Czy wakacje są grzechem?

(fot. Lisa Widerberg / flickr.com)
Marta Przyszychowska

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego lenistwo jest jednym z siedmiu grzechów głównych? Dlaczego pracoholizm nie?

Wydaje się, że takie podejście jest mocno przestarzałe i kompletnie oderwane od rzeczywistości. Zauważył to nawet Katechizm Kościoła Katolickiego, bo zdefiniował lenistwo jako znużenie duchowe. Ale czy w życiu duchowym wyluzowanie i odpuszczenie nie są tak samo potrzebne jak w każdej innej dziedzinie? Szczególnie w życiu duchowym chrześcijanina, którego sednem jest łaska, a nie spinanie pośladów.

Ja tam nie bronię na siłę wykazu siedmiu grzechów głównych. Wręcz przeciwnie, uważam, że jest bezsensowny. A wbijanie nam go od małego do łbów tylko pogłębia istniejące stereotypy. Myślę, że to nie przypadek, że w kulturze zachodniej osoby pewne siebie uważane są za wyniosłe (pycha), zaradne i bogate za podejrzane (chciwość), seksowne i zbyt roznegliżowane za grzeszne (nieczystość), otyłe za gorsze i złe, za to anorektyczki za rodzaj ascetek (nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu), a ludzie leniwi za o niebo gorsi od pracoholików (lenistwo).

DEON.PL POLECA

Dopisanie do tej listy zazdrości i gniewu być może przyczyniło się do tego, że całe społeczeństwa mają problem z wyrażaniem emocji. Żeby się z tych pęt wydostać wcale nie trzeba przechodzić na buddyzm, wystarczy zerknąć na chrześcijański Wschód. Tam ojcowie, oczywiście, potępiali grzechy, ale zawsze równocześnie przestrzegali przed skrajnościami. Nie wystarczy nie być leniwym - trzeba uważać, by nie zrobić sobie boga z pracy; nie wystarczy się nie obżerać, trzeba się strzec, by całe nasze życie nie obracało się wokół żarcia; nie wystarczy nie być zazdrosnym, trzeba się jeszcze angażować w relacje międzyludzkie.

Jednym słowem: umiar, umiar, umiar. Czyli jak napisał nasz znamienity skoczek narciarski: "Luz w d...e". Grzegorz z Nyssy wiele wieków temu wzywał do tego samego bardziej wyrafinowanym językiem. "Ponieważ życie ludzkie jest związane z materią - bowiem pożądania obracają się wokół rzeczy materialnych i każde dąży w sposób niepohamowany do zaspokojenia pragnienia (materia zaś jest ciężka i ciągnie w dół) - dlatego Pan nazywa błogosławionymi nie tych, którzy żyją poza pożądaniami, zamknięci w sobie (niemożliwe jest, by wśród materii prowadzić życie niematerialne i całkiem pozbawione doznań), lecz wyjaśnia, że łagodność jest w cielesnym życiu granicą cnoty i ona wystarczy do bycia błogosławionym. Nie nakazuje ludzkiej naturze całkowitego braku doznań, bo sprawiedliwemu prawodawcy nie godzi się nakazywać czegoś dla natury niemożliwego. Byłoby to bowiem tak, jakby kazać żyjątkom wodnym przeprowadzić się w powietrze lub przeciwnie - tym, które żyją w powietrzu sprowadzić się do wody. Wypada, by prawo było dostosowane do wrodzonych i naturalnych sił. Dlatego błogosławieństwo nie zachęca do całkowitego pozbycia się doznań, ale do umiarkowania i łagodności. Pierwsza możliwość wymyka się naturze, druga udaje się dzięki cnocie. Jeśliby szczęście oznaczało nieporuszenie wobec pożądań, błogosławieństwo byłoby bezużyteczne. Kto bowiem mógłby je osiągnąć, będąc złożonym z ciała i krwi?" (Grzegorz z Nyssy, Homilie do błogosławieństw, homilia II: Błogosławieni łagodni, ponieważ oni odziedziczą ziemię).

Miłych wakacji.

Tekst pochodzi z serwisu teologicznego Kleofas. Więcej teologicznych dyskusji znajdziesz na: teologia.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy wakacje są grzechem?
Komentarze (29)
H
Hanka
15 grudnia 2014, 17:57
Nie sądzę by wakacje były grzechem. W przyszłym roku lecimy do Tunezji- [url]http://www.etunezja.pl/[/url] Potrzebujemy odpoczynku, więc na pewno z nich nie zrezygnujemy.
PT
proszę to usunąć
15 grudnia 2014, 18:13
SPAM
A
aska
17 września 2014, 23:49
wezcie zmiencie tytul bo sie slabo robi i nawet artykulu nie chce sie czytac. tia, wakacje sa grzechem...
~~
13 września 2014, 12:25
Mając takie poglądy i pisząc artykuły na tak niskim poziomie, powinna pani pracować "gazecie wybiórczej"...
Z
zadziwiona
3 września 2014, 17:43
jakże niemądry tytuł!
W
wasempathy
11 września 2014, 23:41
czytaj ze zrozuminiem.... tytule jest znak zapytania.....wiec to nie jest stwierdzenie
Z
zadziwiona
15 września 2014, 19:03
pouczenie zbędne. znak zapytania widzę od początku. i zdania nie zmieniam. jakże niemądry tytuł! pozdrawiam
MR
Maciej Roszkowski
31 sierpnia 2014, 12:06
Autorka chciała być "fajna".
M
Monika
31 sierpnia 2014, 11:28
A na swoim profilu facebookowym p. Marta reklamuje podstronę "teologia" na portalu Deon.pl: "wiem, wiem, kogo w ogóle obchodzą ojcowie Kościoła... ale każdego może na kiblu czy podczas bezsennej nocy dopaść taka natrętna myśl: ja w ogóle nie wiem, co to za zwierz ci niby ojcowie. dla znękanych takimi myślami otworzyłam dziś na Kleofasie kącik patrystyczny :) " Zastanawiam się, czemu ma słyżyć łączenie "nudnych" ojców Kościoła z siedzeniem na kiblu... Fajnie, że p. Przyszychowska jest teologiem i ma wiedzę, ale... no właśnie.
R
Resurrexit
26 sierpnia 2014, 14:25
http://www.youtube.com/watch?v=jR4LsaETCqw A propos wakacji.
A
Adian
23 sierpnia 2014, 05:19
Tak kurwa, wakacje są grzechem, a nawet picie wody mineralnej z bąbelkami też jest grzechem nieczystości - pojebało Was katole.
M
mateusz
18 sierpnia 2014, 21:42
Żenujące.... "Szczególnie w życiu duchowym chrześcijanina, którego sednem jest łaska, a nie spinanie pośladów. Ja tam nie bronię na siłę wykazu siedmiu grzechów głównych. Wręcz przeciwnie, uważam, że jest bezsensowny. A wbijanie nam go od małego do łbów tylko pogłębia istniejące stereotypy" Deonie, na litość!!! ... Ty to widzisz i nie grzmisz...
M
Monika
31 sierpnia 2014, 11:11
Zgadzam się w 100 %. Też mi to nie współgra. Czy to jest blog dla nastolatków, że TRZEBA używać takiego języka? Według mnie takim językiem można napisać na swoim prywatej stronie. Drogi Deonie, zastanów się nad tym, co zamieszczasz. Zawsze sprawdzam nazwisko autora artykułu, a potem albo ze spokojem czytam treść, albo ryzykuję... Tym razem zaryzykowałam i żałuję. Szerokim łukiem będę omijać teksty pani Przyszychowskiej.
C
computo
16 sierpnia 2014, 18:03
Czy tytuł  wymyśliła jakaś fanatyczna inkwizycja? No chyba to gruba przesada...
O
ouiyou
13 sierpnia 2014, 22:25
Państwo poucza za co należy zapłacić podatek i ile a księża co jest grzechem i jak dużym :-)
P
pitry-anonim9xx
5 sierpnia 2014, 19:58
Teraz to "dowaliliście do pieca aż zgasło"... zdarza się wam pisać artykuły trochę bez sensu, ale wypadałoby się strzec czasami. Różni ludzie czytają te strony i różnie się to może skończyć..
D
del
6 sierpnia 2014, 08:51
nivy jak? wjazdem inkwizycji?
OM
odechciało mi się
5 sierpnia 2014, 19:13
Artykuł na poziomie interia,onet itp...porażka...
Kazimierz Łaszewski
5 sierpnia 2014, 18:07
A ja bronię wykazu siedmiu grzechów głównych. Uważam, że dobrze opisuje ludzką naturę i zwraca uwagę, na to, z czym trzeba walczyć. Nie podoba mi się język autorki. Nie uważam, że napisała coś odkrywczego. Umiar zawsze jest wskazany.
U
Ukr.
5 sierpnia 2014, 13:44
Temat ciekawy, natomiast jestem zszokowana językiem jakim napisany jest artykuł, być może byłby on stosowny dla luźnej prywatnej rozmowy ale nie dla wypowiedzi w mediach. Autorka wykazuje się wiedzą i zrozumieniem tematu jednak sposób wyrażania CAŁKOWICIE dyskwalifikuje ją w moich oczach jako dziennikarza. Powszechne zwulgaryzowanie mediów prawdopodobnie sprawiło że nie jesteśmy już wrażliwi na język jednak od dziennikarzy piszących dla jezuickiego portalu mam prawo wymagać znacznie więcej!!!
E
ekonom
5 sierpnia 2014, 09:58
Myślę, że wakacje są grzechem dla tych, którzy po zakończeniu Mszy św. w pierwszą niedzielę lipca głoszą: "na czas wakacji zawieszamy odwiedzanie chorych z Najświętszym Sakramentem". A to się słyszy często...
J
jula
5 sierpnia 2014, 18:47
Słyszy się, że nie będzie też Mszy dla młodzieży i dzieci, nie będzie dyżurów spowiedników, spotkań wspólnot... Po prostu księża wyjeżdzają na dwa miesiące wakacji. A szkoda, bo wiele osób zostaje w miejscu zamieszkania. Nie każdy może wyjechać ze wspólnotami na rekolekcje np. w góry, ale chętnie by skorzystał z odnowy duchowej na miejscu, gdyby miał taką możliwość w swoim kościele, ale nie ma.
T
tak
6 sierpnia 2014, 03:45
Sorry, ale taki mamy zawód. Wasza wina, bo za mało się za nas, księży, modlicie.
MO
masz odpowiedź
6 sierpnia 2014, 10:04
od modlenia się, to jesteście wy. A może się mylę? 
MO
masz odpowiedź
6 sierpnia 2014, 11:30
widać się mylę, skoro dałeś mi minusa. Przynajmniej zrobiłeś to szczerze, szkoda, że anonimowo.
MO
masz odpowiedź
6 sierpnia 2014, 11:31
sorry, moja odpowiedź była do osoby o niku "tak"
J
JacekK
17 sierpnia 2014, 20:53
Przerzucanie się winą, by uciec od odpowiedzialności, jest moim zdaniem głęboko poniżej poziomu, jaki kapłan powinien reprezentować. Mówienie o byciu kapłanem jako, po prostu, o zawodze z kolei jest dla mnie znacznym niedocenieniem rangi tego powołania. Bycie matką to może też zawód? Jeśli jakiś ksiądz tak o swoim życiu myśli, to może faktycznie lepiej, żeby wyjechał. Daleko i na długo. Ksiądz jest na świeczniku - jec jeśli brak mu prawdziwej, wypłwającej z serca zaangażowanej wiary, to wierni to na pewno z czasem zauważą. Nie spodziewam się, aby ogólnie miało to dobry wpłych z kolei na ich wiarę.
P
prowo
17 sierpnia 2014, 21:20
Nie widzisz, że to prowokacja? Żaden kapłan by tak nie napisał. Ktoś się podszył.
L
lol
5 sierpnia 2014, 09:45
tytuł artykułu jak dywagacje na temat: czy człowiek powinien uzywać rozumu.