Zaczekamy do nocy poślubnej - świadectwo Natalii

(fot. tanya_little / flickr.com)
Natalia

Dlaczego z seksem warto poczekać? Jak to dlaczego? Po to, by dać sobie nawzajem najpiękniejszy prezent! Taki, którego nie kupisz na bazarze, którego nie zamówisz na allegro, a nawet na eBayu. Coś, co skrzętnie ukrywałeś przed innymi i czekałeś na ten właśnie moment.

Kiedy nasze obrączki będą lśniły na palcu, niewiele będzie nam potrzeba do pełni szczęścia - Bóg będzie z nami, rodzina przy nas, pieniądze na pierwsze trudy dostaniemy od gości - jeśli zdrowie dopisze, czegóż chcieć więcej? Więcej podarujemy sobie w noc poślubną, której z pewnością po ślubie nie będziemy mogli się doczekać, a czekamy już 3 rok.

Może zacznę od początku:

DEON.PL POLECA

Mam wspaniałego narzeczonego - inteligentny, kochany, pobożny, przystojny, czuły, życzliwy, z poczuciem humoru... Mogę dalej wyliczać. Kocham go. Chciałam by mi się oświadczył. Miałam swoje wizje na temat tego dnia. Z jednej strony chciałam, żeby to było w wielkim tłumie, żeby wszyscy widzieli, zazdrościli, gratulowali, a z drugiej chciałam, żebyśmy byli tylko my...

Paradoksalnie byliśmy sami wśród tłumu. 1 czerwca, wśród 60 tysięcy młodych zgromadziliśmy się na Polach Lednickich. Padał deszcz, zaczęło błyskać, grzmieć, wszystko zwiastowało burzę. Postanowiliśmy wrócić do samochodu i w tym roku nie przechodzić pod Rybą. Na Drodze III Tysiąclecia chcieliśmy się ostatni raz pomodlić.

Przy głośnym dźwięku skrzypiec wpatrywaliśmy się w idącego Drogą Trzeciego Tysiąclecia Chrystusa. Cisza kłóciła się z krzykiem skrzypiec. I właśnie wtedy mój ówczesny chłopak wziął moją dłoń, pocałował w serdeczny palec prawej ręki, położył otwarte pudełeczko ze złotkiem i poprosił, żebym została jego żoną. Nie widziałam jaki był, z brylantem czy bez, ile miał karatów. Był... mój.

Chciałam krzyczeć żeby wszyscy zobaczyli jak bardzo jesteśmy szczęśliwi, ale przez łzy i ściśnięte gardło nie chciał przejść żaden dźwięk. Dopiero po chwili byłam w stanie powiedzieć: "TAK!!!". Nasza radość była nie do opisania. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa - wróć - nie byliśmy tak szczęśliwi - jak wtedy.

Dziś już wiemy kiedy podarujemy sobie to, co oboje mamy najcenniejszego. 15 sierpnia pobieramy się. I będzie to ten dzień, a w zasadzie - ta noc!

Każdego dnia toczymy walkę ze złym. Nie opuszcza nas, ale my wiemy Kto z nim wygrywa. Ciężko czasem utrzymać czystość. Przychodzi pokusa i zły próbuje nas zwieść. Nie dajemy się. Walczymy, bo wiemy, że… warto. Wiemy, że dzięki MIŁOŚCI zwyciężymy!

Wyślij świadectwo| Chcemy Was zaprosić do złożenia świadectwa, że miłość i wierność ma sens. Że ma sens, aż do takiego stopnia, że warto poczekać z oddaniem całego siebie ukochanej osobie do ślubu. Mówiąc krótko, prosimy Was o przesłanie świadectw, które będą odpowiedzią na pytanie: "Dlaczego z seksem warto poczekać do ślubu?" | Więcej informacji i formularz znajdziesz tutaj

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zaczekamy do nocy poślubnej - świadectwo Natalii
Komentarze (61)
H
Hanka;)
15 stycznia 2014, 19:15
Cześć:)gdy miałam lat 17,nie będąc obiektem westchnień mężczyzn,ale będąc wierzacą,parktykujacą nastolatką, poznałam faceta,który miał być tym jedynym..niepraktykujący wierzący,ale majacy postanowienie wytrwania do ślubu.z perspektywy czasu widzę,że przystałam na to,bo poprostu tgo nie chciałam...jak sie później okazało,on wcale czystości nie dotrzymywał..Obecnie jestem 2 lata i 3 miesiace z moim Najbardziej Ukochanym i wyczekanym Mężczyzną.Oświadczyny przyjęłam po roku znajomości.kolejna decyzją którą podjęliśmy jest też to,że nie czekaliśmy do ślubu ze współżyciem.I czytajac takie opowieści mogę powiedzieć,że ile mam wątpliwości,że mogliśmy poczekać to tyle samo poczucia,że nie mamy czego żałować.potrafimy ze soba rozmawiać,i wiele było takich już momentów bardzo dużo jak na 2 lata w kórych utwierdziliśmy sie w tym,jak dojrzali jesteśmy,jak bardzo mozemy na siebie liczyć...Jak to wpłynie na nasze małżenstwo,i czy w ogóle czas pokaże,mam ogromną nadzieję,że z Bogiem,damy radę wszystkim przeciwnościom.Martwi mnie tylko jedna rzecz-większość tych którzy czystość utrzymują,negatywnie odnosi się do tych,którzy jej nie dotrzymali,a nawet nie mieli zamiaru.taka zapewne jest celowosć świadectwa,ale ja za lat dziesiat,bedąc w małżeństwie pobłogosławionym przez Ojca,gdy daj Boże zostane obdarowana zdrowiem,dziećmi i tylko takimi problemami,które razem z Mężem,z Rodziną,i Bogiem bedę w stanie rozwiazać,to nie będę pisała,że wszyscy którzy przed ślubem NIE współżyli robili źle,i powinni być napiętnowani,bo nie bedą naprawdę szczęśliwi..nie mówmy, że szczeście w małżeństwie moze zapewnic jedynie brak seksu przed slubem.nie czuję, ze z moim narzeczonym przez podjecie tej decyzji jesteśmy skazani na wieczną udrękę i niesprawdzone małżeństwo. nie chcę żeby ktokolwiek powiedział,że jesteśmy gorsi,bo nie ofiarowaliśmy sobie czystości w dniu ślubu,tylko 3 lata wcześniej.
17 grudnia 2015, 17:28
Hej!:) Myślę, że w świadectwach o czystości przedmałżeńskiej nie chodzi o to, żeby straszyć tych, którzy jej nie dotrzymali. Bóg przecież nie karze nas jakoś specjalnie za nasze grzechy, chyba sam grzech i oddalenie od Niego jest dla wierzącego człowieka karą. Ty i Twój mąż możecie teraz tworzyć idealny, Boży związek (i życzę Wam tego;) ), ale jeśli było tak, jak napisałaś, to przez pewien czas Swojego życia żyłaś/żyliście w grzechu ciężkim i to nie jest chyba powód do dumy. Jasne, Bóg jest miłosierny, pomaga prostować ludzkie drogi do Siebie, wybacza grzechy i super. Autorka świadectwa pisze raczej o tym, że można to zrobić lepiej i z mniejszym ryzykiem (tego, czy współżyjąc ze sobą, dobrze się poznamy z każdej strony, czy nie pocznie się dziecko itp.)! A co do negatywnego stosunku, to do grzechu jakiegokolwiek ja też odnoszę się źle, ale nie do człowieka jako takiego. Nie dziwi natomiast, że jeśli świadectwo zachęcające do czystości przedmałżeńskiej czyta osoba, która jej nie dotrzymała, to może poczuć się jako "ta gorsza" (zastanówmy się dlaczego), choć nie to jest celem tego tekstu ;) Pozdrawiam w Panu!
13 stycznia 2014, 18:49
Sorry, ale do 15 sierpnia 2015 roku możecie się rozstać, ulec pokusie, albo zwyczajnie nie dożyć...Dlaczego nie chcecie pobrać się wcześniej, skoro jesteście i tak zdecydowani? Chcecie pokazaĆ jakie z Was hardcory? Jestem w wieku waszych rodziców, więc znam życie... Gdy cel jest bliżej, łatwiej wytrwać w postanowieniu...chyba, że lubicie ''trudniej". Mimo wszystko gratuluję decyzji i życzę powodzenia!
J
ja
13 stycznia 2014, 18:20
Po tym co zrobił Papież (ochrzcił dziecko nieślubnej pary) coraz więcej par narzeczonych może sobie zadawać pytanie o sens życia w czystości przed slubem ... Przede wszystkim chrzest jest znakiem przyjęcia człowieka do wspólnoty wiernych. Dzięki chrztowi w sercu człowieka zamieszkuje Bóg, opieczętowuje go, zsyła na niego swego Ducha. W zwiazku z powyższym, proponuję zadać sobie pytanie czy papież mógł odmówić prośbie przyjęcia dziecka do wspólnoty wiernych tylko przez to, że jego rodzice nie wzięli ślubu w kościele?
BS
brak sensu
13 stycznia 2014, 17:32
 Nie rozumiem ludzi, którzy z jakiś drugorzędnych względów zbędnie odwlekają bycie małżonkami, przedłużając w nieskończoność czas narzeczeństwa (2 czy 5 lat), tracąc bezpowrotnie te lata. ... Po tym co zrobił Papież (ochrzcił dziecko nieślubnej pary) coraz więcej par narzeczonych może sobie zadawać pytanie o sens życia w czystości przed slubem
M
Misia
6 stycznia 2014, 22:06
My też czekamy ze współżyciem- jest wymagająco, ale pięknie! :) Jesteśmy razem 2 lata, mój narzeczony oświadczył mi się w naszą 2 rocznicę i też chcieliśmy 15 sierpnia, ale z powodu braku terminów, pobierzemy się we wspomnienie św. Benedykta - 11.07.2015 :)  "Trzymam za Was kciuki" po chrześcijańsku, wierzę, że dacie radę i sama proszę o modlitwę za nas, naszą miłość :) 
G
Gjal
20 grudnia 2013, 00:58
@TomaszL @andy Pewnie, że tak - czekanie dla samego czekania jest bezesensu. Za momentem zaręczyn powinno iść konkretne dążenie do ślubu :) A jednocześnie ślubu nie bierze się na "hura", np. trzeba mieć pomysł, jak się utrzymać, by również pod względem ekonomicznym odłączyć się od rodziców itp. Ile par, tyle historii :) Ale zgadzam się, że nie warto czekać w nieskończoność, tylko tworzyć piękne małżeństwa i zakładać szczęśliwe rodziny za młodu :)
18 grudnia 2013, 09:46
@Andy – miłość dwóch osób kobiety i mężczyzny wyraża się w pełni jedynie w małżeństwie. Nie w chodzeniu, czy narzeczeństwie, które choć ważne, są jedynie przedsionkiem pełnej małżeńskiej miłości. Nie rozumiem ludzi, którzy z jakiś drugorzędnych względów zbędnie odwlekają bycie małżonkami, przedłużając w nieskończoność czas narzeczeństwa (2 czy 5 lat), tracąc bezpowrotnie te lata. Tej straty nie zrekompensuje ani piękna baśniowa ceremonia, ani wystawne wesele. Zakładając optymistycznie, iż małżeństwo będzie trwało 50 lat, to traci się jego 1/10 czy 1/25. To zbyt dużo.  A co, jeśli Pan dal narzeczonym mniej czasu na wspólne życie? Wiec zamiast planowania wspólnej przyszłość, jeżeli dwoje ludzi uznało (zaręczyny), iż chcą być ze sobą do końca swych dni, to niech tak będzie. Jeśli natomiast nie są do tego przekonani, to nawet pomimo zaręczyn, warto się rozejść, sprawdzić, czy da się żyć bez narzeczonej, narzeczonego. 2 czy 5 lat bycia niby małżeństwem, ale nie małżeństwem, ale już prawie małżeństwem przeważnie nie pomaga. Szczególnie w wypadku, gdy te lata poświęca się heroicznej walce o czystość. Ps. Jestem małżonkiem zakochanym w żonie 
A
andy
18 grudnia 2013, 08:35
@Andy - moja propozycja nie dotyczyła podjęcia współżycia, ale była propozycją rozejścia się. Czekanie 5 lat w narzeczeństwie, czyli po zaręczynach, po obustronnym przyrzeczeniu sobie małżeństwa jest stratą czasu. Zresztą podobnie jak 2 lata. ...Jak się kiedyś sam zakochasz to pogadamy, a tym czasem schowaj sobie w buty swoją propozycję. Jak ktoś kocha to nie opuści i nie porzuci, a będzie walczył o serce i względy wybranki, będzie planował wspólną przyszłość i wspólne szczęście. Nie po to się ludzie schodzą i zakochują, żeby płakać, a żeby być szczęśliwymi razem, żeby się sobą cieszyć, dawać sobie rozkosz i przestrzeń do zdrowego rozwoju. We wszystkich swoich postach które tu popełniłem krzyczę, że miłość i seks w relacji z ukochaną osobą to wielkie dobro i nie ma takiej rzeczy dla której warto z tego rezygnować. Jeśli się kochacie to czas przewartościować swoje życie i cele, czas znaleźć sposób na godne bycie razem w związku. I niech mi nikt nie mówu że to niemożliwe. Jak dwoje ludzi bardzo chce tego samego to niemożliwe staje się możliwe. Mnie chodzi o szacunek do siebie i do ukochanej osoby, o dobre postawienie sobie celów i wartości - w tej właściwej hierarchii. "Mt19;5-6 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela." Jeśli Bóg złączył dwoje ludzi miłością to nie należy ich rozdzielać i nie należy im przeszkadzać w byciu jednym ciałem. Jeśli się kochają wystarczy powiedzieć sobie TAK, wziąć ślub w Kościele i żyć w zgodzie ze swoim stanem - rozwijać się na Bożą chwałę. Takie jest moje zdanie.
M
Myśliciel...
17 grudnia 2013, 21:17
Czy życie człowieka to tylko seks? Czy szczęście zawsze musi być uzależnione od współżycia? Czy w końcu miłość to współżycie czy bycie ze sobą i dla siebie - bezwarunkowo!?!?!?!?!?!?!?!? za darmo i bez stawiania warunków? 
S
Sierpniowa
17 grudnia 2013, 19:13
Jestem za, trzymajcie tak dalej i zobaczycie jak będzie pięknie :) Później jest jeszcze piękniej!!!  My też się pobraliśmy 15 sierpnia, ale w 2011 roku i teraz czekamy na synka :)
E
executor2
17 grudnia 2013, 16:35
Sluchaj ludziki, cos wam powiem. Czytajac takie rzeczy sadze ze dobrze postanowilem na wyjaz z Europy za dwa lata. Nie rozumiem na czym polega myslenie ludzi, ktorzy za wszelka cene sie chamuja przed czyms co mysla ze jest grzechem, i ze jakas wieksza moc od nich miala by ich za to ukarac. Nie ma nic zlego w uprawianiu sexu, chcecie to sie pieprzcie! Sadze, i widze, ze interpretujecie doslownie ksiazke ktora zostala napisana ponad 2000 lat temu, ma teraz inne znaczenie, i poza tym byla napisana przez ludzi ktorzy nie rozumieli i nigdy nie zrozumieja, bo ludzie sa ograniczeni do paru zmyslow i nie sa w stanie zrozumiec istoty ktora jest nieskonczona..nie?!?! To chyba oczywiste i wymaga tylko i wylacznie odrobine rozsadku ze z kims kogo kochasz mozesz isc do lozka, chyba ze mialbys kogos zdradzac to juz wtedy inna rzecz...o co wiec chodzi?!? ...Nie znam się a się wypowiem. :)
17 grudnia 2013, 14:34
@Andy - moja propozycja  nie dotyczyła podjęcia współżycia, ale była propozycją rozejścia się. Czekanie 5 lat w narzeczeństwie, czyli po zaręczynach, po obustronnym przyrzeczeniu sobie małżeństwa jest stratą czasu. Zresztą podobnie jak 2 lata. Intensywny, przeżyty bez rozwlekania rok narzeczeństwa wystarczy, choć jeżeli para ze sobą "chodziła" wcześniej parę lat, to okres formalnego narzeczeństwa mógłby być krótszy. Dwoje młodych zakochanych w sobie osób, pragnących być ze sobą do końca życia (bo są narzeczonymi) powinno żyć w małżeństwie, a nie żyć latami w walce o utrzymanie w czystości. Życie w czystości jest piękne, ale celem w tym wypadku jest małżeństwo, a nie ta walka sama w sobie.
W
weedzzzik
17 grudnia 2013, 14:25
Sluchaj ludziki, cos wam powiem. Czytajac takie rzeczy sadze ze dobrze postanowilem na wyjaz z Europy za dwa lata. Nie rozumiem na czym polega myslenie ludzi, ktorzy za wszelka cene sie chamuja przed czyms co mysla ze jest grzechem, i ze jakas wieksza moc od nich miala by ich za to ukarac. Nie ma nic zlego w uprawianiu sexu, chcecie to sie pieprzcie! Sadze, i widze, ze interpretujecie doslownie ksiazke ktora zostala napisana ponad 2000 lat temu, ma teraz inne znaczenie, i poza tym byla napisana przez ludzi ktorzy nie rozumieli i nigdy nie zrozumieja, bo ludzie sa ograniczeni do paru zmyslow i nie sa w stanie zrozumiec istoty ktora jest nieskonczona..nie?!?! To chyba oczywiste i wymaga tylko i wylacznie odrobine rozsadku ze z kims kogo kochasz mozesz isc do lozka, chyba ze mialbys kogos zdradzac to juz wtedy inna rzecz...o co wiec chodzi?!?
A
andy
17 grudnia 2013, 12:56
Cudownie że macie takie postanowienie i że walczycie mimo wszystko ;). Ja z moim chłopakiem też chcemy wytrwać aż do ślubu i to zajmie nam jeszcze pięć lat, ale bardzo tego pragniemy ;). ... Jeżeli macie ukończone 18 lat, to nie czekajcie 5 lat do ślubu. Szkoda życia. ... ja bym powiedział ze ślubem. Do ślubu należy zachować wstrzemięźliwość i szacunek do dziewictwa i narzeczeństwa, ale nie powinno się tego czasu przedłużać ponad miarę. Jeśli zakochani w sobie młodzi ludzie chodzą ze sobą przez 5 lat - grzeszą nawet jeśli bardzo się starają. To jest grzech zaniechania :))) Taki towar się marnuje :/ !!! No ludzie, nie po to Pan Bóg nas takimi stworzył pięknymi i chętnymi żeby się tak okrutnie karać, żeby się wystrzegać współżycia z ukochaną osobą przez PIĘĆ LAT!!! A może jeszcze masturbacją się karać, seksem oralnym, później analnym(kumplowi tak pobożna dziewczyna pozwoliła), żeby tylko nie zepsuć dziewictwa !!! TO JEST CHORE. Młodzi powinni iść na całość czyli ślub, do łóżka i kochać się, rodzinę pomnażać i się rozwijać, a nie zastanawiać, kim to ja w życiu jeszcze nie będę...
P
psp
17 grudnia 2013, 12:50
@andy "No wyobraź sobie, że ja walczyłem i dotrwałem." Szacun. Szanuję ludzi którzy są konsekwentni we wdrażaniu swoich przekonań w życie. To, że z perspektywy czasu wydaje się, że było to niepotrzebne to już inna sprawa. "Dziś moja żona nie może mieć dzieci bo za długo czekaliśmy i rozwinęło się u niej endometrium" Nie wiem co to jest endometrium i w jakim stopniu jest uleczalne. My też mieliśmy problem z poczęciem, w pewnym momencie odpuściliśmy sobie i zdecydowaliśmy się na adopcję, a efekt jest taki, że mamy jedno swoje dziecko adopcyjne i dwójkę swoich biologicznych. Więc przyczyna chyba była w psychice. A ostatnio mój znajomy został ojcem po 16 latach małżeństwa (ale przyznaję, że nie wiem od kiedy się starali).
17 grudnia 2013, 12:14
Cudownie że macie takie postanowienie i że walczycie mimo wszystko ;). Ja z moim chłopakiem też chcemy wytrwać aż do ślubu i to zajmie nam jeszcze pięć lat, ale bardzo tego pragniemy ;). ... Jeżeli macie ukończone 18 lat, to nie czekajcie 5 lat do ślubu. Szkoda życia.
17 grudnia 2013, 12:12
...Mylisz się, wełdług objawień Łucji 90% osób idzie do piekła głównie przez 6 przykazanie . W czasach pokoju głównie walką z tym grzechem trzeba się zająć. Jak się opanuje seksualność to i reszta przyjdzie. ... Nie wiem, bo nie byłem w piekle, ale jestem przkonany iż 100% trafiajacych do piekła miała w życiu problem z 1 przykazaniem. A jak się już każdy z nas nauczy życ w pełni zgodnie z pierwszym przykazaniem, to życie z zgodzie z pozostałymi nie będzie stanowiło problemu.
E
executor2
17 grudnia 2013, 11:25
Aby rozmawiać o czystości, najpierw trzeba sobie uzmysłowić, czym tak naprawdę jest seks. Czy jest on jakimś oddzielnym od człowieka bytem, czy tez jest jednym z danych nam darów. Współcześnie seks stał się jakimś odłączonym od człowieka bożkiem, któremu wielu oddaje pokłon, paradoksalnie nawet wtedy, gdy go nie uprawia.  Choćby przez gloryfikowanie seksu świadectwami walki z nim. Zachowujecie czystość – rewelacja, ale jak walczycie o zachowanie pozostałych przykazań. Bardzo mało, kto pisze świadectwa o walce o czystość z 5 czy 7 przykazania. O pierwszym nie wspomnę. Ale o już 6 czy też 9 koniecznie trzeba pisać. Cała serię świadectw. Może więc dołączmy do tego świadectwa walki o utrzymanie czystości pożycia małżeńskiego. Będzie dobra powieść. ...Mylisz się, wełdług objawień Łucji 90% osób idzie do piekła głównie przez 6 przykazanie . W czasach pokoju głównie walką z tym grzechem trzeba się zająć. Jak się opanuje seksualność to i reszta przyjdzie.
A
andy
17 grudnia 2013, 11:23
 (...)Ja z moim chłopakiem też chcemy wytrwać aż do ślubu i to zajmie nam jeszcze pięć lat, ale bardzo tego pragniemy ;). (...) więc kulturalnie proszę żeby Ci którym Nasza wiara i Nasze przekonania nie odpowiadają znaleźli sobie inne miejsce do umieszczania takich opinii. W internecie nie brakuje takich miejsc, a tu proszę uszanować użytkowników tej strony. ... Nie wydaje mi się abyś szanowała użytkowników tej strony. Kasiu Ch masz prawo wyrażać swoje pragnienia i poglądy, masz prawo nie zgadzać się z innymi więc powinnaś też innym dać takie prawo. Co do twoich postanowień z chłopakiem radziłbym ci zamartwić się o jego życie seksualne w internecie, bo może się okazać, że dostaniesz za męża nałogowego pornografistę i onanistę. Pięć lat miziania się przez spodnie dobrze wam nie wróży, uwierz bo ja to przeżyłem i nie polecam. Jeśli go kochasz, to troszczysz się o niego, także o jego męskość i jego potrzeby. Twoje pragnienia też nie są czymś złym, one będą Cię przez lata narzeczeństwa przynaglały do założenia rodziny, do prokreacji i to jest bardzo poważny głos w tobie i on jest głosem Stwórcy, który zaszczepił w tobie te zdolności i pragnienia. 5 lat to jest może teraz dla Ciebie piękny plan, ale mam wrażenie że w tym planie nie liczysz się z nikim i z niczym - to jest prosta droga do życiowej katastrofy, czego oczywiście wam nie życzę.
17 grudnia 2013, 11:17
Aby rozmawiać o czystości, najpierw trzeba sobie uzmysłowić, czym tak naprawdę jest seks. Czy jest on jakimś oddzielnym od człowieka bytem, czy tez jest jednym z danych nam darów. Współcześnie seks stał się jakimś odłączonym od człowieka bożkiem, któremu wielu oddaje pokłon, paradoksalnie nawet wtedy, gdy go nie uprawia.  Choćby przez gloryfikowanie seksu świadectwami walki z nim. Zachowujecie czystość – rewelacja, ale jak walczycie o zachowanie pozostałych przykazań. Bardzo mało, kto pisze świadectwa o walce o czystość z 5 czy 7 przykazania. O pierwszym nie wspomnę. Ale o już 6 czy też 9 koniecznie trzeba pisać. Cała serię świadectw. Może więc dołączmy do tego świadectwa walki o utrzymanie czystości pożycia małżeńskiego. Będzie dobra powieść.
E
executor2
17 grudnia 2013, 11:10
Jeśli chodzi o ślub, to przy polskich płacach bez wesela najlepiej. Byle było to godnie uczczone, piękny garnitur, piękna suknie, może jakiś chór do kościoła, sypanie kwiatkami itd. Przyjęcie poślubne na 20-30 osób i tyle. Nie powinno wynieść więcej niż 5000-6000 a jak ktoś jest sprytny to może i taniej.
KC
Kasia Ch
17 grudnia 2013, 11:00
Cudownie że macie takie postanowienie i że walczycie mimo wszystko ;). Ja z moim chłopakiem też chcemy wytrwać aż do ślubu i to zajmie nam jeszcze pięć lat, ale bardzo tego pragniemy ;). Nie rozumiem natomiast drugiej sprawy która rozgrywa się tu w komentarzach: To jest przecież strona religijna, strona katolicka, więc czy to dziwne że poruszane są tu kwestie wiary? Czy to nienaturalne że ludzie tu piszą o swojej miłości do Boga? Czy to coś złego że powinien zostać zachowany szacunek do Niego? Może nie jestem w tym momencie zbyt miłosierna, ale nikt tu nikogo na siłe nie zapraszał, nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, więc kulturalnie proszę żeby Ci którym Nasza wiara i Nasze przekonania nie odpowiadają znaleźli sobie inne miejsce do umieszczania takich opinii. W internecie nie brakuje takich miejsc, a tu proszę uszanować użytkowników tej strony.
A
aga
17 grudnia 2013, 10:59
@andy widzę, że znasz bracie życie (...). Niestety (a może stety), o czystość przedmałżeńską nie walczyliśmy w ogóle... ... No wyobraź sobie, że ja walczyłem i dotrwałem. Dziś moja żona nie może mieć dzieci bo za długo czekaliśmy i rozwinęło się u niej endometrium... Jasne, że nie jest beznadziejnie, bo się kochamy, ale te lata kiedy wariowaliśmy na swoim punkcie już pewnie nie wrócą i nie nadrobimy straconych szans, a dziecko może nam dać chyba jedynie interwencja z góry... Kto wie, może ktoś tam doceni "POŚWIĘCENIE", ale nie wydaje mi się... Po prostu pośród buńczucznych deklaracji zamknęliśmy się na siebie i straciliśmy swoją szansę na normalność. ...A po ile z żoną macie lat obecnie?
A
aga
17 grudnia 2013, 10:56
choćiaż jak jeszczr nie sprobowali sexu to ich tak nie ciągnie do tego ! Ale wystawiac sb date slubu w takich dalekich terminach to dla mnie głupota
A
andy
17 grudnia 2013, 10:55
@andy widzę, że znasz bracie życie (...). Niestety (a może stety), o czystość przedmałżeńską nie walczyliśmy w ogóle... ... No wyobraź sobie, że ja walczyłem i dotrwałem. Dziś moja żona nie może mieć dzieci bo za długo czekaliśmy i rozwinęło się u niej endometrium... Jasne, że nie jest beznadziejnie, bo się kochamy, ale te lata kiedy wariowaliśmy na swoim punkcie już pewnie nie wrócą i nie nadrobimy straconych szans, a dziecko może nam dać chyba jedynie interwencja z góry... Kto wie, może ktoś tam doceni "POŚWIĘCENIE", ale nie wydaje mi się... Po prostu pośród buńczucznych deklaracji zamknęliśmy się na siebie i straciliśmy swoją szansę na normalność.
G
gonia
17 grudnia 2013, 10:55
WARTO!-wiemz własnego doświadczenia,mam już blisko 25-letni staż małżeński,jesteśmy szczęśliwym małżeństwem,mamy dzieci.Przed ślubem byliśmy też wstrzemiężliwi-ja o to prosiłam mojego ,,chłopaka''-uszanował to i warto było ,naprawdę!Upatruję w tym szczęście naszego związku.Jeśli mogę coś poradzić-to nie można za długo chodzić,wydaje mi się ,ze wystarczy rok,góra dwa,żeby się poznać,a tak naprawdę to się poznaje całe życie ( życia nie można próbować--to dla tych co żyją na próbę)wiecie dlaczego czystość jest gwarancją miłości małżeńskiej?ja też nie wiem ,ale widzę-znam około 5 małżeństw,kyóre zachowywały wstrzemiężliwość przed ślubem i żadne z nich się nie rozpadło i wyglądają na szczęśliwych a np. spośród 10 małżeństw,które sypiały ze sobą przed ślybem jakieś 5 się rozwiodło---w sumie bardzo ciekawy temat socjologiczny i aż dziw bierze,ze nikt się tym nie zajął.Wszystkim młodym życzę wytrwania i prawdziwej miłości!!
R
Radek
17 grudnia 2013, 10:52
5 lat chodzenia ze sobą/narzeczeństwa to przegięcie. Po co? Żeby zarobić na zrobienie besiado-popijawy dla wszystkich wujków Zdzisków i ciotek Kysiek?
A
aga
17 grudnia 2013, 10:50
CO? Dopiero w 2015??? chłopak jest bardziej narażony na pokousy i wkońcu albo cie zostawi ,albo zdradzi. Bóg nie ustalił tego ,ze po slubie , a kościół,,, wogóle to ZATKAŁO MNIE MEGAAAA
E
executor2
17 grudnia 2013, 10:45
Pat kretynie, po co się sprawdzać? Każdy Penis wsadzony do żeńskiego narządu rozrodczego będzie pasował. Ale ty jesteś głupi.
P
psp
17 grudnia 2013, 10:44
@andy widzę, że znasz bracie życie (piszę bez ironii). I oczywiście że się nie obrażam, wiem o co ci chodzi. Kryzysy i trudne okresy się zdarzają i nam nie udało się ich uniknąć, ale w tej chwili w ogóle o nich nie myślimy ani do nich nie wracamy - a więc może to znaczyć, że dobrze sobie z nimi poradziliśmy. Niestety (a może stety), o czystość przedmałżeńską nie walczyliśmy w ogóle...  Co nie znaczy że neguję jej wartość - jeżeli trwanie w czystości sprawia komuś radość i szczęście czy w taki sposób hartuje sobie charakter to czemu nie? Może jedyną rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to żeby unikać takiego myślenia magicznego: związki które nie zachowują czystości na pewno będą nieszczęśliwe i się rozpadną, a te które zachowują będą żyć długo i szczęśliwie.
P
pat
17 grudnia 2013, 10:35
skoro data slubu wyznaczona i sie kochacie to po co czekac? bezsensu.. moze warto sie sprawdzic..
A
andy
17 grudnia 2013, 10:33
@andy "[...] byliśmy wypaleni jak stare małżeństwo" wypraszam sobie ;) Jesteśmy z moją żoną małżeństwem już ponad 15 lat, a nasze życie intymne kwitnie w najlepsze i w sprawach łóżkowych wciąż potrafimy się zaskakiwać. ...rozumiem że żaden kryzys was nie dopadł po 5 latach? Życzę wielu lat małżeństwa, szczęścia i radości z pożycia. Tu się nie ma co obrażać. Jasne jak słońce, że zakochanie w końcu mija, szkoda że u niektórych tak bez seksu...
A
andy
17 grudnia 2013, 10:27
Nie mówię żeby nie czekać, ale 5 lat z własnej woli to głupota i choroba. Jak się ludzie kochają, to powinni się pobrać i już. Nie ważne czy studia skończone, nie ważne czy już jestem ustawiony. Ustawić się zawsze zdążysz, tym skuteczniej im większą masz motywację. Nie ma lepszej motywacji od żony z dzieckiem. Co do czekania na to szczęście taka mała dygresja - nie wydaje mi się aby masturbacja była dobrym sposobem na dochowanie czystości przedmałżeńskiej, a te 5 latek to podejrzewam że w większości przypadków to niestety ale ból w jądrach i ulga na sedesie. Co do kobiet się nie wypowiadam, ale też podejrzewam,że nie tak biało i koronkowo. Ja w każdym razie gorąco zachęcam do pójścia za własnym sercem czyli do wczesnego zawierania małżeństw na przekór całemu światu. Wiem że ci którzy "wpadli" na 2 roku studiów, najczęściej poszli do pracy, pokończyli wieczorówki i dziś są o 3 lata do przodu w karierze i w dzieciach. Nie każdy musi być naukowcem!!! Świat zwariował na tym punkcie. Kobiety powinny rodzić w wieku 22 lat a nie 32 lat. 25 lat to jest biologiczne staropanieństwo. Nic dziwnego, że invitro jest takie popularne skoro kobiety myślą o dziecku po 30-tce.
P
psp
17 grudnia 2013, 10:26
@andy "[...] byliśmy wypaleni jak stare małżeństwo" wypraszam sobie ;) Jesteśmy z moją żoną małżeństwem już ponad 15 lat, a nasze życie intymne kwitnie w najlepsze i w sprawach łóżkowych wciąż potrafimy się zaskakiwać.
P
P
17 grudnia 2013, 09:53
Wiele wytrwałości życzę! Ja też czekam na pierścionek od mojego chłopaka, z którym jestem 3 lata i wspólnie zachowujemy czystość do ślubu! Wiem, że to dobry wóbór. Nie poddawajcie się i nie słuchajcie głosu innych, tylko Boga w Waszym sercu! Pozdrawiam! :)
A
andy
17 grudnia 2013, 09:50
Dobrze Wam życzę, ale po pięciu latach narzeczeństwa ja i moja dziewica byliśmy wypaleni jak stare małżeństwo. Straciliśmy najlepsze lata na walkę i spychanie seksualności do kąta. To nie jest dobra szkoła seksualności, to jest za długo te 5 lat w narzeczeństwie. Trzeba brać ślub na studiach. Ja nie żartuję. Ci którzy czekają zbyt długo tracą bezpowrotnie najwspanialsze momenty wspólnego życia. Trzeba szanować i kochać swoje potrzeby, swoją seksualność i piękne pragnienia związane z bliskością ukochanej osoby. Nie wolno czekać z prokreacją do 30-tego roku życia. To jest wbrew ludzkiej naturze i wbrew zdrowiu kobiety.
T
Tomek
17 grudnia 2013, 09:40
A ja Wam z całego serca gratuluję i Błogosławię, nie wazne co bedzie po slubie, moze tak jak pisza przedmowcy cos nie wypali z tym calym seksem?.......błąd, Bóg nie pozwoli Wam aby po tylu latach walki, mialo sie cos zepsuc - wiem ze calym soba ufacie Bogu i to jest najpiekniejsze, on Was na pewno nie zostawi - walczcie w swej decyzji i zwyciezcie dla Boga - on zadba o to aby wszystko przed i po było tak wspaniałe....Nie lękajcie się !!!!
M
Moskwa
16 grudnia 2013, 23:01
Na szacunek - trzeba sobie zasłużyć. Wiara w siły nadprzyrodzone - nie jest żadną zasługą, nie kwalifikuje się na okazywanie z tego powodu szacunku. Nie mylmy szacunku z tolerancją. Można tolerować czyjąś wiarę w bogów, w imię zachowania w miarę poprawnych relacji społecznych. Problem z religią, polega na tym, że jej wyznawcy domagają się szacunku, podczas gdy jedyne czego mogą wymgać - to tolerancja - i to wówczas, kiedy religia nie wchodzi nadmiernie z buciorani w życie publiczne, które nie jest domeną jednego tylko światopoglądu (w domyśle - katolickiego). Ponieważ jednak religia włazi gdzie się tylko da w życie publiczne, więc nawet tolerancja dla niej ma jakieś granice. 
G
Gjal
16 grudnia 2013, 21:57
Nie wiem, skąd to święte oburzenie poniżej. Dla mnie te historie to świadectwo tego, że jest jeszcze wiele młodych par, które chcą żyć w bliskości z Panem Bogiem, które chcą wypełniać Jego Prawo i wierzą, że na Jego fundamencie można zbudować piękne małżeństwa i rodziny. W świecie, gdzie tyle krzyczy się o seksie wulgarnym, bez zobowiązań, sprowadzonym tylko do fizyczności, cieszą świadectwa tych, którzy chcą czegoś więcej i mają odwagę o tym mówić i tak żyć :)
P
Pekin
16 grudnia 2013, 21:57
Istnieje jeszcze coś takiego jak szacunek dla ludzi - okazywanie go polega m.in. na powstrzymaniu się od atakowania tego, co jest dla nich cenne, nawet jeśli to coś nie jest cenne dla mnie.
M
Moskwa
16 grudnia 2013, 21:43
Szacunek dla bogów, bożków się już skończył.
16 grudnia 2013, 21:39
Kolejne świadectwo o bożku seksu. Natalia, cieszy, że wypełniacie wolę Pana w temacie 6 przykazania, martwi dorabianie do tego ideologii ponad oczywiste dla katolików wypełnianie Prawa. Martwi też tak odległa data slubu, nie rozumiem tych dwóch lat bezesnownego czekania, narażania się na pokusy i walki o utrzymanie czystości.
ST
Star Trek
16 grudnia 2013, 21:36
Uszanować boga (celowo pisze z małej litery, bo na szacunek trzeba sobie zasłużyć)? Żartujesz sobie? A co to niby jest ten Wasz bóg, żeby to szanować? Poza tym bogów było wielu, Wasz był tylko jednym z szeregu bogów z Bliskiego Wschodu. Wasza religia nie zasługuje na szacunek, religie w ogóle nie zasługują na szacunek, idee też nie zasługują na szacunek, to ludzi się szanuje - jeżeli jest oczywiście za co. Pomyliły się Wam pojęcia.
G
GdzieJestBogna
16 grudnia 2013, 21:31
A ja prosiłabym o nieużywanie wulgaryzmów na tym portalu... tęsknię za choćby jednym miejscem, gdzie tego nie ma.
T
Tomek
16 grudnia 2013, 21:28
"To, co mamy najcenniejszego." - brzmi to niestety jak ponura diagnoza tego, co jest wg bohaterów tekstu naprawdę cenne. Podobno chrześcijaństwo nie ma obsesji na punkcie seksu. Tak, długo w to wierzyłem jako praktykujący katolik. Teraz trochę mi ta wiara się sypie za sprawą choćby takich teksów.  naprawdę to jest aaaażżżż tak istotne?  A jak się po ślubie okaże, że to wcale jakieś tam fenomenalne nie jest? Jak się okaże, że męczy się człowiek i męczy dochowując wierności czemuś (seksowi), który po paru latach spowszednieje i zamieni się pewnie w jakąś odprężającą, ale jednak rutynę? Seks wcale nie jest taki ważny, jak Wam się, moi Drodzy, wydaje. Wcale a wcale...
M
M.
16 grudnia 2013, 21:21
@Star Trek Abstrahując od tego, co myślisz na temat czystości przedmałżeńskiej, bądź tak dobry z łaski swojej i uszanuj naszą religię, dobrze? Nie musisz rozumieć, nie musisz wierzyć, nie musisz się zgadzać. I uszanuj Boga (tak, Boga się pisze zaczynając od wielkiej litery, to są zasady polskiej ortografii). Z góry dziękuję.
K
Kris
16 grudnia 2013, 20:45
Jak masz czas (1 godzinkę), to trochę odpowiedzi na temat tego w co wierzymy jako katolicy znajdziesz w tym filmiku na youtube pt. "Bóg: policjant czy przyjaciel - ks. Marek Dziewiecki": [url]http://www.youtube.com/watch?v=YcJQnWaEGB0[/url]
K
Kris
16 grudnia 2013, 19:41
@Star Trek To Ty doszedłeś do takich wniosków, że według nich dziewictwo jest najważnieją cechą przyszłego małżonka, nie oni. Przecież autorka napisała: "Mam wspaniałego narzeczonego - inteligentny, kochany, pobożny, przystojny, czuły, życzliwy, z poczuciem humoru... Mogę dalej wyliczać. Kocham go." Sądzę, że chcą czystością się przypodobać Bogu i jest to potrzeba ich serca oraz sumienia.
K
Kris
16 grudnia 2013, 18:53
@Johann Nie wiem skąd wyciągnełeś takie dziwne wnioski.
J
Johann
16 grudnia 2013, 18:16
Pieknie. Ale jeśli się złamiecie, nie dotrzymacie zobowiazania, człowiek jest tylko człowiekiem, to co wtedy? Uznacie, że zbrulkaliście ideał i trzeba wam się rozstać? Bo cała miłość sprowadzała się do wstrzymywania od pokusy? Podejrzewam, że mam rację. Nie rokuje wam długiej przyszłosci. Za bardzo demonizujecie relacje seksualne. Ich blokowanie wypełnia, a właściwie zastępuje wam prawdziwą miłość.  
L
Lukas
16 grudnia 2013, 17:58
Albo jestem staromodny, albo jakiś nie-teges, ale planuję oświadczyć się przy rodzicach mej wybranki i moich... Czy ktoś tak jeszcze robi?
D
dominikaa
16 grudnia 2013, 17:29
Super, że was to spotkało ..też o czymś takim marzę..ale takich  momentów jak najwięcej bo w tych czasach żadko się coś takiego spotyka..taką miłość i  takie szczęcie  . Wszystkiego najleoszego wytrwałości  i Gratulacje.:)
X
xyz
16 grudnia 2013, 17:01
Dobra Dupeczka :pp i jeszcze takie kształty mmm... :p
K
krr
16 grudnia 2013, 15:21
Mi się to nie podobało co przeczytałam. Mam wrażenie, że to miało być pochwalenie się zaręczynami (tak jak chciałaś), a nie świadectwo czystości.
K
Krysia
16 grudnia 2013, 13:36
Cudowne ! Nie ma nic cenniejszego Capcioszka to Twój najcennieszy skarb
M
Madzia
16 grudnia 2013, 13:23
Piękne świadectwo Natalko. Trzymaj swój najcenniejszy skarb  pupcię  do tej nocy Gratuluję odwagi .
M
Marta
16 grudnia 2013, 13:17
pięknie!:) Gratuluję odwagi Natalko:)
R
Rafał
16 grudnia 2013, 13:09
Oświadczyny na Lednicy? Mało oryginalne miejsce :P Piękne świadectwo Natalko :)
P
pati
16 grudnia 2013, 13:04
Wytrwajcie! Warto! My też czekaliśmy do ślubu:) a jesteśmy już 26 lat małżeństwem!!!
P
Piotr
16 grudnia 2013, 12:52
Życzę Wam wytrwałości i wspólnej wędrówki przez życie do Nieba! Też byłem wtedy na Lednicy z moją Żoną (16 lat małżeństwa).