Pelagia
Jest to forma żeńska imienia Pelagiusz. Pelagia, podobnie jak męskie Pelagiusz, wywodzi się z języka greckiego (za pośrednictwem łacińskim), od przymiotnika greckiego pelágios, pelagia 'morski'. W mitologii greckiej Afrodyta nosiła przydomek Pelagia. W łacinie (np. u Horacego) występuje tłumaczenie w formie Marina (Venus Marina). Na obszarze języków celtyckich występuje tłumaczenie męskiej formy imienia (Pelagiusz) w postaci Morgan.
W Polsce jest to imię znane, choć rzadko używane. Spieszczenia: Pelasia, Pelunia.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Pelagia, fr. Pélagie, wł. Pelagia, ros. Piełagieja.
W martyrologiach i innych hagiograficznych wykazach spotykamy co najmniej osiem świętych pod tym imieniem. Nie wszystkie musimy tu prezentować. Niektóre są wedle wszelkiego prawdopodobieństwa identyczne z tymi, które omówimy. Tak zapewne jest ze wspomnieniami świętej z Cezarei (23 marca), męczennicy z Tarsu (4 maja) oraz męczennicy występującej razem z Januarym (11 lipca). O Pelagii z Ornage kilka słów powiemy, mówiąc w aneksie o Męczennikach Rewolucji Francuskiej. Natomiast Pelagię z Tinos, kanonizowaną przez prawosławnych w Grecji (1970 r.), z braku literatury opuszczamy.
Pelagia, męczennica z Antiochii. Jej pamięć przekazał następnym pokoleniom św. Jan Chryzostom. W kazaniu wygłoszonym w Antiochii, może w kościele zbudowanym nad grobem świętej, głosił on cześć Pelagii, którą znał zapewne z ustnej tradycji. Nie jest rzeczą wykluczoną, że z biegiem lat tradycja ta upiększona została jakimiś dodatkowymi elementami, niemniej świadectwo wydaje się ze wszech miar wiarogodne i pewne. Tak więc Pelagia ukazuje nam się jako piętnastoletnia dziewczyna, którą nakazano aresztować w czasie prześladowania za Dioklecjana (lub Numeriana). Poprosiła wówczas przybyłych po nią żołnierzy, by pozwolili jej ubrać się do drogi. Wówczas weszła na dach domu i chcąc za wszelką cenę ocalić swe dziewictwo, rzuciła się w dół. Poniosła w ten sposób śmierć, którą powszechna opinia zakwalifikowała jako męczeństwo. Pamięć młodziutkiej męczennicy obchodzono 8 października. Z czasem jednak pojawiło się mniemanie, jakoby istniała także inna Pelagia, męczennica z Tarsu. Co gorsza, pomieszano naszą świętą z nie nazwaną pokutnicą, o której w jednej ze swych homilii wspominał tenże Jan Chryzostom. Chodziło mu tym razem o świetny przykład pokuty i odmiany życia. Dała go - w sposób niemal spektakularny - jakaś sławna antiocheńska kurtyzana, która swoją niepospolitą urodą zwiodła wielu mężczyzn i unieszczęśliwiła wiele małżeństw. Nagle kurtyzana zerwała ze swoim dotychczasowym życiem i rozpoczynając surową pokutę, schroniła się między osoby poświęcone Bogu; odtąd budowała wszystkich swą niepospolitą cnotą i wyrzeczeniami. Próbowano ją pociągnąć na powrót do życia światowego, usiłowano nawiązać zerwane przez nią kontakty, starano się ją przynajmniej zobaczyć, wszystko nadaremnie - jej zerwanie było bezwzględne i nieodwołalne. Taką w skrócie była relacja św. Jana Chryzostoma. Jakiemuś pisarzowi z V stulecia, występującemu pod pseudonimem Jakub Diakon, relacja ta wydawała się zbyt prozaiczna, toteż - może z czysto literackich powodów - zrobił z niej długą, dramatyczną opowieść: nosi tu Pelagia imię Margarita albo Marina. Pod jego piórem stała się ona świetną aktorką i tancerką. Ponoć przypadkiem weszła do kościoła, kiedy kazanie głosił jakiś egipski biskup Nonnos. Nawróciła się wtedy i ubrała szaty męskie, i jako mężczyzna o imieniu Pelagiusz żyła w zamknięciu na Górze Oliwnej. Opowiadanie to stoi u początków kultu Pelagii. I tak pomieszano męczennicę z Antiochii, wspomnienie Jana Chryzostoma z motywami literackimi o kobiecie-mnichu. Niektórzy krytycy racjonalistyczni (H. Usener) próbowali w tym literackim gatunku doszukać się sublimowanego przez chrześcijan kultu pogańskiej Afrodyty, bogini przyjemności zmysłowych i płodności. Udowodniono jednak, że próby te są bezpodstawne.
Pelagia Jerozolimska. Wspomina ją Martyrologium Rzymskie pod dniem 8 października. W rzeczywistości jest chyba heroiną przekształconej legendy o Pelagii z Antiochii, co zaznaczyliśmy już powyżej. Czczono ją też jako Marinę-Marinusa. Jest to łaciński przekład greckiego Pelagia-Pelagios. Na Zachodzie zdobyła sobie ogromną popularność. Zawdzięczała ją zwłaszcza wersji, którą upowszechniła Złota Legenda.
Pelagia z Limoges. Miała być matką św. Arediusza (Yriex). Gdy owdowiała, współdziałała w zakładaniu kilku klasztorów. Grzegorz z Tours przypisuje jej ponadto dar prorokowania i czynienia cudów. Zmarła w r. 570. W Limoges wspominana jest w dniu 26 sierpnia.