Kościół w Hiszpanii

(fot. Catholic Church (England and Wales)/flickr.com)
Paweł Bliński / KAI / psd

Celem 20. zagranicznej podróży Benedykta XVI jest po raz kolejny Hiszpania. W dniach 18-21 sierpnia papież odwiedzi Madryt i San Lorenzo de El Escorial, uczestnicząc w XXVI Światowym Dniu Młodzieży.

Przyjeżdża do kraju o głębokich chrześcijańskich korzeniach, w którym jednak następują niezwykle silne procesy sekularyzacyjne, wspierane od kilku lat przez państwowe ustawodawstwo naruszające podstawy małżeństwa, rodziny i wolność religijną.

Wspaniałe dziedzictwo

DEON.PL POLECA

Katolicyzm w Hiszpanii kojarzy się powszechnie z barwnymi obchodami Wielkiego Tygodnia. Szczególnie widowiskowe odbywają się w Andaluzji. Dziesiątki tysięcy ludzi wylegają o północy na ulice Sewilli, aby obserwować przemarsz procesji z figurami Jezusa i Maryi, ubranymi w ozdobne szaty. Słychać okrzyki: "Guapa!" (Piękna!), oklaski i śpiew improwizowanych saet w rytmie flamenco. Procesje, w czasie których nosi się ważące setki kilogramów pasos, czyli platformy ze scenami Męki Pańskiej, wracają do swoich kościołów i kaplic o świcie, aby zrobić miejsce kolejnym. Procesje są przez wiele miesięcy przygotowywane przez założone nieraz kilkaset lat temu bractwa, skupiające mieszkańców parafii czy dzielnicy. Ich członkowie noszą w procesji długie szaty z kapturami. W samej tylko Sewilli są 52 bractwa.

Dla wielu jest to już tylko religijny folklor. Jednak według znanego z programów telewizyjnych Conrado Moreno "procesję Wielkiego Tygodnia można traktować jak pielgrzymkę. Bywa, że jej kilkunastokilometrową trasę pokonuje się boso. Dodatkowo niektórzy ciągną za sobą ciężkie łańcuchy. Są też i tacy, którzy po drodze się biczują, kalecząc swoje ciała". Ta stara tradycja pokutna przetrwała tam całe wieki.

Jednak Kościół w Hiszpanii to nie tylko pobożność ludowa. Hiszpanie są urodzonymi misjonarzami. W ciągu wieków zewangelizowali sporą część świata, zwłaszcza Ameryki Łacińskiej. Obecnie w różnych krajach wciąż pracuje ponad 17 tys. hiszpańskich misjonarzy, co stawia ten kraj na pierwszym miejscu w Kościele powszechnym. Najwięcej (71,5 proc.) jest ich nadal w Ameryce Łacińskiej. 90 proc. misjonarzy to zakonnicy i siostry zakonne, pozostali to kapłani diecezjalni i coraz liczniejsza grupa misjonarzy świeckich. Wielka jest też hojność wiernych, wspierających materialnie misje: w 2009 r. ofiarowali na ten cel ponad 13 mln euro.

Hiszpania, do której chrześcijaństwo dotarło już w czasach apostolskich, jest też ziemią wielkich świętych. Teresa z Awili, Jan od Krzyża, Franciszek Ksawery - to imiona znane na całym świecie. W XX w. dołączyły do nich setki męczenników z czasów wojny domowej (1936-39). To tu w XVI w. dokonała się reforma zakonu karmelitańskiego, to stamtąd pochodził założyciel jezuitów, św. Ignacy Loyola. Współcześnie Hiszpania stała się ojczyzną Opus Dei i neokatechumenatu, których oddziaływanie w Kościele powszechnym jest dziś nie mniejsze niż wielkich hiszpańskich mistyków XVI w. i starych zakonów, które założyły swe klasztory na wszystkich kontynentach.

Katedra św. Jakuba w Santiago de Compostela, dokąd w średniowieczu zmierzali pątnicy z całej Europy, znów staje się ważnym ośrodkiem pielgrzymkowym na mapie kontynentu, nie bez wsparcia Rady Europy, która wspiera odradzanie się dawnych szlaków do grobu Apostoła. W październiku 1987 r. Drogę św. Jakuba ogłoszono pierwszym Europejskim Szlakiem Kulturowym, a sześć lat później wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Hiszpańska pobożność maryjna, znacznie bardziej emocjonalna i wylewna niż polska, została w ciągu wieków wyeksportowana niemal na całą zachodnią półkulę. Niemal w każdym kościele znajduje się po kilka, a nawet kilkanaście różnych wizerunków Matki Bożej. Trudno wprost zliczyć tamtejsze sanktuaria maryjne (najbardziej znaczące znajdują się w Montserrat koło Barcelony i Saragossie).

Nie bez znaczenia dla wkładu Hiszpanii w życie Kościoła powszechnego jest fakt, że wydała ona wielu znanych teologów: od św. Izydora z Sewilli, doktora Kościoła i o. Francisco Suareza, uczestnika XVI-wiecznych sporów o wolną wolę, aż po ks. Olegario Gonzáleza de Cardedala, który niedawno otrzymał Nagrodę Ratzingera, i abp. Luisa Ladarię Ferrera, obecnego sekretarza Kongregacji Nauki Wiary. Z Hiszpanii pochodziło też trzech papieży. Pierwszym był św. Damazy I (366-384), na którego życzenie św. Hieronim dokonał przekładu Pisma Świętego na łacinę (tzw. Wulgata). Dwaj kolejni wywodzili się z rodu Borgiów: Kalikst III (1455-1458) oraz jego bratanek, niesławnej pamięci Aleksander VI (1492-1503). Hiszpanem był też antypapież Benedykt XIII (1394-1423).

Papieże siedmiokrotnie odwiedzali Hiszpanię. Pięć razy przebywał tam Jan Paweł II (1982, 1984, 1989 - na IV Światowym Dniu Młodzieży w Santiago de Compostela, 1993 i 2003). Z kolei Benedykt XVI po raz pierwszy odwiedził ten kraj w dniach 8-9 lipca 2006 r., aby uczestniczyć w zakończeniu V Światowego Spotkania Rodzin w Walencji. Po raz drugi był tam 6-7 listopada 2010 r. (w Santiago de Compostela i Barcelonie). Jego obecna wizyta będzie więc ósmą podróżą papieską do Hiszpanii.

Dramatyczne statystyki

Według stanu z 31 grudnia 2010 r., niemal 42,5 mln hiszpańskich katolików skupionych jest w 70 diecezjach, na które składa się prawie 28 tys. parafii i innych ośrodków duszpasterskich. Posługę duszpasterską pełni wśród nich 126 biskupów, prawie 17 tys. księży diecezjalnych i 8 tys. księży zakonnych - w sumie 24 778 kapłanów, co sprawia, że na jednego duszpasterza przypada 1705 katolików. Jest też 380 diakonów stałych, 3,8 tys. braci zakonnych, ponad 50 tys. sióstr zakonnych, 2,8 tys. członków instytutów świeckich i ponad 600 misjonarzy świeckich. W szkołach uczy religii niemal 100 tys. katechetów.

Kościół prowadzi 5,5 tys. placówek edukacyjnych różnego szczebla: od przedszkoli po uniwersytety, które kształcą łącznie ponad 1,5 mln dzieci i młodzieży. Dodać do tego należy m.in. 77 szpitali, 54 ośrodki zdrowia, 1 leprozorium, 803 domy opieki dla osób starszych i inwalidów, 391 sierocińców i żłobków, 293 ośrodki doradztwa rodzinnego i obrony życia oraz ponad 3,3 tys. placówek wychowawczych.

Gdy chodzi o powołania, w hiszpańskich seminariach niższych jest ponad 1250 uczniów, zaś w seminariach wyższych formację zdobywa 1866 alumnów. Na pierwszy rok przyjęto w 2010 r. 245 kandydatów. Tradycyjnie najwięcej alumnów liczą seminarium duchowne w Madrycie - 125 (plus 74 w seminarium "Redemptoris Mater") oraz w Toledo - 79. Są jednak także seminaria, które albo w ogóle nie mają kleryków ( Barbastro-Monzón), albo mają zaledwie jednego lub dwóch. To zbyt mało w stosunku do potrzeb. Niektóre diecezje zapraszają więc do pracy duszpasterskiej księży z innych krajów, w tym z Polski. Pocieszający jest fakt, że w latach 2010-2011 liczba nowo wyświęconych kapłanów wzrosła ze 141 do 162 (czyli o 14,83 proc.).

Wprawdzie osoby ochrzczone w Kościele katolickim stanowią 92 proc. obywateli, jednak liczba Hiszpanów deklarujących się jako katolicy spadła do 73,7 proc. (dziewięć lat temu było ich niemal 80 proc.). Wyznawców innych religii jest 2,4 proc., niewierzących - 14,5, ateistów - 7,1, a 2,3 proc. ankietowanych nie odpowiedziało w maju ub.r. na pytanie o wyznanie.

Jedną z największych bolączek Kościoła w Hiszpanii jest stały spadek praktyk religijnych. Więcej niż połowa (56,8 proc.) katolików twierdzi, że "prawie nigdy" nie chodzi do kościoła. Zaledwie 15,9 proc. deklaruje, że regularnie chodzi na Msze św. (osiem lat temu było ich 20 proc.), 15,7 proc. - kilka razy w roku, 8,3 proc. - kilka razy w miesiącu, a 2,4 proc. - kilka razy w tygodniu.

Dane te są jeszcze bardziej dramatyczne w odniesieniu do młodych Hiszpanów. W ciągu 10 lat na przełomie XX i XXI w. liczba osób w wieku 15-24 lat określających siebie mianem katolików spadła z 77 do 49 proc. Wzrosła natomiast z 22 do 46 proc. liczba młodych agnostyków. Tylko nieco ponad 10 proc. młodzieży regularnie chodzi do kościoła.

Niejako wbrew smutnym statystykom, ponad połowa młodych Hiszpanów uważa, że Kościół katolicki jest przekazicielem chrześcijańskich wartości i tradycji, pomaga biednym i stawia wysokie wymagania moralne, a 50 proc. młodych sądzi, że Kościół pomaga w znalezieniu sensu życia. Jednocześnie 80 proc. ankietowanych uważa, że Kościół jest "zbyt bogaty", a zaufanie do niego jako instytucji jest niższe niż np. do NATO.

Zdaniem autorów ankiety spadek liczby osób deklarujących się jako katolicy wynika z "niepopularnych opinii Kościoła w kwestiach związanych z etyką seksualną, aborcją czy małżeństwami homoseksualnymi". Ponadto ma to związek z działaniami socjalistycznego rządu José Luisa Rodrígueza Zapatero, który od czasu przejęcia władzy w 2004 r. wspiera zmiany w mentalności społeczeństwa w kierunku jego laicyzacji.

Religia na marginesie

W lipcu ub.r. weszła w życie liberalizacja ustawodawstwa aborcyjnego. Choć do parlamentu trafiło ponad milion podpisów przeciwko "jakiejkolwiek ustawie o aborcji", politycy zgodzili się na aborcję na życzenie do 14. tygodnia ciąży, a także na dokonywanie jej nawet przez 16-17-latki bez zgody rodziców. Nastolatki muszą jednak poinformować o swej decyzji rodziców lub opiekunów prawnych. Mogą jednak tego nie robić, jeśli naraziłoby je to na groźby i naciski ze strony rodziny. Aborcja jest możliwa nawet do 22. tygodnia, jeśli dwóch lekarzy potwierdzi, że istnieje poważne zagrożenie zdrowia matki lub deformacji dziecka. Po 22. tygodniu też można jej dokonać, o ile lekarz stwierdzi, że zdeformowane dziecko nie jest w stanie żyć albo że cierpi na poważną lub nieuleczalną chorobę. Według Instytutu Polityki Rodzinnej, ustawa spowoduje, że "liczba aborcji gwałtownie wzrośnie i może dojść w 2015 r. do 150 tys. rocznie". W 1994 r. dokonano ich prawie 48 tys., a w 2009 r. już 111,5 tys., co oznacza wzrost o 142 proc. w ciągu 15 lat. Łącznie w tym czasie zabito 1,1 mln nienarodzonych dzieci. Aborcją kończy się 19 proc. poczęć, czyli prawie co piąte.

Przywódca opozycyjnej Partii Ludowej, Mariano Rajoy obiecał już, że w przypadku wygrania wyborów parlamentarnych w Hiszpanii anuluje nowe ustawodawstwo aborcyjne. Nie zamierza jednak zakazywać aborcji, chciałby jedynie przywrócić poprzednie ustawodawstwo w tej kwestii. Zezwalało ono na aborcję do 12. tygodnia w przypadku ciąży pochodzącej z gwałtu, do 22. tygodnia w przypadku zniekształcenia płodu i bez ograniczeń w przypadku "zagrożenia zdrowia fizycznego lub psychicznego matki". Ten ostatni powód był najczęściej podawany przez kobiety, nawet w bardzo zaawansowanej ciąży.

Biskupów niepokoi los rodziny. W 2009 r. nastąpił 10-procentowy spadek liczby zawieranych małżeństw i 5-procentowe zmniejszenie się liczby nowo urodzonych dzieci (po raz pierwszy od 10 lat). Wskaźnik urodzeń wynosi 1,4 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym oraz 10,72 urodzeń na 1000 mieszkańców, przy czym co piąty noworodek jest dzieckiem imigrantów. Wśród przyczyn mniejszej dzietności wymienia się kryzys gospodarczy z rekordowym bezrobociem, przekraczającym 21 proc.

Gwałtowne sprzeciwy wywołało zalegalizowanie w 2005 r. przez parlament związków osób tej samej płci i zrównanie ich w prawach z małżeństwami heteroseksualnymi, także w kwestii adopcji dzieci. Ponadto wprowadzono zmiany w Kodeksie Cywilnym, ułatwiające uzyskiwanie rozwodu. Każda ze stron może zerwać więź małżeńską na własną prośbę w ciągu trzech miesięcy od dnia ślubu.

W maju ub.r. doszła do tego ustawa o technikach sztucznego zapłodnienia. In vitro jest w Hiszpanii zabiegiem powszechnym (10 tys. dzieci rocznie). Prawo do niego mają nie tylko małżeństwa, ale również pary homoseksualne i samotne kobiety. Refundacja in vitro jest pełna w przypadku zabiegów przeprowadzanych w publicznych placówkach służby zdrowia, ograniczona jednak do trzech prób, przy czym pacjentka nie może mieć więcej niż 40 lat. Można nie tylko zamrażać i przechowywać embriony, ale również adoptować je. Ta sama ustawa zezwala na klonowanie terapeutyczne z wykorzystywaniem pochodzących z niego embrionów do otrzymywania komórek, które mogą być użyte do leczenia ciężko chorych członków najbliższej rodziny. Embriony te mogą również służyć do badań nad cechami dziedzicznymi. Parlamentowi nie przeszkodziło nawet to, że zgodnie z prawodawstwem Unii Europejskiej klonowanie jest zabronione na jej terytorium, a więc również w Hiszpanii.

Polem kolejnej bitwy z pewnością stanie się przedstawiony przez rząd projekt ustawy regulującej "prawa osoby w końcowym etapie życia", który zdaniem biskupów może stanowić "ukrytą legalizację praktyk eutanazyjnych". Ponadto Ogranicza on także prawo do wolności religijnej, ponieważ pozbawia personel medyczny tzw. klauzuli sumienia. Wcześniej podobne prawo przyjął już parlament autonomicznej Andaluzji. Wprowadziło ono m.in. limit wysiłków terapeutycznych oraz zezwala, aby pacjent odrzucił środki, które przedłużają jego życie w sposób sztuczny.

Kością niezgody w stosunkach Kościół-państwo stała się też reforma szkolnictwa. Nauka religii przestała być obowiązkowa, a stopień z niej nie wpływa na promocję do następnej klasy ani na przydzielanie stypendiów. W programach szkolnych znalazł się natomiast przedmiot "zdrowie seksualne i reprodukcyjne". Wprowadzono też (w szkołach podstawowych i gimnazjach) obowiązkowe lekcje wychowania obywatelskiego, których zadaniem jest m.in. nauczenie dzieci "krytycznej oceny podziałów społecznych i płciowych", dotyczących np. homofonicznych uprzedzeń w społeczeństwie oraz modelu zachowań seksualnych. Według organizacji prorodzinnych i Kościoła w praktyce jest to indoktrynacja uczniów, m.in. na temat ideologii homoseksualnej lub dopuszczalności aborcji, sprzeczna ze światopoglądem chrześcijańskim. W 2009 r. Sąd Najwyższy orzekł, że rodzice nie mają prawa odmawiać posyłania swoich dzieci na lekcje wychowania obywatelskiego.

Zmiany w prawie wprowadzano pomimo protestów społecznych. Władze były głuche na głos kilkuset tysięcy Hiszpanów, uczestniczących w potężnej manifestacji w Madrycie przeciwko legalizacji "małżeństw" homoseksualnych. Na czele tego pochodu szło 20 biskupów. Co roku, z okazji Niedzieli Świętej Rodziny, odbywa się na ulicach hiszpańskiej stolicy wielka manifestacja i Msza św. dla rodzin. W ostatniej, 2 stycznia br., wzięło udział pół miliona ludzi. Abp Jean-Pierre Cattenoz z Awinionu we Francji wezwał ich do sprzeciwiania się "kulturze śmierci" i do odwagi powiedzenia "nie" atakom na rodzinę i wszystkiemu, co ją zniekształca: "podstępnej" teorii genderu, odrzucaniu daru życia, "małżeństwom" homoseksualnym, "prawu" do aborcji i eutanazji. Jednocześnie apelował, by mówić "tak" temu, co pozwala świadczyć o pięknie rodziny, o miłości między kobietą i mężczyzną, którzy mają dzieci w ramach małżeństwa, o "darze życia we wszystkich jego formach" i o misji wychowawczej rodziców w łonie rodziny.

Rok wcześniej arcybiskup Madrytu, kard. Antonio Maria Rouco Varela przekonywał zebranych, że "proponowana dziś legalizacja innych modeli współżycia nie odpowiada prawdzie naturalnej rodziny, jak to zostało określone od początku, w akcie stworzenia człowieka. Inne modele, choć mogą stanowić odbicie współczesnej mentalności, nie są w stanie rozwiązać problemów przed jakimi staje rodzina". Przewodniczący episkopatu Hiszpanii podkreślił odpowiedzialność władz państwowych za obronę instytucji małżeństwa. Wyraził niepokój stanem rodziny na naszym kontynencie z powodu zagrożenia łatwością rozwodów oraz polityką antynatalistyczną. "Wy, obecne tu rodziny, jesteście sanktuarium społeczeństwa. Bez was Europa pozostałaby bez dzieci i bez przyszłości wypełnionej miłością" - stwierdził hierarcha, przemawiając do miliona zgromadzonych Hiszpanów.

Rząd ograniczył też finansowanie Kościoła ze środków publicznych, zapewnione w porozumieniu zawartym w 1979 r. przez rząd hiszpański i Stolicę Apostolską. Od 2007 r. zlikwidowano zwolnienie instytucji kościelnych z płacenia podatków (na czym zyskiwały 30 mln euro), zwiększono natomiast do 0,7 proc. kwotę odpisu z podatku, którą każdy może przeznaczyć na potrzeby Kościoła. Jest to obecnie jedyna pomoc, jaką otrzymuje on od państwa. W ciągu trzech lat liczba obywateli dokonujących takiego odpisu wzrosła o 800 tys. osób. W 2009 r. zrobiło to ponad 9 mln osób (blisko 35 proc. wszystkich podatników), dzięki czemu Kościół otrzymał ponad 11 mln euro więcej niż rok wcześniej.

Tymczasem "dzięki Kościołowi państwo zaoszczędza miliony euro" - podkreśla Fernando Giménez Barriocanal, zastępca sekretarza ds. ekonomicznych Hiszpańskiej Konferencji Biskupiej. W 2009 r. Caritas i inna katolicka organizacja charytatywna Manos Unidas pomogły blisko 3 mln osób. W tym roku liczba ta będzie dużo wyższa z powodu panującego kryzysu. Ważnym elementem "oszczędności dla państwa" jest szkolnictwo. W placówkach katolickich uczy się ponad 1,3 mln dzieci i młodzieży. Ponadto Kościół przeznacza 50 mln euro rocznie na konserwację zabytków. Dziedzictwo artystyczne i kulturalne, jakie znajduje w jego rękach, przyczynia się do wzrostu turystyki, będącej ważnym źródłem dochodów dla społeczeństwa. Same tylko obchody Wielkiego Tygodnia w Sewilli przyciągają tysiące osób z kraju i z zagranicy.

Tracący popularność Zapatero planował całkowite wyparcie religii z życia publicznego. Przygotowany już projekt Ustawy Organicznej o Wolności Sumienia i Religijnej przewidywał, że uroczystości i ceremonie oficjalne, organizowane przez władze publiczne, nie będą obejmować obrzędów o charakterze religijnym, zaś w instytucjach publicznych nie będą wystawiane symbole religijne. Oznaczałoby to m.in. obowiązek usunięcia krzyży ze szkół i szpitali publicznych, urzędów miejskich i ministerstw.

Jednak kilka dni po ubiegłorocznej wizycie Benedykta XVI w Hiszpanii Zapatero oświadczył, że "projekt ustawy o wolności religijnej jest właściwy, ale nie pilny", i że "z powodu braku zgody politycznej i społecznej nie zostanie przyjęty". Zapewnił jednocześnie, że zgodnie z konstytucją rząd utrzymuje więzy szacunku i współpracy ze Stolicą Apostolską.

Nowa ewangelizacja

Wspomniany już Conrado Moreno obecne problemy Kościoła w Hiszpanii tłumaczy także tym, że "Kościół w Hiszpanii praktycznie stanowił jedno z reżimem gen. Francisco Franco", sprawującego władzę w latach 1936-1975. - W Polsce było zupełnie inaczej: Kościół w czasach komunistycznych był dla Polaków odskocznią, opozycją, nadzieją, pokazywał inny świat. Być może tutaj kryją się przyczyny obecnych różnic w stopniu religijności w obu krajach. Ale wszystko się zmienia. Coraz bardziej ewidentnie widać, że młodym Hiszpanom brakuje życiowych wzorców i w końcu zaczną ich szukać. Dlatego mam nadzieję, że Kościół w Hiszpanii będzie jeszcze przeżywał swój renesans - mówi Moreno.

Ze wzrostu liczby osób deklarujących się jako wierzące, ale faktycznie "żyjących na marginesie wiary" zdają sobie sprawę hiszpańscy biskupi. Ich zdaniem spowodowane jest to "sekularyzacją, obojętnością religijną i powierzchownością społeczeństwa". Zwracają uwagę, że ochrzczeni, którzy "nie pytają się o sens istnienia, padają łatwą ofiarą relatywizmu i subiektywizmu", ponieważ boją się "mieć własne kryteria i odróżniać się od innych". Oddają wówczas kult "idolom pieniędzy, przyjemności i władzy, oddalając się nieświadomie od prawdziwego Boga i Kościoła, który zrodził ich do wiary". Wielu ochrzczonych "zamyka się na transcendencję i zapomina o służbie i poświęceniu się na rzecz bliźniego", podczas gdy inni starają się przeżywać swoją wiarę w Boga, nie odrzucając jednak kryteriów świata i wybierając drogę "bezowocnego indywidualizmu religijnego".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół w Hiszpanii
Komentarze (3)
MB
Max B.
24 sierpnia 2011, 12:24
Uważam, że obecne problemy Państwo - Kościół to naturalna ewolucja społeczna. Jest to wyraz zmian i momentu historycznego, w którym temu wielokulturowemu społeczeństwu przyszło żyć. Myślę, że te zmiany umocnią Kościół.
K
katolik
16 sierpnia 2011, 21:41
Kiedyś Hiszpania była ultrakatolickim krajem. Co z tego zostało? Co zostało z wiary i Kościoła?
E
el
16 sierpnia 2011, 20:25
 Przyjacielu, czy wiesz ilu Żydów uratował gen. Francisco Franco i jego reżim? Wiesz jak jak podziękowało państwo Izrael za ten akt odwagi?