Krzyk w ciszy się kryje
A może cisza nie istnieje? Może moje marzenie o ciszy na cmentarzu jest nierealne? W końcu, jak człowiek wyłączy wszystko, co gra dookoła, to i tak nie jest cicho. Wtedy paradoksalnie może zrobić się jeszcze głośniej.
Minął czas inwazji na cmentarze. Skończyły się żniwa, dla Pani Eli sprzedającej znicze i chryzantemy przed bramą cmentarza. Rozjeżdżają się rodziny, po wielogodzinnych naradach za stołami. Wszyscy wracają do domów i szykują się do kolejnej inwazji. Tym razem na markety i centra handlowe. Jak co roku miał to być czas spokoju i refleksji nad osobami, które nas opuściły. I jak co roku zamiast spokoju, była nerwowość, a zamiast refleksji, kawały o teściowej nad grobami bliskich.
> 45
W tych dniach przypominam sobie o jednym z moich sezonowych marzeń. Mianowicie o tym, by któregoś roku w dzień Wszystkich Świętych na cmentarzu była kompletna cisza. Żeby Ci, co stoją nad grobami, pomyśleli o tych, którzy leżą w grobach. Żeby Ci, których ciała leżą w grobach, a dusze czekają na modlitwę, w końcu tę modlitwę dostali. Żeby w ten jeden dzień w roku zamiast wielkiego targu i hałasu była cisza. Taka zwykła, niczym nieskażona i prosta cisza. Taka ciszy, w której nie wolno przekraczać poziomu 45 dB. Może w województwie łódzkim w miejscowości Cisza cisza była. Czy w Ciszy była cisza ? Czy w Ciszy nie przekroczono poziomu 45 dB? Czy na cmentarzu, na którym byłaś/eś było 45 dB? Może mniej? Może więcej?
Żeby móc rozsądzić ten jakże istotny problem, posłużmy się teorią i nauką. Otóż poziom 0 dB jest to próg słyszalności (czyżby cisza?). Natomiast:
10 dB to szept
45 dB - przeciętna rozmowa
60 dB - odkurzacz
90 dB - dźwięk budzika
110 dB - hałas panujący na ruchliwej ulicy w godzinach szczytu
120 dB - poziom natężenia dźwięku w dyskotece
130 dB - granica bólu.
A może cisza nie istnieje? Może moje marzenie o ciszy na cmentarzu jest nierealne? W końcu, jak człowiek wyłączy wszystko, co gra dookoła, to i tak nie jest cicho. Wtedy paradoksalnie może zrobić się jeszcze głośniej. Właśnie wtedy do głosu dochodzi sumienie, które - wiecznie zagłuszane - zaczyna krzyczeć i domagać się wysłuchania. Jeśli damy się tej wkurzonej i niedowartościowanej ciszy wykrzyczeć, to wtedy można usłyszeć ciszę. Ciszę jako wewnętrzny spokój, akceptację i ciepło wypełniające człowieka.
Skomentuj artykuł