Traktujemy kogoś jako przedmiot, kiedy nie zwracamy uwagi na to, czy przekraczane są jego granice albo czy go coś nie boli, bo przecież przedmioty nie czują. Zazwyczaj przedmiot przeznaczony jest po prostu do naszego użytku.
Traktujemy kogoś jako przedmiot, kiedy nie zwracamy uwagi na to, czy przekraczane są jego granice albo czy go coś nie boli, bo przecież przedmioty nie czują. Zazwyczaj przedmiot przeznaczony jest po prostu do naszego użytku.
Kilka dni temu wstaliśmy od kolacji wigilijnej. Pewnie było różnie. Były momenty pełne radości, ale też i te z lekkim smutkiem lub nostalgią. Czy zauważyliście, że właśnie w tych różnorodnych emocjach i relacjach był Bóg? Że Wasza rodzina jest „boską rodziną”?
Kilka dni temu wstaliśmy od kolacji wigilijnej. Pewnie było różnie. Były momenty pełne radości, ale też i te z lekkim smutkiem lub nostalgią. Czy zauważyliście, że właśnie w tych różnorodnych emocjach i relacjach był Bóg? Że Wasza rodzina jest „boską rodziną”?
Nie mogę liczyć na to, że mój mąż się nade mną pomodli albo że mnie pobłogosławi, ale często przyjmuję, że to, co mi mówi, to jest to, co Bóg chce mi powiedzieć.
Nie mogę liczyć na to, że mój mąż się nade mną pomodli albo że mnie pobłogosławi, ale często przyjmuję, że to, co mi mówi, to jest to, co Bóg chce mi powiedzieć.
Brzmi przekornie? Ale prawdziwie. Jaką drogę przeszliśmy? Czy był tylko krew, pot i łzy? Jak się polubić i zaprzyjaźnić? Jak teraz patrzymy na naszą relację?
Brzmi przekornie? Ale prawdziwie. Jaką drogę przeszliśmy? Czy był tylko krew, pot i łzy? Jak się polubić i zaprzyjaźnić? Jak teraz patrzymy na naszą relację?
Rozumiem, że jest nam ciężko, że dopada nas kryzys, że czasami nie mamy już sił. Ale chciałabym Was prosić o jedno.
Rozumiem, że jest nam ciężko, że dopada nas kryzys, że czasami nie mamy już sił. Ale chciałabym Was prosić o jedno.
Nie przemawiają do mnie wielkie liczby i wielkie słowa w stylu „katastrofa”, „jeszcze nigdy”, „największy kryzys”. To, co do mnie przemawia, to konkretne historie konkretnych ludzi.
Nie przemawiają do mnie wielkie liczby i wielkie słowa w stylu „katastrofa”, „jeszcze nigdy”, „największy kryzys”. To, co do mnie przemawia, to konkretne historie konkretnych ludzi.
A co jeśli osiemnastolatka marzy o karierze chemiczki, zobaczy tą tabelkę i poczuje się nieswojo? Co jeśli osiemnastolatek, który bardzo chce się dostać do szkoły aktorskiej, zaznaczy "budzenie i tworzenie miłości" i zostanie wyśmiany przez kolegów? Wbrew pozorom zdanie rówieśników w tym wieku bardzo się liczy. 
A co jeśli osiemnastolatka marzy o karierze chemiczki, zobaczy tą tabelkę i poczuje się nieswojo? Co jeśli osiemnastolatek, który bardzo chce się dostać do szkoły aktorskiej, zaznaczy "budzenie i tworzenie miłości" i zostanie wyśmiany przez kolegów? Wbrew pozorom zdanie rówieśników w tym wieku bardzo się liczy. 
- Po pierwszym razie mój mąż od razu zasnął, a ja długo przeżywałam to, co się stało - pisze jedna z kobiet.
- Po pierwszym razie mój mąż od razu zasnął, a ja długo przeżywałam to, co się stało - pisze jedna z kobiet.
"Ten tekst pisała gimnazjalistka", "Skąd na tym portalu biorą się takie wariatki?", "tekst emocjonalny i niedojrzały do bólu" - to tylko niektóre z komentarzy pod moim ostatnim felietonem.
"Ten tekst pisała gimnazjalistka", "Skąd na tym portalu biorą się takie wariatki?", "tekst emocjonalny i niedojrzały do bólu" - to tylko niektóre z komentarzy pod moim ostatnim felietonem.
Tak, dobrze przeczytałeś tytuł, to nie pomyłka. Od czego to wszystko się zaczęło? Jeden z portali opublikował listę rzeczy, których katolikowi nie wolno robić na urlopie. Wśród nich znajduje się punkt "nie wchodź do meczetu", który nazywany jest "pogańskim miejscem kultu" i "świątynią satynistyczną". A teraz, do rzeczy.
Tak, dobrze przeczytałeś tytuł, to nie pomyłka. Od czego to wszystko się zaczęło? Jeden z portali opublikował listę rzeczy, których katolikowi nie wolno robić na urlopie. Wśród nich znajduje się punkt "nie wchodź do meczetu", który nazywany jest "pogańskim miejscem kultu" i "świątynią satynistyczną". A teraz, do rzeczy.
Przypadkiem trafiłam na artykuł w tarnowskim "Gościu Niedzielnym", który informował o tym, że w jednym z kościołów w Dębicy odbyła się wynagradzająca adoracja Najświętszego Sakramentu, w której "przepraszano Jezusa za lekceważenie miejsc świętych podczas wakacji zachowaniem, strojem i słowami". Zadaję sobie pytanie, czy Pan Bóg staje u progu Kościoła i dokonuje selekcji?
Przypadkiem trafiłam na artykuł w tarnowskim "Gościu Niedzielnym", który informował o tym, że w jednym z kościołów w Dębicy odbyła się wynagradzająca adoracja Najświętszego Sakramentu, w której "przepraszano Jezusa za lekceważenie miejsc świętych podczas wakacji zachowaniem, strojem i słowami". Zadaję sobie pytanie, czy Pan Bóg staje u progu Kościoła i dokonuje selekcji?
W ciągu ostatnich miesięcy prawdziwą furorę wywołał serial "Czarnobyl" opowiadający historię katastrofy elektrowni jądrowej. Chciałabym, żebyśmy rozumieli od jakiego porównania wychodzimy. Mamy przycisk, który może uratować nas w naprawdę niebezpiecznej sytuacji, tymczasem okazuje się, że jego przyciśnięcie nic nam nie daje. To mi coś przypomina.
W ciągu ostatnich miesięcy prawdziwą furorę wywołał serial "Czarnobyl" opowiadający historię katastrofy elektrowni jądrowej. Chciałabym, żebyśmy rozumieli od jakiego porównania wychodzimy. Mamy przycisk, który może uratować nas w naprawdę niebezpiecznej sytuacji, tymczasem okazuje się, że jego przyciśnięcie nic nam nie daje. To mi coś przypomina.
Ilekroć papież oddaje kobietom wyższe stanowiska, wzbudza to spore zaskoczenie. Tym razem po raz pierwszy w historii mianował cztery z nich konsultantkami synodu oraz członkiniami sekretariatu tego zgromadzenia. Czy to początek rewolucji?
Ilekroć papież oddaje kobietom wyższe stanowiska, wzbudza to spore zaskoczenie. Tym razem po raz pierwszy w historii mianował cztery z nich konsultantkami synodu oraz członkiniami sekretariatu tego zgromadzenia. Czy to początek rewolucji?
Kiedy dowiedzieli się, że spodziewają się dziecka, kupili chustę, żeby zabierać je na górskie wędrówki. Niestety, nawet nie nauczyli się jej wiązać. Magda zachorowała na raka.
Kiedy dowiedzieli się, że spodziewają się dziecka, kupili chustę, żeby zabierać je na górskie wędrówki. Niestety, nawet nie nauczyli się jej wiązać. Magda zachorowała na raka.
Wszystko zaczęło się już prawie rok temu, kiedy w kinach pojawił się "Kler". Wokół filmu było bardzo dużo szumu. Potem wróciliśmy do codziennych "aferyjek". Z ostatnich pamiętam sąd na Judaszem i tęczową Maryję. Przy każdej z takich sytuacji zadawałam sobie pytanie: czym my się zajmujemy?
Wszystko zaczęło się już prawie rok temu, kiedy w kinach pojawił się "Kler". Wokół filmu było bardzo dużo szumu. Potem wróciliśmy do codziennych "aferyjek". Z ostatnich pamiętam sąd na Judaszem i tęczową Maryję. Przy każdej z takich sytuacji zadawałam sobie pytanie: czym my się zajmujemy?
wroclaw.wyborcza.pl / Julia Bondyra
Rzecznik świdnickiej kurii zareagował w tej sprawie.
Długo nie wiedziałam, o co chodzi w w tych świętach. Boże Narodzenie było bardziej zrozumiałe, wszyscy mówili o "magicznej" nocy. A kto mówi o Wielkanocy?
Długo nie wiedziałam, o co chodzi w w tych świętach. Boże Narodzenie było bardziej zrozumiałe, wszyscy mówili o "magicznej" nocy. A kto mówi o Wielkanocy?
Miałam wielkie plany na Wielki Post, wielkie postanowienia. Jednym z nich była Ekstremalna Droga Krzyżowa, do pokonania 40 kilometrów pieszo. Bardzo chciałam sobie "odbić" poprzedni rok, kiedy przeszłam tylko połowę trasy. Okazało się, że tym razem nie przejdę ani metra.
Miałam wielkie plany na Wielki Post, wielkie postanowienia. Jednym z nich była Ekstremalna Droga Krzyżowa, do pokonania 40 kilometrów pieszo. Bardzo chciałam sobie "odbić" poprzedni rok, kiedy przeszłam tylko połowę trasy. Okazało się, że tym razem nie przejdę ani metra.
Wczesne lata 90. to nie były dobre czasy dla kobiet po stracie. Nikt mamy do niczego nie przygotował, nikt jej nie powiedział, jak to będzie.
Wczesne lata 90. to nie były dobre czasy dla kobiet po stracie. Nikt mamy do niczego nie przygotował, nikt jej nie powiedział, jak to będzie.
Jestem w drodze na rekolekcje weekendowe, z przodu samochodu toczą się zwykłe rozmowy, ja siedzę z tyłu i czytam raport o pedofilii w Kościele Fundacji "Nie lękajcie się".
Jestem w drodze na rekolekcje weekendowe, z przodu samochodu toczą się zwykłe rozmowy, ja siedzę z tyłu i czytam raport o pedofilii w Kościele Fundacji "Nie lękajcie się".