VAT - rzecz o podwyżkach

rysował Przemysław Wysogląd SJ
Jarosław Naliwajko SJ

Świat zmienia się na naszych oczach. Coś, co wczoraj było bardzo pewne i niezmienne, dziś jest już nieaktualne, jest prehistorią. Tego ranka ponownie odkrycia tego dokonała Siostra.

– To się nie mieści w głowie! To się nie mieści w głowie! – uniesiony głos Siostry niósł się po całej zakrystii i po znacznej części kościoła.
– A co takiego? – Młody podniósł wzrok znad gazety.
– Te ceny! – oburzona odpowiedziała Siostra. – Wszystko poszło w górę! Nawet wino podrożało!
Wszystko to, niestety było prawdą. Nawet niezmienne od zawsze ceny wina mszalnego niespodziewanie poszybowały w górę.
– Co to za krzyki? – Do zakrystii wszedł Średni, którego hałas wyciągnął z konfesjonału.
– Ceny, ceny poszły w górę! – Głośno powtórzyła Siostra.
– Wiadomo. Kryzys – spokojnie powiedział Młody, nie przerywając tym razem lektury.
– O, taki to myśli, że jak wypowie magiczne słowo, to cała sprawa załatwiona i problemu nie ma. A gdyby robił codziennie zakupy, to by co innego mówił.
Młody tylko wzruszył ramionami. Za to Średni pogroził w powietrzu palcem i powiedział:
– Kryzys to jest, ale wiary!
– Ja mówię o kryzysie ekonomicznym. Ceny wina poszły w górę – Średniemu sucho opowiedział Młody.
– A to dobrze – dało się słyszeć głos Starego, który wszedł do zakrystii i zdążył nawet zdjąć kapelusz. – Będzie trudniej z alkoholem. Niejednemu wyjdzie na zdrowie.
– Ale wszystko podrażało: chleb, mięso, prąd, gaz, sól a nawet woda i gałka muszkatałowa. O benzynie to nawet nie wspomnę – jak karbin Siostra wyrzucała kolejne nazwy produktów, których cena w ostatnich tygodniach znacznie wzrosła.
– Ja wam mówię, mamy problem nie z kryzysem ekonomicznym ale kryzysem wiary. I to nas powinno w pierwszej kolejności niepokoić – niczym niezrażony kontynuował Średni.
– Ten jak się uczepił jednego – Siostra najwyrażniej nie miała dziś ochoty na teologiczne dysputy.
– Gdyby nie było kryzysu wiary to i problemów ekonomicznych by nie było. Ludzi coraz mniej w kościele, taca co niedziela pustkami świeci. Wiem, co mówię. Godzinę w konfesjonale siedziałem i co? – Średni pomagał sobie machaniem rękami. – I nic. Dwie osoby tylko przyszły. Widział kto takie obyczaje?
– A po co tyle hałasu robią – Stary nie mógł zrozumieć zdenerowania Siostry, ani nerwego tonu Średniego. – Trzeba oszczędzać i tyle.
– Wszystkim łatwo mówić. Szkoda, że sami zakupów nie robią – odpowiedziała Siostra.
– Oszczędzać, oszczędzać – Młody powtarzał słowa Strego. – Ale jak?
– To proste. Będziemy rzadziej kupować.
– Też mi pomysł. Ja rozrzutna nie jestem i kupuję tylko to, co potrzebne.
– W takim razie będziemy kupować rzadziej, ale więcej – ciągnął dalej Stary.

– Przecież na to samo wyjdzie – Młody w końcu złożył gazetę i zaczął rozglądać się za ornatem.
– Człowiek nie samym chlebem żyje... – zaczął Średni, ale nie dokończył z powodu Starego.
– Otóż to. Otóż to. Jak trzeba oszczędzać, to trzeba. Od dziś będziemy mniej jeść i o wiele skromniej. – Stary pogładził się po brzuchu. – Oczywiście nie dotyczy to tych, którzy są zasłużeni i mają swój wiek, bo na zdrowiu oszczędzać nie można.
– Mniej jeść? – Z niepokojem zapytał Młody. – I tak przez cały czas?

DEON.PL POLECA

– Nie, dlaczego? Taki system będzie działać do momentu, gdy ceny spadną, albo oni przejdą już w stan zasłużenia – powiedział Stary, spoglądając na obecnych w zakrystii.
I tak to, Moi Drodzy, wielce nieprzyjemny dla wszystkich problem podwyżek został rozwiązany w sposób proponowany przez rządzących. Wszak nie od dziś wiadomo, że ołtarz trzyma z tronem i to bardzo.

VAT – czarno na białym w dodatku na paragonie. Kwota, którą przejada zadowolony urzędnik.

Prehistoria – dla młodych zaczyna się tak gdzieś od kartek na cukier.

Wino mszalne – posiada: alkohol, aromat, zapach, smak, dlatego nikt nie wie, czym różni się od innych win.

Magiczne słowo – w gronie rodziny: proszę.

Kryzys wiary – stan, który odczuwa człowiek, jeżdżąc po polskich drogach i oglądając zmagania piłkarskiej reprezentacji narodowej.

Oszczędzać – przekładać na jutro to, co ma się zrobić dzisiaj.

Stan zasłużenia – w Kościele to przyznawanie komuś zasług niezależnie od realnego stanu rzeczy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

VAT - rzecz o podwyżkach
Komentarze (11)
S
subiektywnie
8 lutego 2011, 21:19
 ale glupie opowiadanie
J
Jarema
8 lutego 2011, 17:36
To, co piszesz doskonale rozumiem i tak postępowała(e)m (cha, cha) całe życie, ale jest w tym C o ś, co nas przerasta... ale właśnie to C o ś jest jedyną nadzieją... w tej swojej naiwności - wierze w człowieka... pomimo wszystko. Ale On nie jest z pochodzenia ludzki - sam daje wszystkiemu pochodzenie. I On doświadcza - tak konkretnie, cieleśnie... po ludzku... z uszanowania. Kompletnie nie zrozumiałeś - z ludzką niesprawidliwością musimy walczyć zawsze. Mamy taki obowiązek, wobec Boga i bliźnich. Kiedy człowiek czyni zło, to nie znaczy że Bóg tego chce. Nie wolno popierać czyjejś nieprawości, bo tobie jest tak wygodnie albo masz z tego korzyści.
E
Ewa
8 lutego 2011, 09:16
To, co piszesz doskonale rozumiem i tak postępowała(e)m (cha, cha) całe życie, ale jest w tym C o ś, co nas przerasta... ale właśnie to C o ś jest jedyną nadzieją... w tej swojej naiwności - wierze w człowieka... pomimo wszystko. Ale On nie jest z pochodzenia ludzki - sam daje wszystkiemu pochodzenie. I On doświadcza - tak konkretnie, cieleśnie... po ludzku... z uszanowania.
J
Jarema
8 lutego 2011, 08:04
Rzeczywiście zabawne i naiwne... ale sformułowanie to takie pewne siebie - jak naukowca, filozofa! Wciąż jednak człowieka. Diskonale wiem, że jesteśmy manipulowani i oszukiwani - czuję to wprost, w kościach, w żołądku! Może ta naiwna postawa to dobro, które nie potrafi znieść fałszu? Taka prosta, bezradna postawa, która pewnego rodzaju dowcipów nie trawi. Jedyny ratunek w Bogu. Dobro nie powinno wesołkowato przyklaskiwać temu kto je opluwa. Zło nalezy nazywac złem a nie wspólpracować z nim przeciw sobie i innym ludziom których ono dotyka.
E
Ewa
8 lutego 2011, 07:53
Rzeczywiście zabawne i naiwne... ale sformułowanie to takie pewne siebie - jak naukowca, filozofa! Wciąż jednak człowieka. Diskonale wiem, że jesteśmy manipulowani i oszukiwani - czuję to wprost, w kościach, w żołądku! Może ta naiwna postawa to dobro, które nie potrafi znieść fałszu? Taka prosta, bezradna postawa, która pewnego rodzaju dowcipów nie trawi. Jedyny ratunek w Bogu.
J
Jarema
8 lutego 2011, 07:21
Zabawne, ale naiwne. Kryzys jest indukowany, jesteśmy OSZUKIWANI I MANIPULOWANI, trzeba być ślepym żeby tego nie widzieć.
E
Ewa
8 lutego 2011, 06:15
Może rzeczysiście za poważnie do tego podchodzę, choć mam większy staż życia w komunizmie i nie raz śmiałem się z wymyślonych dowcipów, zwodzących na manowce prawdy. Ale socjalizm to wymysł szatana, gdyż pod frazeologią pomocy biednym wpedza tych biednych w biedę - wszelkiego rodzaju, głównie mentalną. Nie, nie chcę już teraz Nieba na ziemi, ale mogę pragnąć jakiegoś rąbka prawdy, a dowcip nieraz ją zdradliwie zakrywa. Nie, wiem, co to poczucie humoru... Pozdowienia.
STANISŁAW SZCZEPANEK
8 lutego 2011, 00:06
Metoda rozładowywania napięć przez żart działała przez cały czas komunizmu - lub mówiąc bardziej konkretnie (gdyz obecnie to właśnie działa) - socjalizmu. A więc DEON jest socjalistyczny, drukując takie pogawędki i nie podając konkretnego rozwiązania nie podnoszenia podatków, co jest, o dziwo, osiągalne... ale nie w socjalizmie! Droga Ewo, nie znam Twego wieku, ale ja wzrastałem 25 lat w tym, jak to nazwał Stefan Kisielewski "najweselszym baraku obozu socjalistycznego" i kiedy prównuję te baraki zgadzam się ze starym dowcipem - jaka jest różnica między kapitalizmem a socjalizem? Kapitalizm to wyzysk człowieka przez człowieka a socjalizm to całkiem na odwrót. A swoją drogą to bardzo się cieszę, że ktoś to tej kewstii podchodzi z poczuciem humoru. Chyba podchodzisz do życia zbyt poważnie. Są sytuacje, na które po prostu nie mamy wpływu i co wtedy mogę zrobić? Św. Tomasz Morus modlił się- "Boże udziel mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego. Boże, bądź wola Twoja, a nie moja. Amen." Dowcip to chyba najlepsza metoda duchowej samoobrony na pożal się Boże wyczyny naszych polityków. Bo inaczej by mnie jasna krew zalała, przy okazji poraniłbym moich bliskich, wyładował się na niewinnych, i co to zmieni?
Redakcja DEON.pl
7 lutego 2011, 14:19
Tylko się cieszyć z tak spostrzegawczych i krytycznych czytelników :)
A
ad
7 lutego 2011, 14:11
w ramach oszczędności słówko "rzadko" straciło jedną literkę, ale za to zyskało kropkę i to dwa razy- niezły rachunek ekonomoczno-ortograficzny:))
E
Ewa
7 lutego 2011, 13:58
Metoda rozładowywania napięć przez żart działała przez cały czas komunizmu - lub mówiąc bardziej konkretnie (gdyz obecnie to właśnie działa) - socjalizmu. A więc DEON jest socjalistyczny, drukując takie pogawędki i nie podając konkretnego rozwiązania nie podnoszenia podatków, co jest, o dziwo, osiągalne... ale nie w socjalizmie!