Święta, a nie wyświęcona

(fot. doublebug/flickr.com)
Przemysław Radzyński / "Przewodnik Katolicki"

Chociaż odmowa udzielania święceń kapłańskich kobietom nie jest dogmatem w Kościele katolickim, to Jan Paweł II definitywnie zakończył dyskusję na ten temat.

Jezus rzecznikiem kobiet

Sakrament kapłaństwa został ustanowiony przez Chrystusa w czasie Ostatniej Wieczerzy. Na tę wyjątkową ucztę paschalną Jezus zaprosił tylko apostołów, a kobietom, które na co dzień Mu usługiwały, nie polecił nawet przygotowania miejsca. Przeciwnicy nauczania Kościoła na temat święceń kobiet posługują się argumentem, że takie zachowanie Chrystusa było podyktowane ówczesną kulturą. Ale gdyby Chrystus chciał powołać kobietę na apostoła, gdyby chciał kobietę uczynić kapłanem, to by to zrobił. Wiele działań Jezusa było oburzających i gorszących dla Żydów. Przykładami łamania obyczajów mogą być obrona cudzołożnicy przed ukamienowaniem czy gościna w domu niezamężnych kobiet – Marii i Marty. Jak pisze Jan Paweł II: „Jezus był rzecznikiem godności kobiety”. To niewiasty zobaczyły pusty grób i były pierwszymi, które głosiły prawdę o zmartwychwstaniu ich Mistrza. Jednak na Ostatnią Wieczerzę, w czasie której Chrystus ustanawia sakramenty Eucharystii i kapłaństwa, nie zaprasza nawet swojej Matki. Kościół od samego początku odczytywał ten fakt, że wolą Boga było, aby tylko mężczyźni byli urzędowymi kapłanami.

Wierność Tradycji

DEON.PL POLECA

Dokumenty Kościoła wyjaśniające, dlaczego święcenia kapłańskie zarezerwowane są tylko dla mężczyzn, pojawiają się dopiero w latach 70. ubiegłego wieku. – Krytycy Kościoła w tym zakresie argumentują, że nie mamy tu do czynienia z żadną wielowiekową tradycją, bo to nauczanie jest świeże, ma zaledwie 40 lat – mówi o. prof. Jarosław Kupczak OP, kierownik Katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie oraz dyrektor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II. – Pisemne tłumaczenie tej tradycji pojawiło się wówczas, gdy zaczęto ją podważać – dodaje o. Kupczak.

W 1975 r. Synod Generalny Kościoła Anglikańskiego opowiedział się za dopuszczaniem kobiet do święceń kapłańskich. Papież, jako strażnik tradycji apostolskiej, zareagował bardzo szybko. 30 listopada tego samego roku Paweł VI odpowiedział w tej sprawie arcybiskupowi Canterbury – honorowemu zwierzchnikowi Wspólnoty Kościołów Anglikańskich. W liście tym podkreślił, że udzielanie święceń kobietom jest „niedopuszczalne”. Stoją za tym trzy argumenty. Po pierwsze, sam Chrystus wybrał do grona apostołów tylko mężczyzn. Poza tym zarówno praktyka Kościoła, jak i jego nauczanie pokazują wierność Kościoła wobec planów Boga.

Powyższe racje były powtarzane w kolejnych dokumentach Magisterium dotyczących problemu kapłaństwa kobiet, m.in. w deklaracji Kongregacji Nauki Wiary o dopuszczeniu kobiet do kapłaństwa urzędowego Inter insigniores czy w liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis papieża Jana Pawła II o udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom. W tym ostatnim dokumencie pojawiło się stwierdzenie bardzo bliskie orzeczeniu ex cathedra. Papież pisze: „Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22, 32) oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”.

Kryzys tożsamości płci

Kwestia ordynowania kobiet łączy w sobie wiele problemów współczesnego Kościoła, które spotykają się z rozwojem cywilizacyjnym społeczeństw i jego konsekwencjami. – Pod spodem debaty o święceniach dla kobiet jest znacznie większa trudność – głębokie zachwianie tożsamości płci. Współczesne procesy demokratyczne przy współudziale ruchów feministycznych doprowadziły do załamania się sztywnych podziałów ról społecznych ze względu na płeć – zauważa o. Kupczak. Zwolennicy ordynacji kobiet uważają, że dowartościowanie płci pięknej byłoby możliwe dzięki wykonywaniu tych samych funkcji co mężczyźni. W ten sposób sami dyskryminują kobietę, bo postrzegają ją w relacji do płci przeciwnej, zamiast w relacji do Boga. Kobieta i mężczyzna są równi w godności. Oboje są stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Absolutna równość wobec Stwórcy nie wyklucza różnic powołań i darów. Doskonale obrazuje to metafora Kościoła-Ciała, której używa św. Paweł. Każdy członek Ciała jest w nim niezbędny, każdy pełni istotną funkcję.

Kwestia kapłaństwa urzędowego jest istotnym zagadnieniem teologicznym. Nie można jej rozwiązać za pomocą nauk społecznych czy humanistycznych bez uwzględniania Objawienia. Zwolennicy ordynacji kobiet wydają się nie rozumieć natury i struktury Kościoła, a także nie dostrzegać różnic między nim a współczesnymi społeczeństwami demokratycznymi. – Zachęcanie Kościoła do unowocześniania, czego przejawem ma być święcenie kobiet, bardzo często idzie w parze z pragnieniem daleko idącego zliberalizowania nauczania w innych dziedzinach, jak np. etyka seksualna czy bioetyka. Kapłaństwo kobiet jest tylko wierzchołkiem góry lodowej – zauważa o. Kupczak.

Wszystkiemu winny klerykalizm

Chęć wyświęcania kobiet może wypływać również z zupełnego spłycenia sakramentu kapłaństwa. Coraz rzadziej jest on rozumiany jako specyficzne powołanie, niezasłużony dar czy łaska zgodnie ze słowami Jezusa Chrystusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15, 16a). Problem tkwi także w postrzeganiu Kościoła tylko jako grupy ludzi w sutannach. Rzadko myślimy, że to każdy z nas z osobna współtworzy Wspólnotę, że Kościół to „my”.

– W klerykalnej wizji Kościoła ksiądz jest wszystkim – proboszcz jest skarbnikiem, pasterzem, budowniczym. Brakuje mu jednak czasu na realizowanie swojego podstawowego zadania – bycia duszpasterzem. Wiemy, jak trudno znaleźć dziś stałego spowiednika czy kierownika duchowego. Natomiast mamy kapłanów teologów, publicystów, polityków, inżynierów. Wszystkie te funkcje mogą być przejęte przez świeckich – mówi o. Kupczak.

„Kobiety, które pragną otrzymać święcenia kapłańskie, na pewno pragną służyć Chrystusowi i Kościołowi” – czytam w deklaracji Inter insigniores. Każdy człowiek, niezależnie od płci czy stanu cywilnego, bogactwa czy pełnionej funkcji społecznej, jest powołany do realizowania się w powszechnym kapłaństwie. I kobiety, i mężczyźni powinni dawać świadectwo, ofiarowując swoje życie Bogu. Świeccy mają wielką rolę do odegrania w Kościele. Wiele z tych zadań nie zostało jeszcze nawet odkrytych. Jan Paweł II powtarza za Kongregacją Nauki Wiary: „Święta Matka Kościół ma nadzieję, że chrześcijańskie kobiety w pełni uświadomią sobie wielkość swojej misji; mogą one odegrać dziś bardzo ważną rolę w odnowie i humanizacji życia społecznego, jak również przyczynić się do odnalezienia przez wiernych prawdziwego oblicza Kościoła”.

*
Ordynacja kobiet w różnych wyznaniach chrześcijańskich

Oprócz Kościoła katolickiego ordynacji kobiet stanowczo sprzeciwia się Cerkiew Prawosławna, konserwatywne Kościoły protestanckie (np. staroluteranie) i starokatolickie (np. Kościół Polskokatolicki). Kobiety są ordynowane w Kościołach ewangelickich (np. luteranie, kalwini, metodyści) i ewangelikalnych (np. baptyści). Dopuszczenie kobiet do urzędu duchownego w Kościołach protestanckich związane jest z faktem, że wspólnoty te nie uznają sakramentalnego charakteru święceń kapłańskich. Poważniejszym problemem teologicznym jest fakt wyświęcania kobiet w niektórych Kościołach starokatolickich (np. Kościół Katolicki Mariawitów) i anglikańskich, gdyż święcenia mają tam charakter sakramentalny, a same Kościoły zachowują sukcesję apostolską, czyli nieprzerwaną ciągłość władzy i święceń od apostołów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święta, a nie wyświęcona
Komentarze (26)
8 sierpnia 2011, 08:39
Po co cały ten zgiełk? Wyrzucić precz kobiety nawet z prezbiterium. Już nawet to jest nie stoswowne, że kobiety mogą np. przystrajać ołtarz. Co jest w tym niestosownego?
8 sierpnia 2011, 08:38
A mnie się wydaje, że mimo wszystko Jezus kobiety poniżył tym że odsunął je od kapłaństwa! Może już nie o to wyświęcanie chodzi (bo nie wiem czy by się znalazły chętne na bycie kapłanem) ale o to, że kobiet nie ma w posłudze przy ołtarzu itp. Artykuł mnie nie przekonał i niczego tak naprawdę nie wyjaśnił..a kiedyś Kościół sprzeciwiał się sekcji zwłok a teraz już nie ma z tym problemu! Jeśli ktoś kobiety poniżył, w jakiejkolwiek kwestii , to z pewnością nie zrobił tego Jezus.
A
A
7 sierpnia 2011, 23:54
moim zdaniem kapłaństwo nie ma nic wspólnego z płcią. Dlaczego miałoby mieć więcej wspólnego z ojcostwem niż macierzyństwem albo braterstwem czy siostrzeństwem?
A
A
7 sierpnia 2011, 22:00
Kapłaństwo w moim mniemaniu bardzo mocno wiąże się z ojcostwem. Kiedyś w kościele w Anglii widziałam kobietę księdza. Bardzo mi tam nie pasowała ze swoją posługą i strojem.
W
W
7 sierpnia 2011, 19:22
łaśnie. Więc może pora to zmienić.
S
Sebastian
7 sierpnia 2011, 18:57
Nie wspomniano ani w Starym Testamencie ani w Nowym, aby kobiety sprawowały jakiekolwiek czynności kapłańskie, gdyż funkcje kapłańskie były zarezerwowane tylko dla mężczyzn. Kobiety służyły jednak Bogu w inny sposób i nie czyniło to ich wcale gorszymi od mężczyzn. W Nowym Testamencie jest mowa o prorokini Annie posługującej w świątyni Pańskiej, lecz nie sprawującej czynności kapłańskich. Również wymieniona w NT postać diakonisy Feby nie wskazuje na rolę kapłańską, lecz wyłącznie na służebną podobną do roli dzisiejszych zakonnic czy też wiążącą się z diakonatem stałym, o ile wtedy istniał.
W
W
7 sierpnia 2011, 17:50
rodzicielstwie można się realizować bez względu na płeć :) A w Krz-k?
D
drozofila
7 sierpnia 2011, 17:29
W macierzyństwie:)
M
M
7 sierpnia 2011, 15:17
oże i dyskusję zakończono. Ruch oporu jednak działa ;) Czy istnieją jakieś sensowne przeciwskazania do wyświęcania kobiet poza kontynuacją ciemnej strony tradycji faworyzującej jedną płeć, a ograniczającej drugą? Bóg nie ma płci. Czy ważna zatem jest płeć osoby, która kieruje do Boga? Jeśli 100% parytet dla mężczyzn w kapłaństwie, to gdzie 100% parytet dla kobiet?
Z
Złotousty
7 sierpnia 2011, 14:46
Witam, nie zgadzam się z ostatnimi zdaniem w artykule: "Poważniejszym problemem teologicznym jest fakt wyświęcania kobiet w niektórych Kościołach starokatolickich (np. Kościół Katolicki Mariawitów) i anglikańskich, gdyż święcenia mają tam charakter sakramentalny, a same Kościoły zachowują sukcesję apostolską, czyli nieprzerwaną ciągłość władzy i święceń od apostołów." W przypadku anglikańskich wspólnot (nie Kościołów!!!) ordynacja nie jest ważna, nie stanowi też sakramentu - ze względu na błędy w formule konsekracji biskupa. Święcenia u starokatolików są wątpliwie ważne, chociażby przez fakt udzielania święceń kobietom i uznania święceń anglikan.
Bolesław Zawal
27 marca 2011, 15:44
Czyżby  film Janusz Machulskiego "Sex misja" był filmem proroczym?
.
.
27 marca 2011, 14:30
W przypadku niedochowania czystości celibatycznej mogłoby dojść - inaczej niż w przypadku mężczyzny - do całkowitego bądź długotrwałego odsunięcia kapłanki od wykonywania zawodu - to zły owoc. Dobrym owocem w tym przypadku byłoby nowe życie :-) Kwestia kapłaństwa kobiet łączy się ściśle z kwestią celibatu, w ogóle poglądów na seksualność.
27 marca 2011, 14:16
Można w tym przypadku zastosować to co się mówi o owocach. Jakie byłyby złe owoce wprowadzenia kapłaństwa kobiet? Trudno mi takie wymyślić.
.
.
27 marca 2011, 13:54
Może właśnie - ogólnie rzecz biorąc - kobieta potrafiłaby lepiej prowadzić duszpasterstowo dla kobiet i np. kobiety spowiadać. Wielu kobietom w wyniku zranianień łatwiej jest otworzyć się przed kobietą niż przed mężczyzną, przed Chrystusem kryjącym się za kobietą, przed Chrystusem w kobiecie. Dlaczego Chrystus nie miałlby działać przez kobietę również w sakramencie kapłaństwa?
K
kate
27 marca 2011, 10:34
Idąc tropem luke też myślę, że ten artykuł jest obok głównego problemu, którym nie jest ordynacja kobiet. To temat zastępczy, żeby nie powiedzieć, że Kościół ma obecnie z kobietami kłopot. Do tej pory było ich pełno w kościele i w kruchcie, a teraz mówią jakby innym językiem, dopominają się innej teologii, chcą być inaczej postrzegane. Jak prowadzić duszpasterstwo kobiet, jak one wzruszają tylko ramionami na te wysiłki nie akceptując ani form ani języka dotychczasowej posługi. Dobrze, że wogóle są w Kościele, bo mogą być obok i nie jest to saint fiction.
.
.
27 marca 2011, 00:13
A mnie się wydaje, że mimo wszystko Jezus kobiety poniżył tym że odsunął je od kapłaństwa! Może już nie o to wyświęcanie chodzi (bo nie wiem czy by się znalazły chętne na bycie kapłanem) ale o to, że kobiet nie ma w posłudze przy ołtarzu itp. Artykuł mnie nie przekonał i niczego tak naprawdę nie wyjaśnił..a kiedyś Kościół sprzeciwiał się sekcji zwłok a teraz już nie ma z tym problemu! Jezus jest niewinny! Decydenci kościelni odpowiadają za taki stan rzeczy. Takie ich prawo. A naszym prawem jest głośno rozważać zaistniałą sytuację, nawet jeśli nie podoba się to zadowolonym ze status quo. Jezus był przyjacielem kobiet i zachowywał się wobec nich bardzo nowocześnie, jak na tamte czasy i tamtą kulturę, które derminowały płciowy profil grona Jego apostołów. Kto by wtedy zaakceptował apostołkę, nauczającą kobietę? Czy rewolucyjna zmiana statusu kobiety nie zagroziłaby misji Jezusa? Dzisiaj położenie kobiet w społeczeństwie, ich możliwości zawodowe są o niebo lepsze. Dlaczego nie mogą być kapłankami? Dlaczego siostry zakonne nie mogą sprawować Eucharystii? Nie wiem... Czy Jezus przychodząc na świat w naszych czasach w naszym kręgu kulturowym inicjowałby na mistrzów tylko mężczyzn? Bardzo w to wątpię. Znów by przyniósł miecz...
B
bart
26 marca 2011, 21:56
 Po co cały ten zgiełk? Wyrzucić precz kobiety nawet z prezbiterium. Już nawet to jest nie stoswowne, że kobiety mogą np. przystrajać ołtarz. Ponadto nie bagatelizujmy uświęconej tradycji - a ta wyraźnie wskazuje gdzie jest miejsce kobiet! Na pewno nie przy ołtarzu!
26 marca 2011, 21:41
"Chociaż odmowa udzielania święceń kapłańskich kobietom nie jest dogmatem w Kościele katolickim, to Jan Paweł II definitywnie zakończył dyskusję na ten temat." " (...) Kongregacja [Nauki Wiary] w komentarzu do Ad tuendam fidem zaliczyła je [tj. wypowiedź papieża o święceniu kobiet] nie do prawd objawionych, ale do prawd definitywnych [odrzucenie prawdy definitywnej nie jest herezją]" Józef Majewski, Teologia na rozdrożach
26 marca 2011, 17:36
Kiedyś Kościół uważał przez jakiś czas, że wyznanie i przebacznie grzechów to jednorazowa sprawa w życiu i nie ma on władzy kilkukrotnego odpuszczania grzechów. Nie ma jednak nigdzie napisane, że kobiety nie mogą być kapłanami. To że coś robiło się przez tysiace lat, nie oznacza, że nie można tego zmienić, kiedy są do tego odpowiednie warunki.
M
minia..
26 marca 2011, 16:46
A mnie się wydaje, że mimo wszystko Jezus kobiety poniżył tym że odsunął je od kapłaństwa! Może już nie o to wyświęcanie chodzi (bo nie wiem czy by się znalazły chętne na bycie kapłanem) ale o to, że kobiet nie ma w posłudze przy ołtarzu itp. Artykuł mnie nie przekonał i niczego tak naprawdę nie wyjaśnił..a kiedyś Kościół sprzeciwiał się sekcji zwłok a teraz już nie ma z tym problemu!
Bolesław Zawal
26 marca 2011, 12:39
Jeżeli chcemy równouprawnienia to może mężczyźni zaczną rodzić dzieci, głupoty opowiadam wiem i taka jest różnica pomiędzy kobietą a mężczyzną każda z płci jest powołana do czegoś innego a wszelka negacja tego powołania jest poprostu głupotą z którą nie należy dyskutować.
T
Teodor
26 marca 2011, 12:39
Jedna uwaga do opinii: "Wiemy, jak trudno znaleźć dziś stałego spowiednika czy kierownika duchowego. Natomiast mamy kapłanów teologów, publicystów, polityków, inżynierów. Wszystkie te funkcje mogą być przejęte przez świeckich". Także świecka osoba może być kierownikiem duchowym; nie ma żadnych przeszkód - to nie jest zastrzeżone dla prezbitera. Sciśle związane ze święceniami jest sprawowanie sakramentów Eucharystii i pokuty/pojednania.
26 marca 2011, 12:35
Lepiej sobie porozmawiać niż siedzieć jak te mruki. :-) Chodzi o to że właśnie trochę trudno zrozumieć. Stwierdzienie "Kościół nie otrzymał takiej władzy" niczego nie wyjaśnia. Skąd to wynika że takiej władzy nie otrzymał, a może nie otrzymał także udzielania święceń zezowatym albo lekko zgarbionym? Nie rozumiem skąd się weźmie ta samodestrukcja u feministek? To że mężczyźni są kapłanam, a kobiety nie, nie jest naturalną różnicą.
M
Marcin
26 marca 2011, 12:07
 Ludzie, ale po co w ogóle dyskusja ?? Po prostu, Kościół nawet jakby chciał, to nie ma władzy udzielania święceń kobietom. Trudno zrozumiec ? Kościół takiej władzy nie otrzymał, więc jej nie posiada. Skąd ma ja zatem wziąc ? Czy feministki na prawde musza dążyc do samodestrukcji, przez nieszczenie tego piękna i odmienności, od mężzyzny, która w nich jest ? Kobiecośc to piękno, nie musicie robic wszystko co chłopy. Po to macie nas, żebysmy za Was to kochane robili. 
26 marca 2011, 10:45
Zazwyczaj kiedy ktoś podnosi argument, że w czasie Ostatniej Wieczerzy obecni byli tylko apostołowie, to ktoś inny dodaje, że byli to sami  Żydzi, więc może sakrament kapłaństwa mogą przyjmować tylko Żydzi? Nie bardzo rozumiem argumentu dotyczącego Tradycji. Nie jest to przecież wykuta w skale instrukcja obsługi, ale coś żywego, co powinno być brane pod uwagę w kontekście całego świata. Argumenty te nie są zazwyczaj rozumiane, a ja sam je nie do końca rozumiem, więc zazwyczaj mam kłopot z wytłumaczeniem pytającemu mnie: dlaczego święcenia zarezerwowane są tylko dla mężczyzn. Można zastanowić się wyobrażając sobie taką sytuację, że kobiety także mogą być kapłanami: co to zmienia? Czy to zmienia jakąś prawdę wiary, czy cokolwiek innego?
BK
Błażej Klisz
26 marca 2011, 10:20
 Trochę mało obiektywny ten artykuł. Mam nadzieję, że pojawią się teraz publikacje osób, które nieco inaczej widzą to zagadnienie.