Światowe Dni Młodzieży w mediach
"Trzeba też podziękować Telewizji Trwam oraz rozgłośniom katolickim za bogatą obsługę medialną spotkań młodzieży z Ojcem Świętym". Słowa te, nawiązujące oczywiście do Światowego Spotkania Młodych w Madrycie, znalazły się w komunikacie z obrad biskupów diecezjalnych. Rzeczywiście, gdyby nie stacje katolickie i ewentualnie korzystanie z przekazów satelitarnych z innych państw, w Polsce trudno byłoby dowiedzieć się czegokolwiek o wydarzeniach w Madrycie, gdzie zgromadziło się blisko dwa miliony ludzi.
Wydarzeniom nieporównywalnie mniejszej wagi i zasięgu telewizja publiczna poświęca niekiedy całe godziny programu. Jeśli więc ktoś chciał śledzić wydarzenia w Madrycie poza stacjami katolickimi, nie dowiedział się zbyt wiele. Tymczasem akurat w miesiącach wakacyjnych stacje telewizyjne powinny być przecież zainteresowane takim materiałem. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy, bowiem powstaje pytanie, czy są zainteresowane. W dłuższej perspektywie czasowej widać wyraźnie, że stacje komercyjne, a ostatnio także telewizja publiczna, nie są zainteresowane dobrymi, a nawet neutralnymi wiadomościami na temat Kościoła. Najlepsza jest sensacja, a przynajmniej sprawy kontrowersyjne, gdy od razu, bez wchodzenia w meritum sprawy, Kościół jest chłopcem do bicia.
Trzeba przy tym pamiętać, że wielu ludzi mediów nie ukrywa już wcale tego, że nie chcą tylko przedstawiać rzeczywistości, ale chcą ją tworzyć. Można powiedzieć prościej, że nie tyle chodzi o przedstawianie faktów, ile o tworzenie faktów. Mechanizm ten ma zastosowanie również w odniesieniu do tematyki kościelnej i religijnej. Do tego wszystkiego dochodzi coraz bardziej widoczna tendencja do wykluczania Kościoła z życia publicznego. Metodą w tej dziedzinie jest przede wszystkim niszczenie autorytetu Kościoła. Mimo starań i przeniesienia na polski grunt sposobów walki z Kościołem przez wyolbrzymianie ponad miarę i bez proporcji spraw obyczajowych, ta broń nie sprawdziła się w naszym kraju. Z pewnością trwają prace nad innymi metodami i nastąpią kolejne ciosy. Na razie można po prostu milczeć. Przykład takiego działania dały wydarzenia w Madrycie.
Na szczęście młodzi ludzie rzadko korzystają z informacji telewizyjnych i porozumiewają się ze sobą oraz zbierają informacje w inny sposób, wykorzystując nowoczesne formy komunikacji. Pod tym względem Madryt był wyjątkowy, bowiem na taką skalę po raz pierwszy korzystano z nowych możliwości technicznych. Również u nas wiele w tej dziedzinie zrobiono, ale często są to działania amatorskie i niepowiązane za sobą. Tymczasem Kościół w Polsce powinien tworzyć i posługiwać się coraz lepiej i pełniej nowymi formami komunikacji. Tak, aby przekaz był szybki, jasny i czytelny.
Skomentuj artykuł