Samotnie, ale razem - nowy numer „Sygnałów troski”
Samotny rodzic to temat trochę niezręczny, ale i otwarta rana. Trudno wtedy mówić (choć ogólnie mówić trzeba) o tym, jakim złem i pokrzywdzeniem małżonków i dzieci są rozwód i rozbicie rodziny tam, gdzie to już się stało i… się nie odstanie. Jeśli więc już mamy mówić, to właśnie po to, by wiedzieć, co i jak jeszcze można ratować, leczyć, jak wspomagać czy uzupełniać owego rodzica, który sam wszystkiemu podołać nie zdoła. A tych jest i będzie wokół nas coraz więcej.
O nich też przypomniał Jan Paweł II w „Liście do rodzin”, włączając ich w listę ludzi, o których kiedyś zapyta nas Jezus podczas egzaminu ze zwykłej ludzkiej wrażliwości i miłości. Zamiast więc narzekać na plagi społeczne z tym związane, dobrze byłoby pomyśleć i porozmawiać o tym, komu i jak można pomóc, by ulżyć w osamotnieniu i nadmiernym ciężarze, a jednocześnie samemu sobie dać szansę na poszerzenie serca, bez odwoływania się do instytucji, funduszów lub czyichś w tym względzie powinności. A możliwości ma każdy z nas, bez względu na stan czy zamożność. Wystarczą czasem „zgadujące oczy i serce”, by komuś było mniej samotnie i obco wśród swoich.
Pisząc o tym, zachęcamy i pozdrawiamy Was serdecznie!
Redakcja
Skomentuj artykuł