(fot. shutterstock.com)
Katarzyna Górczyńska

To nie będzie artykuł instruktażowy o zarządzaniu domowym budżetem, bo te 8000 znaków nie wystarczy nawet na wstęp. To tylko ziarno, które chce w Was zasiać, byście głębiej zastanowili się nad istotą pieniądza w Waszym życiu i nad tym, że owa refleksja nie stoi w sprzeczności z nauczaniem Chrystusa. Wręcz przeciwnie - im  bardziej odkryjecie i poznacie sposoby biblijnych zasad zarządzania pieniędzmi i majątkiem, tym bliżej Chrystusa będziecie i pełniej poddacie się Jemu jako Panu.

Pewnie się zdziwicie (bo ja, słysząc to po raz pierwszy, zdziwiłam się ogromnie), że Jezus naprawdę bardzo często mówił o pieniądzach. Zdecydowanie częściej, niż nam się wydaje. Aż 16 z 38 przypowieści dotyczy zarządzania pieniędzmi. W Biblii możemy znaleźć jakieś 500 wersetów na temat modlitwy. Mniej niż 500 wersetów zostało poświeconych wierze. O pieniądzach i posiadaniu rzeczy znajdziemy aż 2350 wersetów. Czemu Pan Bóg tak dużo o tym mówi? Bo chce, byśmy poznali Jego perspektywę na tę  bardzo ważną sferę życia. Bo wbrew pozorom, pieniądze mają znaczenie.

Oczywiście Jezus stawia sprawę jasno: Nikt nie może dwom panom służy. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6, 24). Niemożliwe jest, byśmy mając za pana majątek, mogli jednocześnie być oddanym sługą Boga. Problem polega na tym, że wiele osób stawia Bogu pewien warunek: Bóg może być Panem całego ich życia, ale nie ich pieniędzy. Z nimi ludzie chcą poradzić sobie sami. Ale skoro pieniądze są częścią życia, a Bóg jest jego Panem, Biblia natomiast stanowi instrukcje zarządzania, dlaczego nie miałaby zawierać również wytycznych dotyczących finansów? I na szczęście zawiera, począwszy od zadowolenia z posiadanych dóbr, przez spłatę długów, aż po prace, godziwe wynagrodzenie i inwestowanie.

DEON.PL POLECA

Fundamentem owocnego zarządzania domowym budżetem jest zatem dopuszczenie Bożego udziału, ponieważ, to Pan Bóg jest Stwórcą wszystkiego i nigdy nie przeniósł na człowieka praw autorskich. W Księdze Psalmów czytamy: Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia (Ps 24,1). To uznanie Boga za właściciela wszystkiego jest kluczowe dla przeniesienia praw własności naszych dóbr na Pana. Byśmy mogli, za wybitnym pisarzem, Larrym Burkett’em powtórzyć: Panie, co chcesz, bym zrobił z Twoimi pieniędzmi? Bo jednym z pierwszych kroków, jakie w ogóle powinniśmy zrobić, jest nauka zadowolenia, z którym nie rodzimy się naturalnie, ale którego musimy się nauczyć. Byśmy jak Apostoł Paweł mogli powiedzieć, że wystarczamy sobie w warunkach, w jakich jesteśmy; że umiemy cierpieć biedę, ale umiemy też korzystać z obfitości; że jesteśmy zaprawieni w różnych warunkach - w sytości, cierpieniu głodu, w korzystaniu z obfitości i doznawaniu niedostatku. Wszystko bowiem mogę w Tym, który mnie umacnia.

Zadowolenie jest tak naprawdę produktem ubocznym wiernego wywiązywania się z powierzonych zadań. A to oznacza, że nasz udział i zaangażowanie jest równie ważne, co udział Boży. W chrześcijańskiej postawie wobec dóbr materialnych koncentrujemy się najczęściej na jednej dziesiątej tego, co zostało nam powierzone - na dawaniu. A praca? A wydawanie? A inwestowanie? A długi? Pan Bóg na wszystko ma swój plan. Opracował go  co do grosza, i co do grosza nas z tego rozliczy, niczym kosztorys w unijnych projektach. Bóg oczekuje, że będziemy skrupulatni w rozliczeniu i wierni w zarządzaniu drobniakami oraz bez względu na stan posiadania. W przypowieści o talentach sługa z dwoma talentami otrzymał za swoje oddanie taką samą nagrodę jak ten, któremu pan pozostawił pięć talentów. Nie ma znaczenia czy mam mało czy dużo, pytanie co z tym zrobię. A kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie (Łk 16,10). Słusznym jest zatem stwierdzenie, że nie chodzi o to, co bym zrobił, gdybym dostał od losu dziesięć milionów - chodzi o to, co by zrobił z dziesięcioma złotymi, które mam. Dla Boga ogromne znaczenie ma również to, w jaki sposób obchodzimy się z własnością innych osób: sprzętem w biurze, pożyczoną książką, powierzonym pod opiekę dobytkiem. Wielokrotnie możemy obserwować postawy cechujące brak szacunku do nie swoich rzeczy - nie moje, nie musze o to dbać. Być może wielu ludziom nie powierzono więcej z powodu ich niedbalstwa w stosunku do majątku innych? Skoro Pan mówi: Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? (Łk 16,12).

Dlaczego pieniądze mają takie znaczenie? Choć w przysiędze małżeńskiej nie ma ani słowa o finansach, to jednak ślubując miłość, musimy mieć świadomość z czym ona się wiąże. Również z troską o byt. Jeśli zakładam rodzinę, tworze nowy dom, to zrobię wszystko, by ten dom utrzymać. Nie musi mieć 10 sypialni, nowoczesnego sprzętu czy najwyższej jakości wyposażenia, ale moim zadaniem jest zapewnienie rodzinie warunków do pracy, rozwoju, odpoczynku. Dzieci nie muszą biegać po lekcjach na kolejne zajęcia tenisa i hiszpańskiego, ale trzeba je wyżywić, by zdrowo rosły, ubrać, wyprawić do szkoły. Wszystkie te codzienne obowiązki wymagają nakładów finansowych, pomijając już drobne przyjemności, które mimo wszystko warto sobie zafundować w ramach relaksu czy rozwoju. Samą miłością, bliskością, wzajemnym szacunkiem i oddaniem podstawowych potrzeb funkcjonowania zaspokoić się nie da. Usłyszę pewnie od części czytelników, że po pierwsze, skoro Bóg daje dzieci, to da i na dzieci, a po drugie sam przecież powiedział: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? (Mt 6, 25-27). Nie wątpię w Boże słowa, sama często się do nich odwołując w głębokiej ufności Panu, ale ani ptaki, ani lilie nie zostały obdarzone rozumem i wolną wolą, dzięki którym mogłyby dokonywać wyboru. W przeciwieństwie do człowieka, który musi pogłówkować i trochę się postarać, zanim osiągnie to, czego mu potrzeba. Bo Boży plan ekonomiczny zakłada także ciężką pracę. Ptaki umarłyby z głodu, lilie poschłyby, gdyby nie Bóg. Tyle, że im daje rybę, a nam wędkę. Daje nam narzędzia, z których musimy nauczyć się korzystać. Wszystkie zasady życia zapisane są w Piśmie Świętym. Zasady zarządzania finansami też. Czy nie doświadczyliście mocy wdowiego grosza? Albo sytuacji, kiedy coraz więcej swojego bezinteresownie oddając, dwukrotnie więcej w zamian otrzymywaliście?

Najbardziej klarowne działanie Bożej ekonomii można zobaczyć na przykładzie długów. Co Biblia mówi na te temat? Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością (Rz 13,8a). Z Księgi Przysłów (22, 7) dowiadujemy się, że Ubogimi kieruje bogaty, sługą wierzyciela jest dłużnik. Dlaczego Bóg jest tak nieprzychylny zaciąganiu długów? Bo najzwyczajniej w świecie człowiek zadłużony pozbawia Go możliwości działania. A tym samym daje mu do zrozumienia, że będąc Panem wszystkiego we wszystkim, Bóg nie jest właścicielem jego pieniędzy. Wracamy do punktu wyjścia, a tymczasem Bóg oczekuje od nas tego, byśmy pozwolili mu działać, nawet w sytuacji kryzysowej. W zakonach żebraczych, gdy kończą się zapasy, mnisi wznoszą modlitwę o najpotrzebniejsze produkty. Ich świadectwa wskazują, że gdy nie ma mleka, trafi się gospodarz, który akurat ma nadmiar. Gdy brakuje chleba, do klasztornych bram zapuka ktoś, kto kupił więcej i postanowił się podzielić. Kto oglądał film Jasminum J.J. Kolskiego, ten pamięta znakomitą rolę Janusza Gajosa, który jako brat Zdrówko spisywał najpilniejsze potrzeby na kartce i zanosił do kaplicy, by przedstawić je Panu za wstawiennictwem św. Rocha. Ktoś mnie złapie za słówko i zacznie polemikę o sprzeczności tego akapitu z poprzednim… Otóż Pan Bóg działa wtedy, kiedy Jego interwencja jest konieczna, bo obiecał nam, że nas nie zostawi. Jeśli zaciągniemy dług, musimy go później oddać. Jak zatem zarządzać finansami zgodnie z Bożą ekonomią, kiedy posiadane dochody na dzień dobry musimy wydać na spłatę zadłużenia? Jeśli raz przeszkodzimy Bogu działać, zaczniemy się zapętlać, najczęściej kompletnie tego nie zauważając… Jego działanie zauważymy z pewnością, trzeba tylko dać Mu szansę. W końcu za [wielką] cenę zostaliśmy nabyci, jak pisze św. Paweł w Liście do Koryntian. Nie dajmy się zniewolić innym ludziom, nie dajmy prowadzić na postronku finansowych zobowiązań. 

W kilkudziesięciu krajach, w których działa Crown Financial Ministries (w Polsce organizacja znana jako Edukacja Finansowa Crowna) prowadzone są kursy z zarządzania finansami pt. Biblia o finansach. Tego typu szkolenia prowadzi Howard Dayton, autor książki Twoje pieniądze się liczą, która to pozycja stała się inspiracją i źródłem informacji do tego materiału. Mam nadzieję, że artykuł stanie się inspiracją nie do oszczędzania, ale właściwie do częstszego sięgania po Pismo Święte, bo to naprawdę niezła lektura. Również z zakresu ekonomii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Boża ekonomia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.