Patriotyzm 2010

W takie wydarzenia obfitowały minione miesiące bieżącego roku. Wstrząsająca tragedia pod Smoleńskiem oraz trzydziesta rocznica porozumień sierpniowych i powstania Solidarności pokazały nam wiele o nas i o naszym patriotyzmie. Ukazały to, co w nas piękne, i to, co zawstydza, niepokoi. Każde z tych wydarzeń było zupełnie inne, pozornie bez związku ze sobą, a jednak każde z nich odsłoniło jakąś prawdę o polskim patriotyzmie roku 2010.

Patriotyzm dzisiaj

Z niewymownym przerażeniem i bólem patrzyliśmy 10 kwietnia na obrazy z tej samej ziemi, która przed 70 laty skryła ofiary katyńskiej zbrodni i nie chcieliśmy uwierzyć w to, co się stało. Ale obserwowaliśmy też Polskę, która w czasie żałoby jakby zastygła w bólu, a zarazem w poczuciu jakiejś niezwykłej wspólnoty. Cierpieliśmy razem jak rodzina po stracie kogoś bardzo bliskiego. Straciły znaczenie polityczne poglądy i przynależności, jakbyśmy odzyskali Ojczyznę, jakbyśmy na nowo uwierzyli, że jesteśmy dziećmi jednej matki, którą jest Polska. Nie wstydziliśmy się patriotycznych uczuć, gestów i słów, choć w ostatnich latach patriotyzm nie był w modzie.

Już po tygodniu sytuacja uległa zmianie. Wybuchły gorszące spory o miejsca pochówku, padały najbardziej obraźliwe słowa i najcięższe oskarżenia. I choć w dniach żałoby było w nas tak silne poczucie wspólnoty, to dziś, kilka miesięcy później, jesteśmy podzieleni chyba bardziej niż kiedykolwiek. I nawet krzyż przestał nas łączyć, a stał się przedmiotem szyderstwa i agresji… Podziały te uwidoczniły się też bardzo wyraźnie podczas obchodów 30. rocznicy powstania Solidarności.

Co zrobić i co musi się jeszcze stać, by Polacy poczuli się dziećmi jednej Matki-Ojczyzny, a więc dla siebie braćmi i siostrami nie na kilka dni czy tygodni, ale tak zwyczajnie, na co dzień, by skończył się ten chocholi taniec wzajemnego wyniszczania?

Bez poczucia więzi słowo patriotyzm będzie puste albo, co gorsza, będzie używane jako narzędzie walki z innymi. Dlatego w roku 2010 jako najważniejsze patriotyczne zadanie – i chyba też najtrudniejsze – widzę odbudowywanie społecznych więzi. Rzecz jasna, nie da się wszelkich podziałów i konfliktów usunąć. Trzeba jednak eliminować te, których uniknąć można, i szukać bardziej tego, co łączy, niż tego, co dzieli.

Przede wszystkim nie wolno partykularnych interesów stawiać nad dobro wspólne Ojczyzny: Patriotyzm dzisiaj oznacza obywatelską aktywność, czyli kompetentne i uczciwe angażowanie się w działalność polityczną na różnych szczeblach.

Być patriotą dziś to także organizować się, choćby dla realizacji jakichś niewielkich, ale ważnych dla społeczności lokalnej zadań, zgodnie z chrześcijańską etyką wypełniać swoje obywatelskie i zawodowe obowiązki, włączać się w różne działania społeczne, kulturalne, charytatywne.

Wyrazem patriotyzmu jest także szacunek dla państwa i odpowiedzialność za państwo, identyfikacja z własną Ojczyzną. To niełatwe, biorąc pod uwagę fakt, że w jakimś sensie dziedziczymy syndrom antypaństwowy. W ostatnich dwóch wiekach, z wyjątkiem krótkich okresów, patriotyzm wiązał się z oporem wobec państwa, które było zaborcą, okupantem bądź państwem totalitarnym, realizującym interesy obcego mocarstwa. Nie pomagają w kształtowaniu patriotycznych postaw także polityczne elity. Zaryzykuję stwierdzenie, że często na szczytach władzy, gdzie dobro wspólne przegrywa z partyjnymi czy innymi partykularyzmami, bardziej ujawnia się kryzys patriotyzmu w najściślejszym tego słowa znaczeniu niż w oskarżanym o brak patriotyzmu młodym pokoleniu.

Niepodległość ducha

Ze współczesnej dyskusji o patriotyzmie niemal zupełnie wypadła nam kwestia moralnej siły narodu, tej prawdziwej niepodległości ducha. A przecież ze zniewolonym duchem i zniewolonymi umysłami nie będziemy mieli wolnej, niepodległej Ojczyzny. Jan Paweł II głosił, że trzeba walczyć, jak o Westerplatte, o taką „moc ducha, moc sumień i serc (…), która jest potrzebna, aby nie ulec pokusie rezygnacji, obojętności”, i z całą mocą przeciwstawić się temu, co „prowadzi do samozniszczenia własnego człowieczeństwa przez alkoholizm, narkomanię, nadużycia seksualne”. Może się wydawać, że taka praca nad sobą niewiele ma wspólnego z patriotyzmem, ale przecież wiemy, ile razy w historii źródłem naszych nieszczęść była demoralizacja. Potwierdzają to jednoznacznie słowa Papieża: „Na [prawie moralnym] budują się państwa i narody, bez niego upadają”; „naród ginie, gdy znieprawia swego ducha – naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza”. To zmaganie o trwanie i przyszłość narodu wyraża się szczególnie w trosce o rodzinę, jej prawa, o ochronę instytucji małżeństwa i prawa do życia, bo przecież „naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”.

W dobie globalizacji i integracji europejskiej szczególnym wyzwaniem patriotycznym jest troska o zachowanie narodowej tożsamości, której najistotniejszymi źródłami są kultura i historia. Chodzi o to, by w zderzeniu ze światową kulturą, w szczególności z zamerykanizowaną kulturą masową i przychodzącymi do nas z zewnątrz tradycjami, nie zgubić własnej tożsamości; byśmy byli obecni w Europie ojczyzn jako naród mocny swą własną kulturą, przywiązany do własnej historii, tradycji. To dziedzictwo kulturowe trzeba jednak kultywować, chronić, rozwijać i przekazać następnym pokoleniom w naszych rodzinach, domach i szkołach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Patriotyzm 2010
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.