Bracia duchowni i bracia świeccy. Jak budować relacje w Kościele?

Abp Grzegorz Ryś podczas VI Kongresu Nowej Ewangelizacji w Łodzi (fot. Archidiecezja Łódzka)
Radio Profeto / VI Kongres NE w Łodzi / mł

Bracia duchowni i bracia świeccy. Jak mogą w Kościele wyglądać relacje świeckich i duchownych? Co pomaga, a co przeszkadza w budowaniu bliskości, podejmowaniu współpracy między nami?

To jeden z tematów podjętych w trakcie panelu dyskusyjnego księży podczas niedawnego VI Kongresu Nowej Ewangelizacji w Łodzi. Na ile świeccy są potrzebni w kapłańskiej misji? Czy księżom grozi pokusa klerykalizmu, o której tak często mówi papież Franciszek? W dyskusji pojawia się kilka ważnych myśli, które pokazują stan relacji w polskich parafiach, problemy, które wciąż pozostają nierozwiązane i sposoby na budowanie dobrej współpracy.

Konieczna jest stała formacja świeckich

Pierwszą ważną kwestią, na którą zwrócił uwagę o. Remigiusz Recław SJ, jest konieczność stałej formacji świeckich.

- Jeśli przychodzę na nowe miejsce i nie mam liderów, ludzi uformowanych, muszę pracować od zera. I nie wiadomo, czy ktoś kolejny będzie to kontynuował. Żeby móc współpracować od razu, trzeba wcześniej lat formacji – mówił podczas dyskusji. Wskazywał też na największą trudność, jaką jest przerywanie formacji świeckich. Porównał ją do zamykania seminarium. - Jak się przerwie formację, to jakby zamknąć seminarium na 10 lat i potem je otworzyć – zaznaczał.

DEON.PL POLECA

- Jestem w błogosławionej sytuacji, bo mam tych świeckich bardzo dużo, oni są uformowani, kochają Kościół, wiedzą, że jest słaby, że jezuici są słabi, znają nas, odkrywamy się przed sobą. Ale u nas w parafii świeccy są formowani od trzydziestu lat, a ja mam stu liderów świeckich, którym ufam. Jak mówią konferencję, nie muszę sprawdzać, nie muszę czytać – podkreślał lider Mocnych w Duchu.

To ksiądz ma się dostosować do świeckich, a nie świeccy do księdza

Konieczność dostosowania się księdza do ludzi w parafii, do której przychodzi, podkreślał prowadzący panel dyskusyjny abp Grzegorz Ryś.

- Takich sytuacji nie brakuje. Jeden ksiądz uruchomi w parafii fantastyczną wspólnotę Domowego Kościoła albo młodzieży oazowej. Przychodzi następny i mówi: ja w ogóle nie czuję oazy, zróbmy z tych ludzi grupę apostolską. Albo w ogóle nie róbmy z nich nikogo, bo ja nie czuję takiej potrzeby. I to jest odwracanie porządku w Kościele – komentował metropolita łódzki. Zaznaczył też, że to nie ludzie mają się dostosować do tego, jakie umiejętności i przekonania ma ksiądz, ale to ksiądz musi się dostosować do ludzi, którzy zaczęli pewną drogę formacyjną, mają takie, a nie inne potrzeby.

- Znam takie sytuacje, kiedy proboszcz zabrania wikaremu coś robić, bo myśli: przyjdzie następny, to już nie podejmie tego, co ten wariat zaczął. A to jest przerażająca kapitulacja – podsumował abp Ryś.

Trzeba zobaczyć, że ludzie przychodzą pod natchnieniem Ducha

Swoim doświadczeniem z parafii, w której jest proboszczem, dzielił się ks. Jacek Socha z Gdyni. Jak mówił, to, co pomaga w budowaniu relacji ze świeckimi, to po prostu przyjęcie ich. Dlatego potrzebna jest otwartość.

- Wystarczy się otworzyć. Zobaczyć, że Pan Bóg nieustannie przysyła ludzi, którzy chcą coś robić – podkreślał ks. Socha. Jak dodał, czasami pomysły świeckich są z Ducha, a czasami nie. Coś, co nie jest z Ducha, zaczyna się rozwijać, jest tworzone na siłę i umiera. Ale jeśli ktoś rzeczywiście przychodzi pod natchnieniem Ducha, widać, sprawy się bardzo pięknie rozwijają.

- Przyszli do mnie ludzie, którzy robią w Sopocie „zupę” [akcję wspierania osób bezdomnych - przyp. red.] Opowiedzieli mi, jak, ja opowiedziałem o tym w parafii i za kilka miesięcy było czterdzieści osób, które w parafii robią co sobotę zupę dla ubogich. Ja tylko dałem klucze. I to trwa, ludzie się nie wypalają - opowiada proboszcz gdyńskiej parafii.

Ks. Socha podzielił się też inną istotną refleksją. - To, co przeszkadza, to zamykanie się na Ducha. Ogromnym problemem jest to, że nie przyjmujemy tego, co mówi papież. A przecież jeśli mamy jakąś pewność, że Duch mówi do Kościoła, to taką, że mówi przez Piotra. To jest rzecz, która dzieli parafie, dzieli diecezje - mówił ks. Socha.

Parafia „usługowa” zniechęca ludzi i rozbija relacje

Niszczący dla relacji w parafii jest nie tylko brak formacji świeckich i brak otwartości na ich pomysły i potrzeby. Co najbardziej uderza w relacje między świeckimi a duchownymi w parafii? Podczas dyskusji mówił o tym ks. Teodor Sawielewicz, twórca „Teobańkologii” i wikary z Oleśnicy.

Podkreślał, że gdy ksiądz spóźnia się na mszę, odprawia nabożeństwo godzinę później, niż zapowiadał, przedłuża ogłoszenia parafialne, krzyczy na ministrantów - to bardzo rozbija relacje.

- To jest model w naszej głowie. Wydaje nam się, że parafia jest miejscem, gdzie się świadczy usługi duchowe: przychodzi klient, ma oczekiwania i potrzeby, ksiądz je zaspokaja, a klient wychodzi zadowolony albo nie. To zniechęca ludzi do tego, żeby się angażować – mówił ks. Sawielewicz.

Ks. Teodor zwracał też uwagę na to, że problem jest także po stronie świeckich. Podał przykład księdza, który przychodzi do nowej parafii i zajmuje się wspólnotą, która w parafii od lat działa. - Chce się zażegnać konflikt i okazuje się, że się otwiera puszkę Pandory: nikt nic nie chce zmieniać, bo zawsze tak było. Świeccy są skłóceni ze sobą, mają nierealne oczekiwania.

Kościół ma do odkrycia współpracę księży z małżeństwami

Jak podkreślał diakon stały, prof. Waldemar Rozynkowski, który jest mężem i ojcem trójki dzieci, świeccy są w stanie bardzo dużo dać Kościołowi.

- To, co jest do odkrycia, co trzeba zrobić mocniej, głębiej, to jest współpraca z małżeństwami. Papierkiem lakmusowym duszpasterstwa i kluczem do patrzenia na świeckich jest małżeństwo i rodzina. Nikt tak nie nauczy księdza dojrzałości jak dojrzałe małżeństwa – mówił diakon.

W panelu dyskusyjnym wzięli udział: ks. Jacek Socha, proboszcz w parafii św. Mikołaja w Gdyni, ks. Teodor Sawielewicz, twórca Teobańkologii i wikary z Oleśnicy, o. Remigiusz Recław SJ, proboszcz sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi i lider Mocnych w Duchu oraz diakon stały prof. Waldemar Rozynkowski z Torunia. Debatę prowadził abp Grzegorz Ryś.

Pełnego zapisu dyskusji, która odbyła się 9 września w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi w ramach VI Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji można posłuchać na kanale YouTube Archidiecezji Łódzkiej oraz w Radio Profeto, w zakładce z materiałami archiwalnymi.

Zobacz także: Ks. Tomáš Halík: po Sądzie Ostatecznym będziemy zdziwieni, kogo tam zobaczymy

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bracia duchowni i bracia świeccy. Jak budować relacje w Kościele?
Komentarze (2)
KK
~kosopiec kosopiec
15 września 2021, 14:19
Nadal więc "My i Oni" albo też "Oni i My" czyli jak mówić o zmianie byle by nic nie zmienić
KS
Konrad Schneider
14 września 2021, 16:42
"To ksiądz ma się dostosować do świeckich, a nie świeccy do księdza" - toz to jest koniec swiata! A co na to abp Gadecki i jego slowa o "ogonie"-swieckim?