Kard. Turkson postawił wyzwanie przed Doliną Krzemową

(fot. Grzegorz Gałązka - galazka.deon.pl)
Jim McDermott / jm

Kard. Turkson postawił wyzwanie przed Doliną Krzemową, prosząc, by jej twórcy "zadali sobie podstawowe pytanie".

Celem Kościoła nie jest umniejszanie roli technologii, ale wskazywanie na konieczność wrastania w mądrości i refleksyjności. "Jestem przekonany, że tutaj, w Dolinie Krzemowej, pośród tak bardzo rozwiniętego kreatywnego myślenia w obszarze technologii, Papież Franciszek mógłby wskazać na niedostateczną obecność krytycznego myślenia o technologii".

Podczas zorganizowanego na Uniwersytecie Świętej Klary w USA sympozjum poświęconego encyklice "Laudato Si" kard. Peter Turkson, przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Sprawiedliwości i Pokoju, wygłosił bardzo ważny referat pt. "Nasza przyszłość na wspólnej planecie - Dolina Krzemowa wobec nauczania Papieża Franciszka o ekologii".

W przemówieniu kard. Turkson wskazał na kluczowe myśli papieskiego dokumentu: "Żyjąc razem odpowiadamy za nasz wspólny dom", w kwestii zmian klimatu "żaden mur, żadne zamknięcie nie może izolować nas od zagadnień związanych ze środowiskiem", wezwanie, by "rozwijać głęboko zakorzenione ekologiczne cnoty, potrzebne do uzdrawiania, chronienia i zachowywania naszej planety" oraz apel, by unikać "działania krótkowzrocznego opartego na filozofii szybkiego zysku z pominięciem troski o zrównoważony rozwój".

DEON.PL POLECA


Szczególnie trafne były słowa kardynała odnoszące się do zintegrowanego rozwoju technologicznego, w którym Dolina Krzemowa ma pełnić bardzo ważną rolę. Kard. Trukson wyraził również uznanie dla "cyfrowej rewolucji" pozwalającej na "zaangażowanie najbardziej czułego ludzkiego zmysłu - wyobraźni".

Wyraził również obawy, że "im bardziej ludzie polegają na cyfrowych narzędziach, tym mniej uczą się żyć mądrze, myśleć głębiej oraz kochać hojniej".

"W jaki sposób współczesne media mogą zwracać naszą uwagę na to, co jest prawdziwie istotne, nie zaciemniając tego?" - pytał kard. Turkson. "Czy mogą one inicjować prawdziwą mądrość, która jest owocem poznania siebie samego, dialogu oraz szczerego spotkania osób?".

Kard. Trukson podkreślił niepokój Papieża Franciszka związany z rozdziałem technologii od etyki: "izolujemy się od odpowiedzialności, od wartości, od sumienia, osiągamy nowy poziom technologiczny bez rozumienia konsekwencji oraz ograniczeń takiego działania".

Jako przykład wskazał na rozwój bezzałogowych bojowych statków powietrznych (dronów): "Kto poważnie rozważał moralne pytania odnoszące się do nowych technologii wykorzystywanych w prowadzeniu wojny, do praw człowieka, do międzynarodowych regulacji humanitarnych?".

Celem Kościoła, jak wielokrotnie podkreślał kard. Turkson, nie jest umniejszanie roli technologii, ale wskazywanie na konieczność wzrastania w mądrości i refleksyjności. "Jestem przekonany, że tutaj, w Dolinie Krzemowej, pośród tak bardzo rozwiniętego kreatywnego myślenia w obszarze technologii, Papież Franciszek mógłby wskazać na niedostateczną obecność krytycznego myślenia o technologii". Cytując słowa kard. Oscara Rodrigueza Maradiagi, zaznaczył: "Człowiek czuję się technologicznym gigantem, a jest moralnym karłem".

Kard. Turkson postawił wyzwanie przed Doliną Krzemową, prosząc, by jej twórcy "zadali sobie podstawowe pytanie o przyszłość i o to, czego świat od nich oczekuje". "W jaki sposób nierówny dostęp do technologii oraz informacji może zostać zlikwidowany, dając ludziom równy udział w dobrach? Jak Internet, z wyłącznie konsumpcjonistycznej przestrzeni może stać się otwarty na dyskusje, twórczość oraz solidarność?Dodatkowo jak Dolina Krzemowa może przewodzić w tworzeniu właściwej kultury ekonomiczno-technologicznej w nowej cywilizacji, wolnej od emisji dwutlenku węgla?".

Wypowiadając się w sprawie zmian klimatycznych, kard. Turkson zaznaczył, że "wyniki badań blisko ośmiuset różnych naukowców wciąż nie są traktowane jako wystarczające i wciąż szuka się nowych dowodów. Nie można jednak w nieskończoność przeprowadzać badań". Dodał również, że "zmian klimatycznych nie powinno się oceniać w odniesieniu do sytuacji lokalnej.

Są bowiem takie obszary, gdzie nie zauważa się żadnych anomalii pogodowych. Według tego można by więc uznać, że nie istnieje globalne ocieplenie. Pamiętać jednak trzeba, że są takie regiony świata jak Papua-Nowa Gwinea, gdzie zmiany klimatu są odczuwalne w katastrofalny sposób. Z każdym rokiem na tym terenie duże obszary lądu znajdują się pod wodą. Trzeba mieć wrażliwość wykraczającą poza lokalne środowisko i myśleć solidarnie".

W kwestii emisji dwutlenku węgla kard. Turkson wyjaśnił, iż stanowisko Franciszka jest tu jasne: "Wszyscy zgadzamy się, że dwutlenek węgla jest szkodliwy dla środowiska, i zasadne jest ograniczanie jego emisji, aż do momentu całkowitego zaprzestania tej procedury.

Jeśli podatek nakładany za emisję tego gazu jest środkiem perswazji używanym, by zmobilizować kraje do redukcji, a w perspektywie do całkowitego zaprzestania emisji dwutlenku węgla, to jest to działanie słuszne. Jeśli natomiast ma to być tyko okazja do nakładania obciążeń finansowych, to mija się to z celem".

Wspominając swoją ojczyznę, Ghanę, kardynał stwierdził, że nadmierna wycinka drzew oraz niepohamowane wydobywanie złóż naturalnych są prawdziwą bolączką tego regionu. "Ghana wciąż jest krajem mocno uzależnionym od drewna jako głównego opału. Kiedy byłem dzieckiem, chodziliśmy do lasu po opał. Przynosiliśmy wówczas całe bale drewna.

Dzisiaj zbiera się już tylko cienkie gałązki. Drzewa nie mają szansy urosnąć do tak dużych rozmiarów, jakie miały jeszcze kilkanaście lat temu. Jest to bardzo poważny problem, gdyż Sahara nieustannie poszerza swój obszar. Jeśli zabraknie nam drzew, które w naturalny sposób zatrzymują pustynie, to ostatecznie Sahara opanuje cały obszar Ghany".

Niekontrolowana eksploatacja złóż naturalnych to kolejne niebezpieczeństwo, na jakie wskazał kard. Turkson. "W moim kraju mamy wiele kopalni złota. Potrzebujemy jednak regulacji mówiących, w jakich miejscach można je wydobywać, a w jakich nie.

Dorastałem w wiosce, w której wydobywano mangan. Była to kopalnia odkrywkowa i teraz po wykorzystaniu złoża cały teren jest opustoszały i zniszczony. Pozostał tylko wielki krater wypełniony wodą i napis, by się nie zbliżać".

Kard. Turkston zaapelował do Stanów Zjednoczonych, by te zaakceptowały swoją rolę jako lidera w rozmowach klimatycznych i wsparły nadchodzące spotkanie w Paryżu. "Otrzymaliśmy od Boga wspaniały dar, naturę. Bądźmy za nią odpowiedzialni, tak by pokoleniom, które po nas przyjdą, pozostawić wspaniały ogród, a nie jałową ziemię".

Przetłumaczył Jarosław Mikuczewski sj

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Turkson postawił wyzwanie przed Doliną Krzemową
Komentarze (3)
Andrzej Ak
20 listopada 2015, 18:59
Ludzkość może ograniczać CO2 przez dwa wieki, a nie wpłynie to w widoczny sposób na klimat. Tymczasem kilka erupcji wulkanicznych może wygenerować tyle metanu i innych substancji, iż ten obecny  klimat zostanie zabrzony nawet na 50 lub więcej lat. Obecnym problemem Ziemi nie jest CO2 lecz dewastacja, powietrza ziemi (flory i fauny) oraz dewastacja oceanów. Masowe rybołówstwo w obecnym wydaniu niszczy oceany w zastraszającym stopniu. A jak do tego dorzucimy śmieci, które człowiek generuje w rekordowym tempie to mamy wyznacznik roli człowieka w degradacji środowiska tej planety. Faktycznie istnieje potrzeba zastąpienia obecnego modelu władzy z rozmyciem odpowiedzialności, na model w którym konkretni ludzie  będą odpowiedzialni za stan tej planety. Jednak nie można tej władzy pozostawiać, ani zupełnie oddać w bezduszne ręce ekonomistów i architektów międzynarodowych korporacji.
jazmig jazmig
20 listopada 2015, 14:15
Czepili się CO2 jak pijani płotu i nic innego nie potrafią powiedzieć. Co gorsza - kłamią w tej materii bezczelnie, bo nie wszyscy się zgadzają ws. rzekomej szkodliwości CO2, nie wszyscy zgadzają się co do tego, że to człowiek jest winny zwiększenia się ilości CO2 w atmosferze i nie wszyscy się zgadzają, że wzrost CO2 powoduje ocieplenie klimatu. Papież nie jest kompetentny do rozstrzygania tej różnicy zdań, podobnie nie jest kompetentny kard. Turkson.
20 listopada 2015, 09:54
Tak jak oceniając zmiany klimatyczne nie można ograniczać się do jednego miejsca tak oceniając co szkodzi środowisku nie można się ograniczać do dwutlenku węgla. Ludzie to też środowisko i raczej nie najgorsza jego część a choć pośrednio CO2 im szkodzi (niekoniecznie nam w Polsce ale może np na Papui Nowej Gwinei) to bezpośrednio szkodzą nam np pyły z plastików spalanych w domowych piecach. Wolałbym, żeby o tym pamiętali wszyscy biskui, tak jak pamiętają biskupi śląscy.