Przyjacielu, dobrze, że jesteś!

Chcieć przyjaźń ofiarować, znaczy chcieć w sposób wolny pomagać i kochać (fot. flickr.com)
Ks. Robert Nęcek / "Dziennik Polski"

Osoby przyjaźniące się mówią nieraz do siebie proste i głębokie słowa - "Dobrze, że jesteś!". Oznaczają one radość z powodu spotkania człowieka, który szukał przyjaźni i chciał przyjaźń ofiarować.

Chcieć przyjaźń ofiarować, znaczy chcieć w sposób wolny pomagać i kochać. Oczywiście miłość różni się od przyjaźni, gdyż miłość może być jednostronna, a przyjaźń musi być odwzajemniona. Bez odwzajemnienia nie ma przyjaźni. Kochać siebie wzajemnie w przyjaźni to umieć sobie służyć. Czasem ludzie mówią, że udając się spać śnią o przyjaźni, która byłaby radością. Kiedy się budzą twierdzą, że przyjaźń jest służbą i wówczas odkrywają, że poprzez służbę przyjaźń staje się radością. Chodzi o to, że podążanie do przodu jest przeznaczeniem każdego człowieka. Podążać samemu jest egoizmem, iść z drugim natomiast jest wzajemną odpowiedzialnością. Być odpowiedzialnym to czynić przyjaźń rzeczywistością dynamiczną, w której miłość jest wyrozumiała, ale nie ślepa na wady przyjaciela. Oznacza to, że przyjaźń jest wzajemnym równaniem w górę, nie zaś stąpaniem w dół i zmierzaniem w przepaść.

Żyć przyjaźnią to unikać smaku błota zagrażającego ludziom. Nikt z nas przecież nie jest baronem Münchhausenem, który - według legendy - był tak dzielny i niezależny, że kiedy wpadł w bagno to sam siebie z niego za włosy wyciągnął. Warto więc pamiętać, że nigdy nie było i nie ma barona, który potrafiłby wyciągnąć sam siebie za włosy z rozległego błotnego grzęzawiska. W miłości i przyjaźni śmiało można oczekiwać postępu w dojrzałości i zmagania się ze swoimi słabościami. Czynić postęp w dojrzałości to - jak pisał ks. Jan Twardowski - pielęgnować miłość i przyjaźń jak dziecko, aby nie zwariowało, nie zaziębiło się, nie wyleciało przez okno jak ptak. Miłość i przyjaźń, aby były miłością i przyjaźnią, wymagają walki z egoizmem, pracy nad sobą i cierpliwości.

DEON.PL POLECA

Innym imieniem przyjaźni jest lojalność. A być lojalnym to trwać w przyjaźni nawet pod nieobecność przyjaciela i pilnować jego spraw. Być lojalnym, to tak się zachowywać wobec ludzi pod nieobecność przyjaciela, aby się nie zawstydzić, gdy przyjaciel ponownie się pojawi. Z tej racji nielojalność tym bardziej jest potępiana, im dłużej trwa przyjaźń między osobami. Zatem żyć w przyjaźni, to umieć ją wyrazić i pomimo nieśmiałości otworzyć przed nią swoje serce, a także - gdy zajdzie potrzeba - bronić jej wartości. W przeciwnym razie będzie ona zagrożona. Chodzi o to, aby uczyć się na błędach innych, gdyż prawdziwa przyjaźń jest jak zdrowie: doceniamy ją wtedy, kiedy ją utracimy.

Podczas jednego z wykładów ks. Józef Tischner wyróżnił dwa rodzaje ludzi: tych, z którymi można odmawiać różaniec, i tych, z którymi można kraść konie. I zalecał, że lepiej się przyjaźnić z tymi, z którymi można kraść konie, gdyż z nimi również odmówi się różaniec. Z ludźmi zarozumiałymi, czyli niezdolnymi do przyjaźni, można co najwyżej, a i to nie zawsze, uczynić jedynie to pierwsze.

Przyjazne spojrzenie, przyjazne słowo i przyjazne zachowanie zawsze jest początkiem wielkich cudów w życiu człowieka. Jeżeli tak się rzeczy mają, to jedna osoba odkrywając piękno drugiej osoby staje się szczęśliwa i z przekonaniem wypowiada słowa "Dobrze, że Ty jesteś! Oj, dobrze!".

Autor jest rzecznikiem prasowym Archidiecezji Krakowskiej i wykładowcą nauki społecznej Kościoła i dziennikarstwa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przyjacielu, dobrze, że jesteś!
Komentarze (1)
ŻK
życzę każdemu :)
3 października 2010, 09:41
Przyjaźń to dar Boży!