Serce kapłana

Carlo. M. Kardynał Martini

"Trzech rzeczy pojąć nie mogę, a czterech nie znam: drogi orła po niebie, drogi węża po skale, drogi okrętu po morzu, drogi mężczyzny u młodej kobiety" (Prz 30, 18-19). W sposób naturalny przychodzi na myśl to przysłowie ze Starego Testamentu, gdy czytamy zamieszczone w najnowszej książce Wydawnictwa Ojców Franciszkanów "Bratni Zew" pt.: SERCE KAPŁANA rozważania na temat uczuciowości.

Stajemy wobec wielkiego "zagmatwania ludzkiego serca" (Manzoni), które "ma swoje racje, których rozum nie zna" (Pascal), wobec tej rzeczywistości, której nie można precyzyjnie zdefiniować, choć jest ona sednem każdej rzeczy. Jeśli świat został stworzony z miłości i Jezus ukochał nas tak bardzo, że oddał za nas życie, znaczy to, że ta rzeczywistość leży w samym środku i jest podłożem wszystkiego, zarówno na tym, jak i na tamtym świecie. Także księża jej podlegają, chociaż celibat dla Królestwa Niebieskiego narzuca szczególny styl życia. Zawarte w niniejszej książce rozważania wyszły spod pióra osób, które zadają sobie pytanie o życie uczuciowe kapłana żyjącego w celibacie dla Królestwa Niebieskiego.

Być może należało by mieć wiele żyć, a w każdym z nich różne doświadczenia, by móc wydać sąd w materii, której dotyczy opublikowana książka. (...) Nie chodzi tu jedynie o wychowanie kapłanów, ale całe ich życie, które może być narażone, w mniejszym bądź w większym stopniu, na uczuciowe burze. W każdym natomiast wypadku, emocjonalność i uczuciowość wypełniają życie księdza, podobnie jak każdego mężczyzny i kobiety na tej ziemi. Może się zdarzyć i tak, że nadejdą momenty, o których św. Jan od Krzyża w Drodze na Górę Karmel mówi, że przed nami nie widać ścieżki: podąża się jedynie pod przewodnictwem Ducha Świętego.

Z tej przyczyny sądzę, że w tej materii nie można ustanowić ogólnych reguł. Istnieją jednak pewne fundamentalne zasady. Na przykład ta, wyrażona przez św. Ignacego Loyolę w Ćwiczeniach duchowych: "Niechaj każdy pamięta, że o tyle postąpi we wszystkich sprawach duchowych, o ile się wyzwoli z miłości własnej, ze swoich pragnień i z własnych korzyści". Gdy zgłębiamy przedmiot rozważań niniejszej książki, przychodzą na myśl różne zdania z Ewangelii. Nie tylko te, w których mówi się, że "każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa" (Mt 5, 28), czy te, w których stwierdza się, że "jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie" (Mt 18, 9), ale także te, w których zachęca się człowieka do większego oddania, jak w tym passusie: "Kto chce znaleźć swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mt 10, 39), podobnie jak i w tym fragmencie: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5, 8). Również św.Paweł wymienia ogólne kryteria, przydatne do dokonania takiego rozeznania, poświęcając im wersety listu do Galatów: "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa" (Ga 5, 22-23). (...)

Nadejdzie czas, w którym sam Bóg poprowadzi tego kto szuka Go ponad wszelką inną rzecz w kierunku szczerych uczuć, pozbawionych drugiego dna. (...)

Czytelnicy znajdą na stronach tej książki szeroki materiał do rozmyślań nad tematem rozległym, którego nigdy nie da się wyczerpać. Stąd każde jego ujęcie jest pożyteczne i pożądane.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Serce kapłana
Komentarze (3)
K
Kalina
16 września 2011, 16:06
Myślę, że duchowny, podobnie jak każdy inny człowiek potrzebuje miłości, przyjaźni i wsparcia innych ludzi, ludzi świeckich. Problemem może być jednak obawa, że intencje zostaną opatrznie zrozumiane, obawa przed opinią i oceną społeczeństwa. Często duchowni właśnie z takiego powodu podchodzą z dystansem do ludzi świeckich.
K
kate
16 września 2011, 00:25
Z pewnością trzeba przeczytać całą książkę, żeby wyrobić sobie zdanie w materii prezentowanych tam treści, niemniej fragment książki, który widnieje pod linkiem, z jednej strony wskazuje na ogromną samotność duchownych, z drugiej na takie "chore" podejście do miłości: ot z każdego domu, z każdego serca chcę trochę ciepła, wezmę trochę i pójdę dalej, nie zatrzymam się, bo przecież "dla innych rzeczy jestem stworzony". Myślę, że wielu duchownych nie kocha nikogo, a ponieważ nie oddali się żadnemu człowiekowi, równie ciężko oddać się im Bogu. Nie wiem, czy Bóg potrafi ich zrozumieć, skoro sam poświecił się dla człowieka bez reszty. Wielu z nich chce naśladować Chrystusa, ale czy są w stanie, jeśli nie potrafili się tak sprzedać dla człowieka jak Bóg
S
Słaba
15 września 2011, 23:39
Właściwie to każdy człowiek staje przed pytaniem - jak kochać w sposób czysty, mocny, szczery i prawdziwy... Choć pewnie kapłani są szczególnie zaproszeni, aby kochać taką miłością, jaką będziemy darzyli się w Niebie.