Homoseksualizm aprobowany

(fot. sxc.hu)
Obiettivo Chaire

List na temat duszpasterstwa osób homoseksualnych zaprasza wiernych do bycia czujnym na „pewną nową egzegezę Pisma Świętego, według której Biblia albo nie miałaby nic do powiedzenia na temat problemu homoseksualizmu, albo wręcz dawałaby mu w jakiś sposób cichą aprobatę". Co ciekawa jednak, taka „nowa egzegeza” jest często promowana i rozpowszechniana także przez zakonników i kapłanów.

Akty homoseksualne aprobowane przez Kościół?

Spośród tekstów, które wzbudziły zamieszanie w tej sprawie, należy wspomnieć książkę jezuity Johna McNeilla, The Church and the Homosexual, wydaną w1976 roku. Chociaż publikacja została określona przez Kongregację Nauki Wiary za niezgodną z moralnym nauczaniem Kościoła i choć samo tłumaczenie zostało skrytykowane przez Kurię Generalną Towarzystwa Jezusowego w roku 1979, stanowisko autora stało się inspiracją (aż po nasze czasy) dla niektórych grup wierzących homoseksualistów. Odwołując się do Ewangelii, potrafią oni dostrzec homoseksualizm nawet tam, gdzie go nie ma, proponując bezpodstawne interpretacje. Warto przytoczyć dwa argumenty, które w ich oczach stały się już niemal „klasyczne".

Pierwszy opiera się na tzw. sekrecie Ewangelii Marka. Otóż, latem w roku 1958 M. Smith odkrył w klasztorze San Saba na Pustyni Judzkiej manuskrypt z XVIII wieku, który odwoływał się do listu przypisywanego Klemensowi Aleksandryjskiemu, datowanemu na okres pomiędzy II i III wiekiem po Chrystusie. W nim wspomina się o dwóch dodatkach do kanonicznej Ewangelii Marka, mówiących o rycie inicjacyjnym pomiędzy Jezusem a pewnym młodzieńcem (łatwo kojarzonym z Łazarzem, swego czasu identyfikowanym z „uczniem, którego kochał"), że jednej nocy zabawił się z Chrystusem, przychodząc do Niego ubrany jedynie w prześcieradło. Pomijając fakt, że badania naukowe nie potraktowały tego argumentu poważnie, to zadziwiająca jest bezpodstawność połączenia inicjacyjnego charakteru dodatków apokryficznych z homoseksualizmem, którego dowodem (?) miałby być Jezus i „uczeń, którego kochał"!

Drugi argument związany jest z rzymskim centurionem (por. Mt 8, 5-1 3 i Łk 7, 1 -10), który zbliżając się do Jezusa, woła: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi". Według tej śmiesznej interpretacji, tym sługą mógł być tylko sam kochanek centuriona. Nieprzypadkowo ewangelista Łukasz napisał, że „centurion bardzo go cenił". Cała sytuacja, zgodnie z tą interpretacją, zostaje wpisana w specyficzny, konkretny kontekst. Niektórzy naukowcy utrzymują, że urzędnicy rzymscy nie mogli zabrać ze sobą na prowincję żon i dlatego „zabawiali się" z chłopcami, których mieli w zasięgu ręki. Interpretację z trudem jednak można by odnieść do wzmiankowanych miejsc w ewangeliach Mateusza i Łukasza,

 

Nieprecyzyjne cytaty z Katechizmu

Katechizm Kościoła Katolickiego kwestię homoseksualizmu podejmuje w w punktach 2357, 2358, 2359 i 2396. Często zdarza się, że ten, kto próbuje „zmieszać" czytelników, cytuje punkt 2358 z KKK, przytaczając jednak wersję opublikowaną „ad experimentum" w roku 1992. Sformułowanie brzmiało następująco: „Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się je traktować z szacunkiem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji".

Pięć lat później, po odpowiednim czasie, który umożliwił kościelną refleksję na temat różnych punktów Katechizmu, została opublikowana poprawiona i właściwa wersja KKK, gdzie między innymi został zmodyfikowany punkt 2358, który aktualnie brzmi: „Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji".

Wprowadzone zmiany odnoszą się do prawdy, że człowiek nie jest niewolnikiem własnych impulsów i skłonności wrodzonych, lecz nieuporządkowania związanego z pierwotną raną. Chociaż nieuporządkowanie to jest „głęboko zakorzenione", to jednak może być leczone i przezwyciężone.

Interwencje w szkołach

Czujność nie może przejawiać się jedynie w przeglądaniu tekstów, ale musi towarzyszyć również inicjatywom wychowawczym, proponowanym przez niektóre szkoły i gminy. Dzisiaj nie brakuje materiałów dydaktycznych i pomocy dla nauczycieli gimnazjów i szkół średnich do podejmowania tematu orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Niejednokrotnie materiały te bazują na specjalnie opracowanej „filozofii" i „strategii wychowawczej". Chodzi w nich o to, by orientacja i zachowania homoseksualne były promowane jako normalne, ukazując je jako jeden z wariantów „naturalnych" i „wrodzonych".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Homoseksualizm aprobowany
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.