Abp Ryś o praprababce Jezusa z Betlejem, która wbrew wszystkiemu postanowiła tam zamieszkać

Abp Grzegorz Ryś. Źródło: mat. prasowe Wydawnictwa Święty Wojciech
Wydawnictwo Święty Wojciech

Praprababka Jezusa, która postanowiła porzucić rodzinny kraj i razem z teściową przenieść się do Betlejem. Kim była Rut Moabitka? Dlaczego znajdujemy ją w rodowodzie Jezusa? Jakie przesłanie ma dla nas jej niezwykła historia? Wyjaśnienie znajdujemy w nowej książce abp. Grzegorza Rysia i Małgorzaty Bilskiej "Mistrzowie drugiego planu" .

Oto fragment książki:

Kim była Rut Moabitka? Wiem, że to ulubiona prababka Księdza Arcybiskupa. Jej miłość do teściowej Noemi jest niektórym ludziom dobrze znana, zresztą tu też uderza przełamanie stereotypu. Kim byli i jakie znaczenie mieli w ówczesnym kontekście Moabici?

DEON.PL POLECA

Moabici to był lud, który przeszkodził Żydom w wejściu do Ziemi Obiecanej po wyjściu z Egiptu. Żydzi zapamiętali tamtą wrogość – trzymali się na wielki dystans z Moabitami, nie utrzymywali bliższych kontaktów. W przypadku ewentualnego – i raczej niewyobrażalnego wówczas – małżeństwa Żyda i Moabitki ich dzieci, aż do dziesiątego pokolenia, nie mogły stać się członkami narodu wybranego! Powołując i czyniąc Moabitkę prababką Dawida, a potem Salomona, Pan Bóg przekroczył granicę nieprzekraczalną.

Rut ma w Starym Testamencie własną Księgę – między Księgą Sędziów i pierwszą Księgą Samuela. Biblia Hebrajska umieszcza ją natomiast nie pośród ksiąg historycznych, lecz w interesującym zbiorze, który nazywa się Księgi pięciu megilot. Judaizm traktuje je nie jako zwyczajną opowieść o dziejach narodu wybranego, ale jako historie ponadczasowe. One dzieją się „zawsze, wszędzie, w każdym czasie, w każdym miejscu”. Są to: Księga Rut, Pieśń nad Pieśniami, Księga Estery, Księga Koheleta i Lamentacje Jeremiasza. Każdą z nich czyta się kolejno podczas jednego z pięciu najważniejszych świąt. Lektura Księgi Rut jest pierwsza, wypada w Święto Tygodni, które dla nas jest wspomnieniem dnia… Pięćdziesiątnicy. Podczas tego właśnie święta, które uczniowie obchodzili w Wieczerniku, miało miejsce Zesłanie Ducha Świętego. To jest niezwykły „przypadek”.

Rut, podobnie jak Tamar, została wdową, tak?

Była żoną Machlona, którego rodzina mieszkała w Betlejem. Kiedy nastał wielki głód, jego rodzice Elimelek i Noemi wraz z dwoma synami szukając żywności, udali się do Moabu i tam osiedli. Machlon poślubił Moabitkę Rut, a jego brat Kilion – Moabitkę Orpę. Potem zdarzył się dramat – umarł Elimelek, a następnie zmarli obaj synowie. Zostawili w Moabie te trzy kobiety, bezdzietne i samotne. Do Noemi dochodzi wieść, że w Betlejem skończył się głód. Postanowiła wrócić do domu. Przekonywała synowe, żeby wróciły do siebie „i do swoich bogów”. W tym momencie odkrywamy siłę charakteru Rut, która wbrew swojej teściowej nieoczekiwanie decyduje, że wraz z nią pójdzie do Betlejem. Mówi do Noemi niezwykłe słowa miłości: „Gdziekolwiek pójdziesz, ja pójdę, gdziekolwiek będziesz mieszkać, ja będę mieszkać, twój lud będzie moim ludem, twój Bóg – moim Bogiem, gdzie ty umrzesz, tam ja umrę, tylko śmierć rozłączy mnie z tobą” (Rt 1,16–17). Rut musiała bardzo kochać swego męża. To niezwykłe wyznanie bywa elementem współczesnych przyrzeczeń ślubnych w judaizmie.

Orpa wróciła do rodziców, Rut udała się w długą drogę z Noemi. Nie wiedziały, jak zostaną przyjęte. Nawet głód nie był usprawiedliwieniem dla kontaktów z Moabem, a Rut poprzez małżeństwo weszła do żydowskiej rodziny.

Jak się kończy ta opowieść?

Rut – dzięki wsparciu Noemi – wychodzi za mąż za Booza, krewnego Noemi i Machlona. Booz otoczył je troską, a potem zakochał się w Rut. Z wzajemnością. W Betlejem mieszkał co prawda bliższy krewny jej męża i zgodnie z prawem lewiratu to on miał pojąć Rut za żonę i wzbudzić z niej potomstwo jej zmarłemu mężowi. Odmówił. Chętnie przejąłby po krewnym majątek, ale żonę? To by zaszkodziło jego „dziedzictwu”, czyli po prostu interesom, bo syn zrodzony z tego małżeństwa prawnie nie byłby jego synem, tylko Machlona. Booz pokochał Rut nie tylko za urodę, ale przede wszystkim za charakter. On wiedział, że tylko kobieta absolutnie niezwykła byłaby zdolna okazać taką miłość do starej teściowej, aby udać się z nią w tak ryzykowną wyprawę. Więź Rut i Noemi jest wzorem miłości bezinteresownej i ofiarnej. Kiedy ta pierwsza rodzi syna, „przekazuje go na kolana Noemi”. Jest on nazwany synem Noemi, choć powinno się o nim mówić: syn Machlona, syna Elimeleka. W dodatku imię nadały mu sąsiadki, co też jest nietypowe. One również podziwiały Rut. Widać to w ich słowach: „Synowa twoja, która cię kocha i więcej znaczy dla ciebie niżeli siedmiu synów” (Rt 4,15).

---

Tekst jest fragmentem książki "Mistrzowie drugiego planu" abp. Grzegorza Rysia i Małgorzaty Bilskiej, wydanej przez Wydawnictwo Święty Wojciech.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Ryś o praprababce Jezusa z Betlejem, która wbrew wszystkiemu postanowiła tam zamieszkać
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.