Kiedyś Słowa Bożego wierni słuchać mogli tylko w kościele, we fragmentach odpowiednio komentowanych przez teologa. Teraz Pismo Święte dostępne jest dla wszystkich i wierzyć należy, że znajduje się ono w każdym chrześcijańskim domu. Jednak żeby treści tej księgi nad księgami rzeczywiście wpływały na nasze postępowanie, bo taki jest ich cel, trzeba nimi żyć na co dzień. A więc nieustannie je zgłębiać, analizować i rozważać, na ile nauki z Pisma Świętego płynące udaje się nam wcielać w życie. Tymczasem samodzielne czytanie i rozumienie Biblii nie zawsze jest proste i łatwe. Trzeba się nam w sztuce tej wciąż doskonalić.
W życiu istoty ludzkiej istnieją różne rytmy: naturalne, o których człowiek sam nie decyduje, lecz musi je respektować w swoim własnym interesie, poczynając od tego fundamentalnego rytmu między dniem i nocą (który naprawdę jest podstawą wszystkich pozostałych), a następnie rytmy zarazem naturalne i umowne, to znaczy przynajmniej w części ustanowione przez człowieka, aby własnemu życiu w czasie nadać pewnej uporządkowanej cykliczności.
Oprócz rytmu codziennego mamy zatem rytm tygodniowy, następnie miesięczny oraz roczny. Jak nietrudno się domyślić, są to różne rytmy. Dobrze żyje ten, kto potrafi przeżywać je wszystkie i pogodzić je ze sobą, tak iż jeden nie „kłóci się" z drugim ani nie jest przez inny tłumiony. Chodzi o to, by każdy rytm miał swój rytuał, to znaczy mógł się wyrazić w sposób odpowiedni i dla siebie charakterystyczny, uporządkowany i wyjątkowy, ubogacając życie i osobę. Poczynając - jak zostało powiedziane - od tego zasadniczego i podstawowego rytmu, jakim jest rytm codzienny.
Ale czym w rzeczywistości jest rytm? Jest to pewna stała i powtarzająca się regularność, pozwalająca uporządkować i zorganizować własny czas (w przeciągu jednego dnia, a potem tygodnia, miesiąca...) w perspektywie jakiegoś celu, który chcemy zrealizować w życiu, aby rzeczywiście był on osiągalny. Każda jednostka miary czasu (dzień, tydzień, miesiąc, rok) ma w konsekwencji swój własny rytm. Na przykład „mieć właściwy rytm codzienny" będzie oznaczać umieć zorganizować swój własny dzień w taki sposób, by zawsze było w nim miejsce na coś, co jest istotne i centralne dla naszego życia - tak istotne, że nie może być zaniedbane nawet przez jeden dzień, i tak centralne, że cała reszta krąży wokół tego. Natomiast mieć właściwy rytm tygodniowy, miesięczny lub roczny będzie oznaczało, że istnieją inne rzeczy lub czynności, które są ważne i zasadnicze w innym sensie albo że ze swej natury nadają się do wykonywania w przeciągu dłuższego czasu, na przykład tygodnia, miesiąca lub roku.
Wynika stąd, że poczynając od wskazanych wyżej odcinków czasu (dnia, tygodnia, miesiąca...), znaczenie rytmu jest odwrotnie proporcjonalne do rozmiarów czasu, jaki stanowi dla niego punkt odniesienia. Im krótszy jest zakres czasowy, tym ważniejszy jest ten rytm w ogólnej ekonomii egzystencjalnej. Dlatego też rytm codzienny jest najbardziej strategiczny i decydujący dla życia osoby i jej formacji permanentnej.
Z natury swej jest on włączony w inne rytmy, to znaczy trwa w nich, a poszczególna jednostka będzie musiała uważać, by zawsze od niego zaczynać na nowo, respektować go i nigdy nie pomijać. Podobnie rytm tygodniowy trwa dalej w rytmie miesięcznym i rocznym, i tak dalej. Być może nie zawsze będzie łatwo połączyć ze sobą różne rytmy życia ludzkiego, skoordynować je i zestawić ze sobą, a także - powtórzmy to -skupić je wszystkie wokół rytmu codziennego. Niemniej ważne będzie, by to uczynić, ponieważ żaden z nich nie jest wystarczający sam w sobie, ale każdy jest niezbędny, aby nadać marszowi odpowiedni krok i uczynić osiągalnym cel, jaki sobie wyznaczyliśmy w życiu.
Znajdowanie tej właściwej relacji między różnymi rytmami jest jak podwyższanie biegu podczas prowadzenia samochodu albo jak zmiana przerzutki w jeździe rowerem. Formacja permanentna jest w istocie wyścigiem na wytrzymałość, trwającym długi czas (przez całe życie), nie rozstrzyga się jednym lotem lub zdobyciem jednego szczytu, nie składa się z jednego etapu ani z jednego tylko rodzaju drogi, na przykład po równinie lub pod górę, ale jest ciągłą próbą, w której występują wszystkie rodzaje trasy i przeciwności, i w której decydującą rolę odgrywa -pozostając przy kolarskiej metaforze - dobór odpowiedniego przełożenia, pozwalającego na płynną i wymagającą mniejszego nakładu sił jazdę, a więc inteligentne i coraz bardziej spontaniczne przechodzenie z jednego przełożenia na drugie.
Co to wszystko oznacza w życiu wierzącego?
Oznacza to dopuścić, że nie człowiek lub że nie tylko on nadaje rytm własnej egzystencji, ale jest ona nacechowana rytmem wyznaczonym przez Boga, tego niezmiennego i wiecznego Boga, który, jak mówi liturgia, „światłem i czasem rządzi mądrze, następstwo godzin ustalając". Właśnie w ramy tego rytmu wyznaczonego przez Boga, rytmu obiektywnego i już ustalonego, ogólnego i makrokosmicznego, będzie musiało się wpisać działanie ucznia, który chce przeżywać swój czas jako czas formacji permanentnej, a nie permanentnej ucieczki, a także mikrokosmos swojego życia jako świat uporządkowany i rządzony rytmem podawanym przez Boga, Stwórcę światów i Formatora każdego stworzenia.
Mówiąc bardziej konkretnie, ten rytm jest wyznaczony przez Boga za pomocą Słowa, które On daje nam każdego dnia. Właśnie to Słowo, zawsze nowe, ustalone przez Kościół, a nie wybrane przez jednostkę, „daje czas" naszemu dniowi. Jednak na różne sposoby Słowo Boga jest również tym, co wyznacza rytm tygodnia, a potem miesiąca, roku, faz życia i śmierci i tak dalej.
W ten sposób potwierdza się także na płaszczyźnie teologicznej centralne miejsce rytmu codziennego, duszy wszystkich innych rytmów, a więc również formacji permanentnej. Jest to rytm, który krąży wokół Słowa Bożego, wokół Słowa-z-dnia.
Właśnie temu chcielibyśmy się bliżej przyjrzeć na poniższych stronach, aby uchwycić, w jaki sposób Słowo Boże wchodzi w złożony rytm życia i jest jego jakby tętniącym sercem, ukrytym oddechem.
Amedeo Cencini, Życie w rytmie Słowa, Wydawnictwo Bernardinum 2008
Skomentuj artykuł