Uważajmy, bo naiwność kosztuje!

(fot. nivarus/flickr.com)
BS_LEx / artykuł nadesłany

W normalnym społeczeństwie komentowanie wydarzeń czy dyskusja pomiędzy obywatelami jest podstawowym narzędziem poszukiwania „wspólnej drogi”, do której uda się przekonać większość. Internet wydawał się idealnym miejscem bezpiecznej wymiany poglądów. Niszczenie tego narzędzia jest szkodnictwem.

Teraz demokracja obejmuje wszystkich dorosłych obywateli, a umiejętność dyskutowania też. Niestety, nawet czytając komentarze do artykułów w Deonie, obserwuję stosowanie „argumentów” w stylu dyskusji poza tematem, obrażania dyskutantów choć mniemam, że moderator skutecznie redukuje co gorętsze wypowiedzi. To jeszcze można by znieść, bo w innych miejscach internetu jest znacznie gorzej.

DEON.PL POLECA

Najgorsze jednak jest to, że w pozornie bezpiecznym internecie coraz częściej pojawia się odpowiednik awanturnika z nożem lub kastetem, który robi duże szkody. Mam na myśli ludzi, którzy w ramach komentowania artykułu pod pozorem przekazania argumentów odsyłają internautów do stron zawirusowanych. Swego czasu tylko sprawny antywirus i trochę doświadczenia informatycznego uratowały mnie przed startą danych na komputerze, gdy chciałem wpisać kondolencje po katastrofie smoleńskiej.

Teraz coraz częściej widzę odsyłanie dyskutantów do jakichś podejrzanych stron WWW, w celu podpisania petycji lub pod innym pretekstem. Z dyskusji widać, że autora tych apeli meritum sprawy raczej mało interesuje. Trudno tu liczyć na akcję moderatora bo strona może w jednej chwili być „czysta”, za godzinę pełna wirusów, a za dwie godziny znów czysta. Moje apelowanie do sumienia też na wiele się nie zda, bo patrząc na przedwyborczą zaciekłość dyskutantów trudno liczyć na efekty. Pozostaje apel do rozsądku internautów i garść poniższych informacji o zagrożeniu.

Wirus może zniszczyć lub uszkodzić dane na komputerze, trojan może pomóc ukraść dane na temat pracy zawodowej, nasz komputer może stać się narzędziem podsłuchu (jeżeli posiada mikrofon i kamerę internetową). To wszystko można uruchomić przy pomocy szkodliwego oprogramowania zależnie od szczegółów technicznych. To niestety nie jest koniec. Istnieje możliwość rozregulowania lub wyłączenia zabezpieczeń temperaturowych centralnego procesora, karty graficznej, itp. Skutki zależą od konkretnego komputera.

Nie wchodząc w szczegóły może nawet dojść do pożaru. Problem zabezpieczeń pominę, odsyłając czytelnika do fachowych producentów zabezpieczeń (programy antywirusowe). Należy jednak pamiętać, że 100% zabezpieczenie nie istnieje. Zanim wirus zostanie „złapany” przez specjalistów, którzy wymyślą też zabezpieczenia zdąży narobić szkody. Dlaczego ofiarami mamy być my? Tutaj ponawiam mój apel – uważajmy z kim w internecie dyskutujemy bo za naiwność się płaci!

Może też pomoże informacja przeznaczona dla dyskutantów z „internetowym kastetem”. Nie znam orzecznictwa w tego typu sprawach ale chciałbym przypomnieć, że zniszczenie własności prywatnej jest w Polsce karalne, a Policja też ma swoje sposoby na pozornie „nieuchwytnych hakerów”!

Jeżeli ten artykuł uratuje komputer choć jednego zwolennika normalnej dyskusji z bliźnim, to już będę zadowolony że nie na darmo spędziłem czas, pisząc te słowa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uważajmy, bo naiwność kosztuje!
Komentarze (2)
Bogusław Płoszajczak
23 listopada 2010, 17:52
Teraz można złapać cokolwiek przypadkowo już nawet nie z głupoty. Pytanie dlaczego antywirusy są takie kiepskie zamiast chronić cały czas to dobrze działają kilka miesięcy. Drogi Kolego! To nie jest wina producentów antywirusów tylko sposobu w jaki mogą działać. Jezeli ktoś wyprodukuje nowy wirus to zanim zostanie on zidentyfikowany starty są nieuniknione. Stwierdzenia o "działaniu dobrze kilka miesięcy" nie rozumiem. Jeżeli baza informacji o wirusach jest odnawiana regularnie to jakość pracy programu nie spada z czasem.
W
Wojtas
22 listopada 2010, 22:41
Teraz można złapać cokolwiek przypadkowo już nawet nie z głupoty. Pytanie dlaczego antywirusy są takie kiepskie zamiast chronić cały czas to dobrze działają kilka miesięcy.