Sam tytuł książki może budzić kontrowersje: edukacja ignacjańska czy jezuicka. Św. Ignacy - założyciel zakonu jezuitów (Towarzystwa Jezusowego) - nie stworzył własnego systemu edukacyjnego. Nie to było celem u progu działalności Towarzystwa Jezusowego. Jednak dał dla niego podstawy w postaci Ćwiczeń duchownych. Tego rodzaju spory stają się bezprzedmiotowe w momencie, kiedy uświadomimy sobie, że od XVI wieku jezuici odgrywali istotną rolę w kształceniu i wychowaniu młodych ludzi. Ogromna liczba instytucji edukacyjnych na całym świecie - kolegiów, uniwersytetów - świadczy o randze jezuickiej propozycji edukacyjnej. (Ze Wstępu)
Święty Ignacy Loyola jest autorem książeczki oraz kilku tysięcy listów, jakie pisał za czasów rządzenia zakonem. A ponieważ rozpoczął swoją edukację dosyć późno, około trzydziestego roku życia, stąd też nigdy nie nauczył się władania piórem tak biegle jak - przed swoim nawróceniem - władał szpadą. „Pisanie było dla niego pracą zawsze bardzo mozolną" - zauważa Mieczysław Bednarz SJ. I choć pod względem literackim Ignacy jest raczej skromnym pisarzem i nie można go porównywać z młodszymi od niego twórcami mistyki hiszpańskiej: Janem od Krzyża czy Teresą z Avila, niemniej odegrał on w historii Kościoła znaczącą rolę.
Wykształcenie teologiczne zdobyte przez Ignacego na Sorbonie (magister teologii) było dla niego przede wszystkim potwierdzeniem mistycznych doświadczeń, jakich udzielił mu Bóg w manreskiej grocie. Loyola to pisarz praktyk, a jego dzieła wypływają z bogatego, charyzmatycznego apostolatu. Jego prosty, zwięzły i precyzyjny język nie jest owocem bogatej lektury czy wielkiego literackiego talentu, ale raczej „zabiegiem dydaktycznym", wypracowanym z niemałym trudem. Ojciec Ignacy chciał, by jego rady, przestrogi i komentarze duchowe były zrozumiałe dla tych, którym ich udzielał.
Ignacemu Loyoli zawdzięczamy jeszcze jedno dzieło: - na zamku nie było bowiem innych książek - zrodziło się w sercu Ignacego pragnienie życia oddanego całkowicie Bogu. Najpierw kojarzył je wyłącznie z surową ascezą i pokutą. Szukał takiej formy życia, w której mógłby - jak sam się wyraził - „swobodnie zaspokoić tę nienawiść do samego siebie, którą w sobie odczuwał. (...) Nasuwała mu się myśl, żeby się usunąć do klasztoru kartuzów w Sewilli" lub też praktykować pokutę, „wędrując po świecie"(Opowieść pielgrzyma 12).
Pogłębienie pierwszego nawrócenia przyszło w niedługim czasie. W drodze do Barcelony jakiś czas przebywał w małym miasteczku Manresa.
Owe „kilka dni" przedłużyło się do dziesięciu miesięcy.
W manreskiej samotni św. Ignacy doznawał najpierw gwałtownych udręk duchowych z powodu swojego dawnego grzesznego życia.
Powtarzane spowiedzi, rady duchowe spowiednika, długie modlitwy nie przynosiły mu ulgi.
Mimo tak żarliwej prośby „często nachodziły go gwałtowne pokusy, żeby (...) zabić samego siebie" 25). Nadszedł czas pokoju i wewnętrznego uciszenia. W tym okresie
W tym czasie Ignacy doświadcza wielu mistycznych łask, które zamyka - wielkie oświecenie nad rzeką Cardoner. Było to dla niego centralne doświadczenie mistyczne. Nie polegało ono, jak sam wyznaje, na jakiejś „wizji", ale na tym, iż
Oto zwięzły opis, jak rodziła się mądrość przyszłego wielkiego mistrza duchowego i jednego z największych pedagogów nowożytnego chrześcijaństwa.
Mądrość tę docenił nie tylko Kościół, ale także i świat humanistyczny. Od pierwszej oficjalnej aprobaty Stolicy Apostolskiej ponad trzydziestu papieży zabierało głos w sprawie
pisze papież
Mądrość pedagogiczną
Karl Rahner SJ, wielki teolog czasu Soboru Watykańskiego II, w jednej z konferencji na temat książeczki Ćwiczeń powiedział, iż są one „podstawowym dokumentem i jedną z przyczyn współtworzących radykalnie nową mentalność nowożytną". Polski historyk kultury chrześcijańskiej, Jerzy Kłoczowski, w książce Od pustelni do wspólnoty pisze o „wielkiej oryginalności, swoistości całego dzieła Ćwiczeń nie bardzo mającego jakieś analogiczne odpowiedniki w tradycji ascetyki świata".
Niezwykła oryginalność i geniusz św. Ignacego polegają przede wszystkim na metodycznym przekazie treści, a nie na oryginalności ich samych. ponieważ nigdy ich nie odprawiali.
Przy zachowaniu wszelkich proporcji, Ignacego można porównać do Biblii. Jak bowiem słowo Boże zapisane w Piśmie Świętym nie poruszy ludzkiej duszy, dopóki człowiek nie rozważy go w swoim sercu i nie wcieli we własne życie, tak samo i Ćwiczenia. R. Garcia-Mateo zauważa, że
Dostrzegł to chyba jako pierwszy Roland Barthes, światowej sławy semiolog, który wprawdzie sam nigdy nie odprawił, ale jako znawca tekstów odkrył ich wewnętrzną siłę. „To nie jest książka. To jest metoda".
Pedagogika indywidualnego prowadzenia
- pisze Alex Lefrank, jezuita niemiecki, doskonały znawca igancjańskiej duchowości. Ta forma udzielania i niemal bezwiednie czerpali z ukrytej w nich pedagogicznej mądrości.
Metoda indywidualnego prowadzenia oraz pedagogiczna mądrość w niej zawarta została ponownie odkryta w całym jej blasku w drugiej połowie XX wieku na fali soborowej odnowy.
Ćwiczenia duchowne jako podstawa pedagogiki i powrotu do źródeł. Odbyło się to z pewnością nie bez inspiracji współczesnej psychologii i psychoterapii. I chociaż istnieje zasadnicza różnica - zarówno w celach, jak i stosowanych metodach - pomiędzy
Cechą charakterystyczną ignacjańskiej pedagogiki jest harmonia i jedność pomiędzy zasadniczymi płaszczyznami ludzkiego życia: somatyczną, psychiczną i duchową. Pedagogika ta nie tylko pomaga poddać sferę psychiczną i cielesną duchowej, ale także prowadzi do harmonijnego włączania sfery psychicznej i cielesnej w sferę wiary. I chociaż „niższe" poziomy człowieczeństwa (psychiczny i somatyczny) są przenikane i poddawane sferze duchowej, to jednak ich rola i znaczenie nie zostają bynajmniej pomniejszane. Próby lekceważenia czy też przeciwstawiania poszczególnych wymiarów ludzkiego życia stają się przyczyną wewnętrznego chaosu i rozbicia. Zniekształcona religijność i duchowość, które lekceważą somatyczność oraz psychiczność w człowieku, przyczyniają się w niemałym stopniu do neurotycznych zachowań.
W pedagogice ignacjańskiej formacja człowieka rozpoczyna się od uspokojenia i uporządkowania w sferze emocjonalnej i duchowej. Dokonuje się to poprzez dostrzeżenie niedojrzałości oraz zranień emocjonalnych i moralnych, a także przez poddanie ich uzdrawiającej łasce Bożej. Odkrycie doznanych ran, które są zwykle skutkiem doświadczonych krzywd, łączy się w sposób ścisły z akceptacją siebie jako istoty kruchej, potrzebującej nieustannego Boskiego i ludzkiego wsparcia. Pedagogika ignacjańska, która wskazuje na potrzebę integralnego podejścia do wszystkich sfer ludzkiego życia, przyczyniła się w niemałym stopniu do pokonania nieufności, z jaką Kościół jeszcze do niedawna podchodził do psychologii i jej możliwości udzielenia pomocy człowiekowi.
- Pedagogika ignacjańska to pedagogika wolności i osobistej kreatywności. Ignacy Loyola w 2). Możemy powiedzieć, że w pedagogice ignacjańskiej to nie pedagog wychowuje, ile raczej stymuluje samowychowanie podopiecznego, by on sam stawał się coraz bardziej wolny, świadomy i odpowiedzialny za własne życie.
- Istotnym elementem ignacjańskiej formacji jest docenienie indywidualnej pomocy psychologicznej i duchowej w pracy z wychowankiem. Pedagog, który sam korzysta z pomocy kierownictwa duchowego, nabywa wrażliwości pomagania innym. Wrażliwość tę łatwo można zatracić, szczególnie wówczas, kiedy bardziej koncentrujemy się na „strategii" prowadzonych przez nas dzieł wychowawczych niż na konkretnych wychowankach, którym one mają służyć. Angażując się w organizowanie i prowadzenie wielkich dzieł o charakterze pedagogicznym, które pochłaniają wiele sił i energii, łatwo zapomnieć o pojedynczym wychowanku z jego problemami, niepokojami i lękami. Szczególnie dzisiaj, kiedy wszystkie niemal przedsięwzięcia pedagogiczne posiadają swoje trudności organizacyjne i finansowe, łatwo jest zapomnieć, że motorem każdego dzieła pedagogicznego jest relacja miłości i życzliwości z wychowankiem i odpowiedzialność za niego.
- Ignacjańska pedagogika ukazuje podstawową prawdę, że formacja człowieka dokonuje się nie tyle poprzez przedstawianie „intelektualnych" treści, ale przede wszystkim poprzez osobowe spotkanie wychowanka z wychowawcą. „Treści" wychowawcze przekazuje wychowawca-świadek. Spotkanie pedagogiczne wymaga stworzenia klimatu otwartości, akceptacji, życzliwości, wzajemnego słuchania, uwagi i poświęconej każdemu wychowankowi odpowiedniej ilości czasu. Widząc wielkie potrzeby wielu naszych podopiecznych, bywamy nieraz kuszeni do udzielania zbiorowej pomocy przez głoszenie konferencji lub też podsuwanie gotowych materiałów, z których wychowankowie mogliby sami korzystać. Chcąc ogarnąć pomocą, duchową i ludzką, wielką liczbę wychowanków, możemy utknąć w planach, programach, organizacyjnych przedsięwzięciach. Nie zaniedbując bynajmniej oddziaływania na „masy", należy podkreślić, iż prawdziwa pomoc bliźniemu domaga się bezpośredniego spotkania. Św. Ignacy Loyola dobrze to rozumiał.
- Cechą charakterystyczną pedagogiki ignacjańskiej jest umiejętność rozeznawania: psychologicznego, egzystencjalnego, moralnego i duchowego. Każdy z tych rodzajów rozeznania jest ważny i nie może być zaniedbany. W chwilach ludzkiego zagubienia i bezradności zbyt często sięgamy wyłącznie po rozeznanie psychologiczne, w którym brakuje integralnego podejścia do wychowanka. Kiedy uczeń żyje przez wiele lat w dysfunkcyjnej rodzinie, konieczna staje się najpierw pomoc ludzka i psychologiczna. Natomiast w sytuacji, gdy ulega on np. złym wpływom, pomoc psychologiczna już nie wystarcza i musi być uzupełniona wsparciem duchowym oraz moralnym. Chcąc pomóc młodym ludziom, musimy dokonywać głębokiego rozeznawania ludzkiego. U źródeł frustracji, zniechęcenia i depresji wielu młodych ludzi znajdują się nie tylko ich problemy psychologiczne, ale także problemy religijne, moralne i duchowe. Jak młody człowiek może doświadczyć radości życia, jeżeli nie widzi jego celu i sensu?
- Pedagogika ignacjańska charakteryzuje się głęboką troską o stosowanie języka odpowiadającego całemu procesowi wychowania. Język winien mieć na uwadze nie tylko potrzeby wychowanka, ale także wartości, które mają być przekazane w procesie wychowawczym. Spłaszczony młodzieżowy język, którym wielu wychowawców i duszpasterzy pragnie przypodobać się ludziom młodym, nie wyrazi całej głębi podstawowych wartości przekazywanych w procesie wychowania. Podobnie jak w Kościele mówi się dzisiaj o „nowej ewangelizacji", tak też trzeba, by mówić o „nowej pedagogice", bardziej zorientowanej na człowieka i jego najgłębsze oczekiwania - ludzkie i duchowe. Dzięki język pedagoga może stać się bardziej komunikatywny, a przez to bardziej czytelny dla młodych ludzi.
Skomentuj artykuł