Benedykt XVI jedzie do Meksyku

Benedykt XVI jedzie do Meksyku
(fot. Grzegorz Gałązka)
Paweł Bieliński / KAI / psd

 Co najmniej 2-3 mln pielgrzymów spodziewanych jest na spotkaniach z Benedyktem XVI w meksykańskim stanie Guanajuato. W ramach swej kolejnej podróży apostolskiej papież odwiedzi w dniach 23-26 marca trzy miejscowości: Silao, Guanajuato i León.

Benedykt XVI przyjedzie do Meksyku jako zwiastun pokoju i nadziei w obliczu przemocy, braku bezpieczeństwa i handlu narkotykami w tym kraju - podkreśla ks. Antonio Camacho z komisji episkopatu ds. duszpasterstwa środków przekazu. Nasilenie przemocy na tle rywalizacji między kartelami narkotykowymi, które walczą ze sobą o kontrolę sprzedaży środków odurzających, oraz walka meksykańskich władz z handlem narkotykami są obecnie najpoważniejszą troską nie tylko państwa, ale i Kościoła.

Wojna narkotykowa

Wojna narkotykowa trwa od 2006 r. i pochłonęła już 50 tys. ofiar. W dodatku mordercy działający na zlecenie gangów wykazują się niebywałym okrucieństwem, dokonując nawet zbiorowych egzekucji. Biskupi widzą w tym wyraz duchowego upadku Meksykanów, który wymaga ich gruntownego nawrócenia. W 2009 r. wprost wezwali do niego narkotykowych mafiosów.

"To nie rząd, wojsko czy więzienia są ratunkiem na to, co się dzieje - napisali w 2009 r. biskupi z prowincji kościelnej Chihuahua. - Wszyscy musimy przemienić się od wewnątrz, aby zbudować lepszy świat. Tylko przemienione serca przemienią społeczeństwo. I tylko Bóg, jeśli Mu pozwolimy, może stworzyć w nas nowe serce". Zdaniem hierarchów do tej przemiany konieczny jest szacunek dla życia i godności człowieka, uczciwość oraz właściwy stosunek do pieniędzy.

Tymczasem kartele zaczęły praktykować tzw. narkojałmużnę. Episkopat kilkakrotnie zwracał uwagę na niestosowność przyjmowania przez duchownych czy instytucje kościelne datków od handlarzy narkotykami, którzy próbują w ten sposób pozyskać życzliwość otoczenia lub dokonać prania brudnych pieniędzy. Istnieje obawa, że zjawisko to nasili się przy okazji papieskiej wizyty.

Biskupi zdecydowanie popierają władze kraju, które wypowiedziały bezwzględną walkę kartelom. Także prezydent Meksyku szuka sojuszu z religią w walce z falą przestępczości. Felipe Calderón zorganizował w sierpniu 2010 r. spotkanie ze zwierzchnikami religijnymi, aby przedyskutować z nimi sposoby przeciwdziałania przemocy.

Księża ofiarą przemocy

Jednak za swój sprzeciw wobec narkobiznesu Kościół płaci wysoką cenę. Meksyk stał się najbardziej - po Kolumbii - niebezpiecznym krajem dla duchownych. Gangsterzy mszczą się na księżach, którzy potępiają ich działalność. Taki los spotkał m.in. ks. Salvadora Ruiza z Tijuany. Jego skrępowane i częściowo zwęglone ciało policja znalazła 23 maja ub.r. Bywa, że kapłani giną od zabłąkanej kuli podczas porachunków gangsterów lub walk wojska z kartelami, jak np. Marco Durán z Matamoros, którego trafiono 2 lipca ub.r. Taka jest też oficjalna wersja w sprawie zabójstwa kard. Juana Posadasa, który zginął 24 maja 1993 r. na lotnisku w Guadalajarze, gdzie był arcybiskupem. Kościół jest jednak przekonany, że zbrodni dokonano z motywów politycznych. Zamordowany miał być bowiem w posiadaniu dokumentów potwierdzających udział przedstawicieli władz w handlu narkotykami.

Dochodzą do tego napady rabunkowe. W ciągu ostatnich 17 lat liczba napadów na świątynie wzrosła o 600 proc. Szacuje się, że co tydzień okradanych jest w tym kraju 26 kościołów, a zyski z tego procederu sięgają 8 mln dolarów rocznie. Rabowane są nawet kościelne dzwony. Powszechne jest opróżnianie kościelnych skarbonek czy kradzież wotów, do czego dochodzi także w narodowym sanktuarium maryjnym - bazylice Matki Bożej z Guadalupe.

Katoliccy księża i ewangeliccy pastorzy coraz częściej padają ofiarą zastraszania, wymuszeń haraczu i napadów. Wśród najczęściej stosowanych gangsterskich metod są "propozycje nie do odrzucenia", dotyczące opłat za "ochronę" wiernych podczas świąt kościelnych. Natręctwo bandytów miała spotęgować uległość niektórych pastorów protestanckich, którzy zgodzili się płacić miesięczną "dolę" w wysokości 10 tys. pesos, czyli ok. 800 dolarów. Oblicza się, że tylko w mieście Ciudad Juárez pogróżki otrzymało stu duchownych.

W 2009 r. śmiercią grożono trzem biskupom z meksykańskiego stanu Michoacán. W 2010 r. w miastach Chihuahua i Ciudad Juárez pogróżki pod adresem miejscowych księży, niekiedy połączone z próbą podpaleniem kościoła, spowodowały, że władze kościelne postanowiły przenieść wieczorne Msze św. na czas przed zachodem słońca. Gangi narkotykowe zaczynają więc zagrażać normalnemu duszpasterstwu.

Giną też przypadkowi ludzie znajdujący się w kościołach. Np. 21 stycznia br. grupa uzbrojonych ludzi wtargnęła do kaplicy w miejscowości Corral Falso w stanie Guerrero. Strzelając do modlących się, zabili oni siedem osób, a pięć zranili. W sierpniu 2008 r. 9 osób zostało zamordowanych w czasie Mszy w ośrodku odwykowym dla narkomanów w Ciudad Juarez. Grupa uzbrojonych mężczyzn wtargnęła tam do strzelając do wszystkich napotkanych po drodze. W 2010 r. doszło do masakry w miasteczku Tescalitlan, gdy rywalizujące ze sobą gangi narkotykowe otworzyły ogień do tłumu uczestniczącego w uroczystościach przed odpustem Matki Bożej z Guadalupe. Zginęło 11 osób, a 22 zostały ranne.

Na szczęście na czas wizyty papieża dwa kartele narkotykowe postanowiły zrezygnować z przemocy, o co wcześniej apelował meksykański episkopat.

Obrona praw człowieka

Kościół odważnie zabiera też głos w kwestii obrony praw człowieka. Szczególnie na sercu leży biskupom sprawa migrantów. Miliony Meksykanów przekraczają bowiem - często nielegalnie - granicę z USA w poszukiwaniu pracy. Bywają oni wykorzystywani przez przemytników ludzi. Nierzadko próby nielegalnego przekroczenia granicy kończą się śmiercią na pustyni. Jako nielegalni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych tworzą tam szarą strefę, żyją w strachu przed deportacją, mają też ograniczony kontakt z rodziną, która została w Meksyku.

W 2010 r. we wspólnym liście biskupi Meksyku i USA wezwali do "humanitarnej" odpowiedzi na nielegalną emigrację. Wezwali do takiej reformy amerykańskiego prawa imigracyjnego, która chroniłaby najsłabszych, brała pod uwagę ludzką godność i podstawowe prawa migrantów. Już cztery lata wcześniej w podobnym liście wskazali, że prawo powinno ułatwiać łączenie rodzin, a jednocześnie zapewnić możliwość legalizacji pobytu. Jednocześnie wezwali meksykański rząd do podjęcia reform gospodarczych, które doprowadziłyby do stworzenia miejsc pracy i zapewnienia godziwych pensji robotnikom niewykwalifikowanym.

Episkopat Meksyku wziął w obronę także rolników. Wezwał do renegocjacji części rolniczej obowiązującego od 1 stycznia 2008 r Północnoamerykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (NAFTA), zgodnie z którym zniesiono na granicach między Meksykiem, Kanadą i USA cła na produkty rolne, takie jak kukurydza, fasola, cukier i mleko. Zdaniem biskupów małorolni chłopi w Meksyku nie mają rynków zbytu dla swoich produktów i mogą być zmuszeni do emigracji do Stanów Zjednoczonych.

Kościół troszczy się także o los Indian. Robił to zresztą już od początku ewangelizacji tych ziem, podbijanych i wyzyskiwanych przez hiszpańskich konskwistadorów w XVI w. Systematyczne misje rozpoczęto tam siedem lat po wylądowaniu Europejczyków. Głoszeniu Ewangelii towarzyszyło występowanie w obronie wykorzystywanej i tępionej miejscowej ludności. Najbardziej zasłużyli się na tym trzej biskupi: Bartolomeo de Las Casas (1474-1566), bł. Jan de Palafox y Mendoza (1600-1659) oraz bp Samuel Ruiz (1924-2011), przez 40 lat ordynariusz diecezji San Cristóbal de Las Casas, która dzięki niemu stała się Kościołem Indian i ubogich. Kilka tysięcy katechetów prowadzi tam ewangelizację we wspólnotach wiejskich, ucząc także czytania i pisania tubylców, z których ponad połowa jest analfabetami. Kościół wspiera działalność ośrodków zdrowia i edukacyjnych programów zdrowotnych w społeczności, w której śmiertelność niemowląt dochodzi do 50 proc., a średnia długość życia wynosi zaledwie 40-45 lat. Międzynarodową sławę i trzykrotną nominację do pokojowej Nagrody Nobla przyniosła biskupowi rola mediatora w konflikcie między chłopskimi rebeliantami z Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Emiliano Zapaty (EZLN) a rządem i wspieranymi przezeń organizacjami paramilitarnymi, będącymi na usługach miejscowych notabli i wielkich posiadaczy ziemskich w stanie Chiapas w 1994 r.

Dziś szczególnie czynna na polu społecznym jest 64-letnia s. Consuela Morales. Założona przez nią organizacja Obywatele Popierający Prawa Człowieka pomaga bezbronnym ofiarom wojny gangów narkotykowych oraz prześladowań ze strony policji czy wojska. Organizuje marsze, protesty, interweniuje u gubernatorów prokuratorów lub detektywów. Pomaga w załatwieniu podstawowych spraw związanych ze złożeniem skarg pod adresem władzy. Jej działania doprowadziły do aresztowania wielu ludzi z kręgów policji i urzędników państwowych - winnych łamania praw człowieka.

Obrona życia i rodziny

Ważną częścią działalności Kościoła jest obrona życia i rodziny. Nasiliła się ona od czasu, gdy w 2007 r. w Dystrykcie Federalnym, obejmującym Miasto Meksyk, zalegalizowano aborcję do 12. tygodnia ciąży. W odpowiedzi na to w 13 stanach wprowadzono poprawki do stanowych konstytucji, uniemożliwiające przyjęcie w przyszłości podobnego prawodawstwa, a w konsekwencji uznające prawo do życia za najbardziej podstawowe prawo człowieka i gwarantujące ochronę życia poczętego. W dwóch stanach zostały one zaskarżone przez zwolenników aborcji, jednak w 2011 r. Sąd Najwyższy odrzucił ich argumenty, że dziecko nienarodzone nie podlega ochronie konstytucyjnej.

W debacie na ten temat Kościół prymas Meksyku kard. Norberto Rivera zapewniał, że instytucje kościelne pomogą wszystkim ciężarnym matkom, które chcą urodzić dziecko, a mają w związku z ciążą trudności w pracy lub w rodzinie. Tysiące rodzin wyraziły gotowość zaadoptowania dziecka, którego matka chce dokonać aborcji. A w 2008 r. w stolicy, na największym cmentarzu w kraju - Panteón Civil de Dolores - powstało Sanktuarium Ofiar Aborcji. Jest to otwarta przestrzeń o powierzchni 200 metrów kwadratowych, pośrodku której ustawiono krzyż i figurę Matki Bożej. Została pomyślana jako miejsce modlitwy i ekspiacji, pomagające w pojednaniu z Bogiem i w powrocie do wspólnoty Kościoła. Choć przygotowano tam kryptę dla ofiar aborcji, to lokalne władze nie godzą się na ich pochówki w tym miejscu.

Nie udało się natomiast Kościołowi przeciwstawić prawu, zobowiązującemu wszystkie szpitale w kraju do podawania ofiarom gwałtów pigułek poronnych. Odmowa podania takich tabletek może skutkować zwolnieniem z pracy, postawieniem w stan oskarżenia, a nawet więzieniem - ostrzegł minister zdrowia José Ramón Cossío. Oznacza to, że lekarze nie mogą odmówić podania tabletki poronnej, zasłaniając się klauzulą sumienia. Dotyczy to także szpitali katolickich.

Porażką zakończyła się też walka o zablokowanie uznania "małżeństw" homoseksualnych i prawa do adopcji przez nie dzieci. Przepisy wprowadzone w 2009 r. przez władze Dystryktu Federalnego, zostały zaskarżone w Sądzie Najwyższym przez rząd Meksyku. Jednak w następnym roku trybunał ten orzekł ich zgodność z konstytucją. Tymczasem ponad 70 proc. obywateli sprzeciwia się adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Ponadto niemal 52 proc.(według innych badań 68 proc.) opowiada się przeciwko samym związkom homoseksualnym.

Formą wsparcia Kościoła powszechnego dla wysiłków meksykańskich katolików było powierzenie im organizacji VI Światowego Spotkania Rodzin. Odbyło się ono w dniach 14-18 stycznia 2009 r. w Mieście Meksyk z udziałem 10 tys. osób z 98 krajów.

Wolność religijna

Przyjazd Benedykta XVI zbiega się debatą w meksykańskim parlamencie nad zmianą w konstytucji, która może wprowadzić ograniczoną wolność religijną w tym kraju. Propozycja reformy artykułu 24 ustawy zasadniczej, przedstawiona jeszcze w marcu 2010 r. przez posła José Lópeza z Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej, została poddana pod głosowanie niższej izby parlamentu 15 grudnia ub.r.

Przyjęte przez Izbę Deputowanych nowe brzmienie artykułu głosi, że każda osoba ma prawo do wolności przekonań dotyczących etyki, sumienia i religii. Z prawnego punktu widzenia oznacza to poszerzenie dotychczasowego zapisu mówiącego, że wszyscy mogą swobodnie wybierać swoje wierzenia religijne i praktykować odpowiednie ceremonie i akty pobożności, o ile nie stanowi to przestępstwa lub wykroczenia karanego przez prawo.

Deputowani wprowadzili wiele zmian w głosowanym projekcie. Dodali stwierdzenie, że nikt nie może wykorzystywać publicznych aktów wyrazu wolności religijnej w celach politycznych lub propagandowych. Nie zgodzili się na zapis o prawie rodziców do wychowywania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami. Zachowali także zasadę, że sprawowanie kultu powinno odbywać się w miejscach kultu, a poza nimi - tylko wyjątkowo i będzie to przedmiotem osobnej regulacji prawnej.

Mimo to proponowane zmiany stanowią spory krok naprzód, gdy weźmie się pod uwagę, że na stosunkach państwo-Kościół ciążą skutki antykatolickich uprzedzeń, sięgających jeszcze XIX w.

Kościół męczenników

Choć bowiem Meksyk uzyskał w 1821 r. niepodległość przy dużym wkładzie katolickich duchownych, to już wkrótce nastąpił wybuch nastrojów antyklerykalnych, gdyż do Kościoła należała ponad połowa ziem uprawnych. Aby je przejąć, w 1833 r. władze zniosły klasztory i zajęły ich majątki. W drugiej połowie XIX w. dążyły już do zeświecczenia życia społecznego. Wprowadziły m.in. małżeństwa cywilne, świeckie szkolnictwo i radykalny rozdział Kościoła od państwa, upaństwowiły też pozostałe majątki kościelne.

Na mocy antykościelnych zapisów konstytucji z 1917 r. stopniowo ograniczano działalność Kościoła: świątynie przeszły na własność państwa, które jedynie wynajmowało je Kościołowi dla potrzeb kultu, księża i siostry zakonne nie mogli chodzić w strojach duchownych, zabroniono publicznych nabożeństw, upaństwowiono katolickie szkoły, zakazano nowych święceń i używania konfesjonałów itp. Prezydent Plutarco Calles otwarcie deklarował, że chce zniszczyć Kościół katolicki, zaczynając od sprowokowania katolików, aby potem doprowadzić do ich rzezi. Początkowo opór wobec tej polityki miał charakter pokojowy, jednak w sierpniu 1926 r. wybuchło powstanie tzw. Cristeros ("żołnierzy Chrystusa"). Ich okrzykiem bojowym były słowa: "Viva Cristo Rey" ("Niech żyje Chrystus Król"). Zbrojny konflikt zakończył się w 1929 r. Zginęło w nim około 90 tys. ludzi (56 tys. po stronie rządowej i 30 tys. Cristeros), w tym 3-5 tys. kapłanów i sióstr zakonnych. 40 męczenników z tego okresu (najmłodszy miał 14 lat) zostało już beatyfikowanych, a 25 kanonizowanych.

Przepisy z czasów prześladowania Kościoła formalnie obowiązywały jeszcze w 1979 r., gdy po raz pierwszy przyjechał do Meksyku bł. Jan Paweł II. Wystawiono mu nawet mandat za to, że chodził w sutannie. I choć 1990 r. nawiązano stosunki dyplomatyczne między Stolicą Apostolską a Meksykiem, co doprowadziło do normalizacji pracy duszpasterskiej Kościoła, to uprzedzenia wobec niego pokutują do dziś. Np. w 2010 r. jeden z kandydatów w wyborach samorządowych został ukarany grzywną za to, że w swoim przemówieniu użył słowa "Bóg"! Mówiąc: "Wygram z pomocą woli narodu i Boga", polityk - zdaniem sądu - naruszył konstytucję i ordynację wyborczą. Do sądu podano także kard. Juana Sandovala z Guadalajary i ks. Hugo Valdemara, rzecznika archidiecezji Miasta Meksyk za publiczne wskazanie, że katolik nie może głosować na partię, opowiadającą się za aborcją i legalizacją związków homoseksualnych.

Prawo wciąż zabrania urzędnikom państwowym uczestnictwa w ceremoniach religijnych. Pojawieniu się przed laty w kościele poprzedniego prezydenta, Vicente Foxa, towarzyszyła polityczna burza. Do obecnej głowy państwa, Felipe Calderóna, władze kościelne wystosowały zaproszenie, co prawda jedynie jako "do obywatela", na specjalną Mszę w intencji pokoju i ustania przemocy w kraju. Wkrótce nadeszła pozytywna odpowiedź, potwierdzająca obecność prezydenta i jego rodziny jako "obywateli katolików". Sam Calderón uprzedził ewentualne krytyki pod swym adresem wyjaśniając, że obecność na Mszy nie jest dla niego niczym nowym, bo do kościoła uczęszcza co niedziela. W sierpniu 2011 r. prezydent oddał hołd relikwiom bł. Jana Pawła II, pielgrzymującym po Meksyku. W sumie modliły się przy nich 32 mln Meksykanów!

Matka Boża i Święta Śmierć

Oprócz przywiązania do osoby papieża, tamtejszą pobożność charakteryzuje rys maryjny. W Meksyku znajduje się bowiem największe sanktuarium maryjne świata - Matki Bożej z Guadalupe. Co roku przybywa tam około 20 mln pielgrzymów. Same obchody jej liturgicznego święta, 12 grudnia, gromadzą co najmniej 5 mln ludzi.

Wszystko zaczęło się w 1531 r. na dzisiejszych przedmieściach Miasta Meksyk, gdy Indianinowi św. Juanowi Diego Cuauhtlatoatzin czterokrotnie ukazała się Matka Boża i pozostawiła mu na płaszczu swój wizerunek, który do dziś można oglądać w bazylice w Guadalupe. W miejscu objawień stoi dziś potężna bazylika, wzniesiona w latach 1974-1976, uważana za największy kościół świata (ma 22 tys. Miejsc). W 1895 r. Matka Boża z Guadalupe została ogłoszona przez Leona XIII patronką Ameryki Łacińskiej, a w 1945 r. Pius XII powierzył jej patronat nad całą Ameryką.

Inną cechą charakterystyczną meksykańskiego katolicyzmu są radosne obchody Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek, nazywanych Los Dias de los Muertos (Dniami Zmarłych). Cmentarze pełne są wtedy osób siedzących przy grobach swoich bliskich, pijących alkohol, jedzących i śpiewających. Na grobach kładzie się też jedzenie dla zmarłych, układa się z płatków kwiatów kolorowe obrazy, w których przeważa symbolika katolicka. Rodziny przygotowują również ołtarze zmarłych, bogato zdobione kwiatami, owocami, papierowymi girlandami, świecami i kadzielnicami, a także figurami świętych i nierzadko przedmiotami należącymi do zmarłego - kartami do gry, gitarą lub ulubionym kapeluszem. Rozpowszechnionym zwyczajem jest obdarowywanie znajomych czaszkami z cukru (calaveras). Na czole czaszek znajduje się kartka lub napis z kolorowego cukru z imieniem osoby ją otrzymującej. Dorośli ozdabiają czaszkami mieszkania, natomiast dzieci - zjadają je.

Wielu antropologów uważa, że katolicki dogmat o świętych obcowaniu przybrał w Meksyku specyficzną formę, łącząc się z wierzeniami azteckimi. Meksykanie są bowiem przekonani, że umarli wracają w Dniu Zadusznym, by cieszyć się tym, co sprawiało im radość za życia.

Z wpływami przedkolumbijskimi wiąże się też rozpowszechniony w Meksyku kult Świętej Śmierci. Choć narodził się na początku lat 40. XX w., jego pierwowzorami może być para azteckich bóstw śmierci - Mictlantecuhtli i jego żona Mictecacihuatl. Wyznawcy tej religii czczą śmierć, uważaną za boginię, do której można się modlić i przed którą składa się ofiary: z kwiatów, owoców, często też papierosów i cygar.

Kościół katolicki stanowczo potępia kult Świętej Śmierci, widząc w nim odmianę pogaństwa - wiarę "w zabobony i z elementami satanistycznymi", żerującą na niewiedzy ludzi. Z czasem stał się on "ulubionym wierzeniem przestępczości zorganizowanej, handlarzy narkotyków i porywaczy" - przestrzega wspomniany ks. Valdemar. Jego zdaniem wiele osób trafiło do tej "sekty" wskutek braku większego zaangażowania ewangelizacyjnego ze strony Kościoła. Uważają one Santa Muerte za jeszcze jednego świętego, podczas gdy w rzeczywistości "nie jest to nawet osoba".

Nie bez znaczenia jest fakt, że lider tego kultu, znany w całym kraju przemytnik narkotyków i gangster David Romo publicznie wezwał przed kilku laty do "świętej wojny" przeciw Kościołowi katolickiemu.

Kościół w Meksyku jest też Kościołem ludzi młodych. Dlatego Miasto Meksyk chce być gospodarzem Światowego Dnia Młodzieży w 2017 r. Utworzono już specjalną grupę roboczą Pokolenie ŚDM, która ma przygotować tę kandydaturę.

Według danych watykańskich w Meksyku mieszka 99,6 mln katolików (92 proc. mieszkańców). Z kolei według danych lokalnych jest ich nieco mniej: 93 mln (83,9 proc. ludności). Po Brazylii, liczącej 137 mln katolików, jest to więc drugi największy katolicki kraj na świecie. W 93 diecezjach i prałaturach terytorialnych, skupionych w 18 prowincjach kościelnych (metropoliach), są 6744 parafie i ponad 7 tys. innych ośrodków duszpasterskich. Służy im 1634 biskupów, ponad 16 tys. księży (niemal dwukrotnie mniej niż w Polsce!), ponad 800 diakonów stałych, 1,7 tys. braci zakonnych, ponad 28 tys. sióstr zakonnych, 25 tys. świeckich misjonarzy i niemal 300 tys. katechetów. Jest też 500 członków instytutów świeckich oraz 6,5 tys. kleryków w seminariach wyższych i 4,5 tys. w seminariach niższych. Kościół prowadzi prawie 9 tys. szkół, w których uczy się ponad 1,8 mln dzieci i młodzieży, a także liczne instytucje służby zdrowia i opiekuńcze, m.in. 257 szpitali, 1,6 tys. przychodni i ponad 2,1 tys. ośrodków pomocy rodzinie i obrony życia. Pięciokrotnie odwiedził Meksyk papież Jan Paweł II - w latach: 1979, 1990, 1993, 1999 i 2002. W kolegium kardynalskim jest 4 Meksykanów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI jedzie do Meksyku
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.