Marzenie o wolności

(fot. unsplash.com)
Paulina Wyszkowska / projektnadzieja

Chodzi za mną zdanie, którego bardzo długo nie doceniałam: Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie.

Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.
(J 8, 31-32)

Każdy z nas marzy o tym, żeby być wolnym. Niektórym ten temat wydaje się wręcz oklepany i infantylny, bo padło w związku z nim wiele banalnych słów. Ale dajmy szansę pisarzom! Autor jednego z moich ulubionych cytatów o wolności – Sándor Márai – zamieścił go w Dzienniku 1949-1956:

DEON.PL POLECA

Człowiek nie jest wolny wtedy albo dlatego, że jakiś System deklaruje wolność obywateli. Człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy on sam – niezależnie od Systemu, narzucającego mu życie wśród ograniczeń i obsesji – oświadczy, że jest wolny.

Nawet gdy żyjemy w wolnym społeczeństwie, możemy być zniewoleni chowaniem urazy, rozpamiętywaniem, złością, żalem. Możemy wręcz uczynić z tego styl życia. Pozornie nawet aktywni, ale wewnątrz zduszeni. Bo poza zewnętrzną wolnością istnieje mentalna wolność. Ta, której czynniki zewnętrzne nie są nam w stanie zabrać. Zawsze mamy wolny wybór – wybór naszej postawy.

Ta Ewangelia rozpoczyna się od słów Jezusa: Jeżeli trwacie w nauce mojej (…). Co my tu mamy… Lekcja panowania nad emocjami, przebaczania, odwrócenia uwagi od siebie samego. Lekcja zaufania, oddania kontroli, działania krok po kroku, a nie jednym susem. Lekcja bycia szczerym przed Bogiem i sobą samym, a w końcu arsenał temperamentu mamy pokaźny, i tak niekiedy miło byłoby trochę podkolorować ten obrazek, który widzimy w lustrze (no chociaż tak odrobinkę, proszę proszę proszę). A tych lekcji, i to jeszcze trudniejszych, jest dużo. Jednak gdy podejmiemy próbę takiego wysiłku, niespodziewanie zmienia się nasze spojrzenie na świat i… czyżby? Czujemy powiew wolności?

Chodzi za mną zdanie, którego bardzo długo nie doceniałam: Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie. Złote połączenie konkretnego działania, nie gadania o wzniosłych ideach, które na gadaniu często się kończy – powstrzymanie się od ognistej odpowiedzi, nawet jeśli mieliśmy rację (toż to heroizm jest!), próby szukania w sobie pokoju, gdy rozsadza nas ogień i furia, chęć pokonania strachu, który nas paraliżuje, wyjście do drugiego i skupienie na nim, chociaż sami mamy problemy – oraz zaufania, gdy siadamy na modlitwie przed Tatą pełni różnych emocji i doświadczeń, ale ufamy Mu i wierzymy, że pomoże nam nad tym (i nad nami) zapanować, że w tym wszystkim, co w nas i co dookoła nas, jest sens.

Nagle zauważamy, że z każdym dniem rzeczywiście czujemy się bardziej wolni, a to jest zjawisko, którego nie sposób porównać z niczym innym. Negatywne humory czy opinie innych osób, sytuacja na świecie, nie przejmują władzy nad naszym życiem, jak również nie robią tego nasze emocje. Nie tracimy swojego czasu na walce w głowie z problemem, rozpamiętywaniu, wymyślaniu najbardziej oszałamiających ripost (które, bądźmy szczerzy, albo nie wywołałyby żadnego efektu albo ewentualnie kolejną wojnę światową). Gdy próbujemy wpuścić Boga do naszej codzienności i konkretnie wcielić w życie Jego słowa – często trudne, a czasem, z perspektywy świata, nawet szalone – to nieporównywalna z niczym wolność, zaczyna do nas przychodzić.

***

Tekst pochodzi z bloga projektnadzieja.blog.deon.pl Chcesz zostać naszym blogerem? Dołącz do blogosfery DEON.pl!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marzenie o wolności
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.