Ludwik

Jest to imię pochodzenia germańskiego. W pierwszym członie zawarty jest element hlut- (chlod-, chlud-) 'sławny', a w drugim -wik (-wig) 'walka, bitwa'. Było to częste imię królów frankońskich, które pierwotnie zapisywano jako Clodvig, Clodwig, Chlodwig, Chludwig. Po zaniku nagłosowego ch- powstała forma niemiecka Ludwig. Dalszy rozwój doprowadził do powstania francuskiej formy Louis, ulubionego imienia królów francuskich. We Francji i Włoszech doszło do identyfikacji imion Alojzy i Ludwik. Tak więc Luigi oznacza zarówno Ludwika, jak i Alojzego, podobnie jak we Francji Louis.

W Polsce imię pojawia się w dokumentach od 1204 r., w formach: Łodwik, Lodwik, Łodwich, Lodwich, Łodwig, Lodwig, Ludwik, Ludwich. Formy spieszczone: Ludwiś, Ludwiczek. Obok formy męskiej w użyciu jest też żeńska forma imienia (zob. LUDWIKA).

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Ludovicus, Lodovicus, ang. Lodowick, Ludowick, Ludo, Lewis, fr. Louis, hiszp. Lodovico, Luis, Luiz, niem. Ludwig, węg. Lajos, wł. Lodovico, Ludovico, Luigi.

W literaturze hagiograficznej imię pojawiło się stosunkowo późno. Mimo to występuje tam ponad dwadzieścia razy, a oprócz tego są w toku procesy beatyfikacyjne wielu Ludwików. Podana liczba jest tu, oczywiście, liczbą przybliżoną, a ponadto o tyle płynną, że w językach romańskich nasze LudwikAlojzy są utożsamiane, co zasygnalizowano wyżej. Tu ograniczymy się do przedstawienia pięciu postaci, w dziejach Kościoła, a zwłaszcza w dziejach kultu chyba najznamienitszych. O szóstym Ludwiku wzmiankowaliśmy już mówiąc o męczennikach z Kordoby: Amatorze i towarzyszach.

Ludwik IX, król Francji. Urodził się 25 kwietnia 1214 r. w Poissy. Nie miał jeszcze dwunastu lat, gdy ukoronowano go na króla Francji. Rządy regencyjne sprawowała zań tymczasem matka, energiczna Blanka Kastylijska. W 1234 r. ożeniono go z Małgorzatą, córką hrabiego Prowansji. W rok później objął rządy, które przyniosły mu sławę jednego z najznakomitszych władców Francji. Sprzyjał mu ówczesny układ stosunków politycznych w Europie oraz szereg czynników natury gospodarczej i cywilizacyjnej. Kraj dochodził właśnie do ekonomicznego rozkwitu. Rozwijały się miasta, w nich zaś życie kulturalne i artystyczne. Kraj się jednoczył, kończyła się epoka udzielnych panów, rządzących na jego rubieżach. Niegroźne było także wówczas cesarstwo, wyczerpane sporami z papiestwem. Nawet wróg, podówczas najbliższy, król Anglii, mocno tkwiący w swych posiadłościach na kontynencie, zdawał sie być osłabiony walką ze swymi baronami. Przy tych i tym podobnych okolicznościach, sprzyjających panowaniu Ludwika IX, ogromne i niewątpliwe jest znaczenie jego własnej wybitnej osobowości. Pełen szlachetności i rycerskości, był król zarazem politykiem zręcznym i rozważnym. W 1242 r. poprowadził szczęśliwie kampanię przeciw Anglikom, którą uwieńczyło zwycięstwo pod Saintes. Nie przyniosło ono wszystkich ziem koronie francuskiej, ponieważ król chciał być sprawiedliwym i przy zawieraniu pokoju poszedł drogą kompromisu. Pragnął zresztą szczerze pokoju między chrześcijanami. Równie gorąco dążył do zaprowadzenia w swym kraju ładu i dlatego zreformował administrację i sądownictwo, powołał parlament, przy tym wszystkim jednak utwierdzał wpływy i kontrolę królewską. Zreformował również system finansów i bił monety z napisem: Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat. Zgodnie z zaleceniami soboru laterańskiego IV zakazał pojedynków i wojen prywatnych. Wydał rozporządzenia przeciw lichwie i prostytucji. Poparł równocześnie i sam ufundował szereg instytucji charytatywnych, by zapobiegały nędzy rozrastających się miast. W tych ostatnich przedsięwzięciach nie był bynajmniej takim filantropem, który organizuje dzieła miłosierdzia lub im przewodzi z wysokości swego tronu. Ludwik sam trudził się opatrywaniem chorych i rozdawał żywność żebrakom, ujmując nieraz ze swojego stołu. Żył zresztą bardzo skromnie, pośród surowej ascezy, przez co ściągnął na siebie zarzut, że jest królem mnichów. Rzeczywiście, popierał on zakony żebracze i chętnie otaczał się duchownymi, z którymi wiódł często rozmowy na tematy teologiczne. Był głęboko religijny, choć może zarazem - jak zarzucali mu ludzie innych epok - religijność ta miała zabarwienie zbyt uczuciowe. Z pobudek religijnych stał się także mecenasem sztuki swego czasu, która najlepiej upamiętniła się w fundowanej przezeń Sainte-Chapelle. Z tych samych źródeł wywodziły się jego plany walki z niewiernymi, plany, które doprowadziły go do największych niepowodzeń oraz do końcowej tragedii. W 1248 r. wyruszył na wyprawę krzyżową. Zimę spędził na Cyprze, potem wylądował u brzegów Egiptu. W czerwcu 1249 r. zdobył Damiettę, ale w marszu na Kair poniósł wiele niepowodzeń. W kwietniu następnego roku z resztką zdziesiątkowanej chorobami armii dostał się pod Mansurah do niewoli. Wykupiony z niej za wysoką cenę, przez jakiś czas przebywał jeszcze w Palestynie i układami starał się poprawić położenie państwa krzyżowców. Wreszcie w r. 1254 wrócił do kraju, gdzie pod jego nieobecność narosło wiele wewnętrznych problemów. Rozwiązawszy je rządził jakiś czas pośród ogólnego uznania całego Zachodu. Ale w 1267 r. podjął na nowo wyprawę krzyżową. Tym razem chciał potęgę muzułmańską zaatakować od strony Tunisu. Wylądował tam z armią, zdobył twierdzę Kartaginę, ale wkrótce potem zapadł na tyfus i 25 sierpnia 1270 r. umarł w obozie u bram Tunisu. Synowi i następcy zarazem pozostawił mądre rady, rycerstwu wzór do naśladowania, wszystkim przykład wielu chrześcijańskich cnót. Lud długo jeszcze będzie wspominał -dobre czasy pana Ludwika świętego-. Upamiętnili go też wcześni biografowie: J. de Joinville, Geoffroy de Beaulieu oraz Wilhelm z Saint-Pathus. Kanonizował Ludwika w r. 1297 Bonifacy VIII. Istnieje kilka żeńskich zgromadzeń zakonnych pod wezwaniem tego świętego króla.

Ludwik Aragoński, biskup Tuluzy. Urodził się w r. 1274 w Nocera jako drugi syn Karola II Andegaweńskiego, króla Neapolu. Gdy miał lat czternaście, razem z dwoma braćmi udać się musiał do Barcelony, gdzie w miejsce uwięzionego ojca stał się zakładnikiem w rękach Piotra Aragońskiego. W Katalonii pozostał do r. 1294. Tam też nabrał przeświadczenia o swym powołaniu. Wszedł wówczas w kontakt z wybitnymi franciszkanami, a z Piotrem Janem Olivi korespondował. Celestyn V upoważnił go w r. 1294 do przyjęcia tonsury i święceń mniejszych. Potem mianował go arcybiskupem Lyonu, ale do objęcia tej prymasowskiej stolicy nie doszło. Przeniósł go więc Bonifacy VIII w roku następnym na biskupią stolicędo Tuluzy. W r. 1296 przyjął święcenia kapłańskie i habit franciszkański, przy czym wbrew protestom rodziny zrezygnował z prawa do sukcesji. W Tuluzie przebywał przez parę miesięcy w r. 1297. Potem w Katalonii pośredniczył w sporze pomiędzy Jakubem II Aragońskim a hrabią de Foix. Wracając, zatrzymał się u swego ojca w Prowansji. Tam też w Brignoles zmarł 19 sierpnia 1297 r. Zgodnie z jego życzeniem pochowany został u franciszkanów w Marsylii. Jan XXII Kanonizował go w r. 1317.

Ludwik Beltram (Beltran, Bertrand). Urodził się 1 stycznia 1526 r. w Barcelonie. Tam też w r. 1544 przyjął habit dominikański. Święcenia kapłańskie otrzymał w trzy lata później. Wkrótce potem mianowano go mistrzem nowicjuszy w Llombay. Chciał potem kontynuować w Salamance studia, ale mu odmówiono. Przybył wówczas do Walencji i stamtąd w r. 1562 wyjechał na misje. Przez siedem lat pracował na terenie dzisiejszej Kolumbii. Nie wiemy dokładnie, dlaczego zapragnął powrócić do ojczyzny. Sądzą niektórzy, że stało się to po liście Bartłomieja de Las Casas, który domagał się, aby odmawiał rozgrzeszenia konkwistadorom dopuszczającym się przestępstw wobec Indian. W Walencji wspomagał działalność Jana de Ribera. Zmarł tamże 9 października 1581 r. Beatyfikowano go w r. 1608, a kanonizowano w r. 1671.

Ludwik Maria Grignion de Montfort. Urodził się 31 stycznia 1673 r. w małym bretońskim miasteczku Montfort, w licznej rodzinie, która miała znakomite pochodzenie i dość skromne warunki bytowania. Uczył się najpierw w miejscowej szkole, potem u jezuitów w ich słynnym podówczas kolegium w Rennes. Obrawszy, jak jego brat i sześć sióstr, służbę Bogu, udał się następnie do Paryża, aby tam w biedzie i wśród surowych praktyk ascetycznych oddać się studiowaniu teologii. W 1700 r. został kapłanem. Wkrótce potem objął kapelanię w dużym szpitalu w Poitiers. Tam właśnie zetknął się ze szlachetną Marią Ludwiką Trichet i razem z nią założył zgromadzenie żeńskie pod wezwaniem Bożej Mądrości dla pielęgnowania chorych. Nie obeszło się bez przeciwności. W związku z nimi opuścił Ludwik w 1703 r. Poitiers. Przez czas jakiś przebywał teraz w Paryżu, potem rozpoczął nieustanną wędrówkę po północno-zachodnich diecezjach Francji, głosząc tam misje ludowe. Ascetyczny tryb życia, miłosierdzie dla dzieci i chorych, żarliwe nabożeństwo do Matki Najśw. (zachęcał do odmawiania różańca) - wszystko to sprawiło, że jego popularne kaznodziejstwo stało się niezwykle skuteczne. Słynne były zwłaszcza długotrwałe misje w La Rochelle. Mimo to przeżyć musiał wiele bardzo przykrych sytuacji i zmuszony bywał do ciągłego przenoszenia się z diecezji do diecezji. Działo się tak na skutek intryg jego zdeklarowanych wrogów - jansenistów. Nie przyszło mu też łatwo zorganizowanie ekipy misjonarskiej, która zjednoczyła się jako Towarzystwo Maryi (Societas Mariae Montfortana, grignioniści). Jego założyciel, o którym można śmiało powiedzieć słowami Ewangelii, iż nie miał, gdzie by głowę skłonił, umarł 28 kwietnia 1716 r. w St.-Laurent-sur-S-vre. Rychło powstały biografie Ludwika (J. Grandet i P. J. Picot de Clorivi-re), mimo to jego osoba i pisma poszły poniekąd w zapomnienie. Odkrył je dopiero wiek XIX, przy czym - od r. 1842 - słynnym stało się jego najlepsze i najgłębsze dzieło: Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najśw. Maryi Panny. Beatyfikował Ludwika Leon XIII w r. 1888, kanonizacji zaś dokonał w r. 1947 Pius XII.

Ludwik Zefiryn Moreau. Urodził się 1 kwietnia 1824 r. w Bécancour, w pobliżu Nicolet, w Kanadzie, w niezamożnej rodzinie, która liczyła trzynaścioro dzieci. Miejscowy proboszcz dostrzegł w nim zalążki powołania i wspomógł go w zdobywaniu wykształcenia. Opiekował się też Ludwikiem, gdy ten na skutek choroby opuścił seminarium duchowne. Potem zabrał go do siebie ks. Prince, biskup sufragan z Montrealu. On też wyświęcił Ludwika na kapłana, który odtąd pracował u boku biskupa, a równocześnie zajmował się ubogimi w przytułku oraz zakonnicami ze wspólnoty Dobrego Pasterza. Gdy biskup został rządcą nowo utworzonej diecezji w Saint-Hyacinthe, Ludwik nadal był jego sekretarzem i najbliższym współpracownikiem. Także i w owym czasie obsługiwał szpitale i wspomagał zakonnice. Potem współpracował z dwoma następnymi biskupami diecezji, zaś w czasie wakansu zarządzał nią. W r. 1876 sam został jej arcypasterzem. Jako taki doskonale współpracował ze swoim klerem, zwłaszcza z kapitułą. W latach 1877 i 1890 założył dwa zgromadzenia żeńskie: Sióstr pod wezwaniem św. Józefa oraz Instytut Św. Marty dla obsługiwania seminarium, kurii biskupiej i zakładów wychowawczych. Był przykładem rzetelnej pobożności, zwłaszcza zaś gorącym orędownikiem nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego. Zmarł 24 maja 1901 r. Jan Paweł II beatyfikował go w r. 1987.