Jak przeżyć mszę z dzieckiem i nie zwariować? 5 rad dla rodziców

(fot. pixabay.com)
Marta i Marek Babikowie

Ksiądz Twardowski napisał, że dzieci chodzą po kościele, bo tylko one wierzą, że Bóg jest wszędzie. Czasem dziecko po prostu się nudzi. Nasz syn kiedyś na cały kościół wykrzyknął: "Jak ja nie cierpię tej mszy świętej!"

Z czasem nasz świeżo upieczony chrześcijanin coraz aktywniej "uczestniczy" we mszy świętej, co może kolidować z oczekiwaniami i potrzebami jego rodziców i innych wiernych w kościele. Nie jest łatwo ustalić, gdzie przebiega granica pomiędzy zachowaniem, do którego dziecko ma prawo z racji swego wieku, a tym, na które jako rodzic absolutnie nie mogę przystać. Warto byłoby uporządkować i spisać liturgiczny savoir-vivre.

1. Zadbaj o… innych

Dzieci mają swoje potrzeby, z których realizacją nie poczekają tak długo jak dorośli. To dotyczy tak prozaicznych czynności jak zmiana pampersa czy karmienie piersią, bo przecież nie wszystkie dzieci karmione są butelką. Z pewnością najbardziej razi, gdy rodzice, nie licząc się z godnością miejsca ani z innymi, zajmują się dzieckiem na samym środku kościoła, przeszkadzając w ten sposób księdzu i pozostałym wiernym. Trzeba jednak dodać, że niektórzy potrafią być bardzo kreatywni i nawet jeśli kościół jest wiekowy i nie ma w nim toalety, wykorzystać jego architekturę i na przykład schować się na krużgankach czy w zakrystii. Dobrze, jeśli przy całej swojej kreatywności wykażemy się wrażliwością.

DEON.PL POLECA

2. Naucz dziecka rytmu mszy

Msza ma swoją dynamikę, która umożliwia włączanie dziecka w aktywne uczestnictwo w jej przebiegu. Nie ma co się oburzać czy gorszyć, że msza nie jest dla dziecka takim wydarzeniem jak dla osoby dorosłej. Dziecko nie wszystko rozumie. Są jednak momenty, które siłą rzeczy zwracają jego uwagę i zajmują je. Na przykład wspólna modlitwa Ojcze nasz (jeśli potrafi ją powiedzieć z pamięci), procesja do komunii, często połączona z błogosławieństwem dzieci, przekazanie znaku pokoju czy zbiórka na tacę. Jeżeli pokażemy dziecku, że jest w tym pewien rytm, będzie czekać na kolejne takie momenty.

3. Zajmij uwagę dziecka

Przez jakiś czas chodziliśmy do kościoła, którzy był kolorowy i bogato zdobiony, co przyciągało uwagę jednego z naszych dzieci. Inne nie mogło wysiedzieć na mszy, więc specjalnie wybieraliśmy kościół, przed którym kwitła cała masa stokrotek. Co jakiś czas wychodziło, żeby uzbierać mały bukiecik, i przynosiło go Panu Jezusowi. Można podpowiadać dziecku różne aktywności, kiedy - wprost lub nie - przekazuje nam komunikat, że się nudzi. Można je zachęcić, żeby policzyło boczne ołtarze lub znalazło wizerunek świętego Mikołaja. Można pójść z nim na chór, żeby z góry przyjrzało się procesji z darami, pokazać mu kwiaty obok wizerunku Matki Bożej, zachęcić do policzenia ich albo sprawdzenia koloru sukni… Znając dziecko, można wyczuć, czym je zająć.

4. Oswajaj z mszą stopniowo

Pamiętam, jak nasz znajomy opowiadał, że zachowanie jego dziecka w kościele powoduje u niego taką nerwowość, że nie jest pewien, czy może po tym wszystkim przystąpić do komunii. Pytanie, czy skoro to jest trudne dla wszystkich - dla rodziców, wiernych i dla samego dziecka - warto upierać się, by być z takim malcem na całej mszy. Jeżeli wspólna msza święta jest dużym wyzwaniem dla mnie i mojego dziecka, to dobrym rozwiązaniem może być przychodzenie z nim tylko na chwilę, żeby się pomodlić, a na samej mszy zmienianie się ze współmałżonkiem. Oczywiście dotyczy to przedszkolaka. Punktem przełomowym jest Pierwsza Komunia Święta, po której już należy oczekiwać, że dziecko będzie obecne na całej mszy, zachowując się w miarę kulturalnie.

5. Nie martw się - maluch bywa uważniejszy niż przypuszczasz!

Nieraz dziecko może zaskoczyć. Pamiętam, jak mój syn, który nigdy nie mógł wysiedzieć w kościele i robił wrażenie jakby w ogóle nie zwracał uwagi na ołtarz, zadał mi nagle w trakcie mszy pytanie o to, co akurat robił ksiądz. Chodziło o moment, w którym kapłan odrywa maleńki kawałeczek hostii i wrzuca do kielicha. "Widzisz? On zawsze tak robi. Dlaczego?". Byłam w szoku. Bo ja, osoba dorosła, która w skupieniu przeżyłam wiele mszy, nigdy nie zwróciłam na to uwagi, a on taki szczegół wychwycił. Nie znałam odpowiedzi, więc po mszy poszliśmy do księdza, żeby o to zapytać.

Fragmenty pochodzą z najnowszej książki Marty i Marka Babików "Mamo, tato, a gdzie jest Bóg? - czyli jak wychować dziecko w wierze i nie zwariować". Znajdziesz tam o wiele więcej porad dla rodziców dzieci w różnym wieku - od chrztu po bierzmowanie!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak przeżyć mszę z dzieckiem i nie zwariować? 5 rad dla rodziców
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.