Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela

(fot. bewinca / sxc.hu / CC BY)
stark / artykuł nadesłany

Od najmłodszych lat uczestniczyłem w wielu ślubach. Najpierw jako ministrant, później jako gość weselny, w końcu sam stanąłem przed ołtarzem, by zawrzeć związek małżeński.

Pamiętam doskonale słowa, które się w czasie ślubu wypowiada. Pamiętam radość tych, którzy związek małżeński zawierali, pamiętam także radość gości weselnych jak i kapłanów, którzy tych ślubów udzielali.

Wraz z upływającym czasem zastanawiam się, czy w tej szczególnej chwili, jaką jest moment składania przysięgi małżeńskiej, były w kościele osoby, które naprawdę rozumiały sens tych słów. Ceremonia ślubu kończy się słowami kapłana: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela, małżeństwo przez Was zawarte błogosławię i potwierdzam…", dodając jeszcze, że wszyscy obecni w kościele są tego świadkami.

Czasami jednak okazuje się, że małżeństwo zostało zawarte nieważnie. Tego typu zdarzenia miały miejsce po wojnie. Zdarzała się sytuacje, gdy kobieta (mężatka) otrzymywała wiadomość, że jej mąż zginął na froncie, jako wdowa wychodziła za mąż po raz drugi. Po jakimś czasie okazywało się jednak, że jej mąż żyje w którymś z zachodnich państw. Była to sytuacja niezbyt komfortowa dla nowego męża, ale całkowicie jednoznaczna. Dla tego typu sytuacji potrzebna była "furtka", dzięki której można było unieważnić co niektóre małżeństwa. Jednak w ostatnim czasie owa "furtka" zamieniła się w wielką "bramę". Co raz częściej się można przeczytać, że rożni celebryci otrzymują unieważnienie swojego małżeństwa, a tym samym mogą powtórnie zawierać ślub kościelny.

DEON.PL POLECA


Sąd kościelny ma sprawdzić wszystkie okoliczności i na wzór sądów cywilnych na ich podstawie wydać decyzję. Żeby jednak uzyskać unieważnienie, trzeba przedstawić niezbite dowody, w tym zeznania świadków, którzy je potwierdzą. Są jednak takie przypadki, że składający wniosek nie mają takich dowodów, ani świadków, a mimo to ich małżeństwo kwalifikuje się do unieważnienia. Pozostaje im życie w związku cywilnym, ewentualnie w konkubinacie.

W związku z tym nasuwa mi się pytanie, czy sąd kościelny bierze pełną odpowiedzialność za swoje decyzje? Bo przecież one rzutują na całe życie i stawiają tych bez dowodów na nieważność małżeństwa na margines życia kościelnego. Jestem przekonany, że i w sądach kościelnych dochodzi do nadużyć. Bo jak inaczej nazwać np. unieważnienie małżeństwa Wojciecha Cejrowskiego i Beaty Pawlikowskiej."To był dziwny ślub. zawarty w kościele, ale nie przekazany dalej do urzędu stanu cywilnego. To znaczy, że oficjalnie w polskich dokumentach jestem i zawsze byłam panną. Dlatego potem nie było rozwodu, a ślub został po prostu anulowany przez sąd biskupi - mówi podróżniczka Beata Pawlikowska". Ślub zawarli przed Panem Bogiem, czyż nie? Jak można więc taki ślub unieważnić?

Reasumując, zastanawiam się, dlaczego nie stosuje się słów Ewangelii wg świętego Mateusza (18, 15-20): Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". Nie wiem, dlaczego Kościół chce być mądrzejszy od Pana Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela
Komentarze (26)
28 maja 2013, 17:50
Jakoś na ten temat nie znalazłem odpowiedzi. Czekam na podpowiedź z Twojej strony. Zadajesz bzdurne pytania . Bo skoro pytam to znaczy ze nie wiem i oczekuje odpowiedzi.
A
Ania
24 maja 2013, 23:07
Do: "stark" Poczytaj, a odpowiedzi znajdziesz na każdy temat. Na te pytanie też. Jedynie zastanów się: czy tylko pytasz czy chcesz naprawdę wiedzieć? Do: "gość" Niestety ja tylko płacę i to: 33gr/sms. :-) Pozdrawiam.
G
gość
20 maja 2013, 08:43
Do Ania Ile bierzesz za każdego sms-a???
19 maja 2013, 21:39
Skoro wszystkie wskazówki sa w Pismie Świetym to po co sa kapłani???
A
Ania
16 maja 2013, 17:51
Wszystkie wskazówki i odpowiedzi znajdują się w Piśmie Świętym. "Kto jest z Boga, słów Bożych słucha." (J 8, 47) Nie masz czasu na lekturę? - włącz usługę: CzytamBiblie w swoim telefonie i czytaj wybrane fragmenty Pisma Świętego w swojej komórce. Szczegóły na: <a href="http://www.CzytamBiblie.pl">www.CzytamBiblie.pl</a> Polecam. Ania :-)
16 maja 2013, 13:26
Vhciałem sie podzielić swoimi przemysleniami mając nadzieję że będzie odzew ze strony osób kompetentnych. Okazało sie że jednak zabrakło odwagi na komentarz. Można pisać ogólnie o wszystkim i zapełniać portal. Chyba jednak nie o to chodzi.
E
em
12 maja 2013, 21:50
Temat sliski. Więc nie oczekuj tu żadnego komentarza.
11 maja 2013, 09:11
Oczekiwałem jakiegoś komentarza ze strony fachowców. Niestety dylematy które miałem nie zostały w żaden sposób rozwiązane. Pozdrawiam Redakcję; Szczęść Boże
E
eM
10 maja 2013, 15:15
Ciekawe okreslenie " fragment ślubu "
10 maja 2013, 14:00
BEATA PAWLIKOWSKA: „Z Wojtkiem Cejrowskim niedawno się rozstaliśmy. 10 lat temu wzięliśmy fragment ślubu, który pozwalał każdemu z nas pozostać w zgodzie ze swoim sumieniem. Ja chciałam pozostać wolna. Wojtek, jako katolik, potrzebował akceptacji Kościoła. Dlatego zgodziłam się na zawarcie kawałka ślubu. Chodziło o to, żeby Wojtek żył w zgodzie ze swoją wiarą, a ja mogłam pozostać wolnym człowiekiem. W dowodzie osobistym, w rubryce stan cywilny, mam napisane, że jestem panną, i to jest prawda. I nie sądzą, żeby to miało kiedykolwiek się zmienić.” @stark Proszę zacytuj wyrok sądu podający kanoniczna przyczynę. Nie możesz? Nie chcę nikogo niczym obrzucać powiem tak: przyczyna leży w odrzuceniu istoty przez jedną ze stron a co za tym idzie - braku zaistnienia małżeństwa.
10 maja 2013, 14:00
Pawlikowska twierdzi jedynie, że w skutek nieprzekazania dokumentów nie był konieczny rozwód cywilny. A nie, że był to powód stwierdzenia kanonicznej nieważności.  Ale tak sie stało!!!!
Jadwiga Krywult
10 maja 2013, 13:52
Tak gdyż kościół oficjalnie nie potwierdza udzielenia rozgrzeszenia. Potwierdza, że małżeństwo zostało zawarte, a potem stwierdza: sorry, pomyliłem się, nie zostało zawarte. Pięknie.
10 maja 2013, 13:52
T7HRR Wskutek tego że ksiądz udzielający slubu zapomniał przekazać dokumenty do Urzędu stanu cywilnego to slubu nie było??? Wybacz ale to mozna tylko nazwać farsą. @stark Pawlikowska twierdzi jedynie, że w skutek nieprzekazania dokumentów nie był konieczny rozwód cywilny. A nie, że był to powód stwierdzenia kanonicznej nieważności.
Jadwiga Krywult
10 maja 2013, 13:51
w procesie o uniewaznienie He, he.
10 maja 2013, 13:50
jesli czlowiek kłamie to nie ma ani udzielenia sakramentu małżenstwa ani sakrament pokuty Różnica jest ta, że przy sakramencie pokuty nie ma ceregieli z sądami biskupimi, odpowiedzialność Kościół zostawia konkretnemu człowiekowi. Tak gdyż kościół oficjalnie nie potwierdza udzielenia rozgrzeszenia. Gdyby potwierdzał  to zapewne sąd biskupi by sie wypowiadał. A znając praktyke spowiedzi przedślubnej wypowieda się w procesie o stwierdzenie nieważności wielokrotnie.
10 maja 2013, 13:42
T7HRR Wskutek tego że ksiądz udzielający slubu zapomniał przekazać dokumenty do Urzędu stanu cywilnego to slubu nie było??? Wybacz ale to mozna tylko nazwać farsą.
Jadwiga Krywult
10 maja 2013, 13:02
jesli czlowiek kłamie to nie ma ani udzielenia sakramentu małżenstwa ani sakrament pokuty Różnica jest ta, że przy sakramencie pokuty nie ma ceregieli z sądami biskupimi, odpowiedzialność Kościół zostawia konkretnemu człowiekowi.
10 maja 2013, 11:29
Bo jak inaczej nazwać np. unieważnienie małżeństwa Wojciecha Cejrowskiego i Beaty Pawlikowskiej."To był dziwny ślub. zawarty w kościele, ale nie przekazany dalej do urzędu stanu cywilnego. To znaczy, że oficjalnie w polskich dokumentach jestem i zawsze byłam panną. Dlatego potem nie było rozwodu, a ślub został po prostu anulowany przez sąd biskupi - mówi podróżniczka Beata Pawlikowska". Ślub zawarli przed Panem Bogiem, czyż nie? Jak można więc taki ślub unieważnić? Stark zdecyduj się albo jest unieważnienie albo nie ma :-) Tak na serio, nie osądzając ludzi a jedynie starając się zrozumieć co się stało. Małżeństwo nie zostało zawarte gdyż przynajmniej jedna ze stron nie rozumiała (rozumiała opacznie) co dekalruje i na co się godzi. Odwaracając pytanie: A czy Kościoł nie bierze na siebie za dużo potwierdzając zawarcie małżeństwa? :-) Bo przecież nie wie co siedzi w duszy nowożenców... A czy Kościół nie bierze na siebie za dużej odpowiedzialności udzielając rozgrzeszenia... Chyba nie. Kośiół tylko sprawdza to co po ludzku sprwdzić się daje a poza tym przyjmuje deklarcję człowieka... jesli czlowiek kłamie to nie ma ani udzielenia sakramentu małżenstwa ani sakrament pokuty... nie ma skutku choć patrzącemu z zewnatrz może sie wydawać, że jest skutek...
10 maja 2013, 10:38
~Marija  W Kościele nie ma czegoś takiego, jak unieważnienie. Jest tylko stwierdzenie niewazności, co oznacza, że małżeństwo z jakiś powodów wcale nie było ważnie zawarte, a sąs biskupi tylko to stwierdza. Odsyłam do Kodeksu Prawa Kanonicznego. Proszę nie siać zamętu, bo to nie jest działanie Boże!!  Może tez odniesiesz sie do innych watków zawartych w artykule?
E
eM
10 maja 2013, 08:45
Temat ciekawy i szkoda że nikt z duchownych nie zabiera głosu. Uważam że komentarz taki jest tu jak najbardziej wskazany.
D
drops
9 maja 2013, 22:45
Sądzę że starają się bardzo rzetelnie podejść do tego typu spraw. Są jednak tylko ludźmi i czasami zapewne nie są w stanie dokładnie rozpoznać intencji stron.
E
Elvis
9 maja 2013, 15:36
Ciekawy artykuł. Czekam z niecierpliwością na komentarz kogoś z księży.
M
Marian
9 maja 2013, 09:30
Oczywiste że Pana Boga sie nie oszuka. Jednak ludzie sa tylko ludźmi.
9 maja 2013, 09:26
Sąd biskupi stwierdza fakt, iż małżeństwo nie zostało zawarte. Nie może natomiast unieważnić małżeństwa, które zostało zawarte. Jeżeli za powód nie zaistnienia małżeństwa ktoś uznał, iż nie był zdolny do bycia małżonkiem i sąd biskupi to potwierdził, to powinno być oczywistym, iż dana osoba jest niezdolna do małżeństwa i nie powinna być dopuszczona do tego Sakramentu w przyszłości. Warto też założyć, iż nie warto oszukiwać i kombinować w materii Sakramentu małżeństwa, bowiem to nie drugi człowiek, ksiądz czy biskup będzie Sędzią na końcu.
M
Marian
9 maja 2013, 08:27
Unieważnienie czy potwierdzenie nieważności . Sprowadza się to do tego samego werdyktu. Autor nie miał zapewne zamiaru siac zamętu. Dla mnie ważna byłaby informacja czy osoba która w świetle tej decyzji była niezdolna do podjęcia obowiązków małżeńskich może ponownie wziąść slub. Czy w swietle takiej sytuacj nie powinna ona być przebadana pod tym kątem dosyc dokładnie,by w przyszłości uniknąć znów podobnej sytuacji.   
M
Marija
9 maja 2013, 07:27
W Kościele nie ma czegoś takiego, jak unieważnienie. Jest tylko stwierdzenie niewazności, co oznacza, że małżeństwo z jakiś powodów wcale nie było ważnie zawarte, a sąs biskupi tylko to stwierdza. Odsyłam do Kodeksu Prawa Kanonicznego. Proszę nie siać zamętu, bo to nie jest działanie Boże!!