Lutowo-marcowa WIĘŹ: Wszyscy chcą być ofiarami?

"WIĘŹ" nr 2/3 2010
"WIĘŹ" nr 2/3 2010

Lutowo-marcowy numer WIĘZI z okładkowym hasłem: Wszyscy chcą być ofiarami? – przynosi opis bardzo ciekawego zjawiska społeczno-kulturowego, które nazwane jest rywalizacją cierpień. Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny WIĘZI, we wprowadzeniu do tematu pisze: „Dawniej świat dzielił się na pokonanych i zwycięzców, dziś coraz bardziej na sprawców i ofiary.­Coraz częściej pomniki stawia się właśnie pokrzywdzonym, a nie bohaterom. Taka tendencja sama w sobie nie byłaby może zła, niebezpiecznym zjawiskiem jest jednak fakt pojawiania się coraz większej liczby osób, grup społecznych i narodów, które pragną być ofiarami niejako na przekór faktom”.

Profesor historii porównawczej Europy, Jan M. Piskorski, w swoim eseju „Od kultu herosów do adoracji ofiar. Przemiany w kulturze pamięci” pisze: „O swój status ofiary najpierw upomnieli się amerykańscy Ormianie, którzy dość szybko i skutecznie złamali żydowski monopol na Holokaust. Za nimi poszły następne grupy etniczno-narodowe, by wskazać tylko na Romów, północnoamerykańskich Indian, amerykańskich Murzynów, australijskich Aborygenów, nowozelandzkich Maorysów, wreszcie Polaków...”

Victimhood nationalism – tak Jie-Hyun Lim, dyrektor Instytutu Badań Porównawczych nad Historią i Kulturą uniwersytetu Hanyang w Seulu, nazywa manię wielkości pewnych grup w ramach narodów lub nawet całych narodów. Wypływa ona z poczucia doznanych w przeszłości krzywd – niekoniecznie krzywd dosłownie własnych. Południowokoreański historyk, który doskonale orientuje się w polskiej historii współczesnej, w swoim artykule Narody-ofiary i ich megalomanie” pokazuje mechanizmy, które np. pozwalają los Koreańczyków porównywać do losu Żydów, a Japończykom porównywać Hiroszimę do Auschwitz.

Sytuacja ofiary wiąże się nierozerwalnie z cierpieniem, bywa jednak niekiedy, że status ofiary może się opłacać. Joanna Petry Mroczkowska w artykule Polityka ofiar? Status pokrzywdzonych w dyskusji amerykańskiej” wskazuje na bardzo ciekawą tendencję: „Wedle ideologii wiktymizmu – pisze autorka – wszyscy cierpiący są bez winy, a cierpienie nie podlega zróżnicowaniu. Upolitycznienie spraw dotyczących tożsamości prowadzi do wytworzenia osobowości wiktymistycznej, która cechuje się uzależnieniem od poranień, mentalnością roszczeniową.” Psycholog społeczny, Michał Bilewicz, w rozmowie „Dobrze być ofiarą?” pokazuje, że Ludzie, którzy szczególnie zorientowani są na cierpienia własnej grupy, znacznie rzadziej odczuwają winę. Ten mechanizm blokujący poczucie winy powoduje, że mogą dokonać rzeczy niegodziwych i nie widzą w tym problemu.”

Historyk Jürgen Hensel (w dyskusjiZ ojców na synów?”)iteolog Norbert Reck (w rozmowie: Niemiecki problem z winą”) mówią o swoich osobistych doświadczeniach z winą odziedziczoną po przodkach.

Refleksję o meandrach konkurencji o palmę pierwszeństwa w cierpieniu kończy rozmowa z Pawłem Machcewiczem Muzeum ofiar i bohaterów”). Dyrektor Muzeum II wojny światowej tak widzi funkcję tej placówki: Chciałbym, żeby emocje [odwiedzających nasze muzeum] po pierwsze sprowadzały się do przekonania, że II wojna przyniosła bezprecedensowe, wyjątkowe cierpienie wielu narodom, ale z drugiej strony, że powinna być także zapamiętana jako czas wielkiego bohaterstwa, oporu, a także przyzwoitości, która urastała do rangi bohaterstwa.”  

W lutowo-marcowy numer WIĘZI znaleźć można również poruszający reportaż Ireneusza Cieślika – Krótka historia pewnego pierścionka, a także polemiki wokół październikowego numeru WIĘZI z ubiegłego roku, poświęconego relacjom polsko-ukraińskim.

Eks post, czyli Jerzy Sosnowski, w swoim felietonie opowiada tym razem „Baśń o Jasiu heroldzie” . A pośród bohaterów rekomendowanych wydarzeń kulturalnych znaleźć można m.in. Marię Dąbrowską i jej 13-tomowe wydanie dzienników (Paweł Rodak Wydarzenie w 13 tomach”), oraz znakomitych artystów: Zbigniew Makowskigo, Mariana Czaplę, Grzegorza Stachańczyka, Barbarę Falender, Macieja Zychowicza (Wojciech Skrodzki: „Radość patrzenia”).

Ksiądz z kobietą w kinie (czyli Katarzyna Jabłońska i ks. Andrzej Luter) spierają się o dwa głośne filmy minionego roku: w której Bóg został przedstawiony jako... przysadzista Murzynka, a Duch Święty jako eteryczna Azjatka. Williamowi P. Youngowi, autorowi tego bestselleru, udaje się trzymać czytelnika w napięciu i zbudować nastrój przypominający miejscami nawet mroczne powieści Stephena Kinga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Lutowo-marcowa WIĘŹ: Wszyscy chcą być ofiarami?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.