Niebezpieczny kleszcz

Anna Sukmanowska, prof. Andrzej Horban / "Max Medicum" wrzesień-październik 2010

Potrzebują żywiciela by przetrwać, dlatego atakują ludzi i zwierzęta. Wkłuwają się w skórę i wysysają krew. Niektóre z nich mogą przenosić groźne choroby zakaźne.

Atak kleszczy, jednych z najbardziej agresywnych stworzeń na ziemi, jest największy od kwietnia do jesieni, czyli wtedy, gdy beztrosko chodzimy po parkach, łąkach i lasach.

Polowanie na ofiarę

DEON.PL POLECA

Kleszcz przypomina małego, niegroźnego pajączka. Dorosłe samce mają około 2,5 milimetra długości, samice około 3-4 milimetrów. Czekają na ofiarę czasem całymi miesiącami, by napić się krwi, która jest warunkiem przetrwania. Atakują ludzi lub zwierzęta trzykrotnie w czasie swojego dwuletniego cyklu rozwojowego - raz w stadium larwalnym, jako nimfa i jako dorosły osobnik. Kleszcz cierpliwie czeka. Nie ma oczu, do rozpoznania ofiary służy mu umieszczony na przedniej parze odnóży, zbudowany z mikroskopijnych rzęsek, narząd węchu, tzw. narząd Hallera . To właśnie dzięki niemu już z odległości 20 metrów potrafi rozpoznać około 50 zapachów

wydzielanych przez ludzi lub zwierzęta, a także ciepło i wydychany dwutlenek węgla. Gdy ofiara zbliża się, pajęczak spada z gałęzi drzewa, krzewu lub źdźbła trawy i czepia się ubrania lub sierści. Wspina się, wykorzystując do tego haczykowate zakończenia odnóży, w poszukiwaniu miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza, a więc łatwa do przebicia. U ludzi często są to pachwiny, okolice uszu, miejsca pod kolanami i pod pachami. Żeruje na człowieku lub zwierzęciu kilka dni, osiągając długość nawet jednego centymetra, potem odpada i przechodzi dalszą ewolucję. Jeżeli nie znajdzie żywiciela ginie.

Aparat gębowy kleszcza przypomina zaopatrzoną w haczyki rurkę. Ukłucie nie jest wyczuwalne, bo pajęczak w swych śliniankach wytwarza środek znieczulający, który wstrzykuje w ciało. Ta substancja zawiera m.in. białko rEV756. Od lat w Brazylii trwają badania, których wyniki opublikowano w Annals of Neurology, wskazujące, iż białko pochodzące od kleszczy może być w przyszłości wykorzystane do produkcji leków na niektóre rodzaje nowotworów, miastenię oraz chorobę Alzheimera.

Ulubione miejsca żerowania

Na terenie Polski spotkać można 20 gatunków kleszczy z około 800 opisanych na świecie. Większość żeruje lasach, w krajach tropikalnych. Ich żywicielami w tropikach są nawet jaszczurki, żółwie i węże. W Europie żyje około 60 gatunków kleszczy. Najwięcej jest pospolitych - Ixodes ricinus, rzadziej występują łąkowe - Dermacentor ret iculatus i obrzeżki gołębie - Argas ref lexus. Kleszcze pospolite, jako miejsce do życia upodobały sobie wilgotne lasy mieszane i liściaste, w których występuje bujna roślinność, np. paprocie, jagody, jeżyny, czarny bez, leszczyna i oczywiście trawy. Kleszcze łąkowe najlepiej czują się nad brzegami jezior, w dolinach rzek, nad stawami oraz na pastwiskach, szczególnie w miejscach wypasu bydła i owiec. Uznawane w Europie za najgroźniejsze ze względu na to, że wytwarzają silne substancje toksyczne, obrzeżki występują wszędzie tam, gdzie znajdują się gniazda gołębi. Spotkać je można, podobnie jak inne rodzaje kleszczy, na wsi jak i w mieście, w parkach, przydomowych ogródkach, na skwerach i trawnikach.

Kleszcze najaktywniej żerują od kwietnia do czerwca oraz od września do końca października, choć reguły nie ma tu żadnej. Nawet zimą, gdy temperatura przekracza kilka stopni, udają się na poszukiwanie ofiary. Najwięcej jest ich po ciepłej zimie oraz gdy lato jest wilgotne. Większość z dotychczas dokładnie zlokalizowanych naturalnych ognisk infekcji kleszczy to obszary przejściowe między dwoma różnymi typami roślinności, np. obrzeża lasów graniczące z łąkami lub miejsca gdzie las liściasty przechodzi w iglasty lub odwrotnie.

Nosiciele bakterii

Nie każdy gatunek kleszcza jest nosicielem chorób. Jednak sto spośród 800 gatunków może mieć w sobie bakterie, wirusy lub różnego rodzaju pierwotniaki, a liczba chorób które roznoszą jest dość długa. Cykl rozwojowy kleszcza trwa kilka lat, podczas których kolejne postaci takie jak larwa, nimfa i postać dorosła żerują na ssakach, gryzoniach, ptakach. Jeżeli zwierzę jest zakażone zaraża kleszcza. Gdy ten znajdzie sobie ofiarę w postaci człowieka krętki lub wirusy wnikają do jego krwi podczas ukąszenia. W ten sposób kleszcz może w czasie swego życia zakazić człowieka oraz wiele zwierząt, głównie drobnych gryzoni takich jak myszy. Najczęściej u ludzi są to: kleszczowe zapalenie mózgu, borelioza, tularemia, ehrlichioza granulocytarna, babeszjoza, gorączka Q, gorączka plamista Gór Skalistych. Te same gatunki kleszczy mogą również przenosić pierwotniaki lub bakterie powodujące choroby u zwierząt, np. gorączkę teksańską, hemoglobinurię, anaplazmozy.

Istnieją różne opinie na temat liczby zakażonych kleszczy na danym terenie. Badania wykazały, że na niektórych obszarach nosicielem np. boreliozy może być nawet co dziesiąty pajęczak. Uważa się, że w Polsce rejonami endemicznymi są np.: Białowieża, województwa podlaskie i zachodniopomorskie, Mazury i Suwalszczyzna, choć wielu badaczy twierdzi, że zakażone kleszcze występują także na działkach, w parkach miejskich, i to w całej Polsce. Do zakażenia dochodzi wówczas, gdy nastąpi bezpośrednie wprowadzenie zarazków do krwi podczas ukąszenia lub w czasie spożywania zainfekowanego, niepasteryzowanego mleka od krowy, kozy czy owcy. Wydaje się to wręcz nierealne, ale faktem jest, iż wędrujące poprzez układ krwionośny bakterie mogą trafić do gruczołów wytwarzających mleko. Stąd już prosta droga do zakażenia.

Ryzyko zachorowania zależy od tego jak długo pajęczak był przyczepiony do skóry. W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu wystarczy krótkotrwałe żerowanie, natomiast ryzyko zakażenia boreliozą zwiększa się wraz z upływem godzin, choć - uwaga - znane są przypadki zachorowania już po 3-4-godzinnym kontakcie z kleszczem. Uważa się jednak, że po około 20 godzinach żerowania ryzyko zakażenia krętkiem boreliozy jest już bardzo duże.

Borelioza z Lyme

Pierwsze wzmianki o chorobie odkleszczowej (którą później nazwano boreliozą) pochodzą z 1909 roku, gdy szwedzki dermatolog Arvid Afzelius zaobserwował rumień wędrujący, występujący po ukąszeniu przez kleszcza. W latach 40. niemiecki neurolog Alfred Bannwarth połączył ukąszenia kleszczy z objawami neurologicznymi, natomiast w 1975 roku opublikowano opis dwunastu przypadków zapalenia stawów u dzieci z obszaru Old Lyme, w stanie Connecticut, które wystąpiły wraz ze zmianami skórnymi po ukąszeniu kleszczy. To właśnie od tej miejscowości pochodzi nazwa choroby. Jednak ostatecznie to, że boreliozę wywołują bakterie odkrył 28 lat temu, prowadzący badania w Laboratorium Rocky Mountain w USA, szwedzki biolog Willi Burgdorfer. Badacz stwierdził, że bakterie boreliozy z Lyme, Borrelia burgdorferi (nazwane tak od jego nazwiska) mogą występować w kilku postaciach, jako bardzo ruchliwe krętki, a także w formach przetrwalnikowych jako cysty - twory otoczone grubą błoną komórkową, która chroni bakterię przed wysychaniem, promieniowaniem ultrafioletowym i urazami mechanicznymi. Rok po odkryciu bakterii wykryto jej przeciwciała. Trwały nawet prace nad szczepionką, niestety bez skutku. Bakteria borreli wciąż jest nieujarzmiona. Potrafi zmieniać swą postać, może przenikać do komórek ludzkich makrofagów, limfocytów, fibroblastów, najchętniej usadawiając się w skórze, ścięgnach, ścianach naczyń krwionośnych, w mięśniach i w tkance nerwowej, choć w trakcie szczegółowych badań znajdowana była też w miazdze zębowej oraz w gałkach ocznych. W Polsce zachorowania na boreliozę z Lyme zaczęto rozpoznawać dopiero pod koniec lat 80.

Choroba rozwija się etapowo

Krętek boreliozy zmienia się jak kameleon, dlatego choroba może wystąpić od razu jako stan ostry lub przechodzi kolejne fazy. Pierwsza faza pojawia się od 7 do 30 dnia po ukąszeniu kleszcza. Zaczyna się zazwyczaj od niewielkiej plamy na ciele, powiększającej się z godziny na godzinę. Czasami miejsce to mocno swędzi lub jest mocno zaognione. Jest to tzw. rumień wędrujący. Wygląda jak czerwony ślad po ukąszeniu z charakterystycznym rozjaśnieniem w miejscu gdzie pajęczak przebił się przez skórę ofiary. Wraz z rumieniem może pojawić się gorączka, ból głowy i stawów, dreszcze, które pacjenci często ignorują, bo mylą je ze zwykłym przeziębieniem lub początkami grypy. Dlatego, zdaniem lekarzy, największym szczęściem w nieszczęściu jest właśnie rumień, którego nie da się pomylić z inną chorobą i który występuje u 30 do 60 procent zakażonych. Objaw ten skłania bowiem do natychmiastowego zgłoszenia się do lekarza i rozpoczęcia leczenia. Druga faza boreliozy: stadium wczesne rozsiane występuje po dwóch miesiącach od ukąszenia, gdy bakterie przedostaną się do serca, narządów ruchu, układu nerwowego, dając objawy typowo neurologiczne. Trzecia faza: późna, może nastąpić wiele lat po zakażeniu, gdy chory nie pamięta już w ogóle o ukąszeniu kleszcza. Dochodzi wówczas do uszkodzenia zniszczonych przez bakterie narządów. Trudno wymienić wszystkie objawy boreliozy, bo przyjmują one różnorodną postać. Najbardziej charakterystyczne są bóle mięśniowo-stawowe, porażenie nerwów, kłopoty z pamięcią, zaburzenia psychiczne, np. agresja i depresja. Ponieważ takie same objawy mogą wystąpić w innych chorobach: nerwicy, stwardnieniu rozsianym, chorobie Parkinsona trudno jest postawić diagnozę we wczesnym stadium. Na pewno jednak lekarz pierwszego kontaktu musi wziąć pod uwagę fakt, iż dla boreliozy typowa jest pewna cykliczność wynikająca z rozwoju bakterii: przez dwa tygodnie samopoczucie chorego może być lepsze, przez kolejne dwa pacjent może czuć się dużo gorzej.

Sprawa podstawowa – badanie krwi

Borelioza niezdiagnozowana, a tym samym nie leczona może zamienić się w boreliozę przewlekłą, którą rzadko udaje się całkowicie zlikwidować. By stwierdzić jednoznacznie czy doszło do zakażenia krętkami borrelli konieczne jest badanie krwi. W początkowym stadium - po kilku dniach od ukąszenia przez kleszcza - najszybszym testem diagnostycznym jest stosowany, m.in. w genetyce i biologii molekularnej, PCR lub Real-Time PCR. W przypadku pozytywnego wyniku testu niezbędne jest podjęcie terapii antybiotykiem. Testy serologiczne - np. ELISA, IFA czy western blot’a – służący do wykrywania określonych białek - zwykle nie dają wyników pozytywnych na początku zakażenia. Dopiero po kilku tygodniach takie badanie daje pewność, że doszło do wniknięcia i rozwoju bakterii w organizmie. To właśnie dzięki testom lekarz wie, że leczenie jest konieczne.

Jak długo leczyć chorego?

Wokół leczenia boreliozy toczą się ciągłe dyskusje. Najwięcej kontrowersji wzbudza czas trwania terapii. W tej chwili istnieją dwa kierunki jej leczenia. Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych (IDSA) utrzymuje, że leczenie boreliozy jest stosunkowo łatwe. Podaje się antybiotyk (tetracyklinę, doksycyklinę, specyfiki z grupy penicylin oraz cefalosporyny) od 21 do 40 dni, potem pacjent jest już wyleczony, a objawy które występują lub wystąpiły określają jako „zespół poboreliozowy”. Natomiast międzynarodowe stowarzyszenie lekarzy zajmujących się leczeniem boreliozy (ILADS - International Lyme and Associated Diseases Society) radzi stosowanie kuracji przez 4-6 tygodni, jeżeli jedynym objawem jest rumień. W przypadku boreliozy przewlekłej leczenie nie powinno trwać krócej niż 6 miesięcy. Grupa lekarzy skupiona wokół organizacji ILADS uważa, że niewłaściwie leczona borelioza ma tendencję do nawracania i przechodzenia w fazę przewlekłą, dlatego już od chwili zdiagnozowania potrzebna jest agresywna terapia. Dobór rodzaju leku i sposób jego dawkowania różni się w zależności od wielu czynników, np. czasu trwania infekcji, obecności infekcji złożonej, sprawności układu odpornościowego, wieku pacjenta, poziomu stężenia leku we krwi.

W przeciwieństwie do boreliozy, gdzie głównym winowajcą jest bakteria, w odkleszczowym zapaleniu mózgu w organizm człowieka uderza wirus. Szacuje się, że we wschodniej Polsce zakażonych jest średnio około 1,8 proc. kleszczy z gatunku Ixodes ricinus, a w niektórych miejscach nawet 4,2 proc. Gdy zakażony kleszcz wbije się w skórę, wirus w pierwszej kolejności mnoży się w komórkach w miejscu ukłucia, by jakiś czas później, poprzez naczynia limfatyczne przedostać się do okolicznych węzłów chłonnych oraz śledziony, wątroby, szpiku kostnego, a stąd przez krew do ośrodkowego układu nerwowego, by go zaatakować. Zaczyna się okres wylęgania choroby. Jej przebieg może być łagodny, zakończony pełnym powrotem do zdrowia, albo ciężki, z pozostawieniem trwałych następstw. Choroba przebiega często dwufazowo. Po okresie wylęgania trwającym 2-28 dni pojawia się, podobnie jak w boreliozie, gorączka i objawy przypominające grypę. Objawy ustępują i po kilku dniach zaczyna się drugi etap. Chory ma gorączkę, bóle głowy, nudności, wymioty, zaburzenia świadomości, zaburzenia równowagi, drgawki, niedowłady. W ciężkich przypadkach powrót do zdrowia jest długotrwały, a pacjent może wymagać wielotygodniowej rehabilitacji. Zdarzają się też trwałe następstwa choroby takie jak depresja, porażenia np. części twarzy, zaniki mięśniowe.

Anna Sukmanowska

Bakterie i wirusy

Borelioza i odkleszczowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych są to dwa całkowicie różne schorzenia.

Przyczyną boreliozy jest bakteria, a więc leczy się ją antybiotykami. Wybór antybiotyku zależy od stanu chorego i zaawansowania schorzenia. W przypadkach boreliozy, gdy nie pojawiły się pierwsze objawy, rozpoznanie jest trudne i możliwe tylko poprzez specjalistyczne badanie krwi. Czynnikiem etiologicznym kleszczowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych jest wirus. Samą chorobę leczy się objawowo. Obie choroby są uleczalne. Borelioza w stu procentach, natomiast zapalenie opon i mózgu może dawać trwałe następstwa, w postaci uszkodzeń fragmentów rdzenia.


Prof. Andrzej Horban - Konsultant Krajowy ds. Chorób Zakaźnych

Efektywna profilaktyka

Lepiej się chronić niż leczyć. Proste metody pozwolą uniknąć zakażenia nawet jeśli spotkamy kleszcza.

Idąc na spacer trzeba się zabezpieczyć stosując odpowiednie ubranie i preparaty przeciwkleszczowe. Po powrocie ze spaceru trzeba dokładnie obejrzeć całe ciało, zalecany jest prysznic. Jeżeli dojdzie do ukąszenia, kleszcza trzeba jak najszybciej usunąć, nie używając do tego żadnych środków typu olej czy masło. Można to zrobić u lekarza lub samodzielnie wyciągnąć go pęsetką ze skóry. Miejsce po usunięciu kleszcza trzeba przemyć spirytusem i obserwować przez kilka tygodni - zaczerwienianie może być objawem choroby.

Pęsetkę umieszczamy jak najbliżej otworu gębowego. Wyciągamy delikatnie jednym zdecydowanym ruchem. Jeśli część narządu zostanie w naskórku, jedziemy do lekarza.

Zachorowania w Polsce

LATA PRZYPADKI

1996 751

1997 656

1998 784

1999 892

2000 1850

2001 2473

2002 2034

2003 3575

2004 3822

2005 4407

2006 6679

2007 7731

2008 8255

2009 10313

wzrost o 25 proc. w stosunku do roku 2008

Zgłoszone wypadki. Dane wg Państwowego Zakładu Higieny (Pracownia Monitorowania i Analizy Sytuacji Epidemiologicznej) .

Zwierzęta też zagrożone

Choroba odkleszczowa u psa przebiega dużo szybciej niż u człowieka i jest śmiertelnie niebezpieczna.

Babeszjoza to choroba niszcząca czerwone krwinki. Odpowiedzialny jest za to pierwotniak Babesia canis. Gdy dojdzie do infekcji, komórki erytrocytów są niszczone w coraz większym tempie, w miarę namnażania się pierwotniaka. Dochodzi do anemii, niewydolności i uszkodzenia nerek i wątroby. Postępuje niewydolność oddechowa. Zauważyć można problemy z oddawaniem moczu, który przyjmuje ciemną, często brązową barwę. Zwierzę dotychczas wesołe i żywe staje się osowiałe i apatyczne. Brak szybkiej pomocy kończy się śmiercią.

Najlepszą ochroną psa są specjalne obroże przeciwkleszczowe. Może się jednak zdarzyć, że kleszcz przełamie i tę barierę, dlatego należy oglądać psa przynajmniej raz dziennie.

Szczepionka zapobiega chorobie

Nie ma leku, który zabije wirusa. Dzięki szczepionce powstają przeciwciała, które chronią przed zakażeniem.

W przypadku ukąszenia przez zakażonego kleszcza to właśnie przeciwciała zwalczą wirusa i zapobiegną rozwojowi choroby. Kiedy najlepiej się zaszczepić? Przed żerowaniem kleszczy, a więc zimą lub wczesną wiosną. Pełną ochronę zapewniają dwie dawki szczepionki, druga podana po 14 dniach. Aby odporność była trwała, należy podać po roku trzecią dawkę. Takie uodpornienie starcza na trzy lata. Potem podaje się tzw. dawkę przypominającą, która zabezpiecza przed kleszczowym zapaleniem mózgu na najbliższe lata. Niestety w Polsce szczepienia te nie są zbyt popularne. Szczepi się niespełna jeden procent populacji, dla porównania w Austrii 80, a w Niemczech – 24 proc. Jeżeli badanie laboratoryjne krwi i płynu mózgowo-rdzeniowego potwierdzi kleszczowe zapalenie mózgu pozostaje tylko leczenie objawowe - lekami przeciwgorączkowymi, przeciwzapalnymi, przeciw obrzękowi mózgu. Bardzo ważna jest rehabilitacja oraz psychoterapia. Część pacjentów w stanie ciężkim wymaga intensywnej opieki medycznej w OIOM-ie. W przypadku wystąpienia drugiej fazy choroby hospitalizacja może trwać nawet ponad rok.

Pajęczak poszukuje na skórze miejsc łatwych do przebicia, najlepiej dobrze ukrwionych. Znieczula miejsce ukąszenia specjalną substancją.

Szczepienie przeciw KZM należy do szczepień zalecanych przez Ministerstwo Zdrowia, ale nie jest refundowane ze środków publicznych. Musimy za nie zapłacić ok. 70 zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niebezpieczny kleszcz
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.