Szkoła wobec subkultury pseudokibiców

Szkoła wobec subkultury pseudokibiców Wydawnictwo WAM
Marek Babik / Wydawnictwo WAM

Niniejsza publikacja ma na celu przedstawienie nauczycielom i pedagogom najbardziej podstawowych zagadnień dotyczących zachowań młodzieży, w których można odnajdywać symptomy zachowań subkultury kibicowskiej. Autor stara się jak najdokładniej opisać zjawisko kibicowania uwzględniając fakt, że części nauczycieli nie jest ono znane. Z tych też względów zamieszczony został w publikacji bogaty materiał fotograficzny, mający zobrazować omawiane zagadnienia.

Od czasów starożytnych w kulturę tworzoną przez człowieka wpisana jest rywalizacja sportowa. Stwarzała ona z jednej strony możliwość zaprezentowania niezwykłej sprawności fizycznej zawodników, z drugiej zaś była formą spędzania czasu i emocjonujących przeżyć dla widzów. Zaangażowanie emocjonalne kibiców niejednokrotnie bywało tak wielkie, że w konsekwencji doprowadzało do autentycznych walk między nimi i nie miało nic wspólnego z duchem sportowego zmagania. Najstarsze świadectwa stadionowych zajść mówią o „wojnie" egipskich kibiców sprzed 1300 p.n.e. W efekcie spowodowały one wojnę domową i obalenie faraona Fikasa. Do podobnych zajść dochodziło również w Imperium Rzymskim w czasie gonitw rydwanów. O chuligaństwie towarzyszącym imprezom sportowym można wnioskować z wypowiedzi Seneki. Mówią też o nim kroniki starożytnego Rzymu odnotowując fakt pierwszego morderstwa na arenie sportowej. Pojawienie się negatywnych zachowań pociągało za sobą powstawanie różnych systemów zabezpieczeń. Niektóre z nich mogą przypominać nawet współczesne, stosowane na stadionach piłkarskich. W historii odnotowany jest fakt zakazu wnoszenia alkoholu na stadion w Delfach pochodzący z 450 r. p.n.e.

DEON.PL POLECA

Chuligaństwo stadionowe w Anglii

Początków współczesnego stadionowego chuligaństwa doszukiwać się należy w drugiej połowie XIX w. Wiąże się je z działalnością irlandzkiego gangu kibiców sterowanego przez Edwarda Hooligan. Przestępcza działalność tego człowieka sprawiła, że jego nazwisko stało się synonimem awanturnictwa i rozbojów, i w takim znaczeniu trafiło do większości języków europejskich. Po raz pierwszy w znaczeniu awanturnictwa stadionowego zostało użyte 1890 przez brytyjski dziennik „Times". Analizując zjawisko chuligańskich rozrób w czasie meczów piłkarskich odnotowuje się, że początkowo przejawiało się ono głównie w agresji skierowanej do arbitrów oraz zawodników przeciwnej drużyny. Z czasem przybierało inne formy, aby w konsekwencji doprowadzić aż do ofiar śmiertelnych. Jako pierwszy przypadek utraty życia na skutek agresji chuliganów stadionowych podaje się kibica o nazwisku Derby County, który w 1902 został wrzucony pod koła pociągu. Wydarzenie to można traktować jako swoiste apogeum narastania negatywnych zjawisk na stadionach angielskich pod koniec XIX w. Dokumenty historyczne odnotowują, że już w 1869 roku kilka klubów musiało zamknąć swoje stadiony, jako odpowiedź na coraz agresywniejsze i niekontrolowane zajścia w czasie meczów. Wówczas też przy większości klubów piłkarskich działały grupy „hooligans".

Rozmiar zjawiska chuligaństwa stadionowego na Wyspach Brytyjskich w tamtym okresie ilustrują dane statystyczne. W latach 1895-1914 odnotowano 238 przypadków naruszeń porządku w czasie meczów piłki nożnej rozgrywanych pod egidą angielskiego Związku Piłki Nożnej. Do pierwszej wojny światowej 24 kluby zostały ukarane nakazem zamknięcia stadionu, a 28 otrzymało naganę. Niewłaściwe zachowania kibiców można usystematyzować w trzech zasadniczych grupach. Pierwszą stanowi agresja słowna przejawiająca się w używaniu wulgaryzmów, formułowaniu gróźb. Ekscesy te podejmowane były najczęściej pod wpływem alkoholu. Drugą grupę stanowią zjawiska paraliżujące przebieg imprezy sportowej, takie jak wtargnięcie na płytę boiska, lub inne formy przeszkadzania w grze. Trzeci typ zachowań to przejawy agresji bezpośredniej polegające na rzucaniu przedmiotów w innych uczestników imprezy, atakowanie graczy i organizatorów.

Czas międzywojenny stał się okresem, w którym ilość chuligańskich wybryków na stadionach bardzo znacząco zmniejszyła się (zwłaszcza tych z obszaru agresji fizycznej). Przypuszcza się, że przyczyną była stosunkowo duża i stale rosnąca w tym czasie ilość kobiet na trybunach.

Obserwacja zjawisk stadionowych pozwala zauważyć, że niejednokrotnie w zachowaniach kibiców ogniskują się pewne negatywne zjawiska o charakterze społeczno-gospodarczym. Taką zależność można obserwować w latach sześćdziesiątych XX wieku. Obecność w grupie stwarzała możliwość kontestowania, a nawet agresywnego sprzeciwu wobec obowiązującego porządku, umożliwiała też rozładowanie nagromadzonych emocji związanych z różnego rodzaju frustracjami.

Jednakże kreowane w tych okresach modele agresywnych zachowań na stadionie zaczynały żyć własnym życiem, przejawiając swój destrukcyjny charakter nawet w okresie ekonomicznej prosperity. Momentem przełomowym w historii chuligaństwa stadionowego na Wyspach Brytyjskich było pojawienie się w latach sześćdziesiątych subkultury skin-heads. Przedstawiciele tej grupy stali się inspiracją dla wielu kibiców piłkarskich. Przejęto od nich niektóre elementy stroju, takie jak: krótkie kurtki, szelki, koszulki polo, ciężkie buty. To od tego obuwia pochodzi określenie boot boys — stosowane w odniesieniu do stadionowej subkultury, której celem stało się wywoływanie „zadym". W raz z pojawieniem się tej grupy akcent przesunięty został z kibicowania ulubionej drużynie na szukanie okazji do agresywnego wyżycia się. Zjawisko to urosło do społecznych rozmiarów. Podstawowej przyczyny takiego obrotu rzeczy doszukuje się w publikacjach prasy brukowej szukającej za wszelką cenę sensacji. Socjologowie zawracają uwagę, że poprzez zainteresowania mediów w tym też bezpośrednie telewizyjne relacje (na żywo) stadionowych zadym doprowadzono do fetyszyzacji przemocy, zachęcając chuliganów do podejmowania brutalnych zachowań. Nagłośnienie aktów agresji sprawiło, że brytyjskie zamieszki w czasie imprez sportowych stały się znane na całym świecie i dzięki temu znalazły naśladowców w wielu krajach, osiągając swoisty punkt kulminacyjny w latach osiemdziesiątych XX wieku.

Do najtragiczniejszych wydarzeń z tego okresu zalicza się starcia kibiców z milicją w Moskwie 20 października 1982 r., w których śmierć poniosło 340 osób. Trzy lata później miały miejsce wydarzenia na stadionie Heysel w Brukseli, które pochłonęły 39 ofiar śmiertelnych. Eskalacja chuligaństwa stadionowego doprowadziła do konieczności opracowywania odpowiednich programów zapobiegających tego typu wydarzeniom.

Polscy szalikowcy

Wszyscy badacze zgodnie twierdzą, że początków rozrób stadionowych w Polsce należy doszukiwać się w drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX wieku. Wiąże się je z pojawieniem się szalikowców -ludzi, którzy na znak sympatii do swojego klubu zakładali szaliki w klubowych barwach. Do innych charakterystycznych elementów ubioru należy zaliczyć malowanie włosów i twarzy. Szalik stopniowo zaczął pełnić (i nadal pełni) rolę symboliczną i w związku z tym stawał się przedmiotem pewnego rodzaju kultu. Można zaobserwować to w zachowaniach szalikowców. Gdy zostaje on zerwany przez kibica przeciwnej drużyny najczęściej jest „profanowany" np. przez noszenie zawiązanego przy kostce tak, aby reszta była ciągnięta po ziemi, palenie, odwracanie do góry nogami. W grupie polskich szalikowców można dopatrzyć się pewnych analogii i nawiązań do angielskich skinheadów. Zwłaszcza w dziedzinie agresji i nastawienia na przemoc. Jednakże o pojawieniu się w Polsce grup „hooligans" można mówić dopiero od lat osiemdziesiątych.

W początkowym okresie rozwoju subkultury szalikowców (pierwsza połowa lat osiemdziesiątych) liczba osób identyfikowanych z tym środowiskiem była stosunkowo niewielka. Przeważnie byli to kibice zespołów pierwszoligowych. Grupy agresywnych kibiców powstawały w dużych miastach, jednakże w tamtym czasie animozje pomiędzy kibicami różnych drużyn nie były jeszcze wielkie. Sporadyczne ekscesy, zgodnie polityką ówczesnych władz komunistycznych, nie były relacjonowane przez środki masowego przekazu, dzięki czemu nie na­stępowała gwałtowna eskalacja zjawiska. Tworzące się środowisko szalikowców skupiało głównie ludzi młodych. R. Zieliński mówi o istnieniu pewnego schematu, w ramach którego fani po wyjściu z wojska odchodzili w prywatność. Inni się żenili i również znikali z trybuny.

Model ten został przełamany w następnej dekadzie, gdyż wśród szalikowców zaczęło stopniowo przybywać osób stosunkowo starszych wiekiem.

W latach osiemdziesiątych sukcesywnie rosła liczba grup szalikowców. Już w roku 1980 odnotowano próby naruszania porządku na stadionach. W pierwszych tego typu wydarzeniach brało udział kilkuset fanów. Były pierwsze ofiary — kilkanaście osób zostało rannych. Zjawisko to przybierało coraz większe rozmiary, w tym okresie pojawiła się również tzw. liga chuliganów.

Można przypuszczać, że podobnie jak wcześniej w Anglii, tak i w latach osiemdziesiątych w Polsce do eskalacji zajść na stadionach przyczyniły się media, które stopniowo zaczęły relacjonować chuligańskie „wyczyny". Obecnie nie dysponujemy pełnymi danymi statystycznymi pozwalającymi precyzyjnie zakreślić rozwój omawianego zjawiska w Polsce w latach 80. W pracach naukowych w tym zakresie przytaczane są dane milicyjne, które dają jednak niepełny obraz ówczesnej rzeczywistości. Odnotowano wtedy (1984-1991) 99 ekscesów wywołanych przez kibiców piłkarskich.

Na stadionach zanotowano 14 ekscesów, w pobliżu obiektów sportowych — 48, natomiast na trasach przejazdu kibiców doszło do 49 ekscesów. Najwięcej negatywnych zachowań zanotowano po imprezach sportowych — 64, przed rozpoczęciem — 33, natomiast w czasie trwania zawodów odnotowano 14 ekscesów kibiców. Ponad 2/3 bijatyk miało miejsce w dużych miastach.. ..

Najliczniejszą grupę wśród zatrzymanych przez milicję stanowili kibice w wieku 16-19 lat. Ponad 3/4 kibiców było mieszkańcami miast, w których siedzibę miał ich ulubiony klub. 67,1% stanowili uczniowie, 24,5% młodzi robotnicy. W momencie zatrzymania 8,4% szalikowców nie uczyło się ani nie pracowało. W latach 80. zanotowano oficjalnie dwie ofiary śmiertelne starć między chuliganami.

Zgodnie stwierdza się, że w odróżnieniu od innych krajów europejskich w Polsce w latach 90. nastąpiła eskalacja chuligańskich zachowań kibiców. Charakteryzowała się ona bardzo dużą dynamiką wzrostową. Analizując statystyki policyjne, można stwierdzić prawie pięciokrotny wzrost liczby chuligańskich ekscesów w latach 1991-1997. Od 1998 roku notuje się spadek ilości burd stadionowych — jednakże badacze tego zjawiska zwracają uwagę, że może to być efekt pozorny, mający swoje źródło w przenoszeniu wielu bójek na tereny poza stadionami, do których nie ma dostępu policja. Zjawisko to polega na organizowaniu tzw. ustawek. Dwie rywalizujące grupy umawiają się (ustawiają) na prowadzenie między sobą bójki w taki sposób, aby uniknąć interwencji policji. W wyniku starć pomiędzy zwaśnionymi kibicami w latach 1995-1999 zginęły w Polsce dwie osoby.


Marek Babik, Szkoła wobec subkultury pseudokibiców, Wydawnictwo WAM, 2010

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szkoła wobec subkultury pseudokibiców
Komentarze (1)
M
małomówny
7 lipca 2010, 16:26
straszna hała ;p jedyna ciekawa rzecz to ta ciekawostka o Edwardzie Hooliganie ;p i to ciągłe wałkowanie o poczuciu bezkarnośći nie wiem skąd się to wzieło , ale pewnie z tego że te mądrośći o kibicach piszą ludzie którzy wzieli się z boku ;P