Placyd

Jest to imię pochodzenia łacińskiego, genetycznie cognomen od słowa pospolitego placidus, -a, -um 'spokojny, łagodny, dobrotliwy'. W Polsce imię to na przestrzeni dziejów występowało sporadycznie, nigdy nie osiągnęło szerszej popularności. Tytuł książki J. A. Jabłonowskiego (1751 r.): Ostafi po polsku, Eustachius po łacinie, Placyd po świecku, wskazuje na imię Eustachy, które święty nosił przed nawróceniem; polskie Ostafi jest cerkiewną formą ukraińską (ludowe Ostap).

Odpowiedniki obcojęz.: łac., niem. Placidus, wł., hiszp. Placido, fr. Placide.

W literaturze hagiograficznej doliczyć się można ośmiu świętych lub błogosławionych, którzy nosili to imię. Tu poprzestaniemy na przedstawieniu sześciu. Siódmy to nudum nomen, imię spośród kilku innych tworzących zgrupowanie męczenników, o których nic nie wiemy (wspomnienie w dniu 11 października); ósmy zwał się właściwie Bartłomiejem z Recanati (+ 1473) i doczekał się czci jedynie lokalnej (wspominano go 5 czerwca); por. Bibl. Ss. 2 (1962), 892 n.

Placyd, uczeń św. Benedykta. Co o nim wiemy, pochodzi z anegdot umieszczonych w drugiej księdze Dialogów św. Grzegorza. Patrycjusz Tertullus oddał Placyda jako oblata na wychowanie św. Benedyktowi. Odtąd razem z innym uczniem, Maurem, towarzyszył patriarsze. Posłany po wodę, zsunął się do jeziora i porwany przez falę, byłby zatonął. Święty wysłał jednak na ratunek Maura, a on, nie zdając sobie z tego sprawy, doszedł po tafli jeziora do tonącego i wyciągnął go na brzeg. Tradycja benedyktyńska umieściła go dzięki temu tuż przy Benedykcie, a potem razem ze Scholastyką i wspomnianym Maurem czciła jako wyznawcę. Pod koniec XI stulecia utożsamiano jednak Placyda z męczennikiem sycylijskim, wspominanym w niektórych martyrologiach pod dniem 5 października. Piotr Diakon, mnich z Monte Cassino, chcąc wzmocnić prestiż opactwa i zabezpieczyć dla niego dobra sycylijskie, sfingował wówczas Vita Placidi, a w niej utrzymywał, że Benedykt wysłał Placyda do Messyny, aby tam zajął tuzin posiadłości, podarowanych przez Tertullusa. Napadnięty przez Saracenów, Placyd miał ponieść tam śmierć męczeńską. Zabito go na rozkaz herszta Manuchy (lub Mamuchy), a z nim jego siostrę Flawię i kilku innych. Falsyfikat nie od razu przyjął się w benedyktyńskich opactwach. Na jego podstawie zaczęto jednak układać z czasem teksty liturgiczne, sławiące męczeństwo Placyda. Kiedy w 1588 r. w chórze kościoła Św. Jana Chrzciciela w Messynie odkryto jakieś szczątki, uważano, że legenda znalazła swe uwierzytelnienie. Arcybiskup Messyny wymógł wówczas na Sykstusie V, że Placyda jako męczennika wprowadzono do Martyrologium Rzymskiego, a jego wspomnienie rozciągnięto na cały Kościół zachodni. Jeszcze w 1906 r. podtrzymywano mniemanie, że Placyd był pierwszym męczennikiem zakonu św. Benedykta. Następstwa świadomego fałszerstwa wyrugowano z liturgii dopiero w r. 1961.

Placyd, Eutychiusz i towarzysze. O nich to wzmiankowaliśmy już powyżej, mówiąc o kłamliwej identyfikacji ucznia św. Benedykta - Placyda - z męczennikiem sycylijskim. Wedle ogólnikowych zapisów martyrologicznych Placyd, Eutychiusz i inni rzeczywiście zginęli na Sycylii w bliżej nie określonym czasie, może na skutek najazdów saraceńskich piratów. Jest rzeczą prawdopodobną, że stało się to w VI stuleciu.

Placyd i Sigisbert z Disentis. Placyd był w okolicach Chur (Szwajcaria) protektorem Sigisberta, a ten zbudował w pobliżu Disentis celkę, która zapewne miała stać się zalążkiem przyszłego opactwa. Praeses Victor z Chur, który powziął myśl uniezależnienia Retów z Chur i który nie chciał dopuścić do osiedlania się obcych w kraju, kazał Placyda zamordować. Razem z Sigisbertem pochowano go w krypcie kościoła w Disentis. Działo się to zapewne w VII lub na początku VIII wieku. W 940 r. ciała świętych przeniesiono do Zurychu. Po najazdach Saracenów relikwie wróciły na dawne miejsce. Kult rozszerzył się na kraje sąsiednie. Wspomnienie obchodzono 11 lipca.

Placyd, kapłan z Autun. Wedle dawnych urywkowych zapisów miał być biskupem Autun, ale w rękopiśmiennych wersjach Martyrologium Hieronimiańskiego posiada jedynie tytuł kapłana i opata z bazyliki Saint-Symphorien. W takiej supozycji jego rządy przypadałyby na czas przed 731 r., bo wtedy bazylikę zniszczyli Saraceni. Wspomnienie obchodzone było 6 lub 7 maja.

Placyd z Abruzzów. Urodził się w Rodio, niedaleko starożytnego Amiterno, w rodzinie wieśniaczej. W młodości bardzo pragnął się uczyć, ale niewiele miał po temu możliwości. Wiedzę zdobywał więc za pośrednictwem żaków, potem zaś przemierzając wielkie szlaki pielgrzymie średniowiecznej Europy. Dotarł do Composteli, Rzymu i na Monte Gargano. W końcu osiadł jako pustelnik na zboczu Monte Corno. By uniknąć ciekawskich, zwabionych wieścią o jego świętości, kilkakrotnie zmieniał miejsce swej pustelni. Potem jednak zgodził się przyjąć uczniów. Kiedy otrzymał od hrabiego Bararda odpowiedni teren, wybudował wraz z uczniami klasztor i dedykował go Duchowi Świętemu. Pod koniec życia ów klasztor podporządkował ośrodkowi cysterskiemu w Casanovie, który afiliowany był do Clairvaux. Placyd zmarł 12 czerwca 1248 r.

Placyd Riccardi. Urodził się 14 czerwca 1844 r. w Trevi, małym umbryjskim miasteczku, gdzie jego ojciec uchodził za człowieka zamożnego: posiadał tłocznię oliwy i prowadził handel korzenny. Dzięki temu młody Tomasz, bo tak się zwał przed wstąpieniem do zakonu - mógł uczęszczać do miejscowego Collegium Nobilium, a potem u dominikanów w Rzymie studiować filozofię. Początkowo nie odznaczał się niczym szczególnym. W czasie pobytu u dominikanów powziął myśl wstąpienia do zakonu. Wybrał benedyktynów u Św. Pawła za Murami. Po nowicjacie kontynuował tam studia filozoficzne, potem spokojnie wgłębiał się w zagadnienia teologii. Ponieważ nie zatroszczył się na czas o uregulowanie swego stosunku do służby wojskowej, potraktowano go jako dezertera i osadzono w więzieniu we Florencji. Wypuszczono go po kilku tygodniach, potem odesłano do garnizonu w Livorno. Przebywał następnie w Pizie, gdzie też w styczniu 1871 został zwolniony. W marcu tegoż roku otrzymał święcenia kapłańskie. Po nich skierowano go najpierw do alumnatu opactwa, potem został pomocnikiem mistrza nowicjuszy i spowiednikiem sióstr u Św. Cecylii. W 1884 r. wysłano go do Amelii, gdzie w sposób rozważny, a zarazem stanowczy reformował klasztor benedyktynek. Równie delikatną funkcję spełniał następnie jako mistrz nowicjuszy, zastępując poprzednika, który przez naiwność tolerował rzekomego mistyka, zwodzącego swymi wizjami innych. Potem znów przebywał w Amelii. Zajmował się następnie posługami duszpasterskimi i sprawami związanymi z odnową opactwa w Farfie. Najpierw czynił to z pobliskiego Safiano, potem w samym prastarym opactwie. Natrudził się tam niemało. Gdy w listopadzie 1912 r. wstępował po schodach kościoła, tknął go paraliż. Silny atak przeżył, ale odtąd był już unieruchomiony, z niedowładem całej prawej strony zniekształconego przez chorobę ciała. Przeniesiono go do Św. Pawła za Murami, gdzie bez przerwy trwał na modlitwie, zatroskany o to, aby swym stanem nie przymnażać innym dodatkowych zajęć. Wówczas to często odwiedzał go Ildefons Schuster, wierny uczeń i przyjaciel, który w przyszłości będzie kardynałem arcybiskupem Mediolanu i który także stanie się jego biografem. Dom Ildefons był przy nim także w dniu 15 marca 1915 r., kiedy umierał. Uświęconego cierpieniami benedyktyna Pius XII beatyfikował w 1954 r.