Dwa skrzydła

(fot. kladcat / flickr.com)
sgosia / artykuł nadesłany

Wiara, bez rozumu, bez wiedzy jest pusta, a wiedza bez wiary jest niepełna. Chrześcijanie opierają swoje życie na dwóch filarach i żadnego nie odrzucają, bo wiedza jest tak samo ważna jak wiara, dlatego daleko im do schizofreników.

Przeczytałam niedawno w jednym z komentarzy, że religia to sprawy wiary a nigdy wiedzy. W innym znalazłam wypowiedź, że wierzący są jak schizofrenicy. Zaczęłam się zastanawiać czym jest wiara, a czym wiedza? Jaka jest ich wzajemna relacja?

Uznałam, że daremne są wysiłki, by np. ateiście wytłumaczyć to w co wierzę. Jakże łatwo byłoby dyskutować mając namacalne dowody istnienia Boga i gdyby każdemu można było to w racjonalny sposób udowodnić. Wiara, to ogromny dar od Stwórcy, gdy ją przyjmiemy i będziemy w sobie pielęgnować stanie się przepięknym ogrodem, a gdy odrzucimy wtedy zamiast wspaniałych roślin wyrosną chwasty. Co warte byłaby nasze oddanie i miłość do Najwyższego, gdyby opierało się jedynie na wiedzy, na czymś co możemy zobaczyć i zbadać. Byłaby to tylko wiedza, a nie wiara. Nie wszystko da się ogarnąć rozumem i nie wszystko, czego nie możemy dostrzec lub pojąć, nie istnieje.

Teofila z Antiochii już w II w. pisał: "Boga widzą ci, którzy Go potrafią widzieć, to znaczy ci, co mają otwarte oczy duszy. Chociaż bowiem wszyscy mają oczy, u niektórych są one zaćmione i dlatego nie mogą zobaczyć światła słonecznego. Z tego jednak, że ślepi nie widzą, nie wynika, iż słońce nie świeci, lecz że oni są dotknięci ślepotą. "Blaise Pascal ujmował ten sam temat inaczej: "Serce ma swoje racje, których rozum nie zna". Czy to znaczy, że można oddzielić serce od rozumu? Wiara nie może być ślepa i wypływać jedynie geograficznych i kulturowych uwarunkowań. Biblia, nauczanie Kościoła, dzieła świętych i o świętych dają nam możliwość utwierdzenie się w wierze, by można było z przekonaniem powiedzieć niech się dzieje Twoja wola Panie.

DEON.PL POLECA

Teraz mam pytania do racjonalistów. Czy wiedza nie opiera się na wierze? Czy są w stanie wszystkiego sami zbadać, do wszystkiego dojść przy pomocy własnych doświadczeń? Wierzymy w różnie odkrycia i wyliczenia, chociaż sami ich nie przeprowadziliśmy. Dlaczego zatem tak trudno wam uwierzyć w Boga, skoro są również przekazy ludzi, którzy doświadczyli Jego istnienia. Rozum i wiedza wcale nie muszą kłócić się z wiarą. Konflikt pomiędzy nauka i religią jest pozorny. Aż 80% fizyków zajmujących się początkami wszechświata wierzy w Boga, bo widząc porządek jaki wprowadzają choćby prawa fizyki, trudni im wierzyć, że świat powstał z chaosu.

Profesor fizyki Krzysztof Meissner powiedział "Fizyk wierzący i niewierzący używają tych samych równań, opisują to same zjawisko, dochodzą do tych samych wniosków, przy pomocy tej samej metodologii. Tylko jeden stwierdzi na końcu, że jest to odbicie doskonałości Boga, a drugi stwierdzi, że świat jest taki jaki jest." Znany brytyjski astrofizyk Stephen Hawking uważa, że Bóg nie był potrzebny do stworzenia świata, a Wielki Wybuch był po prostu nieuniknioną konsekwencją praw fizyki, ale czy ma rację? Prof. Meissnera uważa, że teza brytyjskiego naukowca jest zdumiewająco bezpodstawna. "Jestem zdziwiony, że Hawking, będąc genialnym fizykiem, potrafi mówić takie dziwne rzeczy, nieuzasadnione i z niczego nie wynikające" stwierdza i podejrzewa, że powodem wypisywania tego typu teorii przez Brytyjczyka może być chęć podwyższenia sprzedaży książki. Nie jest tak, że jak zwiększa się nasza wiedza w ramach nauki to kurczy się nasza wiara. Spotkanie wiary i nauki to zarówno ryzyko, jak i wyzwanie, ale trzeba je podjąć, a nie udawać, ze jest ono niemożliwe.

W 1998 r. w encyklice "Fides et ratio" Jan Paweł II wskazuje na komplementarność obu tych obszarów, choć uznaje ich odmienność w sposobach dochodzenia do prawdy. Papież pisze m.in. "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek -- poznając Go i miłując -- mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie"

Te "dwa skrzydła" niosą nas przez życie. Odcinając jedno niechybnie spadniemy jak mitologiczny Ikar. Wiara, bez rozumu, bez wiedzy jest pusta, a wiedza bez wiary jest niepełna. Często ludzie bez wiary są zagubieni i stale czegoś poszukują, bo ukojenie można znaleźć tylko w Bogu. Chrześcijanie opierają swoje życie na dwóch filarach i żadnego nie odrzucają, bo wiedza jest tak samo ważna jak wiara, dlatego daleko im do schizofreników.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dwa skrzydła
Komentarze (5)
26 października 2011, 00:16
nie da się zaprzeczyć jednoznacznie, ze ON jest! I to ma być argument?
25 października 2011, 23:58
a z tym nawarstwianiem Ewangelii to też przesada Naprawdę twierdzisz, że to, co słyszysz na czytaniach w parafii to oryginalne i bezpośrednie słowa Jezusa? To mi może jeszcze powiesz, że 10 przykazań w obecnej formie to te same 10 przykazań, które Bóg dał Mojżeszowi? :) Nie ma znaczenia kolejnośc powastawanie częsci Biblii tylko ich treść. Owszem, ma. Bo ta treść ewoluuje, nie jest stała.
Małgorzata Łączyńska
25 października 2011, 23:28
Żłóbek był w Betlejem, a z tym nawarstwianiem Ewangelii to też przesada. Nie ma znaczenia kolejnośc powastawanie częsci Biblii tylko ich treść. Z jednym masz rację, ze wiedza religijna w narodzie jest słaba, ale jak sam stwierdzasz nie w ilosci siła. Faktycznie nie ma znaczenia ilu fizyków wierzy w Boga, ważne, że nie da się zaprzeczyć jednoznacznie, ze ON jest!
25 października 2011, 22:28
Aż 80% fizyków zajmujących się początkami wszechświata wierzy w Boga, bo widząc porządek jaki wprowadzają choćby prawa fizyki, trudni im wierzyć, że świat powstał z chaosu. A słyszę, że demokracja nie ma wpływu na ontologię, co? Jeśli sejm przegłosuje, że można zabijać nienarodzone dzieci, to nie znaczy, że to jest legalne pod względem etycznym, prawda? Więc po co stosujesz argument większościowy? Nawet gdyby 100 proc. fizyków przyznawało się do wiary w Boga nie zmieni nic w tym, czy On istnieje czy nie.
25 października 2011, 22:26
Wiara oparta na wiedzy? Ok, to może zacznijmy od podstaw i krytycznego podejścia do Biblii - choćby Nowego Testamentu. Ilu katolików wie, że to nie ewangelie, ale listy Pawła były pierwszymi pismami chrześcijaństwa? Ilu z nich wie, które z tych listów są rzeczywiście autorstwa św. Pawła, a które nie? Ilu z nich wie, w jaki sposób nawarstwiała się przez stulecia treść ewangelii? Słabo, co? A wokół słyszę, że wystarczy kochać Boga, być posłusznym hierarchii i wzruszać się na widok żłóbka w Nazarecie. Szkoda tylko, że Nazaretu nie było, bo to miasto późniejsze (z II wieku). Podobnie jak droga męki pańskiej w Jerozolimie, która po powstaniu Żydów i rzezi legionów Tytusa została prawie całkowicie zburzona i nawet jej nazwa została zmieniona (Aelia Capitolina). Odbudowana Jerozolima to już zupełnie inne, rzymskie miasto. Grób pański to fikcja, pobożna, ale fikcja. To co z tą wiedzą? Nie jestem przeciw wierze, ale jak ma być oparta o fakty, to jak sobie poradzić choćby z Pismem?