Tym razem ks. Jan smakuje popołudniową małą czarną, grozi widzowi męczarniami, nie pisze, a opisuje ikony i w ślad za prawosławiem nawołuje: "mniej intelektualizmu, więcej mistycyzmu".
Ks. Jan Kaczkowski - doktor teologii moralnej, bioetyk, twórca puckiego hospicjum, człowiek który uczył lekarzy, jak rozmawiać z pacjentami o umieraniu. Teraz sam walczy ze śmiertelną chorobą - glejakiem mózgu.
Niektórzy wieścili mu, że będzie karykaturą księdza. Niespełna jedenaście lat jego kapłaństwa to m.in. stworzenie domowego hospicjum, potem budowa od podstaw hospicjum stacjonarnego; organizacja Areopagów etycznych - letnich warsztatów dla studentów medycyny; praca katechety w szkole, gdzie ani uczniowie nie oszczędzali jego, ani on ich. 1 czerwca 2012 r. zdiagnozowano u niego nowotwór mózgu.
Skomentuj artykuł