Życie konsekrowane nie musi być nudne

Życie konsekrowane nie musi być nudne
(fot. Deymos.HR / Shutterstock.com)
Marta Jacukiewicz

Wydawałoby się, że prowadzą szare, smutne życie. Od lat są zamknięte za murami klasztoru. I choć w świecie prawie nie istnieją, bo przecież nie można ich spotkać na ulicy, na spacerze czy w autobusie - każdego dnia za świat się modlą. Modlitwa - to ona jednoczy i wypełnia większość dnia tych kobiet, które z woli Bożej zdecydowały się na pójście drogą powołania zakonnego. Na wstąpienie do klasztoru klauzurowego…

Pustelnicze życie

Całe szczęście, że to tylko klasztor jest zamknięty, a nie siostry. Dzięki życzliwości s. Margetity mam przyjemność poznać życie kobiet w Klasztorze Miniszek Kamedułek w Tyszowicach. Siostra od razu wyjaśnia - Wszystkie klasztory klauzurowe - nawet w obrębie jednej Rodziny Zakonnej różnią się między sobą, ale w naszym Zakonie jest to cecha szczególna i w pewien sposób nas wyróżniająca. Charyzmat kamedulski zakłada łączenie różnorodnych form życia czyli - najogólniej mówiąc: pustelniczego i wspólnotowego) niejako narzuca, że w każdej Wspólnocie to łączenie będzie wyglądało inaczej, na inne elementy życia będzie się kładło nacisk, w końcu - co najważniejsze - te Wspólnoty tworzą osoby, które są wzywane do przeżywania powołania kamedulskiego w sposób właściwy tylko sobie.

W klasztorze największy nacisk siostry kładą na życie pustelnicze, jednak są także elementy wspólnotowe - Eucharystia, Liturgia Godzin, posiłki. Podczas posiłków - mimo, że są wszystkie, nie rozmawiają ze sobą. Czas na rozmowy jest nieregularny - niekiedy jest to godzina na tydzień, czasem rzadziej. Na czym więc polega forma życia pustelniczego? - Specyficzną formą życia pustelniczego jest rekluzja -  możliwa obecnie w Kościele Katolickim jedynie w Zakonie Kamedulskim. Polega ona na całkowitym odseparowaniu zewnętrznym, któremu towarzyszą liczne praktyki pokutne, ciągła modlitwa i post. W naszym Klasztorze została przygotowana jedna cela blisko prezbiterium z myślą, by zapewnić odpowiednie warunki, jeśli we Wspólnocie Pan powoła którąś z sióstr do tego rodzaju życia. Ta siostra mieszkałaby wtedy w jednej celi bez opuszczania jej. Miałaby możliwość wyjścia na zewnątrz, na maleńki dziedziniec przed drzwiami rekluzji. Uczestniczyłaby w Eucharystii w swojej kaplicy, przyjmując Komunię Świętą przez specjalne okno w ścianie prezbiterium - wyjaśnia moja Rozmówczyni.

DEON.PL POLECA

Siostry mają także specjalny zimowy plan dnia. Każdy powszedni dzień zaczynają o 4.30. Następnie: Godzina Czytań z Jutrznią, Eucharystia i Dziękczynienie. Po śniadaniu - dalej modlitwy i tak aż do 13.10 kiedy to gromadzą się na obiedzie. Później czas na pracę, następnie o 18.00 Nieszpory, kolacja, modlitwy. Po 20.30, po rachunku sumienia udają się na spoczynek. Siostra Margerita od razu dopowiada - Duchowość monastyczna opiera się jak na filarach: na Eucharystii i będącej jej przedłużeniem Liturgii Godzin oraz na lectio divina, które od czasów Ojców Pustyni jest typowo monastycznym sposobem modlitwy Słowem Bożym, które w ostatnim półwieczu zostało zaproponowane przez Sobór Watykański II całemu Kościołowi.

W związku z tym, że siostry bardzo duży nacisk kładą na życie pustelnicze - pracę też zwykle wykonują w samotności. W tyszowieckim klasztorze zajmują się przede wszystkim ogrodem, wykonują prace domowe, które związane są z utrzymaniem klasztoru. Mimo zamknięcia i wydawałoby się - niedostępności - siostry mają także pokoje, w których mogą się zatrzymać kobiety. - Monastyczną formą apostolstwa jest gościnność. W naszym Klasztorze jest ona praktykowana w specyficzny sposób poprzez dzielenie się możliwością poznania i doświadczenia przez jakiś czas życia pustelniczego. praktykujemy także przyjmowanie na dłuższy czas za klauzurę sióstr zakonnych z czynnych Zgromadzeń - dodaje s. Margerita.

Nieustanna adoracja

Z Tyszowic przenosimy się do niezwykle malowniczych Pniew, gdzie rąbka tajemnicy o klasztorze klarysek uchyla s. M. Weronika od Jezusa Zbawiciela Świata OCPA. - Charyzmatem naszego zakonu jest wieczysta adoracja w duchu dziękczynienia. Charakterystyczne dla nas jest to, że w kaplicy nieustannie trwa adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Zmieniamy się w dzień co godzinę, w nocy - co dwie.

Formacja u sióstr klarysek wygląda podobnie jak w innych klasztorach - aspirat (ok. miesiąc), postulat (rok), nowicjat (2 lata) i śluby czasowe (5 lat). Formacja początkowa to osiem lat, ale przez całe życie przebiega formacja stała. - Poza modlitwą zajmujemy się pracą, która zapewnia nam utrzymanie: haft ręczny i maszynowy, szycie, figurki gipsowe, praca w ogrodzie, prace domowe - dodaje moja Rozmówczyni.

W pniewskim klasztorze najstarsza siostra ma 81 lat, najmłodsza zaledwie 19 lat. Siostry są szczęśliwe, z wielką radością dzielą się swoją wiarą i życzliwością.

O ludziach - Panu Bogu

Tutaj siostry mają jeden cel - trwać w stałej pamięci o Bogu. - Uczestnicząc w Eucharystii, uczestniczymy w tej szkole modlitwy, która nie polega tylko na słowach, ale która polega na wymianie miłości. I my w tej wymianie miłości jakby chowamy się za Chrystusa i za Chrystusem wchodzimy w tę wymianę, w tę Jego jedyną modlitwę i jedyną relację do Ojca, i w której my, dzięki łasce nadprzyrodzonej i dzięki darowi Ducha Świętego możemy uczestniczyć - wyjaśnia s. Agnieszka.

Wydaje się, że siostry zwłaszcza w zakonach kontemplacyjnych modlą się nieustannie, ale siostra wyjaśnia, że modlitwa nieustanna - nie polega na ciągłym "modleniu się", ale raczej jest stałą, skierowaną ku Bogu tęsknotą, nieprzerwaną tęsknotą serca, tęsknotą miłości, ciągłym wyglądaniem Boga. Dzięki łasce Bożej człowiek ma siłę wewnętrzną, aby przeciwstawić się wszystkiemu, co przeszkadza i uniemożliwia mu nawiązanie tej bliskiej relacji z Panem Bogiem. Zachowuje młodość ducha, która, jak zauważa Psalmista, odnawia się z dnia na dzień. "Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu", jak stwierdza z własnego doświadczenia św. Augustyn.

Do sióstr napływa wiele próśb o modlitwę. - Bracia Dominikanie mówią ludziom o Bogu, natomiast my, mniszki, mówimy Bogu o ludziach. Obrazowo można powiedzieć, że przelewamy nasze serca do Serca Boga. Tam ukrywamy to wszystko, co ludzie nam zwierzają.  Z pewnością znaczenie ma i to, że jest to wspólne wołanie do Pana Boga, wołanie zwielokrotnione, płynące z jedności serc.  Polecane nam intencje zawierzamy Panu Bogu w modlitwie brewiarzowej, we wspólnej modlitwie różańcowej, włączamy je też w Ofiarę Eucharystyczną i do modlitwy prywatnej. Po prostu modlimy się, ufając Bożemu Miłosierdziu - wyjaśnia moja Rozmówczyni. U sióstr w Krakowie niedługo będzie tez wielkie świętowanie, ponieważ najstarsza siostra w dn. 25 marca ukończy 107 lat!

Klauzura to nie separacja!

W klasztorze Sióstr Kapucynek w Brwinowie mieszka zaledwie 10 sióstr. W całej Polsce jest ok. 90 kapucynek. Na samym wstępnie s. Grażyna wyprzedza moje pytanie i z żartem mówi, że opowiadanie rozkładu dnia jest nudne (śmiech). Ważne, że jest dużo czasu na  modlitwę.

Czemu Siostra wybrała życie zakonne? I to jeszcze za murami? - Nie wiem. Kiedy stałam przed pierwszym wyborem wiedziałam, że Ktoś tego chce i tyle. Przy następnych wyborach stawało się to coraz dojrzalsze. Są to właściwie nieustanne wybory. Ciągłe wezwanie do wzrastania, bo przecież bycie w zakonie to nie tkwienie w nim, ale droga. Wciąż trzeba się pytać jak nią iść, którędy? Czy nie stoję?... Obecnie, po wielu latach i wielu kryzysach mocno doświadczyłam, że Bogu nie zależy na dziełach, na tym, żebyśmy coś dla Niego robili. To jest wtórne. To, czego pragnie to naszej bliskości, byśmy otworzyli się na Jego miłość w nas, by mogła promieniować też na innych. To wcale nie jest proste. A może - jest, tylko mnóstwo rzeczy w nas przeszkadza. A przecież najlepszym na to lekarstwem jest bycie z Nim... Klasztor kontemplacyjny bardzo sprzyja takiej otwartości, choć wcale jej nie gwarantuje, to nie jest automatyzm. W tej chwili widzę taki cel i sens mojego życia.

I jeszcze powtórzę: jestem tu, by dawać tę Jego miłość innym. Bo klauzura to nie separacja od świata. Wręcz przeciwnie. Prawdziwa bliskość z Bogiem musi otwierać na ludzi, bo dla Niego człowiek jest ogromnie ważny, każdy... - mówi s. Grażyna.

Cztery śluby

W Zakonie Sióstr Bernardynek w Łowiczu mieszka 30 sióstr. - Na co dzień zajmujemy się haftem ręcznym i maszynowym szat liturgicznych i chorągwi, wypiekiem opłatków, hostii i komunikantów, malowaniem ikon. Pracujemy jako zakrystianki w kościele, jesteśmy organistkami. Na potrzeby naszej licznej wspólnoty zakonnej prowadzimy ogród owocowo - warzywno - kwiatowy oraz prace związane z gospodarstwem wiejskim - wyjaśnia  s. Anna.  Siostry Bernardynki prowadzą także bursę dla dziewcząt, które się uczą. Przy furcie klasztornej potrzebujący mogą liczyć na dożywianie.

Nasz charyzmat to rozpamiętywanie zbawczych tajemnic Człowieczeństwa Chrystusa Pana i dziękczynienie za nie całym życiem - za wzorem naszego Patriarchy św. Franciszka z Asyżu, który ze wzruszeniem rozmyślał o uniżeniu się Syna Bożego w Żłóbku, z miłością wielką spoglądał na Niego na Krzyżu, z ogromną czcią adorował Go w Eucharystii. Służymy Kościołowi, modląc się i pokutując za braci i siostry w świecie. Modlitwa zajmuje sześć godzin codziennego życia sióstr. Wstają bardzo wcześnie, bo pierwsze modlitwy zaczynają o 5.35! Co szczególnego jeszcze wyróżnia te szczęśliwe, choć zamknięte kobiety? Składają nie trzy, a cztery śluby. Oprócz ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, składają także ślub klauzury, pozostając na całe życie na terenie jednego klasztoru. Dostajemy wiele próśb o modlitwy - zdradza s. Anna. Mogły mieć fajne rodziny, piękne domy, zawodową karierę - z miłości Bożej żyją za murami klasztoru, w którym także są pięknie spełnione.

W zaciszu klauzury

Bardzo podobnie żyją siostry Bernardynki w Wieluniu. One również pracą rąk własnych wielbią Pana Boga. - Jesteśmy duchowymi córkami Św. Franciszka z Asyżu. Przez wypełnianie ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa chcemy zachowywać świętą Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa. W zaciszu klauzury prowadzimy życie pokuty - mówi s. Teresa.

Na wzór Maryi Niepokalanej - uwielbiają Pana Boga, modlą się za braci i siostry w wierze. Żyją ubogo, utrzymują się z własnej pracy. Wszystko starają się wykonywać z miłości do Pana Boga, z wielką starannością. - Modlimy się za tych, którzy piszą do nas listy, dzwonią, wysyłają maile. Służymy też duchowym wsparciem dla tych, którzy przezywają problemy - dodaje s. Teresa.

Wolna wola

Przenosimy się do Bornego Sulimowa. I tutaj coś niespotykanego - nie dość, że klasztor powstał zaledwie kilkanaście lat temu, to najstarsza siostra ma 58 lat! Tym razem dzięki gościnności Sióstr Karmelitanek mam okazję podpytać s.  Elżbietę OCD nie tylko o formację, ale także o początki klasztoru. - Jesteśmy fundacją macierzystego klasztoru w Gdyni. W 1997 roku przyjechało nas tutaj dziewięć - miałyśmy za zadanie utworzyć nową Wspólnotę. Dwie siostry zmarły, dwie - wróciły do macierzystego klasztoru w Gdyni - wyjaśnia.

Skoro klasztor istniej niedawno to i pewnie troszkę na innych zasadach działa. - U nas aspirat trwa 3 miesiące. Dziewczyna chodzi ubrana po świecku, ale uczestniczy w całym życiu zakonnym wspólnoty. Ma okazję przyjrzeć się wszystkiemu z bliska. Po trzech miesiącach - bez opowiadania się, ma czas na ponowną refleksję i decyzję. Jeśli się zgłasza - rozpoczyna rok postulatu, następnie śluby czasowe powtarzane cztery razy. Zawsze, po wygaśnięciu ślubów - siostra może odejść z klasztoru - wyjaśnia moja Rozmówczyni.

W klasztorze mieszka 18 sióstr. Aż pięć z nich jest na progu formacji - aspirantka, postulantka i trzy nowicjuszki. Mieszka też pięć sióstr, które przyjechały tworzyć klasztor. Fenomenem klasztoru Sióstr Karmelitanek jest niezwykle młody wiek - średnia to 34 lata.

Ojciec Święty Jan Paweł II to właśnie dzień 2 lutego - święto ofiarowania Pańskiego - ustanowił Światowym Dniem Życia Konsekrowanego. "Ofiarowanie Jezusa staje się wymowna ikoną całkowitego oddania własnego życia dla tych, którzy powołani są, aby odtworzyć w Kościele i w świecie, poprzez rady ewangeliczne "charakterystyczne przymioty Jezusa, dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo"." (Zob. Vita consecrata, nr 1).

Dziękuję Siostrom za czas, który poświęciły. Za rozmowy, spotkania i chęć podzielenia się swoim życiem. Bez Ich zaangażowania - nie powstałby ten reportaż.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Życie konsekrowane nie musi być nudne
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.