Styczniowy numer - "Sygnałów Troski"
W każdym z nas dziecko czeka na baśń. „Opowiesz mi bajkę?” – pyta dziecko. „A jaką?” – pyta mama. „A tę, w której księżniczka jest podobna do mnie”. „Czyli bajkę o tobie, jaką siebie wymarzysz lub jaką kiedyś będziesz” – puentuje mama i zamyśla się nad tym, jak jej baśń się w niej spełniła, machinalnie włączając dziecku telewizor z bajką animowaną.
Baśnie nie tyle opowiadają, ile dzieją się w duszy słuchającego, czytającego, a potem odkrywającego je w swoich życiowych przygodach. One jako pierwsze poruszają wyobraźnię, pozostają w niej poprzez symbole, postacie, dramaty, a potem nią rządzą. Dlatego nie jest obojętne, jakie baśnie dzieciom się opowiada, czyta lub daje do oglądania. Wielką bowiem władzę nad duszą, nad życiem człowieka ma ten, kto zawładnie jego wyobraźnią, zwłaszcza w dzieciństwie. Niestety, coraz częściej rodzice odstępują tę władzę telewizyjnym kreskówkom, które mają coraz mniej wspólnego z dawnymi baśniami, ale i z troską o wyobraźnię dziecka, jego duszę, świat uczuć i los.
Dlatego sygnalizujemy to, co nie może umknąć naszej uwadze w świecie opowieści biblijnych, baśniowych i filmowych, by kiedyś opowieść o życiu ich dzieci mogła skończyć się szczęśliwie, a nie smutnym morałem.
- Nie można w bezpiecznym domu narażać dzieci na niebezpieczeństwo obcowania z tworami chorej wyobraźni twórców tratujących wyobraźnię dzieci!
- Nie można usuwać z baśni jednoznacznych czarnych i białych postaci, złych smoków i wiedźm, starych mędrców, szlachetnych bohaterów, bo one współtworzą stabilne sumienie.
- Baśń, książka dla dzieci powinna być wciąż skarbnicą ciekawej fabuły, wiary w dobro, w rodzinę, w Boga, w świat w kolorze nadziei.
Skomentuj artykuł