Skąd się bierze potrzeba kierownictwa duchowego?

(fot. Patrycja Malinowska / DEON.pl)
Kard. Stanisław Dziwisz

Opublikowany w 2007 roku pokaźnej objętości tom pt. Sztuka kierownictwa duchowego spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników. Świadczy o tym jej wznowienie dwa lata później. Obecnie Wydawnictwo WAM postanowiło wydać ją na nowo w nieco zmienionej i poszerzonej formie.

W zamyśle wydawcy pozycja stanowi integralną część "tryptyku", który ponadto tworzą Sztuka spowiadania oraz Sztuka bycia księdzem. Ta ostatnia pozycja ukazała się jako pokłosie refleksji kilkudziesięciu autorów w ramach Roku Kapłańskiego, zakończonego 11 czerwca 2010 roku, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Skąd bierze się potrzeba kierownictwa duchowego? Wpisana jest ona głęboko w życie uczniów Jezusa Chrystusa, pragnących podążać za Mistrzem z Nazaretu. Na drogach naszej wiary, nadziei i miłości to On jest pierwszym i najważniejszym Kierownikiem. Wczytujemy się w Jego słowa, rady i wskazania zapisane w niepowtarzalnej księdze, nazywanej Ewangelią. Poznajemy Jego postawę i styl, Jego spojrzenie na ludzkie sprawy. To On jest naszym Pasterzem i do Niego odnoszą się słowa Psalmu: Pan [...] prowadzi mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś z mną. Twój kij i Twoja laska dodają mi otuchy (Ps 23, 1. 3-4). To On umacnia nas w drodze, karmiąc nas swoim Ciałem i Krwią.

Dobry Pasterz w każdym pokoleniu potrzebuje ludzi, którzy w Jego mocy i imieniu chcą i mogą pomagać braciom i siostrom w przejściu przez ciemną dolinę świata, by się w nim nie tylko nie zagubić, ale rozświetlić jego przestrzenie światłem Dobrej Nowiny. Każdy z nas potrzebuje mądrego przewodnika, by odkryć swoje miejsce i powołanie w Kościele, by pośród wielu możliwości rozpoznać osobistą drogę służby i miłości. Dobry przewodnik pozwala nam uniknąć iluzji i daje gwarancję autentyczności dokonywanych wyborów. Pomaga w dążeniu do przejrzystości i prawości życia oraz do hojności serca w służbie Bogu i bliźnim. Czyni to, wsłuchując się w pragnienia, obawy i nadzieje osoby, której towarzyszy. Dobry przewodnik podtrzymuje na duchu, otwiera perspektywy, inspiruje, koryguje, skłania do refleksji. Czyni to, niczego nie narzucając, szanując wolność osoby, równocześnie pomagając jej, by ta wolność obfitowała owocami miłości i służby.

DEON.PL POLECA

Należy się cieszyć, że posługa i potrzeba kierownictwa duchowego stają się w Kościele w Polsce coraz bardziej odkrywane i docenianie. Z kierownictwa korzystają tradycyjnie kandydaci do kapłaństwa i sami kapłani oraz osoby konsekrowane. Budzi nadzieję fakt, że także coraz więcej osób świeckich zgłasza "zapotrzebowanie" na tę posługę. To niewątpliwie owoc wieloletniej i poważnej formacji chrześcijańskiej w ruchach, wspólnotach i stowarzyszeniach. To one kształtują nowe oblicze Kościoła - Kościoła ludzi poważnie traktujących przynależność do wspólnoty ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana i pragnących angażować się w jej posłannictwo we współczesnym świecie.

Jedną z kluczowych spraw Kościoła w Polsce jest formacja stała osób, które codziennie "znoszą ciężar dnia", a więc księży, zakonników i zakonnic oraz świeckich zaangażowanych w posłannictwo Kościoła. Często po latach pracy ogarnia ich zmęczenie i zniechęcenie. Trzeba im pomagać w odzyskaniu pierwotnego entuzjazmu i gorliwości. Jednym z najlepszych środków realizacji tego zamierzenia jest kierownictwo duchowe. Diecezje i zakony powinny pamiętać stale o tym zadaniu. Dziś dysponujemy w Polsce siecią domów rekolekcyjnych i ośrodków duchowości. Również i one służą pomocą w tym zakresie.

Ks. Karol Wojtyła był kierownikiem duchowym licznej grupy młodych ludzi w ramach duszpasterstwa akademickiego w Krakowie. Stał się dla nich prawdziwym towarzyszem drogi. Zawarta z nim duchowa przyjaźń przetrwała dziesięciolecia i znalazła również swój wyraz w utworzeniu "Środowiska" - wspólnoty ludzi podzielających ideały swojego przewodnika, który został Następcą św. Piotra. Pisząc o potrzebie kierownictwa duchowego w adhortacji apostolskiej Pastores dabo vobis, Jan Paweł II sięgał do własnego doświadczenia. Przytoczył też słowa swego poprzednika, Pawła VI: "Kierownictwo duchowe jest bardzo delikatnym, ale niezwykle wartościowym narzędziem wychowania; jest sztuką pedagogiczną i psychologiczną, nakładającą wielką odpowiedzialność na tego, kto się tego zadania podejmuje; jest ćwiczeniem duchowym wymagającym pokory i ufności od tego, kto mu się poddaje".

Życzę Czytelnikom, aby poradnik Sztuka kierownictwa duchowego pomagał im w odkrywaniu piękna tej posługi, w przygotowywaniu się do niej oraz w korzystaniu z niej.

Stanisław Kardynał Dziwisz

Arcybiskup Metropolita Krakowski

Przewodniczący Komisji Duchowieństwa Konferencji Episkopatu Polski.

"Sztuka kierownictwa duchowego. Poradnik", pod redakcją o. Józefa Augustyna SJ, Wydawnictwo WAM >> zdobądź swój egzemplarz

Do drugiego wydania Sztuki kierownictwa duchowego zostało zamówionych kilka nowych artykułów. Jednym z ważniejszych nowych tekstów jest druga część dokumentu Kongregacji do spraw Duchowieństwa zatytułowany Kapłan - szafarz Miłosierdzia Bożego. Pomoce dla spowiedników i kierowników duchowych, w całości poświęcona kierownictwu duchowemu. Chcemy przybliżyć Czytelnikowi ten cenny dar Stolicy Apostolskiej, który przekazuje nam mądrość i doświadczenie duszpasterskie całego Kościoła powszechnego odnoszące się do kierownictwa duchowego. Wszyscy, którzy dzisiaj mówią i piszą o kierownictwie duchowym, nie mogą tego dokumentu pominąć.

Do drugiego wydania napisał kard. Stanisław Dziwisz. Po nim zamieszczamy także Słowo Biskupa autorstwa Wiktora Skworca, obecnie arcybiskupa katowickiego, napisane do pierwszego wydania. Bibliografia, tak krajowa jak i zagraniczna, zamieszczona w niniejszym drugim wydaniu, została uaktualniona.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Skąd się bierze potrzeba kierownictwa duchowego?
Komentarze (2)
Ł
Łucja
12 lipca 2013, 18:47
Od wielu lat mam taka potrzebę kierownika duchowego i znajduję go ale niestety na krótko ,wciąż powracam do swego opiekuna może nie spełniona ale dobrze że mam do kogo wracać ---Bogu niech będą dzięki
T
teresaW.
10 lipca 2013, 17:49
Z ubojem rytualnym jest jak z in vitro.Zero kompromisów. Dawniej ,choć stawiano piramidy, nie umiano znieczulać zwierząt przed zabiciem. Teraz to co innego. Gdyby Bóg mógł coś na ten temat powiedzieć zapewne rzekłby: nie męczcie ich .