Posążek Buddy, czyli taka pamiątka z wakacji

(fot. shutterstock.com)
Wojciech Żmudziński SJ / "Być dla innychi"

"Jakiś czas temu kupiłam biżuterię z Nepalu" -  pisze moja rozmówczyni na stronie Rozmawiamy o wierze. "Po jakimś czasie dowiedziałam się, że to, co brałam za ozdobny ornament jest w istocie symbolem dordże.

Teraz, powracająca z wakacji katoliczka ma dylemat, czy chrześcijanka może nosić symbol innej religii jako ozdobę? Zadaje sobie pytanie: jak to jest z posiadaniem przedmiotów pochodzących z innych kręgów kulturowych? Na kilku stronach katolickich znalazła opinie, że nawet niepozornie wyglądające pamiątki z egzotycznych wakacji mogą być duchowo niebezpieczne. Czy noszenie takiego przedmiotu może mieć negatywny wpływ na człowieka wierzącego?

W niektórych grupach modlitewnych, a nawet wśród egzorcystów, panuje przekonanie, że przechowywany w domu posążek Buddy, czy inny przedmiot obcego kultu, może mieć negatywny wpływ na chrześcijanina. Według nich nie powinno się mieć w domu takich przedmiotów, a tym bardziej nosić ich na sobie.

Więc nosić czy nie nosić? Papież Jan Paweł II pozwolił na siebie włożyć strój szamana podczas jednej z pielgrzymek i przywiózł go do Rzymu jako pamiątkę. Ale gdyby wychodził tak ubrany do wiernych na Placu Świętego Piotra to z całą pewnością nie spotkałby się ze zrozumieniem nawet swoich rodaków. Dobrze jeśli człowiek zakłada na siebie to, co odsłania jego duszę, co podkreśla jego tożsamość. Gdy spoglądam na dziewczynę i widzę, po tym jak jest ubrana, że jest chrześcijanką, wiem że nie wstydzi się swojej wiary. Ale dzisiaj, w kulturze zachodniej? Wiele kobiet nie wstydzi się czego innego. A krzyż wiszący na szyi jest tylko ozdobą pomiędzy piersiami.

Jeśli chcemy, by poganie nie nosili symbolu naszej wiary jako ozdoby, to my też nie nośmy symboli obcych nam religii, bo niedługo i krzyż i półksiężyc i inne symbole znajdą się na T-shirtach, kąpielówkach i Bóg wie jeszcze na czym. Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię. Osoba, która oddała swoje życie Chrystusowi, nie musi obawiać się niebezpieczeństwa ze strony przedmiotów. To tylko przedmioty. Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami. Nie bójmy się symboli innych religii ale też nie czcijmy ich i nie róbmy z nich ozdób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Posążek Buddy, czyli taka pamiątka z wakacji
Komentarze (227)
P
paula
7 maja 2015, 20:54
 dostałam kilka lat temu wtedy jeszcze od mojego chłopaka teraz juz męża figurke buddy na szczęście ale od tego momentu zaczęły sie same problemy w moim życiu a ja niczego nie świadoma cały czas miałam ją w pokoju i zaczęło sie: problemy z nerwicą z żołądkiem i szereg innych takich tam....w drugiej ciąży wpadłam w ciężką depresję i jakimś cudem wyszłam z tego stanu.Siostra mojego męża miała ostatnio sen ze  w pokoju jest jakis szatan i nagle mnie oświeciło a moje ciało przeszedł okropny dreszcz ,wzięłam figurke rozbiłam siekierą i wyżuciłam do stawu a na koniec przeklęłam. Przestrzegam wszystkich nie kupujcie takich przedmiotów a już na pewno nie przyjmujcie w prezencie bo szatan sie nie ujawni ale zrujnuje wam tak zycie ze nawet niekiedy modlitwa nie pomoże bo bedzie juz za póżno....
A
Ami
22 lipca 2014, 14:24
Uważam, że przezrony jest ubezpieczony - jesli coś powoduje mój niepokój, sprawia, że się zastanawiam, czy może mi zaszkodzić, nie tykam tego. Czy będąc niepewny - zjesz grzybka? Masz 50% szans, albo się otrujesz, albo nie. Tak i tu, jeśli przedmiot już powoduje u nas niepokój i niepwność, to lepiej odpuścić sobie go, można przywieźć zamiast Buddy słonia. Ostatnio mój syn dostał w prezencie kurtkę ze słynnym spidermanem - piękna, ale coś mnie zaniepokoiło, bo Spiderman na tej kurtce miał ułożone dziwnie znajomo palce u ręki - w symbol satanistyczny. Zauważyłam, że synek tych, od któych kurtkę dostaliśmy w zabawie często pokazuje ten symbol, co więcej, na połowie zdjęć z wakacji go pokazuje. Czść Szatanowi, tak się nazywa, to oznacza, dzieci to przechwyciły - a to tylko rzecz, piękna kurtka na zimę. Budda medytuje, siedzi w pozycji Lotosu - to tylko pamiątka, a czegoś uczy i do czegoś zachęca.
M
Mietek
22 lipca 2014, 07:59
Fatalny artykuł
N
nihil
21 lipca 2014, 16:43
argumentacja bardzo słaba. ani słowa o zagrożeniach duchowych, które w ekstremalnych przypadkach mogą nawet prowadzić do opętania. jedynie ogólnikowe wspomnienie o krytycznych wypowiedzich w jakiejś grupie. po duchownym można by było oczekiwać zdecydowanie więcej...
Z
Zyga
8 sierpnia 2013, 17:41
A co przywieziemy z tegorocznych wakacji?
M
Marta
22 lipca 2013, 09:30
Ja w zeszłym tygodniu widziałam dziwczynę w Wiedniu noszącą leginsy w krzyże, tak... krzyże, czarne, z wydłużoną belką pionową, na kremowym tle... nasze symbole też już się nosi tak po prostu...
K
Karolfina
21 lipca 2013, 20:59
Według mnie większym grzechem jest nosić Bozię dla ozdoby, niż kolorową kulkę bez znaczenia przy kluczach. Jak Wam się wydaję? ===================== Według mnie największym grzechem jest wiara w Bozię. Chrześcijanie wierzą w Boga. ... Chrześcijańska wiara w Boga to również wiara w istnienie Matki Boskiej. Jeśli jesteś katolikiem, powienienenś to "wyłapać", a w komentarzu chodziło zupełnie o coś innego.
M
MerryLui
21 lipca 2013, 19:56
Według mnie większym grzechem jest nosić Bozię dla ozdoby, niż kolorową kulkę bez znaczenia przy kluczach. Jak Wam się wydaję? ===================== Według mnie największym grzechem jest wiara w Bozię. Chrześcijanie wierzą w Boga.
U
Ula
21 lipca 2013, 19:32
Moim zdaniem symbole religijne to znaki przynależności do Boga. To co nosimy lub mamy w domach mówi o tym kogo zapraszamy do naszego życia. Zaś traktowanie ich jako ozdób świadczy o braku świadomości jakie konsekwencje może to mieć w przyszłości. Więc moi drodzy chrześcijanie jak to się ma do pierwszego przykazania? 
NL
nie lubię ników
21 lipca 2013, 17:28
do Anna - w New Age też mówiuą,że przedmioty trzeba oczyszczać ze złej energii. Jak widac zależy jaka energia dla kogo jest tą "złą". Na szczęście my mamy co ? WODE ŚWIĘCONĄ! 
A
Anna
21 lipca 2013, 16:53
Uważam, że końcowe zapewnienie, że nic nam nie grozi od przedmiotów nie jest do końca słuszne. Ksiądz Dominik CHmielewski na rekolekcjach przestrzegał kiedyś, że przekleństwo jak i błogosławieństwo również przychodzi przez przedmioty. Należy mieć zatem głowę na karku i nie być w tej materii lekkomyślnym.
A
anonim
21 lipca 2014, 19:32
Nie widzę jakichkolwiek powodów do tego aby bardziej wierzyć xDominikowi Chmielewskiemu niż o.W.Żmudzińskiemu. Istotne są argumenty podawane przez daną osobę. A pogląd że przedmioty mogą być "zainfekowane" złem, i że jakiekolwiek zło może przychodzić przez przedmioty to są zwyczajne zabobony i wręcz herezje. I rzeczywiście należy mieć głowę na karku i nie słuchać nawiedzonych głupot, nawet jeśli są one głoszone w trakcie rekolekcji.
K
Kamil
21 lipca 2013, 16:35
1. ewma, zgadzam się, że ogromne, a nawet kolosalne znaczenie ma fakt, czy się człowiek otwiera na działanie złego ducha czy nie. Ale fakt, że człowiek się nie otwiera, nie sprawia, że zły duch nie będzie próbował nas zniewolić. (...) Przedmioty i symbole, szczególnie te o wielowiekowej silnie antychrześcijańskiej tradycji, używane w magii i okultyzmie mogą być związane bezpośrednio z działaniem złego ducha. Tu nie chodzi o to, że przedmiot ma moc czy że przedmiot przynosi pecha, bo to faktycznie tylko przedmiot i takie myślenie jest zwykłym przesądem, ale chodzi o osobowe zło związane z takim przedmiotem. (...) Bóg jest ponad wszystkim, jest Stworzycielem wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych i wiara w Niego oraz TRWANIE przy Bogu i Jezusie Chrystusie, który jest jedyną drogą i bramą, daje nam ogrom łask, m.in. ochronę od złego. (...) Jeżeli nie słucham ostrzeżeń wojowników jego Kościoła toczących bój na pierwszej linii frontu (księży egzorcystów) to nadal przy nim trwam? Jeżeli wystawiam Go na próbę, to nadal przy nim trwam? ... Niestety cały komentarz nie dał się zacytować. Ale chciałem napisać, że jest to najtrafjniejszy komentarz i odpowiedź na pytanie, postawione na początku artykułu. Warto pamiętać o tym, a nie rozmiękczać wiarę, by komuś nie zrobiło się przykro. Ale najważniejsze - Bóg zwyciężył wszystko. Najświętsza Panna Maryja prosi nieustannie, by chodzić w Bożej obecności, pamiętać o Jej Synu oraz być Mu wiernym. A przy okazji zapewnia o swojej matczynej opiece. Nie bójmy się i nie dajmy się :)
W
Werka112
21 lipca 2013, 15:41
Znajoma nosi na szyi medalik z Matką Boską i pierwszy raz spotkałam się z tym, że ktoś może nosić go "dla ozdoby", bo dokłądnie tak mi powiedziała. Osobiście podoba mi się oko proroka i gdybym była w Turcji być może kupiłabym sobie taką pamiątkę, którą nosiłabym np. do kluczy. Ten przedmiot byłby dla mnie "martwy" i noszony "dla ozdoby i nie widzę w tym nic groźnego. Dodam, że jestem przeciwniczką pierścieni Atlantów itd, bo ludzie nosząc te przedmioty wierzą w ich okultystyczną moc. Według mnie większym grzechem jest nosić Bozię dla ozdoby, niż kolorową kulkę bez znaczenia przy kluczach. Jak Wam się wydaję?
T
teofil
21 lipca 2013, 15:38
Moje pytanie do księdza autora tekstu - czy wiara, że szatań istnieje to wiara w magię, czy ksiądz trzymałby w domu pentagram - bo to jakiś tam symbol jakiejś tam religii itp. Warto może księdzu przypomnieć słowa św. Pawła z listu do Filipian - "unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła" i do tyczy to sytucji, przedmiotów i wszystkiego. Proszę się zastanowić zanim ksiądz coś napisze czy nie przynosi to mętliku w głowach wierzących. 
20 lipca 2012, 15:59
@~R - chyba źle sformułowałam myśli, ja nie miałam zamiaru naisać, że Ty kogoś potępiasz, chodziło mi o taki obiegowy pogląd, jeśli wziąłeś to do siebie to przepraszam. Chętnie bym z Tobą pogadała. Może napiszesz? ewma@tlen.pl
20 lipca 2012, 15:58
@~R - chyba źle sformułowałam myśli, ja nie miałam zamiaru naisać, że Ty kogoś potępiasz, chodziło mi o taki obiegowy pogląd, jeśli wziąłeś to do siebie to przepraszam. Chętnie bym z Tobą pogadała. Może napiszesz? ewma@tlen.pl
R
R
20 lipca 2012, 15:12
 1. ewma, zgadzam się, że ogromne, a nawet kolosalne znaczenie ma fakt, czy się człowiek otwiera na działanie złego ducha czy nie. Ale fakt, że człowiek się nie otwiera, nie sprawia, że zły duch nie będzie próbował nas zniewolić. I te próby zniewolenia są niebezpieczne tym bardziej, że niewiara może sprawić, iż nie dostrzeżemy z początku tych prób, a później być może i zniewolenia. Przedmioty i symbole, szczególnie te o wielowiekowej silnie antychrześcijańskiej tradycji, używane w magii i okultyzmie mogą być związane bezpośrednio z działaniem złego ducha. Tu nie chodzi o to, że przedmiot ma moc czy że przedmiot przynosi pecha, bo to faktycznie tylko przedmiot i takie myślenie jest zwykłym przesądem, ale chodzi o osobowe zło związane z takim przedmiotem. I my, mając w domu taki przedmiot narażamy się na bezpośredni, szczególny, zintensyfikowany kontakt ze złem osobowym niezależnie czy się otwieramy na jego działanie czy nie. Podkreślam słowo szczególny, czyli nie taki zwykły, jak każdego dnia, kiedy toczymy bój ze zwykłym działaniem Złego, czyli kuszeniem. Jeżeli podczas tego szczególnego, zintensyfikowanego działania otworzymy się to praktycznie zawsze, prędzej czy później dochodzi do tragedii. Jeżeli natomiast się nie otworzymy, to i tak nadal do tragedii dojść może. Bóg jest ponad wszystkim, jest Stworzycielem wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych i wiara w Niego oraz TRWANIE przy Bogu i Jezusie Chrystusie, który jest jedyną drogą i bramą, daje nam ogrom łask, m.in. ochronę od złego. Celowo podkreśliłem słowo "TRWANIE", bo tu pojawia się pytanie, czy jeżeli świadomie ignoruję zagrożenie objawione przez Pana i Jego proroków, to nadal przy nim trwam?... Jeżeli nie słucham ostrzeżeń wojowników jego Kościoła toczących bój na pierwszej linii frontu (księży egzorcystów) to nadal przy nim trwam? Jeżeli wystawiam Go na próbę, to nadal przy nim trwam?
R
R
20 lipca 2012, 15:10
 2. Jeszcze jedna uwaga. Jezus Chrystus trwa z Bogiem w pełnej jedności w Duchu Świętym, ale Szatan i tak go kusił i starał się na niego oddziaływać. Oczywiście bezskutecznie. Ale czy to nie pycha, albo głupota twierdzić, że jeżeli ja będę trwał w pełnej jedności z Bogiem, to Szatan nie będzie na mnie oddziaływał? A jakże nieskończenie jestem słabszy od Zbawiciela mego! Wracając do sprawy. Można by również powiedzieć, że błogosławieństwo czy przekleństwo też ma moc tylko wtedy, gdy się w nie wierzy. A przecież to NIEPRAWDA. Również można by wierzyć, choć ontologicznie jest to na innym i nieporównywalnym poziomie niż magia, że Jezus jest w Najświętszym Sakramencie tylko wtedy, kiedy w to wierzę, ale przecież po konsekracji Chrystus jest w Najświętszym Sakramencie zawsze, niezależnie od naszej wiary czy wiary księdza, który konsekrował Hostię! Idąc jeszcze dalej, można stwierdzić, że Bóg istnieje tylko, jeśli w niego wierzę. Nasza wiara czy nie wiara nie ma nic tu do gadania. To jest rzeczywistość ponad naszymi głowami, rzeczywistość, w której jesteśmy zanurzeni. Wszystkich należy kochać, za wszystkich się modlić i nigdzie przecież nie napisałem, że kogoś oceniam czy potępiam! Oceniam tylko czyny, nie ludzi i nie bardzo wiem skąd taki wniosek, że kogoś oceniłem czy potępiłem? Ale kochać nie znaczy ignorować zagrożeń. To znaczy ostrzegać i mówić wprost. Całe Pismo Święte jest przepełnione ostrzeżeniami i nakazami.
R
R
20 lipca 2012, 15:09
3. Nie boję się okultysty czy maga. To tylko człowiek, któremu należy pomóc i za którego się należy modlić. Nie boję się nawet Złego Ducha, który za nim stoi, ale własnej, ludzkiej słabości, którą my wszyscy jesteśmy skażeni. Przypominając Św. Ignacego z Loyoli: [Nieprzyjaciel] zachowuje się podobnie jak dowódca, który chce zwyciężyć i zebrać łup. Dowódca bowiem i wódz wojska zakłada obóz i po zbadaniu sił i położenia zamku atakuje go od najsłabszej strony. W podobny sposób [postępuje] nieprzyjaciel natury ludzkiej: krąży, bada ze wszystkich stron wszelkie nasze cnoty teologiczne, główne i moralne, i atakuje nas oraz próbuje zwyciężyć tam, gdzie nas znajdzie słabszymi i gdzie nam więcej brakuje do zbawienia wiecznego. Posiadanie takich przedmiotów w domu można porównać do zaproszenia Złego, aby rozbił sobie u nas w domu taki wypasiony obóz. To danie mu przyczółka do atakowania nas. Niezależnie czy się otwieramy czy nie. To prawda, Bóg, nasz umiłowany Stworzyciel jest nieskończenie silny, ale człowiek jest słaby. A Bóg zawsze uszanuje naszą wolę, którą Zły będzie starał się manipulować. Bóg nazwał magię i czary obrzydliwościami. Jeżeli ktoś myśli, że może oddzielić przedmiot czy symbol używany do celów magicznych od magii a więc i Szatana, zła osobowego, to jest w błędzie. Tym bardziej, że przedmioty używane w magii i okultyzmie są ich częścią, elementem składowym, a nie jakimś dodatkiem. Stanowią ich rdzeń. "Siedziałem" kiedyś w temacie i wiem, jakie to obrzydlistwo. Nikomu nie polecam posiadania w domu ani tym bardziej noszenia na sobie przedmiotów i symboli magicznych (okultystycznych), niezależnie czy w to wierzy czy nie.
K
katy
20 lipca 2012, 13:36
 Byłam na świetnych rekolekcjach z Odnowy, na których było wiele poznań i świadectw związanych z przedmiotami, np. poznanie dotyczyło kobiety, która prowadziła antykwariat, w którym były również książki o jodze itp., których nie czytała, lecz po prostu trzymała w antykwariacie i było powiedziane, że to było przyczyczyną tego, że przestała się modlić 
20 lipca 2012, 11:32
 Zapewne masz rację ~R. Na pewno jednak świadomość posiadania czegoś zwizanego z kultem Szatana czy bożków ma znazenie. Jeśli nie zdaję sobie sprawy, to Bóg sam mnie chroni, bo nie ma we mnie pychy i wystawiania na próbę Boga. Kiedy wiem, że mam jakiś amulet, a nie wyrzucam go, żeby sobie Boga posprawdzać - to nie jest dobrze. A co mówi nasz Kościół na temat przyjaxni z ludźmi czynnie uprawiającymi magię itp? Bo przecież potępiamy czyny nie osoby. Przecież ośmieszam własną wiarę, jeśli się boje okultysty, bo to tak, jakbym nie wierzyła w potęgę Boga.
R
R
20 lipca 2012, 11:02
Właśnie rzucił mi się wielki byk w moim poprzednim komentarzu: folozowa -> filozofa. Pewnie zdarzyły się i inne, przepraszam za nie. Mimo błędów mam nadzieję, że ew. komentarze będą dotyczyć treści, a nie formy.
R
RWD
20 lipca 2012, 10:56
Szatan i magia to jedno i to samo - za magią zawsze stoi Szatan. Jeżeli ktoś uważa, że niewiara w magię uchroni go od jej działania to tak, jakby twierdził, że niewiara w Szatana uchroni go przed jego wpływem. Jeżeli ktoś myśli, że może sobie trzymać bezkarnie przedmioty używane w magii i okultyźmie w domu, to tak samo jakby myślał, że może sobie bezkarnie trzymać Szatana w domu. I twierdzenie, że nic mi Szatan nie zrobi, bo nie "nadam mu symbolicznego znaczenia" jest głupotą i pychą w jednym.
R
R
20 lipca 2012, 10:37
Z tego co wiem egzorcyzmuje się nie tylko ludzi ale również zwierzęta i przedmioty. Zarówno zwierzęta jak i przedmioty mogą zostać, wskutek działania magii, powiązane ze Złym. I niezależnie czy w to wierzmy czy nie, Zły powiązany z przedmiotami może i będzie się starał oddziaływać na otoczenie. Odsyłam do licznych publikacji księzy egzorcystów (najbardziej znane chyba są książki ks. egzorcysty Gabriela Amortha oraz teologoa i filozowa ks. dr Aleksandra Posackiego). Chrześcijanin absolutnie nie powienien trzymac w domu przedmiotów używanych wcześniej przez kogos do celów magicznych czy związanych symbolicznie z magią. Niewiara w magię nas nie uchrnoni od jej wpływu tak samo jak niewiara w Sztana. To jest bardzo niebezpieczne myślenie. A Szatan i magia do JEDNO I TO SAMO. Sam przeszedłem przez ręce Złego. Z Bożą pomocą udało się wyrwać. Wiem, co mówię. Bardzo dziwię się, że takie artykuły pojawiają się na katolickim portalu
X
xyz
20 lipca 2012, 10:32
Z wywiadu z o. Aleksandrem Posackim SJ  - Jeżeli wierzę, mogę się czuć bezpiecznie w satanistycznym środowisku i nosić różne amulety? - Nie. To jest pycha – nadmierna wiara we własną siłę. Diabeł szuka tylko okazji, by zagościć w naszych sercach. Znaki okultystyczne i satanistyczne, np. amulety czy talizmany – zwłaszcza jeśli faktycznie dotyczą wielowiekowych tradycji antychrześcijańskich – są znakami inicjacyjnej przynależności duchowej, otwierając nas na świat złych duchów, zapraszając je… www.aleksanderposacki.pl/pl/wywiady/sila-zlego
T
til
20 lipca 2012, 10:18
 czyli egzorcyści opowiadają bajki, nie znają się na swojej robocie:/
20 lipca 2012, 08:10
XLeszek dobrze pisze. Mało osób potrafi dostrzec tę subtelną granicę, poza którą kończy się liturgia, zaczyna magia, fetyszyzm itp. Jedno tylko moim zdaniem XLeszek powinien sobie przemyśleć - wiara w magię. Okultyzm isnieje, magia też. Biblia podaje, że Bóg się magią brzydzi. Nie można się brzydzić czymś, czego nie ma. Jesli XLeszek pisze, że nie wierzy w magię, to najprawdopodobniej inaczej definiuje to pojęcie. W ogóle od definicji wszystkiego dobrze wychodzić, bo jak ustalimy na początku co rozumiemy pod jakim pojęciem, to dopiero tedy możemy powiedzieć, że się z sobą zgadzamy lub nie. Bez tego ustalenia możemy mieć te same poglądy, a kłócić się bo mówimy o różnych rzeczach, a myślimy, że o tej samej. Bardzo jednak warto przypominać nam, chrześcijanom, że sakramntalia i dewocjonalia są tylko wtedy wartościowe, jeśi nie nadajemy im magicznej mocy. To nie jest łatwe. Różne historie o szkaplerzach, których noszenie zapewni zbawienie brzmi jak zachętaa do wiary w magiczną moc. Nie ważne, że wierzymy, że ta moc jest mocą Boga. Jesli coś ma działać po zastosowaniu pewnego rytuału - jest to magia. Wiara pozwala, by Bóg  decydował. Wiara nie odbiera Bogu wolności. Magia jest działaniem: przyczyna-skutek. Robię tak i tak - dzieje się to i to. Tak działa magia. Nie zostawia wyboru. Dlatego nie może Bóg tak działać, bo byłby wtedy zniewolony, az to jest sprzeczne z Naturą, z Istotą Boga.
A
anonim
8 listopada 2011, 13:50
MODLITWA W imię Jezusa Chrystusa biorę miecz Ducha Świętego i uwalniam siebie i obecne pokolenie mojej rodziny od skutków okultystycznego zakażenia w dawnych pokoleniach. Wszystkie skutki kontaktu ze złem, które przeniknęły do mojego rodu, muszą teraz ustać. Proszę Cię, Duchu Święty, przyjdź i napełnij wszystkie te obszary swoją miłością, radością i pokojem. Amen.
UM
UZDROWIENIE MiędzyPOKOLENIOWE
5 listopada 2011, 10:29
<a href="http://ichtis.pl/produkt/pokaz/452/uzdrowienie_miedzypokoleniowe__o_robert_degrandis_ssj.html">http://ichtis.pl/produkt/pokaz/452/uzdrowienie_miedzypokoleniowe__o_robert_degrandis_ssj.html</a> Unikalna pozycja ukazująca, jaki wpływ na nasze życie mogą mieć grzeszne wzorce zachowań i złe wybory naszych przodków. Czy ktoś w Twojej rodzinie był dotknięty nałogami, stosował przemoc wobec bliskich, dopuszczał się przestępstw lub był zniewolony zachowaniami przymusowymi? Czy w Twojej rodzinie zdarzały się problemy z wiernością małżeńską, choroby psychiczne, zaburzenia seksualne lub zaburzone relacje? Bóg pragnie zatrzymać te wzorce "chorych"" zachowań, które otrzymałeś w spadku po przodkach i nie pozwolić im rozprzestrzenić się ani w Twoim życiu, ani w życiu następnych pokoleń. Zaproś Pana do wszystkich pokoleń swojej rodziny, by wniósł w nie swoje uzdrowienie, wolność i miłość!  
O
odnowa.jezuici.pl
5 listopada 2011, 10:26
MODLITWA W imię Jezusa Chrystusa biorę miecz Ducha Świętego i uwalniam siebie i obecne pokolenie mojej rodziny od skutków okultystycznego zakażenia w dawnych pokoleniach. Wszystkie skutki kontaktu ze złem, które przeniknęły do mojego rodu, muszą teraz ustać. Proszę Cię, Duchu Święty, przyjdź i napełnij wszystkie te obszary swoją miłością, radością i pokojem. Amen.
O
odnowa.jezuici.pl
5 listopada 2011, 10:25
Autorytet w dziedzinie uzdrowienia międzypokoleniowego, o. John Hampsch uważa, że wszystkie „przedmioty, które były zastosowane w działalności okultystycznej lub spirytualistycznej powinno się zniszczyć, ponieważ mogą one przyciągać złe duchy”. Mówi też, że zdarza się to również w przypadku symboli astrologicznych. Dlatego podczas modlitwy wstawienniczej za ludzi angażujących się w okultyzm ważne jest, aby sprawdzić, czy nie istnieją jakieś zewnętrzne więzy: symbole astrologiczne, książki, obrazki, talizmany itd.
O
odnowa.jezuici.pl
5 listopada 2011, 09:57
<a href="http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/prowadzenie-spotkainmenu-33/modlitwa-o-uwolnienie-mainmenu-83/237-uwolnienie-od-skutkow-okultyzmu">http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/prowadzenie-spotkainmenu-33/modlitwa-o-uwolnienie-mainmenu-83/237-uwolnienie-od-skutkow-okultyzmu</a> Inny przypadek zniewolenia dotyczył córki lekarza mieszkającego na Wschodnim Wybrzeżu. Dostała od ojca wiele leków na uśmierzenie bólu gardła, ale leki nie zadziałały. Gdy nasza wspólnota zaczęła się za nią modlić, zauważyliśmy coś na kształt rogu zawieszonego na jej szyi. Ten złoty róg symbolizuje odpędzanie złych duchów. Można to było uznać za okultyzm sakramentalny. Nalegaliśmy, aby zdjęła wisiorek, zanim zaczniemy się dalej modlić. Zdjęła i pomodliliśmy się, a jej gardło zostało uzdrowione.
LS
le sz
23 września 2011, 19:23
 XLeszek - na tym kończę dyskusję. Pozdrawiam @xxx, tego się mówiąc szczerze spodziewałem. Jak można się przekonać przeglądając wpisy w tym wątku, Ty coś piszesz, ja Ci odpowiadam, Ty nie odnosisz się do tego co Ci odpowiedziałem, a piszesz dalej swoje, ja znowuż odpowiadam, Ty milkniesz. A po pewnym czasie zaczynasz od początku ponownie te same argumenty, do których już co najmniej raz się odnosiłem. Ukoronowaniem tego był Twój ostatni/poprzedni wpis... W stosunku do poprzedniego ciągu dyskusji postęp był tylko taki że tym razem powstrzymałeś się od ataków osobistych. również pozdrawiam
LS
le sz
23 września 2011, 19:17
Lecz ja Ci XLeszku jeszcze tak napiszę: Postaraj się jeszcze raz przeczytać ten fragment: Ze strony: http://www.jp2w.pl/pl/41502/0/Amulety_talizmany_pierscien_atlantow.html "Dlaczego to jest niebezpieczne? [...] Korzystanie z fetyszów magicznych jest traktowane dziś [...] Nie jest więc żadnym irracjonalnym przesądem, [...] (pogrubienie tekstu moje) Jest to fragment artykułu ks. Aleksandra Posackiego SJ ------------------------------------------------------------------------ Wiesz @xxx, już wklejałeś identyczny co do joty tekst. Było to w dn. 2011-09-19 13:11:55, a dokładnie tutaj: <a href="http://www.deon.pl/forum/temat,3,7595,20,posazek-buddy-czyli-taka-pamiatka-z-wakacji.html">http://www.deon.pl/forum/temat,3,7595,20,posazek-buddy-czyli-taka-pamiatka-z-wakacji.html</a> I już Ci na to odpowiadałem, tyle że oczywiście zignorowałeś moją odpowiedź, twierdząc iż nie zrozumiałem cytatu z artykułu. Więc co Ci na to odpowiem? To samo co poprzednio... No i dlaczego to jest rzekomo niebezpieczne?!? Początkowe zapytanie sugeruje że będzie udzielona odpowiedź, ale wbrew sugestiom, nie udzielono jej. Ale zwróć uwagę co stwierdza autor artykułu: fetyszyzm przejawia się w stosowaniu amuletów i talizmanów, a amulet czy talizman to przedmiot posiadający magiczną moc majacą ochraniać czy przynosić szczęście. Więc jak ktoś nosi na rzemyku ozdobę wykonaną z różnych kamyków czy muszelek i wcale nie nosi tego jako jakiś amulet czy talizman, gdyż wcale nie wierzy w jakąkolwiek ich magiczną moc, to nie można mówić o żadnym fetyszyźmie. Czy chcesz twierdzić, że chrześcijan obowiązuje totalny zakaz noszenia jakichkolwiek ozdób? Bo przecież jak podaje autor artykułu, u wielu ludów za amulety służą różne drobne przedmioty, począwszy od kawałków metalu, poprzez kamyki i muszelki, do sznurków, więc jak powieszę sobie na szyi jakiś kamyk, bo uznam to za pasującą mi ozdobę, a potem okaże się że w jakimś wpół wymarłym plemieniu tak wyglądał amulet noszony wyłącznie przez naczelnego szamana, to okaże się że noszę jakiś amulet... Medalików z Matką Bożą też nie wolno nosić bo są tacy co traktują je jak skrzyżowanie amuletu z talizmanem? Bez przypisywania przedmiotom magicznej mocy nie ma fetyszów magicznych. Aby można było korzystać z fetyszów magicznych wpierw należy jakieś przedmioty uznać za fetysze magiczne, czyli za posiadające magiczną moc. A przypisywanie przedmiotom magicznej mocy to zabobon. I to że tak naprawdę te przedmioty nie mają żadnej magicznje mocy nie ma tu znaczenia. Istotne jest te przypisywanie im tej mocy. Zgadza się. Fetyszyzm to nie jest wyłącznie błąd braku racjonalności czy realizmu. Jest to również niewłaściwa postawa religijna, postawa przypisująca przedmiotom magiczne właściwości. Postawa ta owocuje nie tylko grzechem idolatrii, ale jest również ubliżaniem Bogu. Grzechem bałwochwalstwa czy idolatrii jest właśnie wiara w to, że jakikolwiek przedmiot może posiadać magiczną moc.
X
xxx
23 września 2011, 15:16
 XLeszek - na tym kończę dyskusję. Pozdrawiam
X
xxx
23 września 2011, 15:14
No dobrze XLeszku - rzeczywiście nie pisałeś że jakiekolwiek przedmioty mogą mieć magiczną moc. Lecz ja Ci XLeszku jeszcze tak napiszę: Postaraj się jeszcze raz przeczytać ten fragment: Ze strony: http://www.jp2w.pl/pl/41502/0/Amulety_talizmany_pierscien_atlantow.html "Dlaczego to jest niebezpieczne? Fetyszyzm przejawia się w stosowaniu amuletów i talizmanów. Kult amuletów był rozwinięty szczególnie w Egipcie (np. kawałki papirusu z tajemniczymi znakami, liczbami i rysunkami). Amulet (łac. amuletum, arab. humulet) to przedmiot posiadający - w przekonaniu wielu - tajemniczą, magiczną siłę ochraniającą właściciela przed złem; jeśli nadto przynosi on szczęście i pomoc w przedsięwzięciach, nosi nazwę talizmanu. U wielu ludów za amulety służą drobne przedmioty, łatwe do noszenia przy sobie, np. kamyczki o specjalnych kształtach, kawałki metalu, muszelki, tabliczki, monety z podobiznami bożków, ludzi, zwierząt, kolczyki czy sznurki z węzełkami. Korzystanie z fetyszów magicznych jest traktowane dziś (podobnie jak od początku w religioznawstwie bazującym na oświeceniowym redukcjonizmie) jako przesąd czy zabobon. Tymczasem słowo "zabobon", z teologicznego punktu widzenia, nie oznacza przesądu w sensie braku racjonalności czy realizmu. Według Tomasza z Akwinu (Summa teologiczna, 2-2, q. 94, a. 1-2) zabobon to niewłaściwa postawa religijna owocująca grzechem idolatrii, który otwiera na ingerencje demoniczne - np. magia. W tym sensie fetyszyzm jest zarówno grzechem, jak i skuteczną praktyką duchową. Nie jest więc żadnym irracjonalnym przesądem, ale całkiem racjonalnym (tyle że grzesznym i błędnym w sensie moralnej decyzji oraz szkodliwych skutków działania) zabobonem. Z chrześcijańskiego punktu widzenia może to oznaczać grzech bałwochwalstwa czy idolatrii." (pogrubienie tekstu moje) Jest to fragment artykułu ks. Aleksandra Posackiego SJ ------------------------------------------------------------------------
LS
le sz
22 września 2011, 14:12
Magoi zwanych Mędrcami czy ktoś pouczył, by nie zajmowali się tzw. wiedzą tajemną? I dlaczego nie tępią kreślenia nad drzwiami formuły C+M+B tudzież K+M+B (obie działają...)? A dlaczego należałoby to tępić? I co to znaczy, że obioe działają?
LS
le sz
22 września 2011, 07:23
do XLeszek: To jak to jest: -piszesz, że wierzysz że amulety mogą posiadać magiczną moc Nieprawda! Nic takiego nie pisałem! Nie wierzę że jakiekolwiek przedmioty mogą mieć magiczną moc! Skoro twierdzisz że tak napisałem to zacytuj dokładniej i podaj kiedy i gdzie tak rzekomo powiedziałem. Albo odwołaj to bo twierdzę, że napisałeś nieprawdę. Piszesz: "Ja nie wierzę w żadne czary czy magię, nauka Kościoła ostrzega przed czymś takim i wiarę w czary czy magię uznaje za grzech" Znowu mylisz się: czary i magia istnieją - jest na to setki świadectw, wypowiedzi ks. egzorcystów, Ojców i Doktorów Kościoła, noty biskupów, Znowu ja się mylę? Przecież poprzednio to Ty się myliłeś, i to Ty znowuż się mylisz... Tak samo jak i krasnoludki i UFO na których istnienie również są setki świadectw? ;-) Ale o jakich setkach świadectw mówisz? Czy o takich te zaświadczające, że psa nie należy prowadziać na cmentarz bo widzi dusze i wyje? Czy o takich, że jak ciało zmarłego przez niedzielę będzie w domu to zmarły 'pociągnie' za sobą kogoś z rodziny? Czy może o takich jak to O.Amorth że w Watykanie rządzi szatan? Z czystej ciekawości poznam choć przykładowe z tych rzekomych setek świadectw. Ale tak apropo, to czyżbyś naprawdę nie wiedział że wypowiedzi ks. egzorcystów, Ojców Kościoła czy noty biskupów niekoniecznie są reprezentacją Nauki Kościoła? Katechizm Kościoła Katolickiego - też to potwierdza. Nieprawda! Skoro rzekomo potwierdza, to dlaczego nie podajesz w którym miejscu? Nie ma ani jednego miejsca w KKK w którym Kościół potwierdzałby istnienie czarów i magii. Jest jedynie potępienie praktykowania magii lub czarów. 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Negatywna ocena praktyk (np. magii i czarów) przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił wcale jednak nie oznacza uznania skuteczności tych praktyk. Chodzi o sam fakt! Pomimo że bezsensowny. Unikanie '13', spluwanie przez lewe ramię czy obchodzenie czarnego kota są również w poważnej sprzeczności z cnotą religijności, a mam nadzieję że nie będziesz usiłował dowodzić że są skuteczne? Kościół nie potępia wiary w istnienie magii - lecz potępia i uznaje za grzech zajmowanie się magią. Biorąc pod uwagę dosłowny tekst kan. 2117 to rzeczywiście mowa jest o praktykach a nie o wierzeniu. Tyle tylko, że to trudno rozdzielić. Bo praktykowanie związane jest z wiarą, jak ktoś praktykuje to jednocześnie i wierzy. Ale weź zobacz jeszcze poprzedzający kanon: 2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość 42 . Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu. Widać tutaj że sprzecznymi ze czcią i szacunkiem oraz miłującą bojaźnią należnymi jedynie Bogu są nie tylko pewne praktyki lecz również i związane z nimi przejawy chęci panowania nad historią/ludźmi oraz pragnienie zjednania sobie ukrytych mocy. A więc nie tylko praktyki lecz i również związane z nimi przejawy chęci czy pragnień są negatywnie oceniane. I z magią oraz czarami jest dokładnie tak samo. Nie tylko paktykowanie czarów i magii jest negatywnie oceniane. Również wiara w czary i magię jest czymś negatywnym, jako że związana ona jest z pragnieniem zjednywania sobie tajemnych sił aby się nimi posługiwać. z pozdrowieniami
21 września 2011, 15:55
Pierwej trzeba zdefiniować, co się rozumie pod podawanymi, a wieloznacznymi i różnie rozumianymi terminami, a potem dystkutować. Magoi zwanych Mędrcami czy ktoś pouczył, by nie zajmowali się tzw. wiedzą tajemną? I dlaczego nie tępią kreślenia nad drzwiami formuły C+M+B tudzież K+M+B (obie działają...)?
X
xxx
21 września 2011, 13:54
do XLeszek: To jak to jest: -piszesz, że wierzysz że amulety mogą posiadać magiczną moc -a za chwilę piszesz "Ja nie wierzę w żadne czary czy magię" Piszesz: "Ja nie wierzę w żadne czary czy magię, nauka Kościoła ostrzega przed czymś takim i wiarę w czary czy magię uznaje za grzech" Znowu mylisz się: czary i magia istnieją - jest na to setki świadectw, wypowiedzi ks. egzorcystów, Ojców i Doktorów Kościoła, noty biskupów, Katechizm Kościoła Katolickiego - też to potwierdza. Kościół nie potępia wiary w istnienie magii - lecz potępia i uznaje za grzech zajmowanie się magią. Pozdrowienia  
LS
le sz
21 września 2011, 02:55
 XLeszek - wydaje mi się, że nie zrozumiałeś tego fragmentu z artykułu ks. Posackiego - o którym napisałem ostatnio. Wyjaśniam Ci wprost: No nie wiem czy nie zrozumiałem. Ale na pewno rozumiemy to różnie. Dlatego dziękuję Twoje wyjaśnienie wprost jak Ty to rozumiesz. Jeśli ktoś nosi talizman czy amulet to z punktu widzenia skutków duchowych - nie ważne jest czy wie co nosi, czy wierzy w znaczenie symbolu jaki nosi. JEŚLI ktoś nosi talizman czy amulet to masz rację. Ale to jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy jakieś przedmioty rzeczywiście posiadają magiczną moc. Wyłącznie wtedy możliwe jest noszenie amuletu - czyli przedmiotu posiadającego zdolną do działania magiczną moc, a nie noszenie ozdoby w postaci np. kamyków na rzemyku. Wówczas rzeczywiście, przedmioty te posiadają moc zdolną do działania niezależnie od tego czy mamy tego świadomość czy nie. Ale cały czas mówimy w trybie warunkowym, cały czas wszystko to jest możliwe wyłącznie JEŻELI jakieś przedmioty posiadają magiczną moc. A jeśli nie istnieją jakiekolwiek przedmioty posiadające zdolną do działania magiczną moc? Jeśli takie przedmioty nie istnieją, to nawet jeśli ktoś głęboko wierzy, że jest w posiadaniu przedmiotu mającego magiczną moc, to i tak taki przedmiot nie jest zdolny do jakiegokolwiek działania i jest zwyczajną ozdobą w postaci np. kamyków na rzemyku, a nie żadnym amuletem jak sądzi jego posiadacz. Jest o tym mowa na początku tamtego artykułu: Światopoglądy fetyszystyczne upatrują "boską" siłę w przedmiotach, czczą świat przedmiotowy, materialny. Światopoglądy fatalistyczne natomiast wskazują na absolutną siłę i oparcie w pewnych żywiołach kosmosu, w siłach bezosobowych, którym trzeba się z konieczności - jako siłom "boskim" i na sposób religijny - podporządkować. Fetyszyzm jest powiązany z fatalizmem, bo przeważnie używa talizmanów i amuletów przez które działają siły czy energie kosmiczne. Fatalizm łączy się z kolei z wróżbiarstwem. Mimo intelektualnych błędów już dawno przezwyciężonych przez chrześcijaństwo, są to spójne systemy, które utrwalają niewolę ducha, będąc czymś więcej niż tylko przemyśleniami ludzkimi. Światopoglądy te są na pozór bardzo spójne, ale bardzo natarczywe i pogwałcające wolność. Wciąż powracają w różnych, niezliczonych formach. A jeśli połączyć to z tendencją do fatalizmu, z magicznym myśleniem, z duchem legalizmu, strachu, bojaźni - wcale nie Bożej, to wtedy wychodzi istna mieszanka wybuchowa. I bywa, że wszystko tak bardzo się kumuluje, iż może przygnieść do tego stopnia, że odreagowanie przychodzi nawet w postaci choroby psychicznej. Ponieważ mamy tu do czynienia z niszczeniem spójności naszej wiary, czasami też pojawiają się zniewolenia demoniczne, bo nie mówimy tu tylko o zwykłych intelektualnych błędach, ale także o grzechach. I to dużego formatu. Ja nie wierzę w żadne czary czy magię, nauka Kościoła ostrzega przed czymś takim i wiarę w czary czy magię uznaje za grzech. Ale wychodzi na to że Ty wierzysz w czary i magię? Żyjemy w świecie duchowym również - dlatego taka osoba otwiera furtkę złemu duchowi (może zupełnie nieświadomie). Zgodnie z takim rozumowaniem, jeżeli w zakładzie krawieckim będzie pracował satanista, który będzie zaszywał w szyte czy naprawiane sutanny jakieś przemioty uznawane za amulety, to wóczas wszyscy księża wkładający sutanny będą zupełnie nieświadomie i wbrew własnej woli otwierać furtkę złemu duchowi? Jeżeli jadąc autobusem czy tramwajem w godzinach szczytu będę w tłoku opierał się o satanistę obwieszonego przedmiotami uznawanymi za amulety to również będę zupełnie nieświadomie i wbrew własnej woli otwierał furtkę złemu duchowi? A gdyby jakiś satanista pracował w zakładzie odlewającym figurki Matki Boskiej i zatapiał w nich jakieś przedmioty uznawane za amulety, to każdy kto zakupiłby sobie taką figurkę otwierałby w ten sposób zupełnie nieświadomie i wbrew własnej woli furtkę złemu duchowi? Z punktu widzenia odpowiedzialności moralnej - jest ważna intencja, świadomość itd., skutki duchowe (wpływ złego ducha na życie danej osoby) następują niezależnie od tych czynników. Nie wiem co rozumiesz przez wpływ złego ducha na życie danej osoby. Ale i bez żadnych amuletów czy talizmanów złe duchy mogą w różny sposób na nas oddziaływać. z pozdrowieniami
LS
le sz
21 września 2011, 02:49
A więc Medalik nie miał być żadnym amuletem o magicznej mocy lecz znakiem zawnętrznym oddania się Niepokalanej. Chyba sobie żartujesz.. i się nudzisz, dlatego wymyślasz niestworzone rzeczy. Nigdzie nie napisałam co powyżej, więc wypraszam sobie Twoje insynuacje (jak zawsze zresztą, nihil novi). Błękitne Niebo, a czy ja gdzieś twierdziłem że napisałaś coś takiego? Nic Tobie nie insynuuję! Przecież wyraźnie napisałem, że piszę o treści artykułu do którego link podałaś! Więc wypraszam sobie Twoje impertynencje. Niby jakie niestworzone rzeczy wymyślam sobie? Jak zwykle, zamiast napisać coś z sensem, to jedynie wyrzucasz swoje niezrównoważone emocje. Nigdzie nie napisałaś że Medalik nie miał być żadnym amuletem o magicznej mocy lecz znakiem zewnętrznym oddania się Niepokalanej? I chyba właśnie o to chodzi, że Medalika nie traktujesz jako zewnętrznego znaku oddania się Niepokalanej ale jako amulet o magicznej sile.
X
xxx
20 września 2011, 07:11
 XLeszek - wydaje mi się, że nie zrozumiałeś tego fragmentu z artykułu ks. Posackiego - o którym napisałem ostatnio.  Wyjaśniam Ci wprost: Jeśli ktoś nosi talizman czy amulet to z punktu widzenia skutków duchowych - nie ważne jest czy wie co nosi, czy wierzy w znaczenie symbolu jaki nosi. Żyjemy w świecie duchowym również - dlatego taka osoba otwiera furtkę złemu duchowi (może zupełnie nieświadomie). Z punktu widzenia odpowiedzialności moralnej - jest ważna intencja, świadomość itd., skutki duchowe (wpływ złego ducha na życie danej osoby) następują niezależnie od tych czynników. Pozdrawiam serdecznie
LS
le sz
20 września 2011, 06:42
O Cudownym Medaliku jest tutaj: <a href="http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/rycerz-niepokalanej-dla-polonii/art,11,dlaczego-wybral-cudowny-medalik.html">http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/rycerz-niepokalanej-dla-polonii/art,11,dlaczego-wybral-cudowny-medalik.html</a> Błękitne Niebo, i jest tam napisane m.in.: Czyż nie słusznie więc, abyśmy my, oddając się Niepokalanej bez zastrzeżeń, ozdobili pierś naszą Cudownym Medalikiem? Medalik więc ten to znak zewnętrzny oddania się Niepokalanej, to – warunek drugi [...] Jej medalik jest znakiem zewnętrznym poświęcenia i źródłem wielu łask przez Nią obiecanych. A więc Medalik nie miał być żadnym amuletem o magicznej mocy lecz znakiem zawnętrznym oddania się Niepokalanej.
19 września 2011, 21:55
Amulet - przedmiot broniący przed czarami lub nieszczęściem Talizman - przedmiot mający przynosić swemu właścicielowi lub nosicielowi szczęście A to pióro przynoszące szczęście, a to czerwone majtki na maturę, a to to i tamto. Ludzie potrzebują wzmacniacza wiary. Oczywiście trzeba być ostrożnym, jeśli chodzi o wysoce symboliczne przedmioty. Przecież mamy swoje medaliki, krzyżyki itd.
LS
le sz
19 września 2011, 21:17
Leszek, amulet a Cudowny Medalik to zupełnie inne rzeczywistości i na litość Boską przestań wyciagać fałszywe wnioski, bo to co do tej pory robisz, to zwykłe trollowanie. Piszesz, jakbyś był opętany. Obudź się człowieku bo sam gubisz się w tym, co piszesz. @Oliwio, ja nie wyciągam żadnych fałszywych wniosków ale opisuję fakty. Naprawdę znam osobiście takie osoby. To że jedna z nich zaszywa w/w medalik w ubrania wbrew wiedzy i woli członków swojej rodziny aby ich ochronić przed złem, to nie jest żaden mój wniosek lecz relacje osoby która tak robi! Może Tobie się to nie podobać, ale taka jest smutna prawda. Oryginalna koncepcja. Nie ten jest wg Ciebie opętany kto lansuje zabobony ale ten kto je krytykuje? Skoro się gubię w tym co piszę, to proszę podaj mi w czym się gubię. Bo ja sądzę, że po prostu Tobie nie podoba się że głośno mówię o tych żenujących praktykach, więc próbujesz mnie dyskredytować.
O
oliwia
19 września 2011, 20:52
Leszek, amulet a Cudowny Medalik to zupełnie inne rzeczywistości i na litość Boską przestań wyciagać fałszywe wnioski, bo to co do tej pory robisz, to zwykłe trollowanie. Piszesz, jakbyś był opętany. Obudź się człowieku bo sam gubisz się w tym, co piszesz.
LS
le sz
19 września 2011, 18:20
Kto traktuje Cudowny Medalik jako amulet?! Co za brednie.. Żadne brednie. Znam osobiście takie osoby. Jedna z nich zaszywa w/w medalik w ubrania wbrew wiedzy i woli członków swojej rodziny aby ich ochronić przed złem, a kolejne osoby twierdzą, że dobrze robi w ten sposób, bo to działa. Co za bzdury. Łaskami słynący obraz Matki Boskiej na Jasnej Górze też wyśmiejesz Leszku? I wyśmiejesz pielgrzymów, którzy przybywają setki kilometrów, aby wyprosić dla siebie i swoich bliskich owe Łaski? Wiesz @Murka, bzdury to Ty wypisujesz. Na jakiej podstawie insynuujesz mi że wyśmiewam Cudowny Medalik? Dlatego że są tacy co traktują go jak amulet? Z nikogo się nie wyśmiewam. Ale jeśli ktoś będzie traktował obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej jak amulet i będzie go wszywał w ubrania wbrew wiedzy i woli członków swojej rodziny aby ich ochronić przed złem, to również będę zdecydowanie negatywnie wypowiadał się o tak zabobonnej pobożności. Ludzie! Wam chyba do końca rozum odebrało! Twierdzicie, że noszenie na szyi rzemyka z kamyczkiem jest grzechem i prowadzi do opętania, bo rzemyki z kamykami są wykorzystywane przez szamanów jako amulety. Ale nie widzicie grzechu w tym, że przypisujecie magiczne działanie różnym obrazkom i medalikom lub kokardkom czy sznureczkom? I  Wy się nazywacie chrześcijanami?
F
forumowicz
19 września 2011, 17:54
leszek uprawia swoją własną teologię. Żal mi go, bo zachowuje się jak ktoś pogubiony, sam już nie wie, co wymyślać, pisze długaśne epistoły, rozprawki na temat każdego słowa i zdania. To droga bliska do herezji........
M
Murka
19 września 2011, 17:49
Kto traktuje Cudowny Medalik jako amulet?! Co za brednie.. Żadne brednie. Znam osobiście takie osoby. Jedna z nich zaszywa w/w medalik w ubrania wbrew wiedzy i woli członków swojej rodziny aby ich ochronić przed złem, a kolejne osoby twierdzą, że dobrze robi w ten sposób, bo to działa. Co za bzdury. Łaskami słynący obraz Matki Boskiej na Jasnej Górze też wyśmiejesz Leszku? I wyśmiejesz pielgrzymów, którzy przybywają setki kilometrów, aby wyprosić dla siebie i swoich bliskich owe Łaski?
LS
le sz
19 września 2011, 17:06
Do XLeszek Ze strony: http://www.jp2w.pl/pl/41502/0/Amulety_talizmany_pierscien_atlantow.html Oczywiście zapoznałem się. "Dlaczego to jest niebezpieczne? Fetyszyzm przejawia się w stosowaniu amuletów i talizmanów. Kult amuletów był rozwinięty szczególnie w Egipcie (np. kawałki papirusu z tajemniczymi znakami, liczbami i rysunkami). Amulet (łac. amuletum, arab. humulet) to przedmiot posiadający - w przekonaniu wielu - tajemniczą, magiczną siłę ochraniającą właściciela przed złem; jeśli nadto przynosi on szczęście i pomoc w przedsięwzięciach, nosi nazwę talizmanu. U wielu ludów za amulety służą drobne przedmioty, łatwe do noszenia przy sobie, np. kamyczki o specjalnych kształtach, kawałki metalu, muszelki, tabliczki, monety z podobiznami bożków, ludzi, zwierząt, kolczyki czy sznurki z węzełkami. No i dlaczego to jest rzekomo niebezpieczne?!? Początkowe zapytanie sugeruje że będzie udzielona odpowiedź, ale wbrew sugestiom, nie udzielono jej. Ale zwróć uwagę co stwierdza autor artykułu: fetyszyzm przejawia się w stosowaniu amuletów i talizmanów, a amulet czy talizman to przedmiot posiadający magiczną moc majacą ochraniać czy przynosić szczęście. Więc jak ktoś nosi na rzemyku ozdobę wykonaną z różnych kamyków czy muszelek i wcale nie nosi tego jako jakiś amulet czy talizman, gdyż wcale nie wierzy w jakąkolwiek ich magiczną moc, to nie można mówić o żadnym fetyszyźmie. Czy chcesz twierdzić, że chrześcijan obowiązuje totalny zakaz noszenia jakichkolwiek ozdób? Bo przecież jak podaje autor artykułu, u wielu ludów za amulety służą różne drobne przedmioty, począwszy od kawałków metalu, poprzez kamyki i muszelki, do sznurków, więc jak powieszę sobie na szyi jakiś kamyk, bo uznam to za pasującą mi ozdobę, a potem okaże się że w jakimś wpół wymarłym plemieniu tak wyglądał amulet noszony wyłącznie przez naczelnego szamana, to okaże się że noszę jakiś amulet... Medalików z Matką Bożą też nie wolno nosić bo są tacy co traktują je jak skrzyżowanie amuletu z talizmanem? Korzystanie z fetyszów magicznych jest traktowane dziś (podobnie jak od początku w religioznawstwie bazującym na oświeceniowym redukcjonizmie) jako przesąd czy zabobon. Aby można było korzystać z fetyszów magicznych wpierw należy jakieś przedmioty uznać za fetysze magiczne, czyli za posiadające magiczną moc. A przypisywanie przedmiotom magicznej mocy to zabobon. Tymczasem słowo "zabobon", z teologicznego punktu widzenia, nie oznacza przesądu w sensie braku racjonalności czy realizmu. Według Tomasza z Akwinu (Summa teologiczna, 2-2, q. 94, a. 1-2) zabobon to niewłaściwa postawa religijna owocująca grzechem idolatrii, który otwiera na ingerencje demoniczne - np. magia. W tym sensie fetyszyzm jest zarówno grzechem, jak i skuteczną praktyką duchową. Zgadza się. Nie jest to wyłącznie błąd braku racjonalności czy realizmu. Jest to również niewłaściwa postawa religijna, postawa przypisująca przedmiotom magiczne właściwości. Postawa ta owocuje nie tylko grzechem idolatrii, ale jest również ubliżaniem Bogu. Nie jest więc żadnym irracjonalnym przesądem, ale całkiem racjonalnym (tyle że grzesznym i błędnym w sensie moralnej decyzji oraz szkodliwych skutków działania) zabobonem. Z chrześcijańskiego punktu widzenia może to oznaczać grzech bałwochwalstwa czy idolatrii." (pogrubienie tekstu moje) Grzechem bałwochwalstwa czy idolatrii jest właśnie wiara w to że jakikolwiek przedmiot może posiadać magiczną moc (pogrubienie tekstu moje)
X
xxx
19 września 2011, 13:11
Do XLeszek Ze strony: http://www.jp2w.pl/pl/41502/0/Amulety_talizmany_pierscien_atlantow.html "Dlaczego to jest niebezpieczne? Fetyszyzm przejawia się w stosowaniu amuletów i talizmanów. Kult amuletów był rozwinięty szczególnie w Egipcie (np. kawałki papirusu z tajemniczymi znakami, liczbami i rysunkami). Amulet (łac. amuletum, arab. humulet) to przedmiot posiadający - w przekonaniu wielu - tajemniczą, magiczną siłę ochraniającą właściciela przed złem; jeśli nadto przynosi on szczęście i pomoc w przedsięwzięciach, nosi nazwę talizmanu. U wielu ludów za amulety służą drobne przedmioty, łatwe do noszenia przy sobie, np. kamyczki o specjalnych kształtach, kawałki metalu, muszelki, tabliczki, monety z podobiznami bożków, ludzi, zwierząt, kolczyki czy sznurki z węzełkami.  Korzystanie z fetyszów magicznych jest traktowane dziś (podobnie jak od początku w religioznawstwie bazującym na oświeceniowym redukcjonizmie) jako przesąd czy zabobon. Tymczasem słowo "zabobon", z teologicznego punktu widzenia, nie oznacza przesądu w sensie braku racjonalności czy realizmu. Według Tomasza z Akwinu (Summa teologiczna, 2-2, q. 94, a. 1-2) zabobon to niewłaściwa postawa religijna owocująca grzechem idolatrii, który otwiera na ingerencje demoniczne - np. magia. W tym sensie fetyszyzm jest zarówno grzechem, jak i skuteczną praktyką duchową. Nie jest więc żadnym irracjonalnym przesądem, ale całkiem racjonalnym (tyle że grzesznym i błędnym w sensie moralnej decyzji oraz szkodliwych skutków działania) zabobonem. Z chrześcijańskiego punktu widzenia może to oznaczać grzech bałwochwalstwa czy idolatrii." (pogrubienie tekstu moje) Jest to fragment artykułu ks. Aleksandra Posackiego SJ
1
1818
6 września 2011, 18:18
Pragmatycznie :)
LS
le sz
6 września 2011, 16:54
Kto traktuje Cudowny Medalik jako amulet?! Co za brednie.. Żadne brednie. Znam osobiście takie osoby. Jedna z nich zaszywa w/w medalik w ubrania wbrew wiedzy i woli członków swojej rodziny aby ich ochronić przed złem, a kolejne osoby twierdzą, że dobrze robi w ten sposób, bo to działa.
BK
bez komentarza
6 września 2011, 16:16
Kto traktuje Cudowny Medalik jako amulet?! Co za brednie..
1
1508
6 września 2011, 15:09
Amulet - przedmiot broniący przed czarami lub nieszczęściem Talizman - przedmiot mający przynosić swemu właścicielowi lub nosicielowi szczęście ...
LS
le sz
6 września 2011, 15:00
nie róbmy z nich ozdób.!!!!!!!! Nic dodać nic ująć i tego się trzymajmy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nieprawda. Należy dodać pierwszą część zdania, którą przemilczasz. Nie róbmy ozdób z nich, czyli z symboli religijnych innych religii.
LS
le sz
6 września 2011, 14:58
Ci którzy tak zagorzale węszą i zwalczają wszelkie rzekome talizmany, często jednocześnie są równie gorliwymi propagatorami różnych zabobonów i talizmanów szerzących się w chrześcijaństwie. Np zaszyty w ubranie medalik z Matką Boską jest wg nich wprost niezawodną ochroną, nawet gdy osoba chroniona nie ma pojęcia co ma zaszyte w ubraniu. Św. Maksymilian tak właśnie mówił i raczej warto Jemu uwierzyć niż niejakiemu "xleszkowi". Według niego Święty szerzył zabobon. Żałosne stwierdzenie. Czyli dokładnie tak jak mówiłem. Z zaangażowaniem węszysz i tropisz wszelkie rzekome talizmany, ale jednocześnie propagujesz zabobony twierdzące, że jak talizman zaszyty w ubranie będzie miał kształt medalika i będzie na nim wizerunek Matki Boskiej to będzie on niezawodną ochroną nawet gdy osoba chroniona nie będzie miała pojecia o tym co ma zaszyte w ubraniu. Jeśli nawet rzeczywiście św. Maksymilian tak właśnie mówił to nie jest to dowodem na prawdziwość takiego twierdzenia. Równie dobrze możnaby dowodzić, w ślad za św.(!) Tomaszem, że skoro nasienie jest męskie to wskutek zapładniania tym męskim nasieniem powinni rodzić się wyłącznie mężczyźni, a to że jednak rodzą się również kobiety wynika wyłącznie z pewnej ułomności materii spowodowanej południowymi wiatrami - które jak przecież wiadomo ;-) są wilgotne. I jak rozumiem, takie są również i Twoje poglądy? ;-) Bo przecież czymś żałosnym byłoby kwestionowanie tego co mówił święty, i to doktor Kościoła, w dodatku anielski doktor. Ja jednak jestem zdania które już nie raz wyrażałem: ważne jest to co mówi Nauka Kościoła, a nie to co mówi jakiś śmiertelnik, nawet jeśli został uznany za świętego. A Nauka Kościoła stwierdza jednoznacznie, że naganne są wszelkie praktyki dążące do pozyskania tajemnych sił by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę. A więc naganne jest noszenie wszelkich przedmiotów o rzekomo magicznej mocy - czyli amuletów - które dzięki tej swojej rzekomej magicznej mocy miałyby bronić przed demonami czy strzec przed nieszczęściami. Wszelkich amuletów, więc również i tych z wizerunkiem Matki Boskiej czy innego świętego. Wszelkich amuletów, a więc i tych zawierających jakieś części ciała świętego. Zastrzegam się aby być dobrze zrozumiany. Czym innym jest oddawanie czci relikwiom, a zupełnie czym innym jest zabobonne traktowanie ich jako amulety czy talizmany. Jesteś bardzo biedny "xleszek". Bardzo... szczerze Ci współczuję! Skoro Ty jesteś przekonany, że Twój Bóg jest bezsilny wobec potęgi demonów które mogą pogrywać sobie z Jego wyznawcami jak tylko zechcą, i wierzysz że wobec bezsilności Twojego Boga musisz wspomagać się amuletami z wizerunkiem Matki Boskiej itp. wszywając je w ubranie sobie i swoim bliskim nawet bez ich wiedzy(!) i wbrew ich woli(!), to przede wszystkim ja Tobie bardzo współczuję bo musisz być tym bardzo zestresowany i nieszczęśliwy. Ale uwierz mi! Bóg naprawdę jest potężniejszy niż wszelkie demony razem wzięte, i jeżeli tylko Mu zaufasz i zawierzysz się jego Opatrzności, to żaden demon nie będzie Ci mógł nic zrobić, i żadne oszukańcze amulety również nie będą Ci potrzebne.
:
:)
6 września 2011, 14:51
  nie róbmy z nich ozdób.!!!!!!!! Nic dodać nic ująć i tego się trzymajmy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
6 września 2011, 14:06
  Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię. Osoba, która oddała swoje życie Chrystusowi, nie musi obawiać się niebezpieczeństwa ze strony przedmiotów. To tylko przedmioty. Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami. Nie bójmy się symboli innych religii ale też nie czcijmy ich i nie róbmy z nich ozdób.!!!!!!!! Nic dodać nic ująć i tego się trzymajmy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bardzo mądrze ojciec to ujął ,bo  zewsząd tylko straszą
FB
Frederick Bulsara
6 września 2011, 12:59
XLeszku, twoje wywody to rzucanie pereł (logiki i znajomości zagadnien wiary) przed wieprze (otumanione tytułem autora książki, której zresztą zrozumieć nie potrafia, a nawet pewnie nie czytały). szkoda czasu, choć dyskusja jest przednia.
X
xxx
6 września 2011, 11:49
Gdybyśmy czytali tak Katechizm ze "zrozumieniem treści" - jak proponuje nam tutaj wykazać XL Leszek - pewnie zostałoby z niego tylko 1/4 treści.
X
X.
6 września 2011, 11:12
Ci którzy tak zagorzale węszą i zwalczają wszelkie rzekome talizmany, często jednocześnie są równie gorliwymi propagatorami różnych zabobonów i talizmanów szerzących się w chrześcijaństwie. Np zaszyty w ubranie medalik z Matką Boską jest wg nich wprost niezawodną ochroną, nawet gdy osoba chroniona nie ma pojęcia co ma zaszyte w ubraniu. Św. Maksymilian tak właśnie mówił i raczej warto Jemu uwierzyć niż niejakiemu "xleszkowi". Według niego Święty szerzył zabobon. Żałosne stwierdzenie.  Jesteś bardzo biedny "xleszek". Bardzo... szczerze Ci współczuję!
LS
le sz
6 września 2011, 10:22
 Tekst "Jest również naganne noszenie amuletów." z Katechizmu Kościoła Katolickiego - jest tutaj rozstrzygający. Noszenie - czyli zakładanie na palec , na szyje czy inne miejsca. Apeluję o nie wyrywanie zdań z kontekstu i po raz kolejny apeluję o czytanie ze zrozumieniem treści. Z KKK: 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka. Naganne są wszelkie praktyki dążące do pozyskania tajemnych sił by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę. A więc naganne jest np. noszenie przedmiotów o rzekomo magicznej mocy - czyli amuletów - które dzięki tej swojej rzekomej magicznej mocy miałyby bronić przed demonami czy strzec przed nieszczęściami. I to jest tekst rozstrzygający. Nie jest naganne noszenie jakichś wisiorków bo się komuś spodobały jako ozdoba.
X
xxx
6 września 2011, 09:59
 Tekst "Jest również naganne noszenie amuletów." z Katechizmu Kościoła Katolickiego - jest tutaj rozstrzygający. Noszenie - czyli zakładanie na palec , na szyje czy inne miejsca.
LS
le sz
6 września 2011, 09:55
 Polecam: Robert Tekieli "Talizmany i amulety" http://www.ktozjakbog.religia.net/ktoz-jak-bog/archiwum-kjb/41-numer-52005/140-talizmany-i-amulety.html A ja ponownie polecam czytanie ze zrozumienem treści. I proszę o nie szerzenie zabobonów, że Jezus Chrystus jest bezsilny wobec mocy afrykańskich szamanów i afrykańska maska wisząca na ścianie w charakterze ozdoby może być przyczyną kłopotów czy nieszczęść. Radzę iść do spowiedzi do dobrego spowiednika. A przed wszystkim uwierzyć, że nasz Bóg naprawdę jest potężniejszy niż wszelkie demony.
LS
le sz
6 września 2011, 09:48
"... amulety i talizmany jako "bałwochwalstwo łatwo dostępne" czy "kontrinicjacja dla każdego" były tak ostro, stanowczo i nieustępliwie zwalczane przez Kościół. Przeciw wierze w amulety i talizmany Kościół katolicki występował na synodach w Laodycei (344-363 r.), Akwizgranie (789 r.) i we Frankfurcie nad Menem (794 r.). Stąd, wierny tej tradycji, Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że jest "naganne noszenie amuletów" (2117), co dotyczy oczywiście także talizmanów." Aleksander Posacki SJ  Talizmany "przekleństwa", czyli kontrinicjacja dla każdego "Analogicznie stwierdził w 410 r. Synod w Mar Isaac w Kanonie 5: "Zakazuje się wszystkim, także wiernym, praktykowania wróżb z trzewi, przepowiadania przyszłości, okultyzmu, amuletów, czarów, pod karą anatemy". Ks. Adam Kokoszka OCENA MORALNA PRAKTYK OKULTYSTYCZNYCH http://www.fidesetratio.pl/pl/47644/0/Ocena_moralna_Praktyk_Okultystycznych.html Zgadza się. Ale najwyraźniej, albo nie jesteś w stanie czytać ze zrozumieniem, albo usiłujesz zalewem cytatów zrobić wodę z mózgu. Bądź jednak łaskaw czytać ze zrozumieniem i nie wciskać ciemnoty. Jak sam cytujesz, Kościół występował PRZECIW WIERZE W AMULETY I TALIZMANY, Kościół występował PRZECIW PRAKTYKOWANIU, a nie przeciw noszeniu wisiorków.
X
xxx
6 września 2011, 09:41
 Polecam: Robert Tekieli "Talizmany i amulety" http://www.ktozjakbog.religia.net/ktoz-jak-bog/archiwum-kjb/41-numer-52005/140-talizmany-i-amulety.html
X
xxx
6 września 2011, 09:35
"... amulety i talizmany jako "bałwochwalstwo łatwo dostępne" czy "kontrinicjacja dla każdego" były tak ostro, stanowczo i nieustępliwie zwalczane przez Kościół. Przeciw wierze w amulety i talizmany Kościół katolicki występował na synodach w Laodycei (344-363 r.), Akwizgranie (789 r.) i we Frankfurcie nad Menem (794 r.). Stąd, wierny tej tradycji, Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że jest "naganne noszenie amuletów" (2117), co dotyczy oczywiście także talizmanów." Aleksander Posacki SJ  Talizmany "przekleństwa", czyli kontrinicjacja dla każdego "Analogicznie stwierdził w 410 r. Synod w Mar Isaac w Kanonie 5: "Zakazuje się wszystkim, także wiernym, praktykowania wróżb z trzewi, przepowiadania przyszłości, okultyzmu, amuletów, czarów, pod karą anatemy". Ks. Adam Kokoszka OCENA MORALNA PRAKTYK OKULTYSTYCZNYCH http://www.fidesetratio.pl/pl/47644/0/Ocena_moralna_Praktyk_Okultystycznych.html
LS
le sz
6 września 2011, 09:25
WŁAŚNIE. ALE X.LESZEK BĘDZIE PODWAŻĄC NAWET ŚWIĘTYCH. ŻAŁOSNE. WSPÓŁCZUJĘ MU. Jeżeli uważasz że czyjaś świętość oznacza, że był nieomylny w swoich poglądach, to sam jesteż żałosny i godzien współczucia. Wg Twojego rozumowania, to dzieła św.(!) Augustyna z okresu gdy był wyznawcą manicheizmu są dowodem na to że manicheizm jest mówi prawdę? ;-[
LS
le sz
6 września 2011, 09:02
Ojciec Aleksander Posacki – jezuita, filozof, teolog, demonolog, znawca problematyki okultyzmu i ezoteryzmu – twierdzi jednoznacznie: Noszenie talizmanów jest niebezpieczne. Powtórzę, abyśmy się dobrze rozumieli. w pełni zgadzam się tym, że niedopuszczalne są jakiekolwiek działania mające na celu próby panowania nad czasem, historią i ludźmi oraz dążenia do zjednania sobie ukrytych mocy czy tajemnych sił. Zgadzam się więc w pełni również i z tym, że należy potępić wszelkie praktyki mające temu służyć, a więc również i noszenie przedmiotów zwanych amuletami, mających w sposób magiczny bronić przed demonami czy nieszczęściami. Zwracam jedynie uwagę na to, że należy rozróżnić pomiędzy noszeniem jakiegoś wisiorka ze względów estetycznych, a noszeniem jakiegoś wisiorka ze względu na wiarę w jego magiczne moce. Bo to nie sam przedmiot jako taki jest niebezpieczny, ale nasze intencje z jakimi go nosimy. Napiszę tak jak Ty piszesz do ludzi: BIEDNY CZŁOWIEKU... A TY KIM JESTEŚ, ŻE PODWAŻASZ AUTURYTET OJCA ALEKSANDRA?! A kimże Ty jesteś że kwestionujesz autorytet i Naukę Kościoła?!? Nawet Papież jest nieomylny wyłącznie przy spełnieniu określonych warunków. Ale wg Ciebie wystarczy napisać książkę aby zostać uznanym za nieomylne objawienie?
LS
le sz
6 września 2011, 08:53
 Ojcowie Kościoła przestrzegają przed noszeniem amuletów: [...] Po pierwsze... Czy nie wiesz co to jest Nauka Kościoła? Nie wiesz co to są dokumenty Nauki Kościoła? Prosiłem o podawanie Nauki Kościoła! Nawet Papież, gdy nie wypowiada się ex cathedra nie jest nieomylny, a co dopiero zwykli ludzie. Tzw. Ojcowie Kościoła również głosili bardzo różne rzeczy, czasem niezgodne z Nauką Kościoła, a pomimo to zostali zaliczeni do tzw. Ojców Kościoła. A po drugie... Nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób kwestionować stanowiska Kościoła, że niedopuszczalne są jakiekolwiek działania mające na celu próby panowania nad czasem, historią i ludźmi oraz dążenia do zjednania sobie ukrytych mocy czy tajemnych sił. Zgadzam się więc w pełni również i z tym, że należy potępić wszelkie praktyki mające temu służyć, a więc również i noszenie przedmiotów zwanych amuletami, mających w sposób magiczny bronić przed demonami czy nieszczęściami. Zwracam jednak uwagę, że należy rozróżnić pomiedzy noszeniem jakiegoś wisiorka ze względów estetycznych, a noszeniem jakiegoś wisiorka ze względu na wiarę w jego magiczne moce. Co ciekawe... Ci którzy tak zagorzale węszą i zwalczają wszelkie rzekome talizmany, często jednocześnie są równie gorliwymi propagatorami różnych zabobonów i talizmanów szerzących się w chrześcijaństwie. Np zaszyty w ubranie medalik z Matką Boską jest wg nich wprost niezawodną ochroną, nawet gdy osoba chroniona nie ma pojęcia co ma zaszyte w ubraniu.
DX
DO XXX.
6 września 2011, 08:13
WŁAŚNIE. ALE X.LESZEK BĘDZIE PODWAŻĄC NAWET ŚWIĘTYCH. ŻAŁOSNE. WSPÓŁCZUJĘ MU.
DX
DO X.LESZKA
6 września 2011, 08:11
Ojciec Aleksander Posacki – jezuita, filozof, teolog, demonolog, znawca problematyki okultyzmu i ezoteryzmu – twierdzi jednoznacznie: Noszenie talizmanów jest niebezpieczne. Napiszę tak jak Ty piszesz do ludzi: BIEDNY CZŁOWIEKU... A TY KIM JESTEŚ, ŻE PODWAŻASZ AUTURYTET OJCA ALEKSANDRA?!
X
xxx
6 września 2011, 07:17
 Ojcowie Kościoła przestrzegają przed noszeniem amuletów: św. Grzegorz z Nazjanzu (†390) "Nie trzeba ci amuletów i zaklęć, z którymi razem zły duch wchodzi, przenosząc ukradkiem na siebie cześć należną Bogu…" św. Cezary z Arles (†542) "…daje świadectwo Chrystusowi, kto przestrzega, aby nie uprawiano wróżb, nie stosowano amuletów, nie szukano zaklinaczy i wieszczków oraz kto wypowiada się przeciw tym pokusom diabelskim." "Zdarza się bracia, że do człowieka chorego przychodzi prześladowca, wysłannik diabła i mówi: "Byłbyś juz zdrowy, gdybyś zaprosił owego czarownika. Mógłbyś już otrzymać zdrowie, gdybyś zechciał przywiązać sobie te amulety". Jeżeli zgodzisz się z tym prześladowcą, poświęcasz się diabłu. Jeśli wzgardzisz, nabywasz chwałę męczeństwa." św. Jan Chryzostom (†407) "Cóż powiemy o amuletach i dzwonkach zawieszanych na ręku, o czerwonym pasemku i innych rzeczach pełnych tego niesłychanego szaleństwa; podczas gdy powinni oddać dziecko tylko pod opiekę krzyża i nic więcej? Ale teraz pogardza się tym, co nawróciło cały świat, zadało ciężki cios złu i obaliło całą jego potęgę – a jakiejś nitce, pasemku i innym amuletom tego rodzaju powierza się bezpieczeństwo dziecka (…) Otóż, że takie rzeczy dzieją się wśród Greków, nic dziwnego; ale żeby pośród czcicieli Krzyża, uczestników niewysłowionych tajemnic i wyznawców tak wysokiej moralności panowało coś tak niestosownego – jest to szczególnie godne pożałowania". Hom. XII; in Cor. 1
LS
le sz
6 września 2011, 06:40
Nie ma znaczenia, czy ktoś nosi amulet z pełną świadomością, wierząc w jego moc, czy robi to nieświadomie. Jeżeli świadomie się temu oddaje i odrzuca Boga, to zaciąga stokroć większą winę niż ten, kto nie wie, jest ignorantem, nie słucha autorytetu Pisma Świętego. To jest zwyczajne bluźnierstwo. Ktoś kto twierdzi że Bóg nie potrafi lub nie jest w stanie ochronić tych którzy Mu się zawierzają jest zwyczajnym kłamcą. I sam jest ignorantem nie znającym Nauki Kościoła i nie słuchającym autorytetu Pisma Świętego które wyraźnie mówi, że (Rz 8,14-39): 14 Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. 18 Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. 19 Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. 23 Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując <przybrania za synów> – odkupienia naszego ciała. 24 W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? 25 Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy. 26 Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. 27 Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. 28 Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. 29 Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. 30 Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą. 31 Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? 32 On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? 33 Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? 34 Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? 35 Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? 36 Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. 37 Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. 38 I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, 39 ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Jednak ktoś nieświadomy nie jest mniej winny i przekleństwo może spaść również na niego – twierdzi o. Aleksander I to bluźnierstwo go definitywnie kompromituje i dyskwalifikuje.
LS
le sz
6 września 2011, 06:27
Kościół przestrzega przed noszeniem pierścienia. <a href="http://www.psychomanipulacja.pl/art/pierscien-atlantow.htm">http://www.psychomanipulacja.pl/art/pierscien-atlantow.htm</a> Zwyczajnie kłamiesz. I zapewne masz świadomość tego że kłamiesz skoro nie podajesz żadnego dokumentu to potwierdzającego. "Świadectwo ... historia pewnej kobiety, która przez osiem lat nosiła pierścień atlantów. Miała kłopoty ze zdrowiem, leczyła się u wielu lekarzy, lecz efekty, jak często bywa, nie były zachwycające. Wtedy udała się do bioenergoterapeuty, który słynął w okolicy ze skutecznej pomocy ludziom. Zaproponowano jej tam kupno pierścienia Atlantów i użyto nawet różdżki, aby wybrać odpowiedni palec, na który pierścień miał być od tej pory noszony, aby rezultat był jak najbardziej skuteczny. Powróciła do domu cała szczęśliwa. Jej nowy talizman sprawował się bez zarzutu. Już po kilku dniach zdjęła z szyi medalik, gdyż nagle zaczął jej przeszkadzać. Coraz rzadziej klękała do modlitwy, zaczęła opuszczać Msze Święte. Coraz częściej miała pretensje do Pana Boga, obwiniając Go o wszelkie niepowodzenia, które ją spotykały, a w końcu zaczęła przeciw Bogu bluźnić. (...) Przyszedł w końcu dzień, kiedy sama zdjęła z palca pierścień Atlantów i położyła go na półce. Później coś powstrzymało ją przed jego założeniem. Przeleżał tak wiele tygodni, a potem przyszło zrozumienie." Takie banialuki to można produkować seryjnie. Masz tu przykład, wypisz wymaluj dokładnie tyle samo warty co Twój: "Świadectwo ... historia pewnej kobiety, która przez osiem lat słuchała pewnej rozgłośni i czytała pewną gazetę. Miała kłopoty ze zdrowiem, leczyła się u wielu lekarzy, lecz efekty, jak często bywa, nie były zachwycające. Wtedy udała się do księdza, który słynął w okolicy ze skutecznej pomocy ludziom. Zaproponowano jej tam słuchanie pewnej rozgłośni i czytanie pewnej gazety. Dano jej nawet do odsłuchania kilka kaset z nagraniami pewnych audycji z tej pewnej rozgłośni, aby rezultat był jak najbardziej skuteczny. Powróciła do domu cała szczęśliwa. Jej nowa rozgłośnia oddziaływała na nią się bez zarzutu. Już po kilku dniach zdjęła z szyi medalik, gdyż nagle okazało się że jest on dziełem masonerii. Coraz rzadziej klękała samodzielnie do modlitwy, zaczęła nawet opuszczać Msze Święte. Natomiast w każdej wolnej chwili słuchała tej pewnej rozgłośni. Coraz częściej miała pretensje do słuchających innych rozgłośni i czytujacych inne gazety, obwiniając ich o wszelkie niepowodzenia, które ją spotykały, oraz wszelkie zło całego świata. Stała się nerwowa, jej reakcje złości były nieproporcjonalnie mocne w porównaniu do przyczyny. Coraz znaczniej dawało o sobie znać poczucie braku sensu życia, towarzyszyło jej nieustannie uczucie zagrożenia i niepokoju. Wszędzie wietrzyła siły zła knujące spisek przeciw jej coraz bardziej ukochanej rozgłośni. Zaczęły się nocne koszmary i problemy ze snem. Rodziło się w niej zło, które już wkrótce zaczęło dotykać nie tylko jej samej, ale także i najbliższych. Zaczęła się podejrzliwość i brak zaufania. Miała wrażenie, że każdy spotkany przez nią człowiek chce ją wykorzystać do swoich celów. Odsunęła od siebie przyjaciół, skłóciła się niemal z całą rodziną. Cierpiała potworne niezrozumienie, samotność i opuszczenie. Jednym słowem życie zaczynało przybierać znamiona koszmaru. (...) Przyszedł w końcu dzień, kiedy sama przestała słuchać tej pewnej rozgłośni. Później coś powstrzymało ją przed przełączeniem radioodbiornika na kanał tej rozgłośni. Minęło tak wiele tygodni, a potem przyszło zrozumienie."
VD
Vlad Dracula
6 września 2011, 06:00
Z amuletu to można nawet każdy przydrożny kamień zrobić,wszystko zależy od wiary człowieka w Pana Boga a nie wiary w iluzję jaki ten przedmiot przynosi.Znałem dziewczynę która należała do WŻCH,była animatorką w naszej grupie a po za tą grupą parała się wróżdżarstwem,tyle co wiem pracuje dla jezuitów nadal.Obłuda niektórych katolików nie ma granic,nie mówię że,jestem święty ale mnie szlak trafia jak tacy ludzie innych oszukują i jeszcze moralizują.
STANISŁAW SZCZEPANEK
5 września 2011, 23:15
 No właśnie, przestańmy demonizować amulety i inne rzeczy. Jeżeli zamiast medalika lub krzyżyka noszę jakiś amulet, to świadczy o mojej mizernej lub całkowicie zerwanej więzi z Chrystusem. Wtedy otwieram się na ataki Złego. Oczywiście działa to także w drugą stronę - 1000 krzyżyków nie uchroni mnie przed Szatanem, jeżeli nie będę budował mojej miłości do Boga i bliźnich
U
uwaga
5 września 2011, 22:20
Talizman przekleństwa (nazywa go tak o. Posacki SJ) Przekleństwo w końcu się odkryje – twierdzi o. Posacki SJ – ale często bywa już wtedy za późno.   Nie ma znaczenia, czy ktoś nosi amulet z pełną świadomością, wierząc w jego moc, czy robi to nieświadomie. Jeżeli świadomie się temu oddaje i odrzuca Boga, to zaciąga stokroć większą winę niż ten, kto nie wie, jest ignorantem, nie słucha autorytetu Pisma Świętego. Jednak ktoś nieświadomy nie jest mniej winny i przekleństwo może spaść również na niego – twierdzi o. Aleksander
UZ
uwaga z pierścieniem!!
5 września 2011, 22:12
Kościół przestrzega przed noszeniem pierścienia. <a href="http://www.psychomanipulacja.pl/art/pierscien-atlantow.htm">http://www.psychomanipulacja.pl/art/pierscien-atlantow.htm</a> "Świadectwo ... historia pewnej kobiety, która przez osiem lat nosiła pierścień atlantów. Miała kłopoty ze zdrowiem, leczyła się u wielu lekarzy, lecz efekty, jak często bywa, nie były zachwycające. Wtedy udała się do bioenergoterapeuty, który słynął w okolicy ze skutecznej pomocy ludziom. Zaproponowano jej tam kupno pierścienia Atlantów i użyto nawet różdżki, aby wybrać odpowiedni palec, na który pierścień miał być od tej pory noszony, aby rezultat był jak najbardziej skuteczny. Powróciła do domu cała szczęśliwa. Jej nowy talizman sprawował się bez zarzutu. Już po kilku dniach zdjęła z szyi medalik, gdyż nagle zaczął jej przeszkadzać. Coraz rzadziej klękała do modlitwy, zaczęła opuszczać Msze Święte. Coraz częściej miała pretensje do Pana Boga, obwiniając Go o wszelkie niepowodzenia, które ją spotykały, a w końcu zaczęła przeciw Bogu bluźnić. (...) Przyszedł w końcu dzień, kiedy sama zdjęła z palca pierścień Atlantów i położyła go na półce. Później coś powstrzymało ją przed jego założeniem. Przeleżał tak wiele tygodni, a potem przyszło zrozumienie."
LS
le sz
5 września 2011, 20:45
Zgadza się. Tyle że należy czytać ze zrozumieniem treści. Jeśli czytam sobie dla rozrywki horoskop umieszczony w gazecie i nie traktuję go na poważnie to nie jest to żaden przejaw chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Tak samo jak noszenie jako ozdoby czy gadżetu wisiorka ze znakiem zodiaku. Byłoby to sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu jedynie wtedy gdybym praktykował to z wiarą w jakąkolwiek skuteczność. Podobnie z noszeniem amuletów. Z amuletem mamy do czynienia wtedy gdy ktoś przypisuje danemu przedmiotowi jakieś szczególne moce mające mu zapewnić jakieś korzyści. I o tym mówi KKK, i takie zachowania KKK potępia. Jeżeli jednak noszę na szyi wisiorek w postaci np. kamyka z dziurką uwiązanego na rzemyku, bo podoba mi się taka ozdoba i nie uważam tego za jakikolwiek amulet, to nie jest to żadne noszenie amuletu lecz noszenie zwyczajnego wisiorka. Tak samo jest z tzw. pierścieniem atlantów. Jeżeli noszę go jako mający magiczną moc z której chcę skorzystać, to jest to naganne. Ale jeśli noszę go jako pierścień bo mi się zwyczajnie spodobał, być może nawet nic nie wiedząc o jego pochodzeniu, to ani to nie jest niebezpieczne, ani to nie jest potępiane przez Kościół. To osoby tak kategorycznie wypowiadające się na temat rzekomego zagrożenia wynikającego z takich przedmiotów grzeszą w ten sposób wiarą w zabobony i magię. Obrażają Boga ci którzy twierdzą, że jak ktoś będzie w posiadaniu jakiegoś magicznego przedmiotu to nawet wbrew swojej woli jest wystawiony na działanie demonów i wbrew swojej woli może zostać opętany.
LS
le sz
5 września 2011, 20:15
@inq Jeśli chodzi o tę dziedzinę polecam nagrania, czy też ksiązki o. Posackiego SJ, jest egzorcystą i tłumaczy - myślę że w bardzo trafny sposób, bazując na swoim doświadczeniu duszpasterskim - tego typu zjawiska i sprawy. Pozdrawiam gorąco. A dlaczego o.Posackiego a nie choćby np. X.Natanka? Powtarzam. Należy sięgać do tego co mówi Nauka Kościoła, a nie ktokolwiek choćby nie wiadomo jak utytułowany.
X
xxx
5 września 2011, 20:07
 Katechizm Kościoła Katolickiego: 2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość 42 . Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu. 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka 42 -  Por. Pwt 18,10; Jr 29, 8.
W
wsyp
5 września 2011, 19:59
@inq Jeśli chodzi o tę dziedzinę polecam  nagrania, czy też ksiązki o. Posackiego SJ, jest egzorcystą i tłumaczy - myślę że w bardzo trafny sposób, bazując na swoim doświadczeniu duszpasterskim - tego typu zjawiska i sprawy. Pozdrawiam gorąco.
LS
le sz
5 września 2011, 19:49
Do XLESZEK Poczytaj Katechizm KK i zobacz co Kościół mówi na temat amuletów itd. poczytaj o znaczeniu pierścienia atlantów, pogadaj z egzorcystami, skocz do Rybna i nie wypisuj zachęt. Sam sobie poczytaj (ze zrozumieniem) zanim zaczniesz się wypowiadać. Pierścień atlantów ma dokładnie takie samo znaczenie jak pierścień palantów, a zamiast gadać z egzorcystami poczytaj sobie Naukę Kościoła i skocz do konfesjonału zamiast do Rybna. I nie propaguj zwyczajnych zabobonów.
1
1853
5 września 2011, 18:54
Czy katolicy nie mają własnych amuletów i talizmanów? Czy nie wystarczą?
5 września 2011, 17:18
Do XLESZEK Poczytaj Katechizm KK i zobacz co Kościół mówi na temat amuletów itd. poczytaj o znaczeniu pierścienia atlantów, pogadaj z egzorcystami, skocz do Rybna i nie wypisuj zachęt.
STANISŁAW SZCZEPANEK
5 września 2011, 16:35
 Najważniejsze, to nie przesadzać. Szatan może zająć tyle miejsca w moim życiu, ile mu udostępnię. Te przypadki problemów ze Złym występują u ludzi, którzy zerwali żywy kontakt z Jezusem. Gdyby Zły mógł działać przez figurkii inne przedmioty bez zgody człowieka, to już dawno jego ofiarami byliby Papieże Jan Paweł II i Benedykt XVI. Jeśli dbam wzrost mojej miłości do Chrystusa i bliźnich, to jestem Jego przyjacielem i znajduję się pod Jego ochroną.  Kara za grzech polega na tym, że sam wyrzucam Chrystusa z mojego serca i wychodzę spod Jego płaszcza.
I
inq
5 września 2011, 11:01
Do Autora Przed napisaniem tego tekstu dobrze było się skontaktować z egzorcystą, żeby się w tej sprawie wypowiedział. Unikamy wtedy wielogłosu w sprawach najważniejszych - czyli zbawienia dusz.
1
1347
25 sierpnia 2011, 13:51
Są zabobony ludowe - irracjonalizmu, ale i naukowe - racjonalizmu. Katolicy też "energetyzują", np. posiłki, samochody, zioła, wina itd. Każdy rytuał, każda modlitwa jest "energetyzowaniem" czegoś, kogoś w jakiejś intencji.
LS
le sz
25 sierpnia 2011, 09:32
Do @Poli Do autora - szatan to nie Bóg i nie pyta się "czy może wejść" w nasze życie. Ale Bóg jest silniejszy niż szatan, więc jeśli oddajemy się z ufnością Bogu i sami nie rezygnujemy z Bożej opieki to szatan NIC nie może nam zrobić, żadne opętanie czy zniewolenie nam nie zagraża. Jeżeli używamy przedmiotów które ktoś przeklął, "naenergetyzował" itp. to jesteśmy wystawieni na negatywne działanie złych duchów. To są zwyczajne zabobony, wierząc w coś takiego ubliżasz Bogu. Czy masz może zamiar twierdzić, że jak satanista spacerujący sobie po polu przeklinał i 'energetyzował' rosnące na nim zboże, albo we młynie pracował satanista który 'naenergetyzował' mąkę, to jak upiecze się z niej komunikanty, to wszyscy przystępujący do Komunii św. ulegną opętaniu?!? ;-[ Egzorcyści znają wiele przypadków opętań osób wierzących jedynie z przyczyny posiadania owych niebezpiecznych przedmiotów, Bzdura! To co piszesz to zabobony niezgodne z Nauką Kościoła! To że jakiś ignorant napisze sobie coś takiego to wcale nie znaczy że tak jest. Dla osób które nie mają w tym względzie rozeznania polecam unikać wszelkich rzeczy związanych z okultyzmem. Nie wiem co rozumiesz przez rozeznanie. Ale nie bardzo wiem jak można unikać czegoś czego się nie zna. Z resztą gdyby było tak jak autor pisze to noszenie pierścienia atlantów "bo mi się podoba" byłoby dozwolone przez Kościół, a nie jest .... Nieprawda. Świadomie lub nie, ale wprowadzasz ludzi w błąd. Nie ma zakazu noszenia pierścienia atlantów.
M
mika
25 sierpnia 2011, 09:30
gdyby było tak jak autor pisze to noszenie pierścienia atlantów "bo mi się podoba" byłoby dozwolone przez Kościół, a nie jest .... A nie jest dozwolone?
P
Poli
25 sierpnia 2011, 08:27
Do autora - szatan to nie Bóg i nie pyta się "czy może wejść" w nasze życie. Jeżeli używamy przedmiotów które ktoś przeklął, "naenergetyzował" itp. to jesteśmy wystawieni na negatywne działanie złych duchów. Egzorcyści znają wiele przypadków opętań osób wierzących jedynie z przyczyny posiadania owych niebezpiecznych przedmiotów, Dla osób które nie mają w tym względzie rozeznania polecam unikać wszelkich rzeczy związanych z okultyzmem. Z resztą gdyby było tak jak autor pisze to noszenie pierścienia atlantów "bo mi się podoba" byłoby dozwolone przez Kościół, a nie jest ....
A
anonim
18 lipca 2011, 16:46
@PL Katolicyzm też ma swoje blaski i cienie. Każdy ruch i każda grupa. Mnie interesuje to, co u innych, niby to innych, jest cenne. Dobrze znać inne religie. Można popatrzyć na własną, "korzenną" z innej perspektywy, lepiej zrozumieć.
GP
gość pewien
16 lipca 2011, 19:38
Zauważyłem pewien istotny niedobór pokory i dobrej woli, niezbędnych przy dociekaniu obiektywnej prawdy. Leksykalne (semantyczne) zabawy słowami, rzekome analizy treści nie odnoszące się do kontekstu, przypisywanie słowom Tobie wygodnych znaczeń (na siłę, niejako w pozycji do głównego wątku treści), a w konsekwencji pokrętne, a miejscami niemal szyderczo pozorne argumenty nie uwzględniające ogólnej wiedzy w dyskutowanej problematyce, którą miałem prawo założyć jako Tobie znaną – czyni bezcelową dalszą wymianę myśli... Bo wskazuje bądź na zupełny brak zrozumienia tekstu, bądź też celowe działanie. Pozdrawia anonimowy ktoś, równie anonimowego (teraz może nawet jeszcze bardziej) Leszka NIECH NAS BÓG W TRÓJCY JEDYNY PRAWDZIWY CHRONI PRZED WIELORAKIMI ZAKUSAMI SZATANA Nie dziwię się, że tak piszesz...  Leszek nie nadaje się do dyskusji z prawdziwego zdarzenia, potrzebuje się wygadać w charakterze  mającego zawsze racje.. 
P
PL
13 lipca 2011, 17:33
Polecam bardzo dobre dwie  książki ktore dobrze oddaja problem : Barbara Szandorowska "Spotkanie z guru" oraz Rabi. R. Maharaj "Śmierć guru". 1.Jako młoda dziewczyna, Barbara Szandorowska wyemigrowała wraz ze swoją rodziną z Polski do Anglii, a następnie do Kanady. W nowym środowisku szybko straciła zasady swojego religijnego wychowania.Skończyła studia psychologiczne i podjęła pracę naukową, badając środowisko uzależnionych od alkoholu.Jednak jakiś wewnętrzny głos kazał jej porzucić swoje zajęcie i podróżować, głównie motocyklem, po Ameryce Północnej, Południowej , Japonii, Dalekim Wschodzie i Indiach.W tym ostatnim kraju objawił się duchowy charakter jej wędrówki. Barbara skierowała swoje kroki do ashramu Sai Baby – guru czczonego przez miliony ludzi na całym świecie. Towarzysząca mu nadprzyrodzona moc była wprost niesamowita i Barbara z radością dołączyła do kręgu jego 2. Rabbi R. Maharaj jest potomkiem długiej linii bramińskich kapłanów i guru. Codziennie spędzał długie godziny na medytacji, lecz stopniowo w jego życie zaczęło wsączać się rozczarownie. W naturalny i uczciwy sposób opisuje hinduskie życie i zwyczaje, idąc tropem swojego pełnego trudności poszukiwania sensu życia oraz walki o wybor między hinduizmem a Chrystusem. W czasach, kiedy wschodni mistycyzm, religia i filozofia fascynują wielu ludzi na Zachodzie, Maharaj oferuje pełne świeżości i ważne obserwacje czynione z perspektywy jego własnego doświadczenia.
A
anonim
13 lipca 2011, 10:57
Są na niebie i ziemi rzeczy, które się nie śniły nawet "leszkowi".
L
leszek
13 lipca 2011, 08:09
 Zauważyłem pewien istotny niedobór pokory i dobrej woli, niezbędnych przy dociekaniu obiektywnej prawdy. Leksykalne (semantyczne) zabawy słowami, rzekome analizy treści nie odnoszące się do kontekstu, przypisywanie słowom Tobie wygodnych znaczeń (na siłę, niejako w pozycji do głównego wątku treści), a w konsekwencji pokrętne, a miejscami niemal szyderczo pozorne argumenty nie uwzględniające ogólnej wiedzy w dyskutowanej problematyce, którą miałem prawo założyć jako Tobie znaną – czyni bezcelową dalszą wymianę myśli... Bo wskazuje bądź na zupełny brak zrozumienia tekstu, bądź też celowe działanie. Tak... dość typowa reakcja... skoro to co podawałeś jako argumenty rozpadło się w pył i widzisz że w rzeczywistości nie masz żadnych argumentów merytorycznych, to nie potrafiąc przyznać że nie masz racji przechodzisz do argumentów ad personam, i zamiast pisać merytorycznie usiłujesz bronić swoich tez poprzez przypisywanie mi różnych negatywnych cech. Wobec powyższego nie pozostaje mi nic innego jak tylko wyrazić uznanie dla Twojej przeobfitej pokory i dobrej woli w dociekaniu obiektywnej prawdy.
DL
DO: Leszka
13 lipca 2011, 05:27
 Zauważyłem pewien istotny niedobór pokory i dobrej woli, niezbędnych przy dociekaniu obiektywnej prawdy. Leksykalne (semantyczne) zabawy słowami, rzekome analizy treści nie odnoszące się do kontekstu, przypisywanie słowom Tobie wygodnych znaczeń (na siłę, niejako w pozycji do głównego wątku treści), a w konsekwencji pokrętne, a miejscami niemal szyderczo pozorne argumenty nie uwzględniające ogólnej wiedzy w dyskutowanej problematyce, którą miałem prawo założyć jako Tobie znaną – czyni bezcelową dalszą wymianę myśli... Bo wskazuje bądź na zupełny brak zrozumienia tekstu, bądź też celowe działanie. Pozdrawia anonimowy ktoś, równie anonimowego (teraz może nawet jeszcze bardziej) Leszka       NIECH NAS BÓG W TRÓJCY JEDYNY PRAWDZIWY CHRONI PRZED                                    WIELORAKIMI ZAKUSAMI SZATANA
L
leszek
12 lipca 2011, 13:09
Pozostaje relacja: symbol - z nadanym intencjonalnie wezwaniem do kogoś lub czegoś co już zostało z tym symbolem związane. W takim przypadku zupełnie nieświadomy użytkownik tego symbolu i tylko przez sam symbol, może przywoływać to, co zostało z nim już kiedyś związane.  Ręce i nogi opadają... Symbol ma to do siebie, że aby przemawiał musi być znany. Nie ma tak, że np. ponieważ członkowie grupy X umówili się, że symbol 'X' oznacza herosa, to teraz ktokolwiek spojrzy na 'X' to od razu stwierdzi, że 'X' oznacza herosa. Nie ma tak, że ponieważ ktoś aktem swojej woli przypisał jakiemuś przedmiotowi określone oddziaływania, to teraz każdy kto się znajdzie w zasięgu oddziaływania tego przedmiotu będzie podlegał jego oddziaływaniu. Prezentujesz zwyczajne magiczne myślenie. Pod pretekstem symboli propagujesz zwyczajną magię. Twój Bóg jest tak nieudolny, że przed szkodliwym dzialaniem zaklętych przedmiotów nie potrafi chronić nawet swoich wyznawców którzy mu zawierzyli... I w ten sposób np. dręczona uporczywymi myślami osoba, może kiedyś (ale nie musi !), tylko już w pełni świadomie dokonać pewnych aktów intencjonalnych wrogich Bogu i jej samej. Nie bardzo sobie to wyobrażam... Jak miałoby wyglądać to dręczenie uporczywimi myślami? Czyimi uporczywymi myslami? Demon uporczywie myśli o czymś i w ten sposób dręczy kogoś? Ale jak można dręczyć kogoś swoimi myślami? Czy może tego kogoś dręczą jego własne myśli? Ale co ma do tego demon? Niby w jaki sposób demon miałby kierować myśleniem człowieka? Czyżby następowało zniewolenie i opętanie danego człowieka? Każdy człowiek jest obdarzony wolną wolą! I każdy człowiek poprzez Bożą opatrzność jest chroniony przed oddziaływaniami znacznie inteligentniejszych od niego demonów! Więc jeśli dany człowiek sam swoim aktem wolnej woli nie zrezygnuje ze swej wolności zapraszając do swojego życia demona/demony, to NIC nie jest w stanie go tej wolności pozbawić. Żadne demony nie są w stanie powodować, że człowiek będzie dręczony uporczywymi myślami ponieważ znalazł się w zasięgu oddziaływania 'zaczarowanego' przedmiotu. Demony są wystarczająco inteligentne aby bez żadnych 'zaczarowanych' przedmiotów powodujących pozbawienie człowieka wolnej woli, podobnie jak i różni nieżyczliwi ludzie, tak oddziaływać na zmysły człowieka aby wykorzystując jego słabości i skłonności prowokować różne zachowania i wybory. To wszystko piszę w trybie warunkowym, jednak – co podtrzymuję - czy jest rzeczą roztropną nie uprzedzać ludzi przed przynajmniej potencjalnym niebezpieczeństwem noszenia takiej, przykładowej biżuterii ? W tej sprawie wypowiadają się przecież uznane w Kościele Katolickim autorytety. Uznane w Kościele Katolickim autorytety wypowiadają się zdecydowanie negatywnie na temat wiary w magię i inne zabobony. Jest to kwestia wyboru uznawanych autorytetów. A co do roztropności to Ci już przecież poprzednio odpisałem. Więc dlaczego to zignorowałeś? Jeżeli widzisz potencjalne niebezpieczeństwo w biżuterii która aktem woli może być powiązana z oddziaływaniem demonów, to dlaczego widzisz je wyłącznie w biżuterii a nie również w innych przedmiotach? W czym jest lepsza czy gorsza biżuteria od przykładowego mleka w proszku? Biżuteria może być aktem woli powiązana z oddziaływaniem demonów ale mleko w proszku czy mąka i wypiek komunikantów już nie mogą być aktem wolnej woli powiązane z oddziaływaniem demonów?!? A niby dlaczego?!? Dlaczego wg ciebie jest rzeczą roztropną uprzedzać ludzi przed przynajmniej potencjanym niebezpieczeństwem noszenia biżuterii mogącej być powiązanej z oddziaływaniem demonów, ale już nie uważasz za rzecz roztropną uprzedzać ludzi przed przynajmniej potencjalnym niebezpieczeństwem spożywania mleka w proszku czy komunikantów które aktem wolnej woli mogą być przez jakiegoś satanistę powiązane z oddziaływaniem demonów?!? Pozdrawia anonimowy ktoś, równie anonimowego (ale "bezwstydnego") Leszka   Dziękuję za pozdrowienia, i również pozdrawiam :-) Ale nie jestem równie anonimowy jak Ty. Ja jestem konkretnie kojarzoną osobą, na mój temat stali uczestnicy forum mają wyrobione pewne zdanie/opinie, jak wypowiadam się to jest to kojarzone z wcześniejszymi moimi wypowiedziami. A Ty nie. Ty w przeciwieństwie do mnie jesteś kompletnie anonimowy. Nie jesteś kojarzony z żadnymi poglądami czy wypowiedziami. Możesz się wypowiadać wielokrotnie w ciągu dnia i jeśli nie będzie to udział w dyskusji z jedną osobą, to nikt nie będzie wiedział że wypowiada się ta sama osoba.
A
anonim
12 lipca 2011, 12:34
Nie mam posążka Buddy, ale bardzo lubię Śakjamuniego. Wiele jest do nauczenia od buddystów.
L
leszek
12 lipca 2011, 11:23
sorry, zapomniałem poprzednio podpisać się
L
leszek
12 lipca 2011, 11:19
Przyłączam sie do podziekowań Effy dla o.Wojciecha , oraz przesyłam pozdrowienia dla leszka, ktorego cierpliwosc jest doprawdy godna podziwu :). @Wojtas, dziękuję za pozdrowienia :-)
WD
Wojtek Duda
12 lipca 2011, 10:01
@Trzezwym okiem: dokladnie tak, jak napisales - ten cytat swietnie sie wpisuje w kontekst tutejszej dyskusji. Ja pozwole sobie dodać jescze jeden 2 TM 1,7 : "Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia." Przyłączam sie do podziekowań Effy dla o.Wojciecha , oraz przesyłam pozdrowienia dla leszka, ktorego cierpliwosc jest doprawdy godna podziwu :).
Trzeźwym okiem
12 lipca 2011, 09:29
Potem przywołał [Jezus] znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!".  Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie.  Odpowiedział im: "I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym;  bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala". Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.  I mówił dalej: "Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym.  Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa,  cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym". Mk 7, 14-23 
AC
Anna Cepeniuk
12 lipca 2011, 08:57
Bardzo dziękuję Ojcu Wojciechowi za ten tekst i konkretne stanowisko w tej sprawie. "Osoba, która oddała swoje życie Chrystusowi, nie musi obawiać się niebezpieczeństwa ze strony przedmiotów. " Pozdrawiam
DL
DO: leszek (1)
12 lipca 2011, 07:47
Każdy symbol jest znakiem umownym. Oczywiście - pytanie jest tylko: kto się z kim, albo czym umawiał, czyli w wyniku tej umowy jaką treść zawarł w tym symbolu. I czy jest to tylko treść materialna ? Piszesz, dając przykłady ze swastyką i odwróconym krzyżem, powołując się na materialne "zewnętrznie" umowne znaczenia dokonujące się między ludźmi. Natomiast ja mówię o potencjalnej groźbie nadania tego znaczenia w umowie (intencji) dokonanej między sferą ludzką, a pozaludzką, duchową, demoniczną w wyniku której może dojść do bardziej lub mniej trwałego pośredniczenia (związania, przywoływania) poprzez ten symbol właśnie kogoś, lub czegoś ze sfery pozaludzkiej. Czy nie może być tak, że twórca symbolu niejako "wiąże" aktem świadomej woli z tym symbolem jakiś atrybut siły do której się zwracał ? Dlaczego zakładamy, że sfera demoniczna nie jest zainteresowana taką możliwością oddziaływania ? Akt związania został dokonany, intencja twórcy już jest w zasadzie niekonieczna, niejako inicjatywa pozostaje po stronie kogoś lub czegoś już związanego z tym symbolem, który jest nim właśnie wzywany i na który jest nakierowany.
DL
DO: leszek (2)
12 lipca 2011, 07:46
Pozostaje relacja: symbol - z nadanym intencjonalnie wezwaniem do kogoś lub czegoś co już zostało z tym symbolem związane. W takim przypadku zupełnie nieświadomy użytkownik tego symbolu i tylko przez sam symbol, może przywoływać to, co zostało z nim już kiedyś związane. I w ten sposób np. dręczona uporczywymi myślami osoba, może kiedyś (ale nie musi !), tylko już w pełni świadomie dokonać pewnych aktów intencjonalnych wrogich Bogu i jej samej. To wszystko piszę w trybie warunkowym, jednak – co podtrzymuję - czy jest rzeczą roztropną nie uprzedzać ludzi przed przynajmniej potencjalnym niebezpieczeństwem noszenia takiej, przykładowej biżuterii ? W tej sprawie wypowiadają się przecież uznane w Kościele Katolickim autorytety. Pomijam drobne uszczypliwości z Twej strony, bowiem powstały one z mojej winy: 1. Istotnie masz rację w odniesieniu do użycia słowa "amulet" w KKK i daj Boże aby nie była to tylko kwestia redakcyjna i pewnej "ekonomiki" opisu, 2. Mój poprzedni wpis był chaotyczny, bo pisany w dużym pośpiechu, za co przepraszam Pozdrawia anonimowy ktoś, równie anonimowego (ale "bezwstydnego") Leszka  
L
leszek
12 lipca 2011, 07:14
Mam problem ze zrozumieniem. Czy  wyznawca religii rzymsko-katolickiej moze dowolnie zmienic wyznanie na : protestantyzm, luteranizm, buddyzm, greko-katolicyzm, babtystow lub innne. Nie bardzo rozumiem Twoje pytanie. Co ma znaczyć te 'może'? Oczywistym jest przecież, że każdy może sobie zmieniać wyznanie ile razy tylko zechce i jak tylko chce. I równie oczywistym jest, że każde z wyznań negatywnie ustosunkowuje się do jego zmiany na inne. Każda porzucenie swojego wyznania jest negatywnie oceniane. Co mowi Biblia ? Dekalog ? Chyba sobie żartujesz... Jak możesz bardzo łatwo sprawdzić, w dekalogu nie ma kompletnie nic na temat zmiany wyznania na protestantyzm, luteranizm, buddyzm, greko-katolicyzm, baptystów lub inne. Tak samo w Biblii nic o czymś takim nie ma. Ale najwyraźniej nie rozumiesz o czym piszesz. Luteranizm i baptyzm to są przykłady różnych rodzajów protestantyzmu. Natomiast nie da się zmienić wyznania z rzymsko-katolickiego na greko-katolickie gdyż jest to jedno i to samo wyznanie. Greko-katolicyzm to nie jest żadne inne wyznanie lecz inny obrządek liturgiczny, tzn. te same prawdy wiary ale inaczej wyglądająca liturgia, liturgia jak w prawosławiu. Uważając greko-katolicyzm za inne wyznanie musiałbyś uznać jednocześnie zwolenników mszy trydenckiej za inne wyznanie. Nie moge natrafic na zaden artykul i wypodz KK w tej sprawie a temat uwazam jest bardzo na czasie. To nie sa przypadki odosobnione. Jesli ktos zna strony internetowe to prosze o podanie ale tylko te, gdzie wypowiadaja sie duchowni kosciola rzymsko-katolickiego. Wypowiedzi mogą być bardzo różne, na różnym poziomie. Lepiej więc sięgać dodokumentów Nauki KK a nie opierać się na jakichś wypowiedziach. Jednym z podstawowych powinien być Kodeks Prawa Kanonicznego. Masz go np. <a href="http://www.archidiecezja.lodz.pl/new/?ref=8&item=1,2">tutaj</a>. A stwierdza on np. że: Kan. 750 - Wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko co jest zawarte w słowie Bożym, pisanym lub przekazanym, a więc w jednym depozycie wiary powierzonym Kościołowi i co równocześnie jako przez Boga objawione podaje do wierzenia Nauczycielski Urząd Kościoła, czy to w uroczystym orzeczeniu, czy też w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu; co mianowicie ujawnia się we wspólnym uznaniu wiernych pod kierownictwem świętego Urzędu Nauczycielskiego. Wszyscy więc obowiązani są unikać doktryn temu przeciwnych. Kan. 751 - Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej ; apostazją - całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą - odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo. Kan. 752 - Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi Papież lub Kolegium Biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób definitywny. Stąd wierni powinni starać się unikać wszystkiego, co się z tą nauką nie zgadza. Kan. 753 - Chociaż biskupi, pozostający we wspólnocie z głową Kolegium i członkami, czy to pojedynczy, czy też zebrani na Konferencjach Episkopatu lub na synodach partykularnych nie posiadają nieomylności w nauczaniu, są jednak w odniesieniu do wiernych powierzonych ich trosce autentycznymi nauczycielami i mistrzami wiary. Temu autentycznemu przepowiadaniu swoich biskupów wierni obowiązani są okazać religijne posłuszeństwo. Kan. 754 - Wszyscy wierni mają obowiązek zachowywać konstytucje i dekrety, które prawowita władza kościelna wydaje w celu przedstawienia nauki i napiętnowania błędnych opinii. Odnosi się to w sposób szczególny do aktów wydawanych przez Biskupa Rzymskiego lub Kolegium Biskupów. Zgodnie z w/w, przechodząc na jakiś odłam chrześcijaństwa, np na protestantyzm, stajesz się heretykiem i schizmatykiem. A przechodząc np. na buddyzm stajesz się heretykiem i apostatą. Konsekwencje w/w jest automatyczna ekskomunika. Mówi o tym KPK: Kan. 1364 - § 1. Odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, przy zachowaniu przepisu kan. 194, § 1, n. 2; duchowny może być ponadto ukarany karami, o których w kan. 1336, § 1, n. 1,2 i 3. § 2. Jeśli tego domaga się długotrwały upór lub wielkość zgorszenia, można dołączyć także inne kary, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego. KPK stwierdza również, że: Kan. 1371 - Powinien być sprawiedliwie ukarany: 1° kto poza wypadkiem, o którym w kan. 1364, § 1, głosi naukę potępioną przez Biskupa Rzymskiego lub przez sobór powszechny, bądź z uporem odrzuca naukę, o której w kan. 752, i nie odwołuje tego mimo upomnienia ze strony Stolicy Apostolskiej lub ordynariusza; 2° kto w inny sposób okazuje nieposłuszeństwo Stolicy Apostolskiej, ordynariuszowi lub przełożonemu, którzy zgodnie z prawem coś nakazują lub czegoś zakazują, i po upomnieniu trwa w nieposłuszeństwie.
P!
Prosze !
12 lipca 2011, 04:49
Mam problem ze zrozumieniem. Czy  wyznawca religii rzymsko-katolickiej moze dowolnie zmienic wyznanie na : protestantyzm, luteranizm, buddyzm, greko-katolicyzm, babtystow lub innne. Co mowi Biblia ? Dekalog ? Nie moge natrafic na zaden artykul i wypodz KK w tej sprawie a temat uwazam jest bardzo na czasie. To nie sa przypadki odosobnione. Jesli ktos zna strony internetowe to prosze o podanie ale tylko te, gdzie wypowiadaja sie duchowni kosciola rzymsko-katolickiego.
A
anonim
11 lipca 2011, 23:01
Dziękuję księdzu Wojciechowi, że zwrcóił uwagę na to, że wielu księży i świeckich traktuje swoją wiarę magicznie przywiązując tak wielką wagę do przedmiotów. Cóż te przedmioty znaczą??? Może zaszkodzić jakiś tam pierścień "atlantów" gdyby był zrobiony z metalu promieniotwórczego, ale srebo czy inny nieszkodliwy metal?! Od osoby znającej się na rzeczy wiem, że źle wykonany - a potrzebna jest duża precyzja - pierścień Atlantów może być szkodliwy. Nie ma to związku z materiałem wykonania. Jeśli się nie ma pewności, że jest ok, lepiej wyrzucić, oddać do przetopienia.
L
leszek
11 lipca 2011, 21:52
do wstydzącej/wstydzącego się podpisać pod tym co sama/sam pisze Czyli Twoim zdaniem np. noszenie odwróconego krzyża, będącego symbolem satanizmu jest neutralne teologicznie ? Nic takiego nie twierdziłem. Najwyraźniej nie rozumiesz tego co napisałem. Każdy symbol jest znakiem umownym. Symbolizuje pewne treści jedynie na podstawie pewnej umownej konwencji, a nie ze swej obiektywnej istoty. Swastyka np., która od czasów II wojny światowej kojarzona jest w Europie i obu Amerykach z A.Hitlerem i nazizmem, w Indiach była i jest uznawana za symbol szczęścia i pomyślności, więc absurdem byłoby posądzanie noszących ją hindusów o manifestowanie związków z nazizmem. Odwrócony krzyż podobnie. Owszem, jest on używany przez satanistów jaki ich znak rozpoznawczy, ale to nie odwrócony krzyż jest ze swej istoty symbolem satanizmu lecz jedynie jest on przez nich używany jako ich symbol. Więc nie zawsze i nie każdy odwrócony krzyż świadczy o tym, że mamy do czynienia z satanizmem i satanistami. Św. Piotr uważał że nie jest godzien umierać tak jak jego Mistrz, więc na własne życzenie został ukrzyżowany na odwróconym krzyżu, głową w dół. Czy na tej podstawie zamierzasz dowodzić że św. Piotr był wyznawcą satanizmu? Powtarzam. Samo noszenie jakiegokolwiek wisiorka jako takie nie jest żadnym złem, więc również noszenie odwróconego krzyża. Istotne jest czy i ewentualnie jakie treści przypisuje się i wiąże z tym noszonym elementem. Ty wiesz, że sataniści używają symbolu odwróconego krzyża, ale nie każdy o tym wie. Jeśli więc Ty zaczniesz nosić odwrócony krzyż to nie będzie to neutralne teologicznie. Ale jeśli odwrócony krzyż zacznie nosić ktoś nie mający pojęcia o tym że jest to symbol używany przez satanistów to będzie to jak najbardziej neutralne teologicznie. W przywołanym przez Ciebie kanonie KKK w żadnym miejscu nie wskazuje się na KONIECZNOŚĆ intencjonalności używającego, w tym wypadku noszącego biżuterię o symbolice antychrześcijańskiej i magicznej. Kompletnie nie rozumiem jak można czytać kanony mówiące o intencjonalności i twierdzić nie ma tam mowy o konieczności intencjonalności... 2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu. 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka. Kanony mówią wyraźnie i jednoznacznie o intencjonalności, negatywnie osądzając działania ukierunkowane na osiąganie pewnych niestosownych celów. A Ty preparujesz z tego twierdzenie o niestosowności działań jako takich, w żaden sposób nie ukierunkowanych na te negatywne cele. W ten sposób Twoje poglądy stają się zaprzeczeniem tego co naucza Kościół. W takiej interpretacji jaką przedstawiłeś zapomina się zupełnie o INTENCJONALNOŚCI TWÓRCY DANEGO SYMBOLU (może właśnie w celu przykładowego przekleństwa albo przywołania demona), który został następnie użyty do wyprodukowania jakiejś biżuterii. Nieprawda. Mam świadomość tego że wytwórca danej bizuterii mógł mieć jakieś intencje. Znam jednak Naukę Kościoła więc nie wierzę w żadne zabobony. W takiej interpretacji jaką przedstawiasz zapominasz zupełnie o tym, że to Bóg jest Bogiem Wszechmogącym , a nie jakiś wytwórca biżuterii i wzywane przez niego demony. Wszelkie intencje wytwórców jakichkolwiek przedmiotów są nic nie warte, gdyż wszelkie demony są bezsilne wobec Wszechmogącego i Wszechwiedzącego i Kochającego nas Boga. Żadne demony, niezależnie od intencji producentów, nie są w stanie czegokolwiek człowiekowi zrobić póki człowiek sam na to nie wyrazi świadomej zgody. Czy zatem jest rzeczą roztropną nie uprzedzać ludzi (patrząc na sprawę minimalistycznie) przed przynajmniej potencjalnym niebezpieczeństwem noszenia takiej, przykładowej biżuterii ?   Mam nadzieję, że nie będziesz porywał się na autorytatywne orzekanie, że niemożliwe jest aby w fabryce mleka w proszku pracował jakiś satanista. Więc będąc tak roztropnym człowiekiem powinieneś roztropnie uprzedzać ludzi przed przynajmniej potencjalnym niebezpieczeństwem spożywania mleka w proszku, a zwłaszcza podawniu go niemowlętom. Przecież taki satanista mógł mamrotać demoniczne formuły i potem, po spożyciu gotowe opętanie... Hm... Tak właściwie, to rzeczą roztropną byłoby również uprzedzanie ludzi przynajmniej przed potencjalnym niebezpieczeństwem przystępowania do Komunii św... Przecież jakiś satanista mógł pracować w zakładzie produkującym komunikanty... a może we młynie pracował satanista... a co jeśli satanista przechadzał się w polu wśród zboża mamrocząc magiczne zaklęcia przyzywające demony...? I potem, Bogu ducha winny człowiek, z czystym sercem, w najczystszej intencji przystępuje do Komunii św., a tu bęc, i opętanie przez jakiegoś demona...
11 lipca 2011, 20:38
„Ale mowa wasza niech będzie: Tak, tak; nie, nie; a co więcej nadto jest, to od złego jest. Zabijanie jest złem?
DL
DO: leszek
11 lipca 2011, 19:47
Czyli Twoim zdaniem np. noszenie odwróconego krzyża, będącego symbolem satanizmu jest neutralne teologicznie ? W przywołanym przez Ciebie kanonie KKK w żadnym miejscu nie wskazuje się na KONIECZNOŚĆ intencjonalności używającego, w tym wypadku noszącego biżuterię o symbolice antychrześcijańskiej i magicznej. W takiej interpretacji jaką przedstawiłeś zapomina się zupełnie o INTENCJONALNOŚCI TWÓRCY DANEGO SYMBOLU (może właśnie w celu przykładowego przekleństwa albo przywołania demona), który został następnie użyty do wyprodukowania jakiejś biżuterii. Aleksander Posacki: - Trupia czaszka czy satanistyczny rym jest symbolem, który ma odniesienie do świata duchowego przez to, że jest tworzony przez wymiar duchowy, np. przez wymiar woli. Na tym polega realizm symboliczny, dziś arbitralnie odrzucany lub lekceważony. Wciąż walczę z pewnym prymitywizmem postoświeceniowym, w którym bada się rzeczywistość znakową, z góry zakładając, że jest to rzeczywistość materialna. To jest teza, którą trzeba udowodnić, a nie zakładać. Czy zatem jest rzeczą roztropną nie uprzedzać ludzi (patrząc na sprawę minimalistycznie) przed przynajmniej potencjalnym niebezpieczeństwem noszenia takiej, przykładowej biżuterii ?  
L
leszek
11 lipca 2011, 18:28
A ja Ci polecam zapoznać się z Nauką Kościoła. Sięgnij sobie do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza bardzo wyraźnie: Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka (KKK 2117). Cytujesz pojedynczy kanon KKK wyjęty z kontekstu i wprowadzający w błąd. Bezpośrednio poprzedzające kanony stwierdzają: 2115 Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności. 2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu. 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka. Chodzi więc nie o to, że samo noszenie jakiegoś wisiorka jako takie jest złem. Noszenie jakiegoś wisiorka będzie złem wtedy gdy będziemy nosili go jako amulet, a więc wierząc że ma on magiczną moc oddziaływania na nas i nasze życie. Złem jest wiara że jakiś przedmiot może mieć magiczną moc i poprzez nią wywierać wpływ na człowieka. Złem ubliżającym Bogu jest wiara, że Bóg jest bezsilny wobec demonów i nie jest w stanie obronić przed ludzi zawierzających się Jego opiece nawet przed przedmiotami. Cytujesz jednak nie na temat... Błękitne Niebo po raz kolejny lansowała szerzący herezje i zabobony bzdurny plakat twierdzący np. że przejawem bałwochwalstwa jest np. Harry Potter czy hipnoza i twierdziła, że gdy się modlimy to następuje opętanie szatana (jak się domyślam przez szatana a nie przez Błękitne Niebo). I w związku z tym odsyłałem ją do KKK.
DZ
DO: Zofia
11 lipca 2011, 18:01
Jola Workowska - Młody katecheta wyrzucił moje dziecko z lekcji religii z powodu trupiej czaszki na łańcuszku zawieszonej na szyi. Co jest złego w biżuterii? Aleksander Posacki: - Trupia czaszka czy satanistyczny rym jest symbolem, który ma odniesienie do świata duchowego przez to, że jest tworzony przez wymiar duchowy, np. przez wymiar woli. Na tym polega realizm symboliczny, dziś arbitralnie odrzucany lub lekceważony. W kulturze zachodniej za bardzo przypisywano sprawę symboliki rozumowi, natomiast pominięto zupełnie wymiar woluntarystyczny. Potem świat znaczeń został przypisany osądom empirycznej psychologii, która do reszty go zsubiektywizowała i jeszcze bardziej zanegowała wolność człowieka. Wola – jak mówili św. Paweł i św. Augustyn – jest ontogentyczna, czyli stwarza pewne światy, stwarza dobro i zło i wtórnie – za pomocą symboli – projektuje znaki w świat poznania czy ekranu psychiki. Wola to właśnie serce, o którym mówi Biblia czy sam Jezus. Czy znak jest dobry, czy zły – wynika z decyzji woli i dlatego mówię o duchowym charakterze symboli. Chrześcijanie i sataniści stworzyli system znaków, który jak pokazuje historia idei, jest przekazywany i przyjmowany przez pokolenia, ale przecież ten kod jest diametralnie różny. Często mówię, że chodzi tu o inicjację i kontrinicjację. Wciąż walczę z pewnym prymitywizmem postoświeceniowym, w którym bada się rzeczywistość znakową, z góry zakładając, że jest to rzeczywistość materialna. To jest teza, którą trzeba udowodnić, a nie zakładać. Jeżeli od strony historii opisujemy ludzkie doświadczenie, to musimy pamiętać, że tam nie było mowy o żadnej materii: oczywiście ciężar świata można nazwać materią, ale trzeba pamiętać o tym, że ludzkie doświadczenie jest zawsze pierwotne. CAŁOŚĆ TEKSTU: http://www.aleksanderposacki.pl/ru/wywiady/sila-zlego
O
onn
11 lipca 2011, 17:48
A ja Ci polecam zapoznać się z Nauką Kościoła. Sięgnij sobie do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza bardzo wyraźnie: Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka (KKK 2117).
Z
Zofia
11 lipca 2011, 17:38
Dziękuję księdzu Wojciechowi, że zwrcóił uwagę na  to, że wielu księży i świeckich traktuje swoją wiarę magicznie przywiązując tak wielką wagę do przedmiotów. Cóż te przedmioty znaczą??? Może zaszkodzić jakiś tam pierścień "atlantów" gdyby był zrobiony z metalu promieniotwórczego, ale srebo czy inny nieszkodliwy metal?! Piszą w pismach dla młodziezy i to katolickich nieprawdę, a później się dziwią, że młodzi odchodzą od wiary do magii. Wypisują różne bzdury, że pacyfka szkodzi itd, itp, i tak w katolicyzm narodzie wprowadzają magię, bo sami niedouczeni w tę magię wierzą. Co katolicy robią ze swoimi symbolami? Sami je niszczą dla mody, dla szpanu, dla pokazania się. Wożenie medalika czy różańca w aucie po to, by był, bo może coś się stać, to też tylko magia. A może tacy kierowcy faktycznie się modlą przed rozpoczęciem jazdy?! Oby tak było!!! Niszczymy swoje symbole i pozwalamy innym je niszczyć bo brakuje ducha wiary. Nie należy się bać innych symboli ale z szacunkiem się do nich odnosić, bo one też dla kogoś, kto też jest dzieckiem Pana Boga są  ważne.
DB
DO: Beniamin
11 lipca 2011, 17:30
MAŁA MANIPULACYJKA ? W KAZANIU NA GÓRZE JEST: „Ale ja wam powiadam: Iż każdy, kto się gniewa na brata swego bez przyczyny, będzie winien sądu; a ktokolwiek rzecze bratu swemu: Racha; będzie winien rady, a ktokolwiek rzecze: Błaźnie! będzie winien ognia piekielnego”. No właśnie „...a ktokolwiek rzecze: Błaźnie! będzie winien ognia piekielnego” !!! Tak mi się coś wydaje, że to bardziej pasuje do „brata_robota”, nieprawdaż ? Z tegoż samego KAZANIA NA GÓRZE: „Ale mowa wasza niech będzie: Tak, tak; nie, nie; a co więcej nadto jest, to od złego jest. 
11 lipca 2011, 16:51
 „a kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego”  ,,Dobrze, że Jezus powiedział te słowa w swoim Kazaniu na Górze. Jak uboższa bez nich byłaby Ewangelia. Tylko jak jest z ich odbiorem? Tak łatwo przychodzi niekiedy nam, chrześcijanom, katolikom, odsądzanie innych od czci i wiary. Wszelkie pomówienia – lewak, mason, liberał, etc. Nie brak niestety tych słów w ustach wyznawców Jezusa Chrystusa. Ale co z tym fantem zrobić? Nie chcę tu bić do określonej grupy członków naszego Kościoła. Przecież ten problem grozi wszystkim, jest na wyciągnięcie każdej ręki. Łatwo można popaść w duchowy samozachwyt. Tylko... do czego on ma prowadzić? Święty Paweł pouczał nie tak dawno w Godzinie Czytań, żeby poszukiwać powodu do chluby w sobie samym, a nie w zestawieniu z innymi. Jeśli chodzi o innych, to raczej polecał znoszenie ich słabości. A w trosce o dobro Kościoła polecał, aby usunąć złego spośród siebie – 1 Kor 5, 12n.  Bardzo pouczająca lektura – przyczynek do osobistego rachunku sumienia." Tekst z Areopagu
11 lipca 2011, 16:46
To dobre: ateiści wypowiadają się w kwestiach demonicznego opętania !!! Ty brat_robot już z samej definicji „ateizmu” nie możesz mieć nic w tej sprawie sensownego do powiedzenia, nie wystawiając się na śmieszność, a przynajmniej na zarzut totalnej ignorancji. misiu pysiu, w tym właśnie problem, że ja nie jestem ateistą. Twoje tutaj wypowiedzi, ich forma (drwina, szydzenie), przewrotna interpretacja słów i ich znaczeń, - może wskazywać na potencjalne działanie sił demonicznych w Twoim przypadku, być może nawet za Twoim przyzwoleniem. Osoby zainteresowane problematyką odsyłam na stronę znanego egzorcysty, demonologa, teologa i filozofa, jezuity, o. Aleksandera Posackiego (dużo materiałów): http://www.aleksanderposacki.pl/ru/wywiady/sila-zlego „a kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego”
DB
DO: brat_robot
11 lipca 2011, 16:09
To dobre: ateiści wypowiadają się w kwestiach demonicznego opętania !!! Ty brat_robot już z samej definicji „ateizmu” nie możesz mieć nic w tej sprawie sensownego do powiedzenia, nie wystawiając się na śmieszność, a przynajmniej na zarzut totalnej ignorancji. misiu pysiu, w tym właśnie problem, że ja nie jestem ateistą. Twoje tutaj wypowiedzi, ich forma (drwina, szydzenie), przewrotna interpretacja słów i ich znaczeń, - może wskazywać na potencjalne działanie sił demonicznych w Twoim przypadku, być może nawet za Twoim przyzwoleniem. Osoby zainteresowane problematyką odsyłam na stronę znanego egzorcysty, demonologa, teologa i filozofa, jezuity, o. Aleksandera Posackiego (dużo materiałów): http://www.aleksanderposacki.pl/ru/wywiady/sila-zlego
11 lipca 2011, 15:42
To dobre: ateiści wypowiadają się w kwestiach demonicznego opętania !!! Ty brat_robot już z samej definicji „ateizmu” nie możesz mieć nic w tej sprawie sensownego do powiedzenia, nie wystawiając się na śmieszność, a przynajmniej na zarzut totalnej ignorancji. misiu pysiu, w tym właśnie problem, że ja nie jestem ateistą.
R
RE: brat_robot
11 lipca 2011, 15:40
Posążek Buddy robi problem, ale posążek św. Antoniego już nie. Hipnoza jako bałwochwalstwo - hahahahaha. To dobre: ateiści wypowiadają się w kwestiach demonicznego opętania !!! Ty brat_robot już z samej definicji „ateizmu” nie możesz mieć nic w tej sprawie sensownego do powiedzenia, nie wystawiając się na śmieszność, a przynajmniej na zarzut totalnej ignorancji. Jednak niezależnie od tego, czy w Boga wierzysz czy nie, możesz podlegać tym samym wpływom demonicznym, a w twoim przypadku nawet nie zdając sobie z tego sprawy pozostajesz zupełnie na to opętanie bezradnym. OD ZABAWY, DO OPĘTANIA
11 lipca 2011, 11:35
Posążek Buddy robi problem, ale posążek św. Antoniego już nie. Hipnoza jako bałwochwalstwo - hahahahaha.
L
leszek
11 lipca 2011, 11:27
Ze strony przedmiotów diabelskich: <a href="http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg">polecam obejrzeć plakat.</a> A ja Ci polecam zapoznać się z Nauką Kościoła. Sięgnij sobie do Katechizmu Kościoła Katolickiego.
L
leszek
11 lipca 2011, 11:21
Polecam: <a href="http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg">http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg</a> A ja po raz kolejny zdecydowanie odradzam. Plakat propaguje nie tylko zwyczajne brednie ale wręcz herezje.
L
leszek
11 lipca 2011, 11:20
"Osoba, która oddała swoje życie Chrystusowi, nie musi obawiać się niebezpieczeństwa ze strony przedmiotów." A jednak musi sie obawiać...... bo szatan atakuje wierzących! Bzdura. Ty zwyczajnie nie wierzysz w to że Bóg jest wszechmogący. Wg Twoich wyobrażeń Bóg jest tak nieudolny i bezsilny, że nie jest w stanie ochronić nawet tych którzy Mu zawierzyli i oddali swoje życie. Co mu po niewierzącym?!........ To samo co po wierzącym. Niewierzący w Chrystusa mu nie przeszkadzają! Nimi się nie zajmuje. A jak żeś to wymyśliła? Im bardziej kochamy Chrystusa, tym bardziej diabła to wprowadza w stan......... opętania!.... Diabła w stan opętania?!? A niby przez kogo opętania? Skąd Ty bierzesz takie idiotyzmy?
L
leszek
11 lipca 2011, 11:12
Magia jest sposobem działania demonów. Nieprawda. Magia jest to przypisywanie przedmiotom możliwości działania. Czy to, że wierzę w Boga, oznacza, że mam ignorować siłę mojego wroga? Nie. Nie oznacza że masz ignorować siłę swojego wroga. Ale oznacza że masz wierzyć w siłę swojego Boga. Oznacza że masz już nawet nie wierzyć czy ufać ale mieć wręcz pewność, że jeśli zawierzysz się swojemu Bogu, to On Ciebie obroni przed wszelkimi Twoimi wrogami. Mieć pewność że wbrew Twojej woli nikt i nic nie jest w stanie na Ciebie w żaden sposób oddziaływać. Nie będę dawał mu żadnego dostępu do mojej duszy ani żadnej "szczeliny", którą mógłby kiedyś wykorzystać. Dajesz dostęp uznając, że Twój Bóg jest bezsilny wobec jakiejś rzekomej magicznej mocy mających Ci szkodzić przedmiotów.
OZ
Od zabawy, do opętania
11 lipca 2011, 04:06
Osoby zainteresowane problematyką odsyłam na stronę znanego egzorcysty, demonologa, teologa i filozofa, jezuity, o. Aleksandera Posackiego (dużo materiałów): http://www.aleksanderposacki.pl/ru/wywiady/sila-zlego  WIĘCEJ POKORY I OSTROŻNOŚCI
A
anonim
11 lipca 2011, 01:59
Zbyt duże stężenie ignorancji, arogancji w komentarzach. Z życzeniami nirwany, mokszy, oświecenia. Polak-katolik
E
Emi
10 lipca 2011, 22:25
Przy wielu parafiach wiszą plakaty o symbolach, na które powinno się uważać (pierścień atlantów, krzyż Nerona). Dlatego nie rozumiem, czemu autor artykułu pisze, że wiara w to, że przedmiot jest niebezpieczny jest wiarą w magię. Magia istnieje i trzeba o tym wiedzieć, żeby móc się jej wystrzegać. Pozdrawiam.
R
robert
13 listopada 2010, 10:16
nie rozumiem dylematu, jest jeden Bóg i czcimy imie Jego. jesli nie modlisz sie do buddyjskich koralików i masz czyste intnecje koraliki nosisz je jako koraliki a posążek buddy pasuje poprostu do wystroju w wnetrze  to na czym polega problem. te przedmioty beda mialy taką moc i wartosc jaka im nadasz. wzywanie egzorcysty do kazdego posazka buddy całowicie Cie zaburzy, moja rada, ktora pozwoli ci zachować zdrowie psychiczne i uchroni Cie przed opetaniem przez ZŁEGO, musisz wyłączyć national geaographic, do telewizora wezwac egzorcyste, w przeciwnym razie jestes zgubiony, niechybnie wylądujesz w piekle lub w najlepszym przypadku bedzie mówiił po francusku od tyłu.
W
wicio
7 października 2010, 00:51
Nie znam nauk tego księdza, znam Katechizm, i widzę że to co Ty tutaj wypisujesz jest sprzeczne z nauką KK zawartą w KKK. Byłbym wdzieczny za wskazanie w którym miejscu to co pisałem jest sprzeczne z nauką KK? O ile jeszcze nie uciekłeś do mysiej dziury.
L
leszek
7 października 2010, 00:42
Nie znam się na tym na tyle aby zajmować jednoznaczne stanowisko, a nie widzę najmniejszej potrzeby aby to studiować. A skąd Ci przyszło do głowy że ja to do Ciebie piszę? Naprawdę wierzysz że wszystkie komentarze na Deonie są pisane tylko do Ciebie? Oj, widzę że zaczynasz sobie pogrywać... Jak na razie to ja odpowiadam na to co Ty piszesz, a Ty odpowiadasz na to co ja piszę. Więc równie dobrze mógłbym teraz ja wyrazić zdziwienie skąd Ci przyszło do głowy że ja to do Ciebie pisałem. Ale jak chcesz sobie pogrywać to sobie pogrywaj beze mnie. Jeżeli Ty nie wierzysz w to co mówi Kosciół choćby w swoim Katechizmie, to dlaczego ja miałbym wierzyć w treści spod takich linków. Ja już wolę Naukę Kościoła. Leszku, udajesz głupiego żeby zachować twarz? Naprawdę Twoja pycha musi być wielka że godzisz się być uznanym za idiotę, byle tylko mieć ostatnie słowo. Ojciec Joseph Marie Verlinde jest ksiedzem katolickim, jego nauki nie są sprzeczne z KKK. Nie, nie udaję głupiego. Po prostu zwracam Ci uwagę, że ciągle negujesz Naukę Koscioła. Jak Ci wręcz podałem cytat z Katechizmu to i tak go olałeś bo wolałeś lansować swoje heretyckie brednie. Nie znam nauk tego księdza, znam Katechizm, i widzę że to co Ty tutaj wypisujesz jest sprzeczne z nauką KK zawartą w KKK. Ale skoro przechodzisz do swojego standardowego języka chamskich odzywek to dalej podyskutuj sam ze sobą. Możesz mieć ostatnie zdanie, a nawet możesz mnie uznać za idiotę.
W
wicio
7 października 2010, 00:26
Nie znam się na tym na tyle aby zajmować jednoznaczne stanowisko, a nie widzę najmniejszej potrzeby aby to studiować. A skąd Ci przyszło do głowy że ja to do Ciebie piszę? Naprawdę wierzysz że wszystkie komentarze na Deonie są pisane tylko do Ciebie? Jeżeli Ty nie wierzysz w to co mówi Kosciół choćby w swoim Katechizmie, to dlaczego ja miałbym wierzyć w treści spod takich linków. Ja już wolę Naukę Kościoła. Leszku, udajesz głupiego żeby zachować twarz? Naprawdę Twoja pycha musi być wielka że godzisz się być uznanym za idiotę, byle tylko mieć ostatnie słowo. Ojciec Joseph Marie Verlinde jest ksiedzem katolickim, jego nauki nie są sprzeczne z KKK.
L
leszek
7 października 2010, 00:08
Wiara w to że produkt (woda) poddany "dynamizacji" (potrząsaniu) uzyskuje właściwości lecznicze to czyste guślarstwo. Jest to sama woda, bo rozcieńczenie milion razy ( wierzą że nie ma granicy rozcieńczania) oznacza że nie ma tam nawet jednego atomu z substancji początkowej. Nie znam się na tym na tyle aby zajmować jednoznaczne stanowisko, a nie widzę najmniejszej potrzeby aby to studiować. Dodatkowo wierzą że produktowi trzeba przekazać "pozytywną energię" wymawiając magiczne formułki w czasie produkcji, tak przynajmniej mówił Robert Tekieli (link podałem). Szkoda mi czasu na takie nawiedzone brednie. Każdy może sobie dowolne bzdury polać religijnym sosem i ogłaszać jako najtajniejsze tajemnice wszechświata. Ojciec Joseph - Marie Verlinde wraz z zespołem naukowców z uniwersytetu w Lyonie przez dłuższy czas badał ludzi, którzy poddali się energoterapii. Odkryto następujące prawidłowości: Zdarzało się, że osoby, które czuły się uzdrowione, po jakimś czasie zapadały na inne, groźniejsze choroby. <a href="http://www.qhbe83elnxx9.az.pl/czogori/pdf.php">www.qhbe83elnxx9.az.pl/czogori/pdf.php</a> A może chcesz abym odwdzięczył się Tobie jakimś linkiem do równie genialnych odkryć publikowanych na stronie racjonalistów? ;-) A może coś fałszywych uzdrowieniach w Kościele Katolickim? ;-) Podam jeszcze link do konferencji o. Verline, bo to b. interesująca rzecz: <a href="http://w566.wrzuta.pl/audio/8PORRiIwtq2/o._joseph-marie_verlinde_o_buddyzmie_hinduizmie_i_swoich_poszukiwaniach_duchowych">w566.wrzuta.pl/audio/8PORRiIwtq2/o._joseph-marie_verlinde_o_buddyzmie_hinduizmie_i_swoich_poszukiwaniach_duchowych</a> Już wiele tego typu stron widziałem i nie widzę potrzeby oglądania kolejnych. Nie interesują mnie poszukiwania duchowe jakiegoś joseph-marie, szkoda mi czasu. Zwłaszcza że NIE MA jakiegokolwiek kryterium weryfikującego prawdziwośc tych poszukiwań. Jeżeli Ty nie wierzysz w to co mówi Kosciół choćby w swoim Katechizmie, to dlaczego ja miałbym wierzyć w treści spod takich linków. Ja już wolę Naukę Kościoła.
W
wicio
7 października 2010, 00:03
Jak się lubujesz w tego typu literaturze s-f to Twoj problem, O. Gabriel Amorth jest oficjalnym egzorcystą Watykanu, to nie żadne S-F. Demony mogą oddziaływać albo na przedmioty albo na ludzi. Oddziaływanie na przedmioty jest w pewnym sensie podobne do naszego ludzkiego oddziaływania. Demony mogą tych przedmiotów używać do swoich działań na naszą szkodę, no i mogą te przedmioty niszczyć. Ale NIE MOGĄ poprzez jakiekolwiek przedmioty pozyskiwać jakiejkolwiek władzy nad czlowiekiem. I znowu wysuwasz swoja teoryjkę opartą na niezrozumieniu tego co przeczytałeś. Zaprezentowałem Ci już zdanie zawodowego egzorcysty, ale Ty uważasz że to S-F. Nie, ja Ci mówię że to Twoje projekcje są fikcją. Egzorcyści zalecają takie przedmioty spalić, przy czym zdarza sie że np. kłębek włosia nie chce sie palić. Po zniszczeniu takiego zaczarowanego przedmiotu, jego szkodliwe działanie na człowieka ustaje. Oczywiście w istocie działa demon, nie sam ten przedmiot, ale działanie demona jest inicjowane przez podłożenie zaczarowanego przedmiotu i kończy sie po jego zniszczeniu.
W
wicio
6 października 2010, 23:43
Wiara w to że produkt (woda) poddany "dynamizacji" (potrząsaniu) uzyskuje właściwości lecznicze to czyste guślarstwo. Jest to sama woda, bo rozcieńczenie milion razy ( wierzą że nie ma granicy rozcieńczania) oznacza że nie ma tam nawet jednego atomu z substancji początkowej. Dodatkowo wierzą że produktowi trzeba przekazać "pozytywną energię" wymawiając magiczne formułki w czasie produkcji, tak przynajmniej mówił Robert Tekieli (link podałem). Ojciec Joseph - Marie Verlinde wraz z zespołem naukowców z uniwersytetu w Lyonie przez dłuższy czas badał ludzi, którzy poddali się energoterapii. Odkryto następujące prawidłowości: Zdarzało się, że osoby, które czuły się uzdrowione, po jakimś czasie zapadały na inne, groźniejsze choroby. <a href="http://www.qhbe83elnxx9.az.pl/czogori/pdf.php">www.qhbe83elnxx9.az.pl/czogori/pdf.php</a> Podam jeszcze link do konferencji o. Verline, bo to b. interesująca rzecz: <a href="http://w566.wrzuta.pl/audio/8PORRiIwtq2/o._joseph-marie_verlinde_o_buddyzmie_hinduizmie_i_swoich_poszukiwaniach_duchowych">w566.wrzuta.pl/audio/8PORRiIwtq2/o._joseph-marie_verlinde_o_buddyzmie_hinduizmie_i_swoich_poszukiwaniach_duchowych</a>
L
leszek
6 października 2010, 23:22
Odnośnie projekcji Leszka o skórce od banana: poczytaj sobie książkę [...] Warto zapoznać się też z tą stroną: Egzorcyzmy, walka z szatanem: egzorcyzmy.katolik.pl//index.php To nie jest metoda dyskusji. Bez jakiegokolwiek uzasadnienia przypiąć łatkę/epitet mający deprecjonować i odesłać do poczytania jakiejś książki. Jak się lubujesz w tego typu literaturze s-f to Twoj problem, ale nie wymagaj aby inni również traktowali to jak Pismo Święte. Lepiejs byś zrobił gdybyś sobie po prostu poczytał KKK starając się zrozumieć co tam jest napisane. Przynajmniej poznałbyś Naukę Kościoła to może nie wypisywałbyś głupot. Na stronie egzorcyzmy.katolik.pl jest bardzo dużo treści ale o mocno zróżnicowanej jakości. Należy więc czytać ostrożnie. Ale i tam można znaleźć to o czym już pisałem. Powtórzę pokrótce. Demony mogą oddziaływać albo na przedmioty albo na ludzi. Oddziaływanie na przedmioty jest w pewnym sensie podobne do naszego ludzkiego oddziaływania. Demony mogą tych przedmiotów używać do swoich działań na naszą szkodę, no i mogą te przedmioty niszczyć. Ale NIE MOGĄ poprzez jakiekolwiek przedmioty pozyskiwać jakiejkolwiek władzy nad czlowiekiem. Oznacza to, że demon może np. użyć jakiegoś przedmiotu/noża aby nim dźgnąć nas czy kogoś innego. Ale nie może być tak, że jakiś nóż będzie tak 'zaczarowany' że jak go zobaczymy to jakaś niewidzialna siła 'nakaże' nam i 'zmusi' nas aby kogoś tym nożem dźgnąć. Możemy co najwyżej mając pod ręką nóż ulec pokusie aby nim kogoś dźgnąć - ale to jest tak samo jak z pokusą zjedzenia apetycznego ciastka, a nie że ciastko zmusiło nas abyśmy je zjedli bo było zaczarowane. Nauka Koscioła mówi więc że przedmioty mogą być pod wpływem demonów oraz oferuje nam egzorcyzmy uwalniające spod wpływu demonów lub zabezpieczające przed wpływem demonów. I takie egzorcyzmy (egzorcyzmy proste/zwykłe) może odprawiać każdy, nie tylko prezbiter delegowany przez biskupa. Odziaływanie demonów na ludzi jest jednak inne. Człowiek może być przez demony nie tylko kuszony ale i może być opanowywany przez demony. Nauka Kościoła mówi że człowiek może być przez demony opanowywany tak że wręcz tracąc własną wolną wolę, co w krańcowym przypadku nazywa się opętaniem. Ale aby utracić tę własną wolną wolę człowiek musi wyrazić na to w jakiś sposób swoją zgodę. Gdyż niemożliwe jest opanowanie/opętanie człowieka przez demony wbrew zdecydowanej woli tego człowieka. W razie takiego opętania Kościół oferuje egzorcyzmy mające na celu uwolnienie człowieka, są to tzw. uroczyste/większe.
Przemek Wilczynski-Kuczera
6 października 2010, 22:41
 Przedmiot sam w sobie nie jest niebezpieczny. No, ale jest pardziej prawdopodobne, ze to noz zrobi nam krzywde przy uzywaniu niz lyzka. Nie wierze w negatywna moc przedmiototow bo to zabobon, ale wiem tez, ze 'niewlasciwe stosowanie moze zaszkodzic zdrowiu lub zyciu".
L
leszek
6 października 2010, 22:41
Odnośnie homeopatii: skan czasopisma Służba Zdrowia z tekstami o homeopatii: plik pdf To czy homeopatia rzeczywiście jest lecznicza czy nie, jest kwestią mocno dyskutowaną przez jej zagorzałych przeciwników oraz zwolenników. Więc nie musisz mi tego dowodzić żadnymi opracowaniami. Zwłaszcza że nie mam zamiaru wdawać się w tego typu dyskusje nie tylko z Tobą. Ty jednak twierdziłeś przedtem, że produkty homeopatyczne opatrzone czarami. I na te brednie zareagowałem. A o nich oczywiście nic nie ma w zalinkowanym materiale z w/w czasopisma medycznego.
WD
Wojtek Duda
6 października 2010, 22:19
wicio - no i ? przeczytalem (troche pobieznie bo duzo tego )  - ale generalnie pisze to samo co w TP  - czyli , ze nie ma  dowodow naukowych na skuteczne dzialanie homeopatii http://tygodnik.onet.pl/30,0,53319,cukier_krzepi,artykul.html  . Przeczytales wywiad z abp. Hoserem i tekst A.Sporniaka ? a co o tym sadzisz ?
W
wicio
6 października 2010, 21:26
Odnośnie homeopatii: skan czasopisma Służba Zdrowia z tekstami o homeopatii: <a href="http://chomikuj.pl/EGZORCYZMY/Homeopatia++-+nagrania+mp3+z+ok*c5*82adkami/HOMEOPATIA+-++NAJWI*c4*98KSZE+OSZUSTWO+W+DZIEJACH+MEDYCYNY,269133323.pdf">plik pdf</a>
W
wicio
6 października 2010, 21:25
Odnośnie projekcji Leszka o skórce od banana: poczytaj sobie książkę Gabriela Amortha Wspomnienia Egzorcysty: <a href="http://chomikuj.pl/jurekoli/Dokumenty/Gabriele+Amorth+-+Nowe+Wyznania+Egzorcysty.pdf">chomikuj.pl/jurekoli/Dokumenty/Gabriele+Amorth+-+Nowe+Wyznania+Egzorcysty.pdf</a> Na 64 stronie znajdziesz taki fragment o gusłach: "Czasem zdarza się, że tych obcych przedmiotów nie widać na pierwszy rzut oka po otwarciu materaców albo poduszek, wychodzą one na jaw dopiero wtedy, gdy się je pokropi wodą egzorcyzmowaną lub gdy się włoży do nich poświęcony obrazek (zwłaszcza Chrystusa Ukrzyżowanego lub Matki Najświętszej)." Delikwent nie widzi przedmiotów (są zaszyte w poduszce), nie wie o ich istnieniu a mimo to one działają. Świat zniewolenia duchowego Robert Tekieli plik mp3 i inne ciekawe pliki: <a href="http://chomikuj.pl/EGZORCYZMY/*c5*9awiat+zniewolenia+duchowego+-+Robert+Tekieli++*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c">chomikuj.pl/EGZORCYZMY/*c5*9awiat+zniewolenia+duchowego+-+Robert+Tekieli++*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c*5c</a> Polecam również tę stronę: <a href="http://newage.info.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=277&Itemid=277">newage.info.pl/index.php</a> Jeśli rozpoznałeś U SIEBIE niepokojące Cię objawy: 1. WYRZUĆ / ZNISZCZ wszystkie przedmioty związane z zangażowaniem, które budzi Twoje wątpliwości lub które uważasz za szkodliwe, Warto zapoznać się też z tą stroną: Egzorcyzmy, walka z szatanem: <a href="http://egzorcyzmy.katolik.pl//index.php">egzorcyzmy.katolik.pl//index.php</a>
WD
Wojtek Duda
6 października 2010, 19:27
@ Matt - Twoj komentarz dot., TP: jestem juz zmeczony tego typu absurdalnymi uwagami oderwanymi od rzeczywistosci i konekstu - prosze wybacz, ale ja sie do tego nie bede odnosil. Totalnie nie rozumiesz charekteru i podejscia do pewnych spraw w tym pismie. Piszesz o opiniach -ciekawe  tylko kto Ci nagadal takich ... hmmm ....  pomimo mojej irytacji pozostawie to niedopowiedziane. Oczywiscie, zero argumentow, zero odniesienia sie do faktow.  @ Blekitne niebo -  nie rozumiem Twojej uwagi - o czym mam rozmawiac w konfensjonale i dlaczego mi o teraz o tym piszesz- bede wdzieczny za dalsze wyjasnienia. @ Matt - Twoja uwaga dot. rozeznawiania duchowego - ja mysle inaczej niz Ty- ja mysle, ze zeby cos rozeznawac trzeba poznac co to jest. Co mam rozeznawac jak nie wiem co to jest ? Dlaczego mam ignorowac glos np. abp. Hosera (ktory nb. nie wiem czy wiecie skonczyl uczelnie medyczna)  i relacjonowal ta sprawe do Episkopatu ? Bo jego wywiad jest w TP ? Ludzie, troche zdrowego rozsadku ! I troche wiecej merytorycznosci. Aha - i uprzedzam dalsze domysly  - nie, nie jestem handlarzem homeopatia, nie dzialam na zlecenie zagranicznych korporacji, nie jestem nawet zwolennikem homeopatii, poniewaz jej dzialanie nie jest potwierdzone naukowo,. I to tez pisze w TP.  artykuły przytoczyłem ponieważ chciałem pokazać pewien schemat myślenia. z Bogiem !
L
leszek
6 października 2010, 19:06
Przedmiot jest wtedy szkodliwy kiedy jest zaczarowany. Zwłaszcza przez osobę inicjowaną. Nie pisałem o tym, bo wydawało mi sie to oczywiste. Myślę że podobnie Basia uczyniła milczące założenie że jej przedmiot również był opatrzony czarami, kiedy się go pozbywała. Co do homeopatii, wszystkie produkty są opatrywane czarami, ( w którymś pokoleniu) bo na tym polega idea homeopatii. Tych głupot to nawet nie zamierzam komentować. Leszek, to co piszesz to wyłącznie Twoje opinie, pomimo że wypowiadane w sposób dość kategoryczny, nie zmienia to faktu że nie podałeś zadnego źródła na których je opierasz.  Wieczorem dam Ci trochę linków żebyś się douczył. Fakt, nie podawałem źródeł. Zresztą tak jak i Ty nie podawałeś źródeł pisząc swoje głupstwa. Ale oczywiście mogę podać źródła abyś mógł się douczyć. Podstawowe to Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) oraz Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK). KKK podaje: 1673 Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach. Praktykował je Jezus, a Kościół od Niego przyjmuje władzę i obowiązek wypowiadania egzorcyzmów. W prostej formie egzorcyzmy występują podczas celebracji chrztu. Egzorcyzmy uroczyste, nazywane "wielkimi", mogą być wypowiadane tylko przez prezbitera i za zezwoleniem biskupa. Egzorcyzmy należy traktować bardzo roztropnie, przestrzegając ściśle ustalonych przez Kościół norm. Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie innym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wymaga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów należy więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego, a nie o chorobę. Natomiast KPK: Kan. 1172 - § 1. Nikt nie może dokonywać zgodnie z prawem egzorcyzmów nad opętanymi, jeśli nie otrzymał od ordynariusza miejsca specjalnego i wyraźnego zezwolenia. § 2. Takiego zezwolenia ordynariusz miejsca może udzielić tylko prezbiterowi odznaczającemu się pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia. Tu tylko odpowiem na Twoją wątpliwość o wiarę apostołów: Szatan też wierzy w Boga wiesz? Na tej samej zasadzie pisałem o wierze apostołów w magię. Wierzysz że istnieje Księżyc? Pewnie tak (mam nadzieję ;). To nie znaczy że Księżyc jest Twoim idolem (mam nadzieje). Apostołowie, wierzyli że istnieje czarna magia, tak jak szatan wierzy w Boga. To nie znaczy że ją praktykowali, tak jak szatan nie praktykuje kultu Boga. Poczytaj sobie o Szymonie Magu (Dzieje Apostolskie 8,9-24). Zachowaj dla siebie takie banialuki. W ten sposób to można twierdzić, że i Jezus wierzył w diabła
M
Matt
6 października 2010, 16:37
Wojtas, najlepiej o tym porozmawiać w konfesjonale! Nic dodać, nic ująć. Wszystkie tego typu kwestie, o ile nie są jasno określone w ramach Urzędu Nauczycielskiego Kościoła - mogą podlegać rozeznaniu duchowemu. M.in. konfesjonał, adoracja i wsłuchanie sie jak Pan Bog przemawia do nas przez wydarzenia. ZPB! M.
M
Matt
6 października 2010, 16:15
W zeszlotygondiowym TP jest kilkartykulow o homeopatii. http://tygodnik.onet.pl/32,0,53317,demony_wkapsulkach,artykul.html POLECAM. Wiecie ,ze obecny papież używa (używał) homeopatii ? W TP jest tez wywiad z abp. Hoserem nt. homepatii - jest tam fragment o przedmiotach - jak bede mial czas dzisiaj wieczorem to zacytuje na DEON. Tygodnik Powszechny prezentuje na swych łamach wiele opinii (bez odpowiedniego komentarza lub opinii polemizującej), które ciężko uznać, za zgodne z wiarą i etyką katolicką. Mówie to na podstawie własnego doświadczenia i zasłyszanej opinii. Świetnie wpisuje sie w tę tezę również tekst A. Sporniaka o homeopati. Jak dla mnie TP jest katolicki tylko z nazwy i często mąci ludziom w głowach. "Niech wasza mowa będzie tak, tak; nie, nie." Z Bogiem! M.
W
wicio
6 października 2010, 16:03
Oczywiście Wojtas. Przedmiot jest wtedy szkodliwy kiedy jest zaczarowany. Zwłaszcza przez osobę inicjowaną. Nie pisałem o tym, bo wydawało mi sie to oczywiste. Myślę że podobnie Basia uczyniła milczące założenie że jej przedmiot również był opatrzony czarami, kiedy się go pozbywała. Co do homeopatii, wszystkie produkty są opatrywane czarami, ( w którymś pokoleniu) bo na tym polega idea homeopatii. Leszek, to co piszesz to wyłącznie Twoje opinie, pomimo że wypowiadane w sposób dość kategoryczny, nie zmienia to faktu że nie podałeś zadnego źródła na których je opierasz.  Wieczorem dam Ci trochę linków żebyś się douczył. Tu tylko odpowiem na Twoją wątpliwość o wiarę apostołów: Szatan też wierzy w Boga wiesz? Na tej samej zasadzie pisałem o wierze apostołów w magię. Wierzysz że istnieje Księżyc? Pewnie tak (mam nadzieję ;). To nie znaczy że Księżyc jest Twoim idolem (mam nadzieje). Apostołowie, wierzyli że istnieje czarna magia, tak jak szatan wierzy w Boga. To nie znaczy że ją praktykowali, tak jak szatan nie praktykuje kultu Boga. Poczytaj sobie o Szymonie Magu (Dzieje Apostolskie 8,9-24).
DC
DOJRZAŁOŚĆ CHRZEŚCIAŃSKA
6 października 2010, 15:31
Walka z uzależnieniami ,a nawet chorobą (alkoholizm) ma swą infrastrukturę i jest to do wygrania (nie dla wszystkich ,ale dla chcacych -tak). Walka ze "środkami zastępczymi " natomiast  jest skazana na przegrana z uwagi na brak antidotum! 
WD
Wojtek Duda
6 października 2010, 15:15
o juz mam: Źródło. TP, z ubiegłego tygodnia, wywiad przeprowadzał A.Sporniak, temat dot. homeopatii, abp. Hoser: "Widocznie egzorcyści natrafiają na homeopatię w kontekście magii. I praktyk satanistycznych. Chodzi o kontekst użycia i nie dotyczy to wyłącznie produktów homeopatycznych. Wiadomo np., że podczas tzw. mszy satanistycznych używane są nawet konsekrowane Hostie! W magiach afrykańskich, np. w rytach voodoo, używa się zwierząt. W Rwandzie czarownicy wróżyli z jelit kurzych piskląt. Przecież nie można twierdzić, że te zwierzęta są z definicji nieczyste czy podejrzane." Całość tutaj: http://tygodnik.onet.pl/32,0,53315,2,artykul.html
WD
Wojtek Duda
6 października 2010, 15:08
Jesli by isc za logika Basi oraz Wicia, to mozna by skonkludowac, ze wszystko nam ustawicznie zagraza - i to nie byle jak zagraza, ale zagraza zniewoleniem duchowym. Bo jesli jest tak, jak pisze Basia, ze to sari ja zniewolilo, jaka jest pewnosc, ze nie wpedzi nas w klopoty np. krzeslo kupione w sklepie  ? A co jak ktos (np. stolarz :)) cos tam dziwnego 'majstrowal przy nim' ? :) Toz to przeciez absurd. W zeszlotygondiowym TP jest kilkartykulow o homeopatii. http://tygodnik.onet.pl/32,0,53317,demony_wkapsulkach,artykul.html POLECAM. Wiecie ,ze obecny papież używa (używał) homeopatii ? W TP jest tez wywiad z abp. Hoserem nt. homepatii - jest tam fragment o przedmiotach - jak bede mial czas dzisiaj wieczorem to zacytuje na DEON. pozdrawiam
L
leszek
6 października 2010, 15:07
A i owszem, jest, a ksiądz w magię nie wierzy? Tacy apostołowie wierzyli, ale co tam, to było dawno, kto o tym pamięta ;) Pomieszanie z poplątaniem. Dokłądnie tak, pomieszanie z poplątaniem, a w efekcie bzdury... Jak żeś to wymyslił, że apostołowie wierzyli w magię?!? Nie musimy wiedzieć że dany przedmiot który nam szkodzi został zaczarowany. On i tak będzie nam szkodził. Chyba że chroni nas codzienne uczestniczenie w Eucharystii i życie w łasce uświęcającej, Bez przesady! Kolejne bzdury... Niby jak miałby nam szkodzić jakiś przedmiot?!? Przedmiot nie ma ani woli działania/szkodzenia ani mozliwości jakiegokolwiek działania. To co napisałeś to nie tylko bzdury ale wręcz herezje. Owszem, przedmioty mogą być we władzy szatana. Ale oznacza to że szatan może się nimi posługiwać. Może je niszczyć albo używać przeciwko nam. I przykładowo. Żaden banan znajdujący się we władzy demona nic nam nie jest w stanie zrobić. Tyle że może szybciej zgnić. A demon może nam porzucić skórkę z tego banana, abyśmy się poślizgnęli i złamali nogę. Ale to nie skórka z banana nam szkodziła lecz demon się nią posłuzył aby nam zaszkodzić. należy rozróżniać pojęcia!
L
leszek
6 października 2010, 14:59
Wystarczyło więc odprawić odpowiednie egzorcyzmy zamiast wyrzucać. Nie jestem pewien czy egzorcyzm będzie skuteczny jeśli nie chcemy pozbyć się symbolu innej religii. Gdyby chodziło o wyznawcę obcych kultów nie chcącego pozbyć się symbolu tych kultów to miałbyś rację. Ale tu nie chodzi o symbol innej religii jako właśnie symbol innej religii, lecz o przedmiot będący jakąś ozdobą, bibelotem. Poze tym nie wiem czy wystarczyłby tu egzorcyzm prosty? Do egzorcyzmowania przedmiotów opatrzonych zaklęciami czarnej magii potrzeba chyba księdza egzorcysty. Chyba pomieszałeś pojęcia. Egzorcyzmy nie dzielą się na te dla księży i dla świeckich. Egzorcyzm prosty, to inaczej egzorcyzm zwykły, to egzorcyzm w szerokim znaczeniu pojęcia egzorcyzmu. Polega on na uwalnianiu od wpływu demonów (i zabezpieczaniu przed wpływem),  i dotyczy przedmiotów oraz ludzi. I może go dokonywać każdy. Natomiast egzorcyzmami w ścisłym znaczeniu są egzorcyzmy polegające na uwalnianiu spod władzy demonów, a więc spod opętania, więc dotyczy wyłącznie ludzi. Te egzorcyzmy nazywane są egzorcyzmami uroczystymi i mogą ich dokonywać wyłacznie biskupi lub kapłani przez nich wyznaczeni. Najlepiej spalić. Takie podejście sugeruje niewiarę w moc egzorcyzmów, i wiarę że demony są silniejsze niż Bóg...
W
wicio
6 października 2010, 11:50
Trzeba pamiętać że diabeł jest o wiele inteligentniejszy od nas, jest wirtuozem gry na emocjach. Nawet się nie spostrzeżesz jak będziesz w jego sidłach. Najpierw kuszenie, pułapka grzechu (któż jest od niego wolny?), potem osłabienie wiary, zawód, bluźnierstwo, depresja, dręczenie, zniewolenie. Może byc przekleństwo kogoś z rodziny, może być jakiś epizod w Twoim życiu którego nie pamiętasz, ale diabeł pamięta. Punkt zahaczenia zawsze się znajdzie. Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię." A i owszem, jest,  a ksiądz w magię nie wierzy? Tacy apostołowie wierzyli, ale co tam, to było dawno, kto o tym pamięta ;) Pomieszanie z poplątaniem. Nie musimy wiedzieć że dany przedmiot który nam szkodzi został zaczarowany. On i tak będzie nam szkodził. Chyba że chroni nas codzienne uczestniczenie w Eucharystii i życie w łasce uświęcającej, ale takie osoby są szczególnie atakowane przez Szatana.
H
hmmm
6 października 2010, 11:14
Człowiek ma rozum i wolną wolę, i jeśli nie godzi się na zniewolenie, nic go zniewolić nie może. Stoisz? Bacz byś nie upadł! Odwieczna prawda.
W
wicio
6 października 2010, 10:37
Wystarczyło więc odprawić odpowiednie egzorcyzmy zamiast wyrzucać. Nie jestem pewien czy egzorcyzm będzie skuteczny jeśli nie chcemy pozbyć się symbolu innej religii. Poze tym nie wiem czy wystarczyłby tu egzorcyzm prosty? Do egzorcyzmowania przedmiotów opatrzonych zaklęciami czarnej magii potrzeba chyba księdza egzorcysty. Najlepiej spalić.
L
leszek
6 października 2010, 10:23
Jestem katoliczką, dużo sie modlę i staram sie żyć wg przykazań. Miałam nieprzyjemne sytyacje z pwodu sari i ozdób hinduskich w moim pokoju...baaardzo nie przyjemne. Dzięki wyrzuceniu wszystkiego co było związane z indiami i gorącej modlitwie wszystko odeszło. A nie przywiazywałam dużej wagi do tego ze to z indii, po prostu tak sobie dla ozdoby w pokoju powiesiłam. odradzam! Ale czytajmy ze zrozumieniem! Jak widać, nie zostałaś opętana przez te indyjskie ozdoby! Demony mogą na nas oddziaływać w różny sposób, także poprzez przedmioty. Zwłaszcza że przemioty MOGĄ stawać się ich narzędziem. Aby uwolnić przedmioty od wpływu/władzy demonów lub zabezpieczyć je przed dostaniem się w ich władzę konieczne są egzorcyzmy (tzw. egzorcyzmy mniejsze, w odróżnieniu od egzorcyzmów większych - odprawianych nad ludźmi). Wystarczyło więc odprawić odpowiednie egzorcyzmy zamiast wyrzucać. Ale tak czy inaczej, człowiek bez swojej zgody NIE MOŻE zostać opętany.
B
Basia
6 października 2010, 09:50
Jestem katoliczką, dużo sie modlę i staram sie żyć wg przykazań. Miałam nieprzyjemne sytyacje z pwodu sari i ozdób hinduskich w moim pokoju...baaardzo nie przyjemne. Dzięki wyrzuceniu wszystkiego co było związane z indiami i gorącej modlitwie wszystko odeszło. A nie przywiazywałam dużej wagi do tego ze to z indii, po prostu tak sobie dla ozdoby w pokoju powiesiłam. odradzam!
L
leszek
6 października 2010, 09:41
To prawda, że jeśli człowiek nie godzi się na zniewolenie, nic go zniewolić nie może. Jednak Zły potrafii wykorzystać naszą pewnośc i tak "zaplątać" pozornym dobrem, że potrzeba mocnego uderzenia Bożej łaski, aby sie zorientować, że jesteśmy uzależnieni. Przypomina mi się rozmowa z dziećmi na katechezie. Dziecko mówi, że lubi filmy z przemocą i to jemu nie szkodzi. To jemu się zdaje, że nie szkodzi. U "dorosłych" może być podobnie. Tyle tylko że to o czym piszesz to nie jest żadne zniewolenie, a oszukanie, wprowadzenie w błąd. Czlowiek nadal pragnie dobra a nie zła i nadal to człowiek dokonuje wyborów, tyle że wskutek oszukania dokonuje błędnych wyborów. O zniewoleniu można mówić wtedy gdy czlowiek robi nie to co che ale to do czego jest zmuszany, gdy nie ma już własnej woli i stał się niewolnikiem.
W
wdrodze
6 października 2010, 09:23
To prawda, że jeśli człowiek nie godzi się na zniewolenie, nic go zniewolić nie może. Jednak Zły potrafii wykorzystać naszą pewnośc i tak "zaplątać" pozornym dobrem, że potrzeba mocnego uderzenia Bożej łaski, aby sie zorientować, że jesteśmy uzależnieni. Przypomina mi się rozmowa z dziećmi na katechezie. Dziecko mówi, że lubi filmy z przemocą i to jemu nie szkodzi. To jemu się zdaje, że nie szkodzi. U "dorosłych" może być podobnie.
M
mela
17 sierpnia 2010, 21:26
Człowiek ma rozum i wolną wolę, i jeśli nie godzi się na zniewolenie, nic go zniewolić nie może.
L
leszek
14 sierpnia 2010, 00:00
@Leszek: Posluchaj sobie tego świadectwa: <a href="http://xkappax.wrzuta.pl/audio/3mXP2tGLJMP/leszek_dokowicz_-_zycie_-_nawrocenie_-_zycie">xkappax.wrzuta.pl/audio/3mXP2tGLJMP/leszek_dokowicz_-_zycie_-_nawrocenie_-_zycie</a> Matt, przede wszystkim serdecznie Ci dziękuję za ten link. Niezaleznie od czegokolwiek jest to świadectwo którego każdy powiniem posłuchać! Choć, jak ktoś nie umie ściągnąć tego sobie na komputer to musi słuchać za jednym zamachem. Jest tam fragment o obrazie w pokoju dziecinnym. Dot. poruszanych watków. I co ten fragment mówi? Że ktoś komuś sprezentował obraz do powieszenia... Może zwróć uwagę na znacznie bardziej wymowne treści, np ok. 58 minuty, że facet uciekał, spotkał kogoś o demonicznym wyglądzie, ale wobec jego zdecydowanego stwierdzenia, że wierzy w Boga i więc nic mu nie mogą zrobić, osobnik ten nic mu nie był w stanie zrobić! A jaka jest całościowa wymowa? Całe świadectwo opowiada o tym jak to ten człowiek sam z własnej woli choć nieświadomie brnął coraz bardziej w psychodeliczne działania. Ale gdy tylko zorientował się, że to jest zakamuflowane prowadzenie do satanizmu, to pomimo swoich wcześniejszych działań z pełną wolnoscią mógł dokonać wyboru i podjąć działanie! Z pełną wolnością mógł odrzucić oddawanie się demonowi! A demon nie miał nad nim ŻADNEJ władzy! Mam zaufanie do tego świadectwa, gdyż było prezentowane na konferencji "Magia - cała prawda" - brał tam udział również o. Posacki, wspierało organizację Przymierze Rodzin MAMRE, której Moderator jest egzorcysta i biblista - budzi to moje zaufanie do poprawności teologicznej. Jak widzisz, świadectwo uważam za bardzo wartościowe i godne propagowania. Nawet zdążyłem już powysyłać linki do wielu swoich znajomych. Ale dlaczego Katechizm Kościoła Katolickiego nie budzi Twojego zaufania co do poprawności teologicznej? A jest tam wyraźnie powiedziane, że przedmioty można egzorcyzmować gdyż mogą być we władzy demona i demon może szkodzić przedmiotom. Nie ma natomiast nic na podstawie czego mógłbyś podejrzewać, że przedmioty znajdujące się pod władzą demona mogą wbrew woli i świadomości człowieka opętać go. I że od opętania egzorcyzmuje się wyłącznie ludzi a nie przedmioty. Mówiąc obrazowo, jeżeli jakieś przedmioty znajdą się pod władzą demona, to demon może posługiwać się tymi przedmiotami,szkodzić tym przedmiotom, może je np. przemieszczać albo niszczyć. Ale nie może tego robić z Tobą ponieważ znalazłeś się w pobliżu przedmiotu! Tym bardziej nie może Ciebie zniewalać bez Twojej świadomości i bez zgody Twojej woli! Może Ci coo najwyżej szkodzić za pomocą takiego przedmiotu. Ale wcale nie musi to być posążek buddy i może to być skórka od banana abyś się na niej np. posliznął i złamał nogę. z pozdr
M
Matt
13 sierpnia 2010, 16:33
@Leszek: Posluchaj sobie tego świadectwa: <a href="http://xkappax.wrzuta.pl/audio/3mXP2tGLJMP/leszek_dokowicz_-_zycie_-_nawrocenie_-_zycie">xkappax.wrzuta.pl/audio/3mXP2tGLJMP/leszek_dokowicz_-_zycie_-_nawrocenie_-_zycie</a> Jest tam fragment o obrazie w pokoju dziecinnym. Dot. poruszanych watków. Mam zaufanie do tego świadectwa, gdyż było prezentowane na konferencji "Magia - cała prawda" - brał tam udział również o. Posacki, wspierało organizację Przymierze Rodzin MAMRE, której Moderator jest egzorcysta i biblista - budzi to moje zaufanie do poprawności teologicznej. Pzdr., M.
L
leszek
13 sierpnia 2010, 14:34
Mam koleżankę, która musiała spalić afrykańska maskę, którą przywiozła z wakacji aby skończyły się ataki Złego w jej życiu. Marto, a mogłabyś coś więcej o tym napisać? Na czym polegały te ataki złego? No i czy skończyły się po spaleniu tej maski?
M
marta
13 sierpnia 2010, 12:11
Mam koleżankę, która musiała spalić afrykańska maskę, którą przywiozła z wakacji aby skończyły się ataki Złego w jej życiu.
L
leszek
12 sierpnia 2010, 19:37
Zgadzam się. Myslalem, że to było czytelne. Nie chodzi o działanie znaku jako takiego, lub przedmiotu – tylko mocy Bożej lub demonicznej z nimi związanymi (Stad egzorcyzm przedmiotów pewnie). Matt, ja odpowiadam konkretnymi agrumentami na to co piszesz. A Ty piszesz tak jakbyś tego w ogóle nie czytał... ani nie podajesz kontrargumentów, ani nie przyjmujesz do wiadomości. Skąd to sobie wytrzasnąłeś te oddziaływanie demonicznej mocy związanej z jakimś przedmiotem?!? Ale podaj Naukę Kościoła a nie cudze widzi-mi-się! Egzorcyzmowanie przedmiotów ma na celu uwolnienie TYCH PRZEDMIOTÓW spod działania demonów. Ale demony mogą oddziaływać WYŁĄCZNIE NA TE PRZEDMIOTY a nie poprzez te przedmioty na człowieka wbrew woli tego czlowieka. Jak już Ci pisała mOcna, to nie jest tak, że jak jadąc w tłoku w autobusie będziesz się ocierał o cudzą torbę w której będą karty tarrota to demon uzyska na Ciebie wpływ! Aby demon mógł mieć na Ciebie jakiś wpływ to musiałbyś otworzyć się na jego odzdziaływanie a nie znaleźć się w polbiżu przedmiotu na który oddziaływuje demon!!! Czy to takie trudne do zrozumienia?!? Można mówić o zniewoleniu zawinionym i niezawinionym. Może ktoś rzucić klątwę => poprosić Demona aby komuś zaszkodzil. Jeśli Demon będzie miał dostęp do takiej osoby – np. nie będzie ona w stanie łaski uświęcającej (nie wiem jakie są kryteria! znam tylko przypadki) – może ją nękać. Masz jakieś dziwaczne wyobrażenia o działaniu demonów. Wg Ciebie demony szwendają się znudzone nie wiedząc kogo by tu podręczyć, i jak ktoś takiego demona poprosi aby kogoś podręczył to wtedy zostanie ochoczo wysłuchany? I gdyby żaden demon nie był o to proszony to tamta osoba nigdy nie byłaby dręczona?!? Nie ma czegoś takiego jak zniewolenie niezawinione! Aby zostać zniewolonym musi się samemu dać do siebie dostęp demonowi! I jak się tego dostępu nie da to cudze klątwy nic nie zmienią! A demony same doskonale wiedzą kto im daje dostęp do siebie a kto nie. W tej sposób w skutek czyjegoś grzechu inna osoba może cierpiec. Podobnie, niezawinione może być obciążenie po cięzkim grzechu przodków („5 pokoleń”). Bzdury! Nie masz świadomości że wypisujesz zwyczajne herezje?!? Bóg to nie człowiek! I nie mści się na niewinnych! Owszem, może być tak, że grzechy przodków skutkują jakimiś konsekwencjami które są dziedziczone przez dzieci, dokładnie na tej samej zasadzie jak kobieta ciężarna szkodzi swemu dziecku pijąc alkohol i paląc papierosy oraz zażywając niektóre leki! Ale nie można mówić, że ponieważ ciężarna grzeszyła pijąc wódkę to jej dzieci za karę za jej grzechy będą kalekami! Analogicznie: może ktoś zostac inwalidą w skutek grzechu pijanego kierowcy. Polecam książkę: „Tylko Jezus leczy złamanych na duchu.” – ks. Reczka: wartościowa i dobrze tłumaczy te sprawy. Biorąc pod uwagę co piszesz to nie zgadzam się z opinią że w/w książkacokolwiek dobrze tłumaczy.
M
Matt
12 sierpnia 2010, 17:43
@ M0cna Zgadzam się. Myslalem, że to było czytelne. Nie chodzi o działanie znaku jako takiego, lub przedmiotu – tylko mocy Bożej lub demonicznej z nimi związanymi (Stad egzorcyzm przedmiotów pewnie). Odnosząc się dalej: Można mówić o zniewoleniu zawinionym i niezawinionym. Może ktoś rzucić klątwę => poprosić Demona aby komuś zaszkodzil. Jeśli Demon będzie miał dostęp do takiej osoby – np. nie będzie ona w stanie łaski uświęcającej (nie wiem jakie są kryteria! znam tylko przypadki) – może ją nękać. W tej sposób w skutek czyjegoś grzechu inna osoba może cierpiec. Podobnie, niezawinione może być obciążenie po cięzkim grzechu przodków („5 pokoleń”). Analogicznie: może ktoś zostac inwalidą w skutek grzechu pijanego kierowcy. Polecam książkę: „Tylko Jezus leczy złamanych na duchu.” – ks. Reczka: wartościowa i dobrze tłumaczy te sprawy. Myślę, że przyzwolenie na ‘zniewolenie’ - pośrednie czy bezpośrednie, świadome/nieświadome - wpływa na rangę własnego grzechu, ale nie bezpośrednio na odczuwane skutki. Analogicznie – woda święcona, sól egzorcyzmowania, egzorcyzm – działają niezależnie od przyzwolenia człowieka. Skuteczność jest oczywiście większa kiedy człowiek jest bardziej otwarty na współprace z Panem Bogiem. W przypadku Twojej figurki – rozeznaj ten temat na Adoracji – spytaj co Pan Jezus o tym sądzi, skonsultuj w konfesjonale, bądź wyczulona na znaki, którymi Pan zechce Ci odpowiedziec.. Takie to proste, a wdajemy się w długie dyskusje… ;) Pozdrawiam!
L
leszek
12 sierpnia 2010, 13:38
(..) Demon reaguje na wodę, czy na Boga? Ja mam skłonność by wierzyć, że tu działa sam Bóg. Woda jest znakiem działania Boga. Sama woda nie działa. No wlasnie - w sensie scislym na wode (ale uswiecona mocą Bożą, sakramentalium). I to 'na szybko' poswieconą wodę mineralną, czy z kranu - sam kleryk, który ją poswiecil byl zszokowany, ze właśnie tak bezpośrednio to działa (jakby parzy, męczy). Zresztą, samo uwalnianie to jest niezła katecheza. Skoro sam przyznajesz że MUSI to być woda poświęcona to jak możesz twierdzić, że demon reaguje w sensie scisłym na wodę?!? To POZORNIE reaguje na wodę, a w sensie scisłym na moc Bożą! Woda jest TYLKO ZNAKIEM. SKoro demon reaguje na wodę jak mówisz to po co ją święcić?!? Komunia Sw.? -> też materia. W przypadku Komunii Świętej mamy doczynienia z czymś szczególnym. To jest skrajny przykład na to, że rzeczy materialne mogą mieć oddziaływanie duchowe. Jestem wprost zbulwesowany :-( Poprzednio żenująco się skompromitowałeś, a teraz dalej się pogrążasz :-((( O sobie powidziałbyś że jesteś rzeczą materialną?!? A o swojej matce,żonie czy córce powiesz że to RZECZY MATERIALNE?!? Jeżeli jesteś niewierzący to powiedz to otwarcie, masz prawo nie być katolikiem. Ale jeśli uważasz się za katolika to nie serwuj nam tutaj bredni, że Komunia Św. to rzecz materialna! :-( Nawet jeśli siebie również nie uważasz za osobę  ale za rzecz materialną. fabrykach, w których są produkowane leki homeopatyczne odprawiane są stosowne obrzędy - w co szczerze wątpię...) Znam książkę (autor ks), w której jest świadectwo osoby nawróconej, która starała się o prace w takiej 'wytórni' gdzie sprawdzano jej zdolnosci medialne - potrzebne przy ustalaniu skladu. W książkach bywająpisane różne rzeczy. Nawet przez księży. W dodatku, zauważ, że już kolejny raz wymieniamy korespondencje a nadal się nie porozumieliśmy. Podobnie bywa z książkami. Zupełnie czym innym jest sprawdzanie jakichś zdolności potrzebnych przy ustalaniu składu, a zupełnie czyminnym jest odprawianie jakichś rytuałów (i to poświęcania złu) jak na początku twierdziłeś. Poszukałam.(..) ale egzorcyzmuje się przedmioty, które były w jakimś rytuale "poświęcone" złemu duchowi. A to oznacza, że nie trzeba bać się akurat posążka Buddy z pchlego targu. Ja (osobiście, subiektywnie) w takim posążku widzę 2 aspekty: 1. Nie znamy pochodzenia, ani intecji z jaką był wytworzony, ani jego historii użycia 2. Jakakolwiek obecnośc w 'mojej' przestrzeni, przedmiotu ściśle religijnego, zw. z obcym bogiem, reprezentującego filozofię nie dającą się pogodzić z chrześcijaństwem, będącą przyczyną zejścia z Dobrej Drogi dla wielu osób - nie jest wyrazem mojej miłości do Chrystusa. Jest nie do pogodzenia z krzyżem stojącym w sąsiedztwie. Może być zgorszeniem dla innych, powodem do grzechu dla 'słabszych braci'. Powoujesz się np. na KKK, a potem wypisujesz swoje (subuektywne) aspekty widzenia stojące w sprzeczności z nauką KK?!? No to jaki ma sens Twoje powoływanie się na KKK?!? ad. 1. Powoływanie się na nieznajomość historii przedmiotu jest bez sensu. To w judaizmie funkcjonowało pojęcie koszerności, a w chrześcijaństwie krzyżyki może produkować i/lub sprzedawać nawet pijany satanista i wcale się o tym nie dowiesz. Ale tego typu obawy że może Ci to zaszkodzić to zwykły zabobon z którego należałoby się spowiadać. ad. 2. No to w takim razie jak sądzę rozumiesz i pochwalasz np. islamistów czy tzw Świadkó Jehowy, jesli nie chcą obecności w swojej przestrzeni krzyża, jako przedmiotu ściśle religijnego związanego z obcym bogiem, reprezentującego filozofię nie dającą się pogodzić z ich religią, będącą przyczyną zejścia z Dobrej Drogi (jaką jest wg nich ich religia) dla wielu osób - nie jest wyrazem ich miłości do ich boga, oraz może być zgorszeniem dla innych, powodem do grzechu dla 'słabszych braci'? ;-]
12 sierpnia 2010, 11:28
@Matt To są graniczne sprawy - poruszamy się na krawędzi między wiarą a zabobonem. (Nie zarzucam Tobie tego drugiego). Wydaje mi się, że jednak ważne jest precyzyjne dookreślenie. Każdy sakrament jest znakiem obecności Boga i działania Jego łaski. Każdy znak sakramentalny oznacza działanie łaski Boga. A nie działanie mocy znaku. Tym bardziej sakramentalia - są znakami. Woda poświęcona mocy nie ma. To Bóg jest źródłem mocy. Może lepiej nawet powiedzieć - łaski. W moim rozumiemiu, przy święceniu wody prosimy o błogosławieństwo wierząc, że dzięki temu, przy użyciu tej wody, Bóg będzie udzielał swojej łaski. Podobnie w drugą stronę, zły duch może się posłużyć znakiem jakiegoś przedmiotu, ale przedmiot sam w sobie nie posiada mocy (a przynajmniej ja w to nie wierzę). Dalej rozumiem to tak - na to, by zadziałała łaska Boża poprzez znak pokropienia wodą święconą, lub, żeby zły duch mógł nam zaszkodzić, potrzebne jest jeszcze przyzwolenie człowieka. Tu nic nie zadziała automatycznie. Sam kontakt z przedmiotem nawet okultystycznym, czy z wodą święconą człowieka nie zmienia. Nie wiesz kto siedzi obok Ciebie w autobusie i czy nie ma np. talii tarota w torbie, o którą się w tłoku ocierasz. Gdyby automatycznie zly duch w ten sposób "dotykał" ludzi, to już dawno by go wykorzystał i wszyscy bylibyśmy pod wplywem złych przedmiotów. Co do figurki Buddy na komodzie - nie znam pochodzenia wszystkich przedmiotów w moim otoczeniu. Ani intencji z jakimi je wytworzono. Nie mam powodów sądzić, że intencje były złe. Co do zgorszenia - komoda to nie ołtarzyk. Jest dość oczywiste, że ozdoba-pamiątka to nie przedmiot kultu. Kontekst jest czytelny (przynajmniej jest tak, jeśli chodzi o wystrój mojego mieszkania).
M
Matt
12 sierpnia 2010, 10:02
(..) Demon reaguje na wodę, czy na Boga? Ja mam skłonność by wierzyć, że tu działa sam Bóg. Woda jest znakiem działania Boga. Sama woda nie działa. No wlasnie - w sensie scislym na wode (ale uswiecona mocą Bożą, sakramentalium). I to 'na szybko' poswieconą wodę mineralną, czy z kranu - sam kleryk, który ją poswiecil byl zszokowany, ze właśnie tak bezpośrednio to działa (jakby parzy, męczy). Zresztą, samo uwalnianie to jest niezła katecheza. Komunia Sw.? -> też materia. W przypadku Komunii Świętej mamy doczynienia z czymś szczególnym. To jest skrajny przykład na to, że rzeczy materialne mogą mieć oddziaływanie duchowe. fabrykach, w których są produkowane leki homeopatyczne odprawiane są stosowne obrzędy - w co szczerze wątpię...) Znam książkę (autor ks), w której jest świadectwo osoby nawróconej, która starała się o prace w takiej 'wytórni' gdzie sprawdzano jej zdolnosci medialne - potrzebne przy ustalaniu skladu. Poszukałam.(..) ale egzorcyzmuje się przedmioty, które były w jakimś rytuale "poświęcone" złemu duchowi. A to oznacza, że nie trzeba bać się akurat posążka Buddy z pchlego targu. Ja (osobiście, subiektywnie) w takim posążku widzę 2 aspekty: 1. Nie znamy pochodzenia, ani intecji z jaką był wytworzony, ani jego historii użycia 2. Jakakolwiek obecnośc w 'mojej' przestrzeni, przedmiotu ściśle religijnego, zw. z obcym bogiem, reprezentującego filozofię nie dającą się pogodzić z chrześcijaństwem, będącą przyczyną zejścia z Dobrej Drogi dla wielu osób - nie jest wyrazem mojej miłości do Chrystusa. Jest nie do pogodzenia z krzyżem stojącym w sąsiedztwie. Może być zgorszeniem dla innych, powodem do grzechu dla 'słabszych braci'. ...no i gdyby mi było ciężko pozbyć się go ze wzgl. na powyższe, przyjrzałbym sie czy nie jestem zbytnio przywiazany do rzeczy 'tego świata'. ;)
L
leszek
11 sierpnia 2010, 23:24
do Ktosia "Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami." - czy np. Hostia święta to przedmiot, któremu nadajemy znaczenie? Nie, Hostia Święta to nie przedmiot któremu nadajemy znaczenie. Natomiast wierzymy że jest to Ciało Chrystusa. Nadawalibyśmy znaczenie gdybyśmy się np. umawiali, że będzie ono dla nas oznaczało, będzie dla nas symbolem Ciała Chrystusa. Jeżeli jesteś niewierzącym to oczywiście nie będziesz uznawał Hostii za Ciało Chrystusa, ale wtedy powinieneś twierdzić iż chrześcijanom wydaje się że to jest Ciało Chrystusa, a nie że hostii nadali symboliczne znaczenie, bo Hostia dla chrześcijan nie jest żadnym symbolem. "Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię." - czyli, żę wiara w magię to takie przekonanie o niebezpieczności przedmiotów? Tak, wiara w magię to przekonanie o niebezpieczności przedmiotów. Ale nie takie przekonanie, że mogą zaszkodzić jak arszenik czy ostry nóż, tylko że dany przedmiot ma tajemniczą magiczną moc, która może w jakiś sposób szkodzić człowiekowi. Że szkodzi jak się wierzy, nie szkodzi jak się nie wierzy? Czyli jak nie wierze, że arszenik szkodzi, to mi nie zaszkodzi? Nie, to nie tak. Arszenik szkodzi i nikt tego nie neguje, ale nikt też nie twierdzi że arszenik szkodzi bo mam magiczną moc. Natomiast niektórzy wierzą że niektóre przedmioty mogą mieć magiczną moc szkodzenia, i mają na to dowody, a niektórzy twierdzą że to nieprawda, i też że mają na to dowody.
11 sierpnia 2010, 22:57
@Matt (będę się trzymała naszego wątku rozmowy) A woda święcona..? ;) Widziałem jak demon na nią reaguje.. Dla mnie to jest problematyczna interpretacja. Demon reaguje na wodę, czy na Boga? Ja mam skłonność by wierzyć, że tu działa sam Bóg. Woda jest znakiem działania Boga. Sama woda nie działa. Komunia Sw.? -> też materia. W przypadku Komunii Świętej mamy doczynienia z czymś szczególnym. Z Przeistoczeniem. Transsubstancją. Komunia Święta nie jest już kawałkiem chleba. Jest żywym ciałem Jezusa. Z drugiej storny barykady masz stolik sprytystyczny, lek homeopatyczny, i inn. Przedmoty. Nawet nie są "poświęcane" w żadnym rycie złu (aczkolwiek, kiedyś o. Posacki i Robert Tekieli podczas promocji Encyklopedii Bialych Plam głosili teorię, że w fabrykach, w których są produkowane leki homeopatyczne odprawiane są stosowne obrzędy - w co szczerze wątpię...) Nie słyszałam też o niczym takim, jak egzorcyzmowanie przedmiotu, o którym wspominasz. Czy jest to praktyka zatwierdzona przez Kościół? Patrz rytuał egzorcyzmowania. Jest ryt dotyczący egzorcyzmowania przedmiotów. Poszukałam. Faktycznie, masz rację. Jest taki rytuał. Rozumiem, że nie stosuje się tej modlitwy do czegokolwiek, ale egzorcyzmuje się przedmioty, które były w jakimś rytuale "poświęcone" złemu duchowi. A to oznacza, że nie trzeba bać się akurat posążka Buddy z pchlego targu. Bo równie dobrze można by się bać ludowej łyżeczki z ornamentami, czy dzbanka.
K
Ktoś
11 sierpnia 2010, 22:54
"Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami." - czy np. Hostia święta to przedmiot, któremu nadajemy znaczenie? "Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię." - czyli, żę wiara w magię to takie przekonanie o niebezpieczności przedmiotów? Że szkodzi jak się wierzy, nie szkodzi jak się nie wierzy? Czyli jak nie wierze, że arszenik szkodzi, to mi nie zaszkodzi?
L
leszek
11 sierpnia 2010, 21:26
No wiec Leszek - nie znalazlem tekstu, ani jego tlumaczenia z laciny. To do czego linkujesz to omowienie. OOPS... masz rację... ale w źródle które podawałeś poniżej znalazłem dokładnie to samo... Zacząłem szukać i jak na razie też nie znalazłem DESQ (De exorcismis et supplicationibus quibusdam) ani po polsku ani w innym języku. Jeszcze poszukam. Ale jednak co nieco w temacie znalazłem. Np.: klasyfikację egzorcyzmów na stronie <a href="http://www.katolik.pl/druk.php?st=ksiazki&id_r=549&id=1537">http://www.katolik.pl/</a> Claeys Bouuaert rozróżniał trzy typy egzorcyzmów: egzorcyzm w sensie ścisłym, czyli w celu uwolnienia kogoś spod opętania diabelskiego, egzorcyzm chrzcielny oraz egzorcyzm nad przedmiotami materialnymi, by zapobiec szkodliwemu oddziaływaniu diabła na nie. Klasyfikacja ta zastrzega dla egzorcyzmu nad opętanymi sens ścisły, natomiast egzorcyzmami w sensie szerszym są: egzorcyzm chrzcielny i egzorcyzm nad przedmiotem materialnym. Egzorcyzmy w szerszym sensie zakładają, że działaniu złego ducha winno się przeszkodzić: stąd działanie zapobiegawcze, natomiast kiedy chodzi o egzorcyzm w sensie ścisłym, oddziaływanie szatana na daną osobę, gdy w jakiś sposób miało już miejsce (opętanie), wówczas egzorcyzm jest skierowany na uwolnienie. Cytuję to bo wg mnie jest to krótkie i obrazowe a treściwe omówienie. I właściwie to samo co mówi KKK i to samo co napisałem w komentarzu do tekstu z KKK. Że w ścisłym znaczeniu egzorcyzmy dotyczą OSÓB i mają na celu uwolnienie ich od opętania, a tylko w szerszym znaczeniu egzorcyzmy obejmują również przedmioty, aby zustały one uwolnione spod szkodliwego oddziaływania na nie. Ale żaznaczam że ten egzorcyzm w szerszym znaczeniu, mający uwalniać przedmioty od wpływu złego, ma uwalniać te przedmioty od szkodliwego wływu złego NA TE PRZEDMIOTY, a nie od szkodliwego wpływu tych przedmiotów na człowieka, czy złego poprzez te przedmioty na człowieka. Owszem - wykonuje sie egzorcyzmy przedmiotów i o tym mowi wprost fragment Katechizmu, który przytoczyłem - definiując egzorcyzm. Egzorcyzmuje sie i miejsca i przedmioty. Tak, jak i pewne przedmioty sie zaklina... A że trudno to zrozumieć to już inna sprawa... Hm... Piszesz tak jakbyś wcale nie przeczytał tego co Ci odpisałem w komentarzu do treści KKK! A napisałem praktycznie to samo co dziś wynalazłem w sieci i zacytowałem w poprzednim akapicie. Zobacz też tu: <a href="http://exorcismus.org/egzorcyzmy-i-egzorcysta/3-czym-jest-egzorcyzm">exorcismus.org/egzorcyzmy-i-egzorcysta/3-czym-jest-egzorcyzm</a> choc nie wiem co to za zródło. Źródło zastrzega się że nie jest oficjalną stroną KK ale usiłują byc ortodoksyjni. Ale nie znalazłem tam nic szczególnego. Wręcz to samo co wysłałem Tobie. z pozdr
M
Matt
11 sierpnia 2010, 20:33
I owszem rytuał egzorcyzmu odnosi się do przedmitów również. Nie wiem dlaczego ktoś zaprzeczył. Zaprzeczałem ponieważ nie odnosi się do przedmiotów. Podałem nawet link do Rytuału ale jakoś zaginął, więc tym razem podałem (wyżej) ponownie. No wiec Leszek - nie znalazlem tekstu, ani jego tlumaczenia z laciny. To do czego linkujesz to omowienie. Owszem - wykonuje sie egzorcyzmy przedmiotów i o tym mowi wprost fragment Katechizmu, który przytoczyłem - definiując egzorcyzm. Egzorcyzmuje sie i miejsca i przedmioty. Tak, jak i pewne przedmioty sie zaklina... A że trudno to zrozumieć to już inna sprawa... Zobacz też tu: <a href="http://exorcismus.org/egzorcyzmy-i-egzorcysta/3-czym-jest-egzorcyzm">exorcismus.org/egzorcyzmy-i-egzorcysta/3-czym-jest-egzorcyzm</a> choc nie wiem co to za zródło. Pzdr.! Mateusz
L
leszek
11 sierpnia 2010, 14:53
Słucham sobie we wtorki audycji Roberta Tekielego w Radiu Niepokalanów i on wyraźnie mówi o zagrożeniu ze strony przedmiotów magicznych, jak maska szamana czy jakieś talizmany pokroju pierścienia Atlantów. Przytaczał opinie egzorcystów i przykłady z (bogatego) życia wzięte. Same przedmioty nie mają w sobie faktycznej złej mocy, ale są zaproszeniem dla złych duchów aby wejść do naszego życia. Jest tak jak piszesz: same przaedmioty nie mają w sobie żadnej złej mocy. A czy są zaproszeniem dla złych duchów to zalezy wyłącznie od Ciebie a nie od tych przedmiotów. I sam fakt posiadania takich przedmiotów nie jest równoznaczny z zaproszeniem złych duchów aby wejść do naszego życia! To już większym zagrożeniem są przeróżne figurki czy obrazki MB. To co się z ich pomocą czasem wyprawia to autentyczne i aktywne pogaństwo!. Niektórzy modlą się już nawet nie PRZED nimi, a DO NICH, i to traktując MB wręcz jak czwartą osobę Trójcy Świętej. Ja bym się tego strzegł, zgodnie z tym co mówi Pismo Święte, aby wystrzegać się wszystkiego co ma choćby pozory zła - więc możesz wierzyć albo nie, ale lepiej trzymać się z daleka od przedmiotów innych kultów. Nie wierzę Ci, gdyż w żaden sposób nie wykazałeś mi błędów, a sądzę że ja Tobie je pokazałem. Ale powiem Ci tak: JEŻELI DLA CIEBIE stanowią one zagrożenie i uważasz że powinieneś trzymać się od nich z daleka to tak powinieneś robić. Ale to że TY SĄDZISZ że DLA CIEBIE stanowiąone zagrożenie niech nie oznacza dla Ciebie, że jest zagrożenie dla wszystkich i wszyscy powinni się ich pozbyć, a jak ktoś tego nie posłucha to znaczy że zaprasza demony. Aby Ci to lepiej przedstawić powołam się na przykład Biblijny. Napewno wiesz, że Żydzi mogli jeść wyłącznie tzw koszerne potrawy. Chodziło tu o zachowanie tzw. czystości rytualnej. To że nie mogli jeść wiepszowiny to na ogół wszyscy wiedzą, ale już nie wszyscy wiedzą, że nie mogli jeść również mięsa z niewykrwawionego zwierzęcia, zwierzę nie mogło być uduszone, a musiało być zarżnięte, i to tak aby się wykrwawiło, bo po potopie, w przymierzu z Noem Bóg zakazał m.in. spożywania krwi. I wśród pierwszych gmin chrzescijańskich było to problem, bo nawróceni Żydzi nie tylko że na ogół uważali że nadal muszą przestrzegać tych wymogów ale i często tego samego domagali się od nawróconych pogan. Drugi problem związany był z tym, że poganie składali swoim fałszywym bogom ofiary ze zwierząt. I w ramach tych ofiar często spożywano to mięso. A nadwyżki mięsa z tych ofiar sprzedawane bywało w ówczesnych sklepach/jatkach. No i pojawiał się problem, gdyż czasem chrześcijanin kupując tańsze mięso mógł trafić właśnie na takie mięso, a czasem mógł być nawet poczęstowany takim mięsem np w gościnie. No i co wtedy robić? Uznawane to było za udział w bałwochwalczym kulcie! Odpowiedzi na to dawał w swoich listach apostoł Paweł, Zobacz do pierwszego listu do koryntian (1Kor 10,14-33). Mówi tam, że skoro bogowie są fałszywi to i ofiary im składane są nic nie warte, i śmiało można jeść takie mięso, nie należy nawet dociekać czy aby nie jest to mięso z ofiar. Ale jeśli ktos powie nam że to jest mięso z ofiar to nie należy tego jeść ZE WZGLĘDU NA SUMIENIE tych którzy to widzą. A więc, te figurki nie mają żadnej mocy, ale jeżeli miałyby być zagrożeniem/pokusą dla kogoś innego to ze względu na tych innych należałoby się ich pozbyć. Musisz więc wiedzieć kto u Ciebie bywa ;-)
MF
Michał Faflik
11 sierpnia 2010, 12:17
Słucham sobie we wtorki audycji Roberta Tekielego w Radiu Niepokalanów i on wyraźnie mówi o zagrożeniu ze strony przedmiotów magicznych, jak maska szamana czy jakieś talizmany pokroju pierścienia Atlantów. Przytaczał opinie egzorcystów i przykłady z (bogatego) życia wzięte. Same przedmioty nie mają w sobie faktycznej złej mocy, ale są zaproszeniem dla złych duchów aby wejść do naszego życia. Ja bym się tego strzegł, zgodnie z tym co mówi Pismo Święte, aby wystrzegać się wszystkiego co ma choćby pozory zła - więc możesz wierzyć albo nie, ale lepiej trzymać się z daleka od przedmiotów innych kultów.
L
leszek
11 sierpnia 2010, 11:52
No ale w jaki sposób? Jest przecież tylko przedmiotem. Martwa materia. Nie ma duszy, ani nic duchowego w sobie. A woda święcona..? ;) Widziałem jak demon na nią reaguje.. Komunia Sw.? -> też materia. Z drugiej storny barykady masz stolik sprytystyczny, lek homeopatyczny, i inn. Ponieważ nie zostałem zrozumiany - może trza dopowiedziec, że chodziło mi o pokazanie wpływu przedmiotu materialnego na poziomie duchowym (nie o duszy przedmiotu czy coś takiego). No to rzeczywiście zostałęś źle zrozumiany. Ale to dlatego że sam źle zrozumiałeś. Przedmiot jest tylko przedmiotem, to martwa materia, nie ma duszy ani nic duchowego w sobie. No to w jaki sposób ten przedmiot miałby mieć wpływ na jakimkolwiek poziomie?!? Patrz rytuał egzorcyzmowania. Jest ryt dotyczący egzorcyzmowania przedmiotów. Nie ma. Patrz link do: <a href="http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/18/4.htm">Rytuał egzorcyzmów</a> I tu dopowiadam - jeśli ktoś ma wątpliwości czy z przedmiotami może być związane działanie na poziomie duchowymi i czy jest to nauka Kościoła: "Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach" Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1673. Za mało zacytowałeś i stąd nieporozumienie. Cytuję całość: 1673 Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach. Praktykował je Jezus, a Kościół od Niego przyjmuje władzę i obowiązek wypowiadania egzorcyzmów. W prostej formie egzorcyzmy występują podczas celebracji chrztu. Egzorcyzmy uroczyste, nazywane "wielkimi", mogą być wypowiadane tylko przez prezbitera i za zezwoleniem biskupa. Egzorcyzmy należy traktować bardzo roztropnie, przestrzegając ściśle ustalonych przez Kościół norm. Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie innym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wymaga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów należy więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego, a nie o chorobę. Rzecz jest w pewnym nieporozumieniu gdyż określenie egzorcyzm jest wieloznaczne. W szerokim znaczeniu o egzorcyzmach mówi się w trakcie wszelakich modlitw mających zabezpieczać czy chronić przed napaściami/panowaniem złego, również wyrzekanie się złego jest pewnym egzorcyzmem. Ale w węższym, ścisłym znaczeniu, o egzorcyzmach (zwanych dla odróżnienia uroczystymi czy wielkimi) mówimy wtedy gdy chodzi o działania mające uwolnić od złego! A więc zły może napadać na ludzi i przdmioty, może wpływać na ludzi i na przedmioty, ale opanować/opętać może tylko ludzi. Zły może wpływać na przedmioty. ale te przedmioty będące pod wpływem złego nie zyskują przez to żadnej mocy wpływania na człowieka, czy wręcz umozliwiania opętania go. Przedmioty mogą być egzorcyzmami (mniejszymi) zabezpieczane przed wpływem czy uwalniane od wpływu złego, ale nie ma sensu odprawianie nad nimi egzorcyzmów (wielkich) mających uwalniać od opętania czy od rzekomej zdolności do opętywania ludzi. Przykładem z Pisma Św. może być stado świń - czyli też stworzeń bezdusznych, w które Pan Jezus przeniósł demony. No niezupełnie bezdusznych.To kwestia nieporozumień terminologicznych. Świnie nie mają duszy nieśmiertelnej i w tym sensie są bezduszne, ale jednak są to istoty żywe, a więc w odróżnieniu od np. rzeźby, jest w nich życie, jest w nich pewien pierwiastek życia który bywa nazywany duchowością lub duszą zwierzęcą (a więc śmiertelną) Ale czy sądzisz, że gdyby te świnie się nie potopiły to przejście obok takiej świni mogłoby skończyć się opętaniem? Mam nadzieję że nie. I owszem rytuał egzorcyzmu odnosi się do przedmitów również. Nie wiem dlaczego ktoś zaprzeczył. Zaprzeczałem ponieważ nie odnosi się do przedmiotów. Podałem nawet link do Rytuału ale jakoś zaginął, więc tym razem podałem (wyżej) ponownie. również pozdrawiam cierpliwych czytających
M
Matt
11 sierpnia 2010, 09:47
No ale w jaki sposób? Jest przecież tylko przedmiotem. Martwa materia. Nie ma duszy, ani nic duchowego w sobie. A woda święcona..? ;) Widziałem jak demon na nią reaguje.. Komunia Sw.? -> też materia. Z drugiej storny barykady masz stolik sprytystyczny, lek homeopatyczny, i inn. Ponieważ nie zostałem zrozumiany - może trza dopowiedziec, że chodziło mi o pokazanie wpływu przedmiotu materialnego na poziomie duchowym (nie o duszy przedmiotu czy coś takiego). Patrz rytuał egzorcyzmowania. Jest ryt dotyczący egzorcyzmowania przedmiotów. I tu dopowiadam - jeśli ktoś ma wątpliwości czy z przedmiotami może być związane działanie na poziomie duchowymi i czy jest to nauka Kościoła: "Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach" Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1673. Przykładem z Pisma Św. może być stado świń - czyli też stworzeń bezdusznych, w które Pan Jezus przeniósł demony. I owszem rytuał egzorcyzmu odnosi się do przedmitów również. Nie wiem dlaczego ktoś zaprzeczył. PZdr., M.
A
Aluś
11 sierpnia 2010, 07:22
Że też ludzie wierzą w takie bzdury - w nadzwyczajną moc przedmiotów i w niebezpieczeństwo grożące od postawionego na biurku kamyka czy figurki. Średniowiecze!!!
G
gość
10 sierpnia 2010, 22:51
Obrona przed trollowaniem [edytuj] Nie karmić trolla Najskuteczniejszą obroną przed trollowaniem jest całkowite zignorowanie wszelkich zaczepek trolla, w momencie gdy się zorientujemy, że mamy z nim do czynienia. O ile istnieje taka możliwość, administratorzy lub moderatorzy powinni blokować możliwość publikowania wiadomości, które można uznać za trollowanie i odpowiadania na nie. Kasowanie wiadomości już opublikowanych zwykle roznieca kłótnię, gdyż dostarcza zarzutu cenzurowania wypowiedzi jako dodatkowego argumentu. Zazwyczaj konsekwentne ignorowanie trolla skutkuje jego zniechęceniem i przeniesieniem się w inne miejsce lub całkowitym zaprzestaniem działalności. W praktyce jednak rzadko do tego dochodzi, ponieważ na forum bardzo często znajdą się jakieś osoby, które będą jednak z trollem dyskutowały i tym samym zachęcały do kontynuacji działalności. Dodatkowo niektóre trolle potrafią stworzyć wokół siebie krąg osób, które ich wspierają, chronią przed oponentami, podsycają dyskusję z udziałem trolla etc. – na szczęście jest to zjawisko czasowe, bo trolle swoim pogardliwym i nacechowanym wyższością zachowaniem w stosunku do tych osób, szybko je do siebie zniechęcają. W slangu internetowym często mówi się, że trolla nie należy "karmić" – czyli że nie należy z nim w ogóle wchodzić w jakąkolwiek polemikę.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 22:50
naśmiewam się też często z ludzi którzy się tu wypowiadają, ot taka moja uroda :)
L
leszek
10 sierpnia 2010, 22:45
Możesz się naśmiewać z Mojego Kościoła. Trudno! Z Panem Bogiem! Nie naśmiewam się z Twojego Kościoła a z głupot na plakacie który propagujesz.
K
korab
10 sierpnia 2010, 22:36
Pomodlę się za Ciebie Leszku, abyś czasami rozumiał to co czytasz i może tak wogóle więcej rozumiał w tym temacie... Większości z nas przecież chodzi o Dobro. Spokojnej nocy.
G
gość
10 sierpnia 2010, 22:36
Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. Podstawą tego działania jest upublicznianie tego typu wiadomości jako przynęty[1], która doprowadzić mogłaby do wywołania dyskusji. Typowe miejsca działania trolli to grupy i listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty itp. Trollowanie jest złamaniem jednej z podstawowych zasad netykiety. Jego efektem jest dezorganizacja danego miejsca w Internecie, w którym prowadzi się dyskusję i skupienie uwagi na trollującej osobie.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 22:23
Ten plakat wisi w wielu parafiach, nie tylko w mojej. Co do wyjasnień, które mam udzielać - Możesz poszukać w internecie na te tematy. Wiedzy jest "od groma"! Wykręcasz się sianem zamiast przyznać że na plakacie są głupoty!  A to że plakat wisi nie tylko w Twojej parafii to nie jest dowód na cokolwiek!
L
leszek
10 sierpnia 2010, 22:06
To plakat, który wisi w mojej parafii. Nie mam nic więcej do dodania. Życzę pokoju Bożego! Ależ Błękitne Niebo! To  że ten plakat wisi w Twojej parafii to nie jest żaden argument czy dowód na co kolwiek! I nie sądzę aby to kogokolwiek obchodziło, a znacznie ciekawsze byłoby napewno gdybyś wyjaśniła wszystkim co to znaczy, że przejawem bałwochwalstwa jest np. Harry Potter albo nauka i relaks?!?
M
Matt
10 sierpnia 2010, 21:57
No ale w jaki sposób? Jest przecież tylko przedmiotem. Martwa materia. Nie ma duszy, ani nic duchowego w sobie. A woda święcona..? ;) Widziałem jak demon na nią reaguje.. Komunia Sw.? -> też materia. Z drugiej storny barykady masz stolik sprytystyczny, lek homeopatyczny, i inn. Nie słyszałam też o niczym takim, jak egzorcyzmowanie przedmiotu, o którym wspominasz. Czy jest to praktyka zatwierdzona przez Kościół? Patrz rytuał egzorcyzmowania. Jest ryt dotyczący egzorcyzmowania przedmiotów. No nie, bo Budda nie jest ani nie był dla mnie bogiem. Posążek jest tylko posążkiem. Nie o to mi chodzi. No wiec moja żona poprosiła mnie, żebym wszystkie tego typu zdjęcia, choc w albumach, wyrzucił. Tu jest analogia do Pana Jezusa , który nas kocha - nie chcę uczynić niczego co mogłoby mu potencjalnie mogło sprawić przykrość. Taki mały gest. Łatwiej oczywiście wyrzucic budde niż zwalczyc jakies swoje zniewolenie...ale może obie rzeczy są powiązane.. ? ;) Dla mnie to jest oczyszczenie przestrzeni - domu. Poakzanie, że wszystko jest Jemu podporządkowane. Podobnie, musimy się liczyc ze świadectwem jakie dajemy ludziom nas odwiedzającym.. Ludzie, chrześcijanie, łatwo wkraczają w eklektyzm proponowany przez New Age. Więc jeśli widzą u katolika, praktykującego takie lużne traktowanie innych symboli - nie zawsze spytają czemu je mamy w domu, a mogą sobie coś przyjąć co ich doprowadzi do grzechu. A w Pismie jest naisane, że jesli mielibyśmy być przyczynkiem do grzechu naszych braci - lepiej zebysmy sobie kamien mlynski przywiazali do szyi i rzucili sie do wody. Mamy naśladować Chrystusa. Jak On by sie zachował? Trudno się tu odnieść. Jezus był ubogi. Być wybranym do takiego ubóstwa, to wielki zaszczyt. Ale to jednak odrębny temat. Odrębny. I to jest dopiero wyzwanie - myśleći czynić jak Jezus.. ;) Na nieszczescie dla naszej pychy - wysoko postawiona poprzeczka.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 21:38
Ostatnie zdanie ważne: ".... nie czcijmy ich i nie róbmy z nich ozdób." Co do "nie bójmy się" - nie wiem w przypadku posążka Buddy, ale wiem w przypadku amuletów i innych z plakatu: <a href="http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg">http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg</a> jak wielkie spustoszenie duchowe mogą zrobić! Nie polecam próbować! Broń Panie Boże! Przestać straszyc ludzi! Zastanów się! Nie wiesz co to jest bałwochwalstwo?!? Może mi i wszystkim innym wytłumaczysz co to znaczy, że przejawem bałwochwalstwa jest np. Harry Potter?!? Nauka i relaks też jest przejawem bałwochwalstwa?!? Ale te: 'etc...' jako przejaw bałwochwalstwa to już bije wszelkie rekordy głupoty autora/autorów plakatu! Spustoszenie duchowe to sieją autorzy tego plakatu i Ty dołączając się do propagowania takich bzdur! Leszek, możesz pisać co chcesz... I to jest najgorsze zjawisko u takich zaślepionych. Kompletnie NIC nie jest w stanie przebić się do ich świadomości. już raz pisałeś, że słowa świętego Ojca Pio są fałszerstwem! Dlatego nie piszę do Ciebie, absolutnie! Nawet nie czytaj, szkoda Twojego czasu, bo np. dla mnie la mnie słowa świętego Ojca Pio są kluczowe w drodze do Boga! Po pierwsze, nigdy nie pisałem że słowa św.o.Pio są fałszerstwem, i jak sądzę doskonale o tym wiesz! A po drugie, kluczowe w drodze do Boga to może być Słowo Boże!
L
leszek
10 sierpnia 2010, 19:16
Przeglądając różne artykuły do tej pory starałem się być wyrozumiały dla twórców tego portalu... może nie mają doświadczenia, przecież dopiero zaczynają... jednak od dzisiaj poprostu śmiać mi się chce i ręce opadają jak czytam teksty, a czasami słucham wypowiedzi tego wydaje się "wyuczonego jezuity", a jak dodam "przemyślenia" jego kolegi (autora m.in. artykułu "opętani krzyżem"), to zastanawiam się jak bardzo ten duet jeszcze zaszkodzi Towarzystwu Jezusowemu... Przecież z powyższego tekstu widać, a zwłaszcza z ostatniego akapitu, że jego autor nie ma zielonego pojęcia o sprawach walki duchowej. Naprawdę zalecam wizytę u egzorcysty. Czy wogóle jest jakiś przełożony duchowny, który opiniuje te "rozważania"...? Hm... Och ~korab... Piszesz tak jakbyś był kimś szczególnym, wyjątkowo kompetentnym i doświadczonym, obserwującym nieporadne działania dyletantów. Nie znam Cię, nie wiem kim jesteś, więc nie mogę z góry wykluczyć tego że naprawdę jesteś kompetentny. Ale Twoja wypowiedź na temat ostatniego akapitu przesądza o wszystkim. W tym ostatnim akapicie napisano: Jeśli chcemy, by poganie nie nosili symbolu naszej wiary jako ozdoby, to my też nie nośmy symboli obcych nam religii, bo niedługo i krzyż i półksiężyc i inne symbole znajdą się na T-shirtach, kąpielówkach i Bóg wie jeszcze na czym. Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię. Osoba, która oddała swoje życie Chrystusowi, nie musi obawiać się niebezpieczeństwa ze strony przedmiotów. To tylko przedmioty. Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami. Nie bójmy się symboli innych religii ale też nie czcijmy ich i nie róbmy z nich ozdób. I Ty na tej podstawie twierdzisz że autor nie ma pojęcia o sprawach walki duchowej i wręcz zalecasz mu wizytę u egzorcysty?!? No to ja twierdzę że to Ty nie masz pojęcia o życiu duchowym, w dodatku nie masz pojęcia o chrzescijaństwie, a usiłujesz porpagować pogańskie gusła.
K
korab
10 sierpnia 2010, 19:01
Przeglądając różne artykuły do tej pory starałem się być wyrozumiały dla twórców tego portalu... może nie mają doświadczenia, przecież dopiero zaczynają... jednak od dzisiaj poprostu śmiać mi się chce i ręce opadają jak czytam teksty, a czasami słucham wypowiedzi tego wydaje się "wyuczonego jezuity", a jak dodam "przemyślenia" jego kolegi (autora m.in. artykułu "opętani krzyżem"), to zastanawiam się jak bardzo ten duet jeszcze zaszkodzi Towarzystwu Jezusowemu... Przecież z powyższego tekstu widać, a zwłaszcza z ostatniego akapitu, że jego autor nie ma zielonego pojęcia o sprawach walki duchowej. Naprawdę zalecam wizytę u egzorcysty. Czy wogóle jest jakiś przełożony duchowny, który opiniuje te "rozważania"...?
10 sierpnia 2010, 18:16
Niemniej jednak jest jeszcze 3. opcja. Przedmiot mógł być przedmiotem kultu, albo skażony przez 'magiczne' praktyki. Wówczas, również może być sam w sobie niebezpieczny duchowo dla osoby go posiadającej, lub w pobliżu przebywającej. No ale w jaki sposób? Jest przecież tylko przedmiotem. Martwa materia. Nie ma duszy, ani nic duchowego w sobie. Wydaje mi się, że dość dobrze znam nauczanie Kościoła, mimo, że nie posiadam formalnego wykształcenia w tym kierunku. I kojarzę tylko nauczanie wystrzegające przed pełnieniem praktyk bałwochwalczych - np. noszeniem amuletów jako ochrony przed czymś (bo to oznacza wiarę w moc amuletu, a taka wiara jest zła). Nie słyszałam też o niczym takim, jak egzorcyzmowanie przedmiotu, o którym wspominasz. Czy jest to praktyka zatwierdzona przez Kościół? Natomiast posiadanie przez chrześcijaninia posążka Buddy w domu - w ramach pamiątki czy ozdoby - to jest coś co dla mnie podpada pod przykład dekorowania zdjęciem swojej 'byłej' małżeńskiego domu. No nie, bo Budda nie jest ani nie był dla mnie bogiem. Posążek jest tylko posążkiem. Ładnym przedmiotem - dziełkiem (bo nie dziełem) sztuki etnicznej. Mam też figurkę masaja i polski, drewniany posążek smętka-grajka. To przedmioty dekoracyjne. Natomiast nie jest przedmiotem dekoracyjnym krucyfiks wiszący nad drzwiami. On ma znaczenie religijne. Mamy naśladować Chrystusa. Jak On by sie zachował? Trudno się tu odnieść. Jezus był ubogi. Być wybranym do takiego ubóstwa, to wielki zaszczyt. Ale to jednak odrębny temat.
10 sierpnia 2010, 18:04
(...) co może złego być w takim małym buddzie. Piszesz tak, jakby wielkość miała znaczenie. Czy chcesz powiedzieć, że gdyby ktoś miał w ogródku 5m posąg Buddy, byłby bardziej narażony na atak demona, niż taka osoba, jak np. m0cna, która ma w domu mniejszy posążek? Do Wojciecha Pujanka: Czyli każdy symbol innej wiary jest zły?
L
leszek
10 sierpnia 2010, 17:24
Jesteś egzorcystą? Brałeś udział w egzorcyzmach? Jesli nie, to nie pouczaj... Znam osobiście egzorcystę i czytałem ich wypowiedzi, dlatego pouczam ignorantów takich jak ty oraz uutor tego artykułu. Innym zalecałeś: Niech poczyta wypowiedzi egzorcystów, niech z nimi weźmie udziła w egzorcyzmach, a dopiero potem niech ich poucza. Więc skoro innych pytasz czy są egzorcystami, a nie czy znają jakiegoś egzorcystę, oraz zalecasz im wzięcie udziału w egzorcyzmach a nie poczytanie sobie o egzorcyzmach, to wypadałoby abyś sam bylł egzorcystą albo uczestniczył w egzorcyzmach, a nie powoływał się na to że znasz egzorcystę i że czytałęś o egzorcyzmach.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 17:20
Jesteś egzorcystą? Brałeś udział w egzorcyzmach? Jesli nie, to nie pouczaj... Znam osobiście egzorcystę i czytałem ich wypowiedzi, dlatego pouczam ignorantów takich jak ty oraz uutor tego artykułu. Wielu księży w sprawach, którymi zajmują się egzorcyści, to ignoranci. Wielce w sobie zadufani ignoranci. Dzięki tym ignorantom szatan ma tak ogromne osiągnięcia w ostatnich latach. Czy chcesz twierdzić jazmig, że jeżeli ktoś np. wszyje mi w tajemnicy w moje ubranie jakiś przedmiot, który wpierw został odpowiednio 'zakażony' przez demony, to tylko i wyłącznie przez to znajdę się pod wpływem demonów, a moje oddanie się Chrystusowi i brak woli poddawania się demonom nie będą miały żadnego znaczenia?
L
leszek
10 sierpnia 2010, 17:12
A poza tym, czy kochający mąż postawi sobie na komodzie ramkę ze zdjęciem byłej dziewczyny..? Nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym Niedobry przykład. A ja nieskromnie uważam, że świetny! ;) Przede wszystkim z tego powodu nie mogę wyobrazić sobie, że stawiam budde na komodzie! :) To że Bóg jest Bogiem zazdrosnym powiedziane było w kontekście oddawania czci i służenia obcym/fałszywym Bogiem. I co chyba oczywiste, zdjęcie byłej dziewczyny nie ma z tym nic wspólnego!
M
Matt
10 sierpnia 2010, 16:50
Mat, sprawa jest prosta! Żadne demony i tym bardziej żadne przedmioty nie są w stanie mieć nad Tobą żadnej władzy póki im sam nie pozwolisz! Przedmioty mogą wyrządzać szkody duchowe wyłącznie w tym sensie że mogą być wykorzystywane do działań przynoszących takie szkody, np do różnych rytuałów. Ale nie przynoszą żadnych szkód gdy sobie stoją na komodzie. Nic nie może mieć nade mną władzy kiedy jestem w stanie łaski uświęcającej i oddaję się w opiekę Maryi - chyba, ze z dopustu Bożego, ale to rzadkie przypadki. A poza tym zawsze człowiek ma wolą wolę. Więc Zły jeśli już to może mieć władzę jedynie nad ciałem i zmysłami. Natomiast w momencie kiedy mając świadomość, że mam się wystrzegać "wszsytkiego co ma choćby pozór zła" i gdzieś mi się obiło o uszy, że posiadanie określonych przedmiotów może być Panu Bogu nie miłe i może/nie musi w jakichś sposób otworzyć demonowi do mnie drogę - to będę tego za wszelką cenę unikał. Bo cóż to tak naprawdę za cena..? Po co mi takie _rzeczy_? Przybliżają mnie do Chrystusa..? Choćbym miał nie przyjąć wartościowego/pamiątkowego prezentu tego typu i zrobić bliskiej osobie przykrość - zrobię to. Nie przyjąłem. Bo są rzeczy ważne i najważniejsze. Ciężko jest pozbyć się takich 'pamiątek', cięzko wyrzucić płyty z muzyką tworzoną przez ludzi nie dających dobrego świadectwa swoim życiem, cięzko wyrzucić książki o sztukach walk, kórymi się pasjonowało. Ciężko. I nieważne po co się to robi (ze może bez sensu itp), tylko w imię Kogo.. Znam ludzi którzy się na to zdobywają.. Pan Jezus chce nas dla siebie w CAŁOŚCI! :) M.
jazmig jazmig
10 sierpnia 2010, 16:44
Jesteś egzorcystą? Brałeś udział w egzorcyzmach? Jesli nie, to nie pouczaj... Znam osobiście egzorcystę i czytałem ich wypowiedzi, dlatego pouczam ignorantów takich jak ty oraz uutor tego artykułu. Wielu księży w sprawach, którymi zajmują się egzorcyści, to ignoranci. Wielce w sobie zadufani ignoranci. Dzięki tym ignorantom szatan ma tak ogromne osiągnięcia w ostatnich latach.
M
Matt
10 sierpnia 2010, 16:32
A poza tym, czy kochający mąż postawi sobie na komodzie ramkę ze zdjęciem byłej dziewczyny..? Nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym Niedobry przykład. A ja nieskromnie uważam, że świetny! ;) Przede wszystkim z tego powodu nie mogę wyobrazić sobie, że stawiam budde na komodzie! :) Pzdr.! M.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 16:24
Ja sugeruję autorowi, aby nie zabierał głosu na tematy, w których jest ignorantem. Niech poczyta wypowiedzi egzorcystów, niech z nimi weźmie udziła w egzorcyzmach, a dopiero potem niech ich poucza. Jesteś egzorcystą? Brałeś udział w egzorcyzmach? Jesli nie, to nie pouczaj... Otóż przedmiot, symbol, znak obcej religii może szkodzić duchowo. Może on przyciągać złe moce do człowieka. Takie są fakty. To są bzdury a nie żadne fakty!
jazmig jazmig
10 sierpnia 2010, 16:16
Ja sugeruję autorowi, aby nie zabierał głosu na tematy, w których jest ignorantem. Niech poczyta wypowiedzi egzorcystów, niech z nimi weźmie udziła w egzorcyzmach, a dopiero potem niech ich poucza. Otóż przedmiot, symbol, znak obcej religii może szkodzić duchowo. Może on przyciągać złe moce do człowieka. Takie są fakty.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 16:11
Do zniewoleń nie dochodzi jednak przez sam kontakt z przedmiotem. Uwierz, dochodzi i to bardzo mocno! Może Ciebie nie dotyczy... możliwe, nie wiem! Tak, poprzez sam kontakt dochodzi. Lecz nie pytaj mnie szczegółowo dlaczego tak się dzieje, bo nie odpowiem na to pytanie, nie znam się na tyle, wystarczy mi świadectwo, ŻE DOCHODZI. I są kłopoty delikatnie pisząc.... A ja Tobie równie gorąco mówię: nie wierz w takie zabobony! Jak nie wierzysz i nie rozumiesz to niech Ci wystarczy to że to zabobony! I tak jak Piotr uważam, że lepiej z daleka od takich przedmiotów. Ps. Gdyby było inaczej, nie było także plakatów w naszych kościołach,a one są i PRZESTRZEGAJĄ przed nabywaniem tych przedmiotów!Pozdrawiam. W naszych kościołach sprzedawane są bardzo różne rzeczy, niektóe wprost wołające o postę do nieba. Więc to że są jakieś durne plakaty fabrykowane przez jakichś pomyleńców to niczego nie dowodzi.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 16:06
Skoro "nawet" egzorcyści twierdzą, że może to wyrządzać szkody duchowe - no to kto jak nie oni mogą coś na ten temat wiedzieć...? Nie rozumiem, logiki wywodu autora. Egzorcyści są w tym zakresie autorytetem, bo znają sprawy z bezpośredniego doświadczenia, więc dlaczego autor twierdzi, że kojarzenie działania Złego z przedmiotami to "wiara w magię"? A jak jest z działaniem przekleństwi.. też "wiara w magię".. To dlaczego prowadzą do ciężkich zniewoleń? Warto porozmawiać z jakimś egzorcystą przed pisaniem artykułu na taki temat, bo można narobić szkody pewnymi tezami. Mat, sprawa jest prosta! Żadne demony i tym bardziej żadne przedmioty nie są w stanie mieć nad Tobą żadnej władzy póki im sam nie pozwolisz! Przedmioty mogą wyrządzać szkody duchowe wyłącznie w tym sensie że mogą być wykorzystywane do działań przynoszących takie szkody, np do różnych rytuałów. Ale nie przynoszą żadnych szkód gdy sobie stoją na komodzie. A poza tym, czy kochający mąż postawi sobie na komodzie ramkę ze zdjęciem byłej dziewczyny..? Nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym Niedobry przykład.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 16:01
Czy egzorcyści też wierzą w magię? Egzorcyści są świadomi celów magii i świadomi stosowania pewnych przedmiotów do działań rytualnych. Niebezpieczne mogą być przedmioty wykorzystywane w rytuałach ku czci duchów złych, złych bo nie pochodzących od Boga (żaden Anioł nie pozwoliłby oddawać sobie czci). Napisałem "mogą być" bo osobiście uważam, że łaska Boga skutecznie nas chroni przed działaniem zła lecz na ile nasza wolna wola jest silna aby temu złu nie ulec tego już pewien nie jestem. Ano masz rację! Łaska Boża skutecznie nas chroni o ile sami swoją wolą nie wystawimy się na działanie demonów np zaczynając oddawać im kult czy przywoływać je. [quoteJa swojej duszy i wolnej woli wolę nie wystawiać na próbę i trzymam się z daleka od rytualnych figurek. Skoro tak to czujesz i wolisz nie wystawiać się na próbę to wszystko jest OK :-) Nie tak byłoby gdybyś twierdził, że sam fakt posiadania rytualnej figurki może oddawać nas na pastwę demonów. Wielu ma figurkę Buddy na komodach - ciekawe ilu postawiłby figurkę Matki Boskiej Loretańskiej na komodzie? Pewnie nikt bo znajomi będą się śmiać, a Buddę pochwalą i podziwiać będą. A ciekawe ilu z tych mających figrkę MB Loretańskiej na komodzie nie oddaje jej bałwochwalczego kultu? Bo znam nawet i takich którzy nakazują wyrzucić z domu wszystko co może przypominać jakiekolwiek kulty niechrześcijańskie, ale nie przeszkadza im to potajemnie(!) wszywać medaliki swoim dzieciom 'aby ich strzegły' i nie widzą w tym jakiegokolwiek zaobonu.
M
Matt
10 sierpnia 2010, 15:54
To są dwie różne sprawy. 1. Przedmiot to przedmiot - nie wyrządza nic złego, ani nie czyni dobra. Mój mały Budda (...) 2. Użytkowanie przedmiotu - ono może być złe - prowadzić do zniewolenia. Jeżeli (...) OK. Zgadzam sie z tym rozróżnieniem. Niemniej jednak jest jeszcze 3. opcja. Przedmiot mógł być przedmiotem kultu, albo skażony przez 'magiczne' praktyki. Wówczas, również może być sam w sobie niebezpieczny duchowo dla osoby go posiadającej, lub w pobliżu przebywającej. -> Stąd egzorcyzmowanie przedmiotów. Choc za zwyczaj się je prostu niszczy. Natomiast posiadanie przez chrześcijaninia posążka Buddy w domu - w ramach pamiątki czy ozdoby - to jest coś co dla mnie podpada pod przykład dekorowania zdjęciem swojej 'byłej' małżeńskiego domu. Mamy naśladować Chrystusa. Jak On by sie zachował? M.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 15:53
"Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami." Nie całkiem tak. Niektóre przedmioty są po prostu diabelskie i warto je wyrzucić z domu. To są zwyczajne zabobony!
L
leszek
10 sierpnia 2010, 15:51
Ze strony przedmiotów diabelskich: <a href="http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg">polecam obejrzeć plakat.</a> Jak np Harry Potter jest diabelskim przedmiotem to czemu nie ty? Chore urojenia, brednie. Już pisałem, że dobre chęci nie bronią przed głupotą. A czemu na plakacie nie ma jeszcze cyklistów, pederastów, Sobowru Watykańskiego II no i oczywiście penicyliny ;-[
L
leszek
10 sierpnia 2010, 15:46
Polecam: <a href="http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg">http://krolowa-pokoju.com.pl/newage/plakat/plakat.jpg</a> Dobre chęci nie są patentem chroniącym przed głupotą.
L
leszek
10 sierpnia 2010, 15:33
Magia jest sposobem działania demonów. Czy to, że wierzę w Boga, oznacza, że mam ignorować siłę mojego wroga? Nie będę dawał mu żadnego dostępu do mojej duszy ani żadnej "szczeliny", którą mógłby kiedyś wykorzystać. To że wierzysz w Boga nie oznacza że masz ignorować siłę Twojego wroga. Ale oznacza że nie masz wierzyć w zabobony, magię itp. Żadne działania magiczne nie mają same z siebie jakiejkolwiek mocy! I nie mają wpływu na nikogo kto sam się im nie poddaje. A żeby dać dostęd do swojej duszy demonom wcale nie potrzeba magii.
R
R50
10 sierpnia 2010, 15:20
 Dobry tekst. "Nie bojmy sie symboli innych religii ale tez nie czcijmy ich i nie robmy z nich ozdob."
10 sierpnia 2010, 15:13
Nie rozumiem, logiki wywodu autora. Egzorcyści są w tym zakresie autorytetem, bo znają sprawy z bezpośredniego doświadczenia, więc dlaczego autor twierdzi, że kojarzenie działania Złego z przedmiotami to "wiara w magię"? A jak jest z działaniem przekleństwi.. też "wiara w magię".. To dlaczego prowadzą do ciężkich zniewoleń? To są dwie różne sprawy. 1. Przedmiot to przedmiot - nie wyrządza nic złego, ani nie czyni dobra. Mój przykałdowy posążek Buddy nie wnosi dobra ani zła. Gdyby założyć, że posążek Buddy wnosi sam z siebie jakąś, nazwijmy to, energię, to takie założenie było by sprzeczne z wiarą (bałwochwalcze). I tak rozumiem wymowę artykułu. 2. Użytkowanie przedmiotu - ono może być złe - prowadzić do zniewolenia. Jeżeli człowiek zacznie przypisywać przedmiotowi moc, uzna przedmiot za coś w rodzaju medium do kontaktowania się z jakimiś mocami (de facto złym duchem), to faktycznie może doprowadzić do poważnych problemów duchowych. Do zniewoleń nie dochodzi jednak przez sam kontakt z przedmiotem.
10 sierpnia 2010, 14:59
"Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami." Nie całkiem tak. Niektóre przedmioty są po prostu diabelskie i warto je wyrzucić z domu. Błekitne Niebo - diabelskie przedmioty, to te które są źródłem pokus (np. telewizor ;-).
M
Matt
10 sierpnia 2010, 14:54
Skoro "nawet" egzorcyści twierdzą, że może to wyrządzać szkody duchowe - no to kto jak nie oni mogą coś na ten temat wiedzieć...? Nie rozumiem, logiki wywodu autora. Egzorcyści są w tym zakresie autorytetem, bo znają sprawy z bezpośredniego doświadczenia, więc dlaczego autor twierdzi, że kojarzenie działania Złego z przedmiotami to "wiara w magię"? A jak jest z działaniem przekleństwi.. też "wiara w magię".. To dlaczego prowadzą do ciężkich zniewoleń? Warto porozmawiać z jakimś egzorcystą przed pisaniem artykułu na taki temat, bo można narobić szkody pewnymi tezami. A poza tym, czy kochający mąż postawi sobie na komodzie ramkę ze zdjęciem byłej dziewczyny..? Nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym M.
Jadwiga Krywult
10 sierpnia 2010, 14:29
"Jeśli my sami nie nadamy im symbolicznego znaczenia, pozostaną tylko martwymi przedmiotami." Nie całkiem tak. Niektóre przedmioty są po prostu diabelskie i warto je wyrzucić z domu. Twierdzisz, że przedmioty same z siebie mają jakieś działanie ? W takim razie mam pomysł na rozwiązanie wiadomej sytuacji :))
P
Piotr
10 sierpnia 2010, 14:06
Czy egzorcyści też wierzą w magię? Egzorcyści są świadomi celów magii i świadomi stosowania pewnych przedmiotów do działań rytualnych. Niebezpieczne mogą być przedmioty wykorzystywane w rytuałach ku czci duchów złych, złych bo nie pochodzących od Boga (żaden Anioł nie pozwoliłby oddawać sobie czci). Napisałem "mogą być" bo osobiście uważam, że łaska Boga skutecznie nas chroni przed działaniem zła lecz na ile nasza wolna wola jest silna aby temu złu nie ulec tego już pewien nie jestem. Ja swojej duszy i wolnej woli wolę nie wystawiać na próbę i trzymam się z daleka od rytualnych figurek. Wielu ma figurkę Buddy na komodach - ciekawe ilu postawiłby figurkę Matki Boskiej Loretańskiej na komodzie? Pewnie nikt bo znajomi będą się śmiać, a Buddę pochwalą i podziwiać będą.
L
lol
10 sierpnia 2010, 13:56
JAk rozumiem odwrócone pentagramy również nie mogą zaszkodzić?
Jadwiga Krywult
10 sierpnia 2010, 13:34
"Osoba, która oddała swoje życie Chrystusowi, nie musi obawiać się niebezpieczeństwa ze strony przedmiotów." A jednak musi sie obawiać...... bo szatan atakuje wierzących! Przecież nie jest to niebezpieczeństwo ZE STRONY PRZEDMIOTÓW.
M
Maciej83
10 sierpnia 2010, 12:18
(...) co może złego być w takim małym buddzie. Piszesz tak, jakby wielkość miała znaczenie. Czy chcesz powiedzieć, że gdyby ktoś miał w ogródku 5m posąg Buddy, byłby bardziej narażony na atak demona, niż taka osoba, jak np. m0cna, która ma w domu mniejszy posążek? to jest sarkazm jeśli kapłani nie widzą nic zdrożnego w uczestniczeniu w hinduskich obrzędach i modlitwie przed wizerunkiem bożków to jak na miłość boską wierni mogą widzieć coś zdrożnego w małym buddzi.
MN
Michał Nierebiński
10 sierpnia 2010, 11:31
Czy egzorcyści też wierzą w magię?
M
MAciej83
10 sierpnia 2010, 11:14
ostatnio wysoki przedstawiciel władzy kościelnej modlił się w świątyni Hindusów więc co może złego być w takim małym buddzie.
10 sierpnia 2010, 11:14
W 100% sie zgadzam. Mam w domu posążek młodego Buddy. Stoi od lat na komodzie i ładnie wygląda. Nie wiążę z nim żadnych negatywnych ani pozytywnych wydarzeń, które przez te lata działy się w mojej rodzinie. Według mnie przekonanie, że przedmiot może mieć sam z siebie wpływ pozytywny, lub negatywny to nic innego jak bałwochwalstwo. Nie do pogodzenia z naszą wiarą. Przedmiot ma znaczenie, takie jakie mu damy. Również od tej pozytywnej srony - poświęcony medalik przypomina o łasce jaką otrzymuje ten, który go nosi. Ale przecież nie medalik tę łaskę wnosi.
Ł
Łukasz
10 sierpnia 2010, 11:08
Magia jest sposobem działania demonów. Czy to, że wierzę w Boga, oznacza, że mam ignorować siłę mojego wroga? Nie będę dawał mu żadnego dostępu do mojej duszy ani żadnej "szczeliny", którą mógłby kiedyś wykorzystać.
S
sengaska
10 sierpnia 2010, 11:07
"Natomiast to, że jakiś przedmiot jest niebezpieczny, jest wiarą w magię. " Co na to pan Robert Tekieli?