Przemiana zamiast uzdrowienia

(fot. Phil and Pam / flickr.com / CC BY)
funkstain / artykuł nadesłany

Bóg jest miłosierny! Jest miłosierny bo wybrał mnie, Adama i wybiera także Ciebie, abyś powstał i przestał się użalać nad swoim losem, lecz wziął życie w swoje ręce i zaczął żyć!

Rany, któż z nas nie ma ran? Mamy je wszyscy! Bez wyjątku, każdy człowiek! Owszem, niektórzy mają małe zranienia, skaleczenia na duszy bądź ciele, które są tak mało widoczne, że sami ich nigdy nie zauważą. Inni wprost przeciwnie, w swoim ciele i w swojej duszy mają wielkie ropiejące rany. Przeżyli wielkie traumy, które ciągną się za nimi przez całe życie.

DEON.PL POLECA

Rany te są przysłowiową kulą u nogi nie tylko nich samych, ale także dla ich rodzin oraz przyjaciół. Ludzie generalnie wstydzą się tych ran, wszelkich ran. Rzadko o nich mówią nawet swoim bliskim. Ludzie o ranach milczą. Ukradkiem idą do lekarza, by coś z tym zrobił i nic poza tym.

W ostatnich latach w Kościele zaczęła panować moda na uzdrowienia wszelkich zranienień i tych małych, i tych wielkich. Księża czy przeróżni kaznodzieje mówią, by przychodzić do Jezusa, który tę ranę nam jakoś namaści, nabalsamuje. Wystarczy wzbudzić intencję, a Bóg mocą Ducha Świętego ZA NAS te rany usunie. Sprawi, że te rany znikną z naszych ciał, dusz, z naszych umysłów. Już nigdy nie będziemy musieli do tego wracać. Ile razy słyszałeś drogi bracie i siostro wezwanie: udaj się do Jezusa. On Cię uzdrowi. Sprawi, że twoja przeszłość po prostu… przestanie istnieć! Rany Cię szpecą! Rany Cię ograniczają! Rany Cię paraliżują! Rany nie pozwalają Ci żyć! Ran powinieneś się wstydzić! Pan Bóg Cię uzdrowi i wtedy będziesz mógł żyć pełnią i Jemu służyć! Ile razy to słyszałeś? Ile razy?

Ja słyszałem to wielokrotnie. Szukałem cudu! Modliłem się o cud uzdrowienia z choroby, bo myślałem, że jak Pan mnie uzdrowi, to wtedy… zacznę tak naprawdę żyć! Szukałem modlitw, grup Charyzmatycznych by oni - tak oni, nie Pan Bóg - mnie cudownie dotknęli.

Szukałem uzdrowienia także moich wewnętrznych ran no i nic. Szukałem cudu. Nie otrzymałem go. By było jasne, ja nie podważam uzdrawiającej mocy łaski Ducha Świętego, nie kwestionuję też istnienia grup charyzmatycznych w Kościele. Cieszę się bardzo, że istnieją. Sam korzystałem z takich modlitw wstawienniczych, mnie samemu również zdarzyło się posługiwać modlitwą wstawienniczą. Podczas modlitw owszem czułem strumień miłości przeszywający moje ciało i duszę, ale problemy nie znikały. Byłem trochę zdezorientowany, co jest grane? Przecież modlili się nade mną? Przecież czułem Boga? A moje problemy nadal zostawały. Dziwiło mnie to też dlatego, że sam byłem świadkiem uzdrowień z chorób fizycznych czy z zniewoleń.

Owszem Duch Święty działa i Bóg dokonuje cudów, wielkich cudów uzdrowień. Lecz Bóg czasem ma inny plan. Nie chce, byśmy zostali uzdrowieni! Nie daje im cudów. On sprawia, że to oni stają się cudem! Oni otrzymują specjalne zadanie od Boga zaniesienia innym Dobrej Nowiny. Bóg wybiera ich, by na nich jeszcze bardziej niż przez cudowne uzdrowienia objawiła się chwała Ojca. Więcej, to oni są wybrani do chwały!

Wczytajmy się w Ewangelię i zobaczmy oczami wyobraźni opisywane sceny. Zobaczmy, że Jezus, gdy przywitał uczniów wezwaniem "Pokój wam", to zaraz pokazał im swoje… RANY, konkretnie przebite ręce oraz bok (J 20, 20). Jezus nie wstydzi się swoich ran! On wie, co te rany za sobą niosą! A niosą nasze, Twoje i moje zbawienie!

Rany te choć tak szpetne, tak wielkie, że pewnie "świat przez nie widać" są chwałą Jezusa! Jezus wiele wycierpiał, wiele musiał znieść bólu fizycznego, psychicznego oraz duchowego. Jezusa te rany, po prostu, zwyczajnie bolały! Jednak On tych ran się nie wyrzekał, nie chował ich! Nie zasłaniał! Nie prosił Boga o uzdrowienie! Po prostu je odsłaniał! Tak zwyczajnie mówił do nas: "Zobacz! To ja! Ten sam Jezus sprzed kilku dni!" Ten sam, a jednak inny! Jezus z tych szpecących, bolących, będących ciężarem ran uczynił błogosławieństwo swojego istnienia jak i naszego! To w tych ranach jest nasze odkupienie! Bóg ran nie uzdrowił, choć miał do tego moc, On je przemienił! Co więcej, jak czytamy dalej, pozwolił ciekawskiemu i niedowierzającemu Tomaszowi dotknąć tych ran (J20,27). Jezus pozwolił się dotknąć! Pozwolił ludziom obcować z Jego cierpieniem, Jego krzyżem, Jego misją oraz powołaniem!

Gdy przez długi czas nieskutecznie szukałem drogi życia, gdy wiele razy modliłem się o uzdrowienie z mojej choroby (moich ran) i nie otrzymywałem tego uzdrowienia, gdy zacząłem już mieć życia serdecznie dosyć, gdy naprawdę zacząłem wierzyć, że Bóg mnie nie kocha, gdy faktycznie ze zgorzknieniem stwierdziłem, że moje życie nie warte jest nic, z pomocą przyszedł Pan ze swoim Słowem! Właśnie z tym opisem spotkania Zmartwychwstałego z uczniami! Zrozumiałem, że moja choroba, moje rany nie są czymś mnie ograniczającym. Zrozumiałem, że moja choroba, moje cierpienie są moim błogosławieństwem! Są tak naprawdę wezwaniem do stania się świadkiem Jego miłości wobec ludzi!

Bóg mnie wybrał przez chorobę! Jezus przez swoje Słowo wezwał mnie do dzielenia się ranami, doświadczeniem Bożej miłości w cierpieniu, aby inni zobaczyli, że choroba to nie koniec. Chcę pokazać, że z chorobą można żyć! Z chorobą warto żyć! Kocham życie! Bo właśnie wtedy, gdy przyjąłem mój krzyż, gdy przyjąłem moją misję, doświadczyłem cudu! Doświadczyłem cudu Bożego wezwania do służby Jemu i drugiemu człowiekowi! Zrozumiałem, że mam stać się cudem dla innych! Bo właśnie, jak to mówi mój idol, Nick’ Vujicic: "JEŚLI NIE OTRZYMUJESZ CUDÓW, TO STAŃ SIĘ CUDEM DLA INNYCH!"

Ja również, pisząc choćby na Tezeuszu, pozwoliłem włożyć Twoje dłonie w moje rany! Co więcej, napisałem z moim kolegą książkę, która ukaże się niedługo, w której obaj dzielimy się własnym życiem i doświadczeniami! Dzielimy się nie dla sławy i nie dla jakiegoś ekshibicjonizmu, lecz dla pokazania innym, że można i warto żyć!

Dzielimy się naszą nadzieją, wiarą i miłością, którą mamy w sercach i która pozwala nam wstawać każdego ranka! Tak! Bóg jest miłosierny! Jest miłosierny, bo wybrał mnie, Adama i wybiera także Ciebie, abyś powstał i przestał się użalać nad swoim losem, lecz wziął życie w swoje ręce i zaczął żyć! Jezus zaprasza Cię do tego, byś prosił o przemianę swoich ran!

Proś o przemianę, by to, co Cię ogranicza, stało się Twoim błogosławieństwem! Musicie też pamiętać o mądrości Bożej, która dopuszcza do naszego życia różne sytuacje, czasem bardzo trudne i bolesne po to, by nas ukształtować, po to, by nas przygotować do misji, którą jedynie Ty będziesz mógł wykonać!

Wszystko ma sens! A ból zadany przez Boga nie jest bólem, który zabija, lecz ten ból Cię hartuje i buduje do tego kim masz się stać! Pamiętaj o tym! Pamiętaj o tym, że Józefa egipskiego najpierw Pan musiał mocno doświadczyć, by ten potem stał się najpotężniejszym człowiekiem w ówczesnym świecie.

Druga rzecz, odrzucenie. Mnie wiele razy odrzucono przez chorobę. Seminarium, zakon, dziewczyna, lecz Pan mnie zapewnił, że "kamień odrzucony przez budujących stanie się kamieniem węgielnym" (Ps118,22). Tak jestem kamieniem węgielnym i Ty też! Nie daj się odrzucić przez samego siebie, bo choć jedni Cię odrzucą, to drudzy Cię przyjmą i możesz stać się tym, który wskazuje drogę.

Miłosierny Pan przemienił moje rany, przemieni także i Twoje! Wczytaj się w Słowa Psalmu 118 i dziękuj Panu za Jego miłosierdzie! Dziękuj! Dziękuj za wszystko, co masz! Także za rany w Twoim życiu! A jeśli się boisz, Bóg mówi Ci: "Przestań się lękać!" On zmartwychwstał! Pokonał śmierć! "Był umarły, a oto jest żyjący!" Umarłeś? Jezus Cię ożywi tylko pozwól mu na to! Nie zamykaj się w swoich ranach, wyjdź poza nie i po mimo tych ran zanieś światu światło Nadziei!

Uroczystość Niedzieli Miłosierdzia kiedy czytamy przytoczoną perykopę jeszcze dobitniej pokazuje nam, że Bóg posługuje się tymi słabymi, wyszydzonymi, wzgardzonymi przez innych. Jezus objawił swoją miłość przez Faustynę, prostą, słabo wykształconą dziewczynę. Jezus objawia swoją miłość przez Adama i Wojtka, prostych ludzi, grzeszników, mających wiele wad i braków. Czemu nie miałby posłużyć się Tobą? Pozwól mu, a zobaczysz, że Twoje życie jest piękne. Służyć Jemu to prawdziwie szczęście.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przemiana zamiast uzdrowienia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.