Wizja Katarzyny Emmerich: Co działo się z Judaszem po zdradzie Jezusa

Judasz Iskariota, jeden z dwunastu apostołów, a jednocześnie najbardziej niesympatyczna i przerażająca postać, kilkakrotnie występuje na kartach Ewangelii. Nie zawsze jednak jest to postać odrażająca – jest takie jedno miejsce w Ewangelii, w którym Judasz budzi współczucie. Jego losy w ciekawy sposób opisuje mistyczka Katarzyna Emmerich.

Był jednym z dwunastu apostołów i na początku, a nawet przez długi czas chodzenia u boku Jezusa nic nie wskazywało na to, że jego losy mają potoczyć się inaczej niż pozostałych jedenastu. Usłyszał te same słowa co inni: „pójdź za mną”; tak samo jak inni ukochał Jezusa i zostawiając wszystko, związał z nim życie. W pewnym jednak momencie ich drogi się rozeszły, co w symboliczny sposób opisuje ewangelista Jan, który wskazuje, że wychodząc z Wieczernika, Judasz rozpływa się w ciemności nocy. Jak wiemy, udał się wtedy do arcykapłanów, a ci przydzielili go do grupy strażników świątynnych, mających aresztować Jezusa. Kiedy jednak ci już pojmali Rabbiego, nieszczęsny apostoł stał się zbędny: obdarowany zapłatą za wydanie Nauczyciela, odszedł wolny. Jak to jednak zwykle bywa, gdy zły duch doprowadzi już człowieka do grzechu, wtedy zostawia go i do grzesznika – jeszcze wcześniej bezmyślnie podążającego do obranego celu – zaczyna dochodzić, co się stało i powoli uświadamia sobie, co zrobił. W takim stanie przedstawia Katarzyna Emmerich Judasza, który „błądził długo po skalistej dolinie na południe od Jerozolimy, pełnej śmieci, odpadków i nieczystości. Szatan opanowawszy go, nie dał mu spoczynku, a rozpacz rozsiadła się w jego sercu. Gnany niepokojem, podszedł w pobliże domu Kajfasza, właśnie gdy Jezus był w więzieniu. Lękliwie skradał się koło zabudowania, mając przy sobie u pasa pęk związanych srebrników, zapłatę swej zdrady. W budynku sądowym panowała cisza. Zbliżył się Judasz i nie poznany przez nich, zapytał jednego żołnierza, co też zamierzają zrobić z Galilejczykiem. Odpowiedział mu, że już skazany jest na śmierć i że dziś będzie ukrzyżowany. Podszedłszy dalej, usłyszał znów żołnierzy rozmawiających między sobą, jak okrutnie obchodzono się z Jezusem i jak cierpliwie On to wszystko znosił. Z rozmowy dowiedział się dalej Judasz, że z brzaskiem dnia stawią znowu Jezusa przed Wielką Radę, by uroczyście i prawomocnie wydać nań wyrok”.

Niepokój, jaki odczuwał w duszy, nie pozwolił mu spokojnie oddalić się i pójść swoją drogą. „Judasz cofnął się na tył domu; podobnie jak Kain uciekał przed ludźmi, a zwątpienie opanowywało go coraz więcej”. Chodząc tak bez celu, nękany przez wyrzuty sumienia, nie wiedząc, co z sobą zrobić, trafił do miejsca, które napełniło go przerażeniem: „błąkając się, natrafił właśnie na miejsce, gdzie obrabiano krzyż. Przerażenie ogarnęło Judasza na widok tego krzyża, na którym miał zawisnąć Mistrz przezeń zaprzedany. Uciekł czym prędzej, ale nie zbyt daleko, bo chciał tu w ukryciu oczekiwać wyniku rannego sądu”.

DEON.PL POLECA

Nie musiał długo czekać na to, co miało nastąpić już wkrótce. Żydzi spieszyli się tego dnia, aby wieczorem móc zasiąść do uczty. „Judasz słyszał gwar, jaki się podniósł przy wyprowadzaniu Jezusa; do uszu jego dochodziły urywki rozmowy tych, którzy, opóźniwszy się, doganiali pochód. Słyszał, jak mówili: „Teraz prowadzą Go do Piłata”. „Wielka Rada skazała Galilejczyka na śmierć, musi pójść na krzyż”. „Cierpliwy jest, nad miarę; nic nie mówił, tylko powiedział, że jest Mesjaszem i że będzie siedział po prawicy Boga; więcej nie chciał się nic tłumaczyć i dlatego musi iść na krzyż”. „Gdyby był tego nie powiedział, nie mogliby Mu udowodnić, że zasłużył na karę śmierci, a tak już przepadło”. „Ten łotr, który Go zaprzedał, był Jego uczniem i na krótki czas przedtem spożywał z Nim baranka wielkanocnego”. „Nie chciałbym maczać ręki w tej sprawie”. „Ten niecnota zasługuje także na szubienicę”. Słyszał to wszystko Judasz, widział, że już Jezus zgubiony jest bez ratunku, więc duszę jego owładnęła czarna trwoga, spóźniona skrucha i rozpacz”. W ostatniej próbie cofnięcia czasu i odwrócenia zdarzeń, które już miały miejsce i za jego przyczyną miały się skończyć tragicznie, „dręczony przez szatana, puścił się biegiem. Trzos srebrników, uwieszony u pasa pod płaszczem, był mu ciężarem. Biegł na oślep przed siebie; ale nie pobiegł za Jezusem, by rzucić Mu się do nóg, by błagać Go o litość i przebaczenie i umrzeć z Nim razem; nie poszedł wyznać ze skruchą swą winę przed Bogiem, lecz chciał przed ludźmi zrzucić z siebie winę i pozbyć się zapłaty za zdradę. Pobiegł więc jak szalony do świątyni, gdzie po osądzeniu Jezusa zebrało się wielu starszych członków Rady, którzy byli przełożonymi nad kapłanami, pełniącymi służbę. Gdy Judasz, zmieniony na twarzy, zrozpaczony, stanął przed nimi, spojrzeli najpierw ze zdziwieniem po sobie, a potem z szyderczym uśmiechem utkwili w Judasza dumne spojrzenia. On zaś wyrwał z za pasa trzos srebrników, wyciągnął je ku nim i rzekł, gwałtownie wzruszony: „Odbierzcie te pieniądze, którymi skusiliście mnie do wydania Sprawiedliwego! Odbierzcie te pieniądze, a puśćcie Jezusa. Rozwiązuję nasza umowę; zgrzeszyłem ciężko, zdradziwszy krew niewinną”. Lecz kapłani teraz dopiero dali mu odczuć całą swa pogardę dla niego. Wyciągnęli ręce, niby odpychając podawane srebrniki, jak gdyby nie chcieli się zanieczyszczać przez dotknięcie nagrody za zdradę, i rzekli: „Co nas to obchodzi, że ty zgrzeszyłeś? Jeśli mniemasz, żeś sprzedał niewinną krew, to już twoja rzecz. My wiemy, cośmy kupili od ciebie i znaleźliśmy Go winnym śmierci. Pieniądze sobie schowaj, nie chcemy się ich nawet dotykać!”. Tak mówili prędko i z roztargnieniem, jak ludzie, którzy, zajęci interesami, chcą okazać natrętnemu, że radzi by się go pozbyć; wreszcie z pogardą odwrócili się od niego. Jego zaś złość porwała i rozpacz, przyprawiająca go prawie o utratę zmysłów; włosy zjeżyły mu się na głowie. Rozerwał obiema rękami łańcuszek, na którym nanizane były srebrniki, rzucił im je pod nogi, że aż rozsypały się po całej świątyni i wybiegł jak szalony za miasto”.

Nikt mu nie pomógł, w trudnej godzinie nikt mu nie wskazał właściwej drogi prowadzącej do nawrócenia. Pozostawiony sam na sam z własnym grzechem i rozpaczą, „znowu błądził na oślep po dolinie Hinnom, a szatan w strasznej postaci trzymał się wciąż jego boku i szeptał mu do ucha wszystkie przekleństwa Proroków, wypowiedziane o tej dolinie; chciał go w ten sposób przywieść do ostatecznej rozpaczy. W uszach brzmiało mu: „Kainie, gdzie jest Abel, brat twój? Co uczyniłeś ? Krew jego woła o pomstę do Mnie. Przeklęty będziesz na ziemi, błąkać się będziesz i uciekać od widoku ludzi!”. Błądząc tak, przybył Judasz nad potok Cedron i spoglądał ku Górze Oliwnej, lecz w tej chwili straszne przerażenie przejęło duszę Judasza. Właśnie zabłądził w miejsce bagniste, pełne rumowisk i nieczystości, na południowy wschód od Jerozolimy u stóp góry Zgorszenia, gdzie go nikt nie mógł widzieć. Ale sumienie dręczyło go coraz więcej, a z miasta dolatywał doń głośny zgiełk, szatan zaś szeptał mu do ucha słowa: Oto prowadzą Go na śmierć! Ty Go zaprzedałeś! A Judasz, pod wpływem tych podszeptów, oddał się zupełnie rozpaczy; zdjąwszy pas, powiesił się na drzewie o wielu rozgałęzieniach, wyrastającym z zagłębienia ziemi. A gdy już wisiał, rozpękło się jego ciało i wnętrzności wyleciały na ziemię”.

Taki był koniec ogarniętego rozpaczą zdrajcy, któremu nikt nie udzielił wsparcia, a który sam nie miał wystarczająco siły, aby przypomnieć sobie przypowieść o dobrym pasterzu, który motywowany miłością wyruszył na poszukiwanie zagubionej owcy… Nie pozwólmy, aby ludzie cierpieli i umierali w samotności.

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wizja Katarzyny Emmerich: Co działo się z Judaszem po zdradzie Jezusa
Komentarze (4)
AS
~A. Szczawiński
20 czerwca 2023, 10:54
1. No nie, nie. Nie wybielajmy Judasza. Strasznie go szkoda, jak każdego człowieka. Na swój los zapracował całym życiem, zapiekł się jakoś w tym złu. W innym objawieniu, Matka Boża błaga wręcz Judasza, żeby zwrócił się do Pana Jezusa o przebaczenie i zapewnia Judasza, że "On ci przebaczy". 2. "Lepiej, żeby się nie narodził" może oznaczać, że Judasz się potępił, niestety.
AD
~Andrzej Dziadek.
19 czerwca 2023, 23:20
"Ten łotr, który Go zaprzedał, był Jego uczniem i na krótki czas przedtem spożywał z Nim baranka wielkanocnego”.... Naprawdę? Żydzi i Apostolowie spożywali baranka WIELKANOCNEGO???????? A to bardzo ciekawe
PG
~Piotr Godula
22 czerwca 2023, 17:48
Tak. Naprawdę.
FF
~floyd44 floyd44
19 czerwca 2023, 10:25
Czytałem "Pasję" K.Emmerich i największe wrażenie na mnie zrobiła wizja modlitwy Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. To że widział nie tylko wszystkie grzech jakie popełniono, ale też te które popełnimy. Które popełnię ...