90-letnia staruszka dostała mandat za sprzedaż serwetek. Pomogli jej internauci, zorganizowali zrzutkę. Brawo!

(fot.facebook.com/JaroslawKowalikRSO)
facebook.com/JaroslawKowalikRSO/ radom.wyborcza.pl/ ed

"Inwalidka I grupy, lat 90, emerytura starcza ledwo na leki, na święta chciała dorobić, sprzedając serwetki, które wieczorami szydełkiem dziergała. Urząd Skarbowy dopadł, ukarał mandatem i o zakupach na święta mogłaby już zapomnieć" - napisał na swoim facebooku mieszkaniec Radomia.

Pani Marianna to samotna staruszka, której dzieci przebywają za granicą. Na targu pracuje prawie codziennie, bo chce spędzać czas z ludźmi i dorobić do emerytury. Jest inwalidką I grupy, chodzi o kulach, bo ma problemy z biodrami.

Sprzedawała serwetki niezgodnie z prawem i dostała mandat od urzędników skarbowych. Radomski społecznik nagłośnił sprawę, a internauci zebrali pieniądze nie tylko na mandat, ale też na święta dla niepełnosprawnej kobiety.

Sytuację początkowo opisał na swoim facebooku pan Jarosław Kowalik

Pani Marianna nie kryła zaskoczenia, że internauci się skrzyknęli i organizują zbiórkę. Powiedziała, że znalazły się już osoby, które zapłaciły za nią wysoki mandat. - Niepotrzebnie zbierają. Ten mandat zapłacili za mnie chłopaki z Radomiaka.

To nie pierwsza taka historia! Pamiętacie historię pani Marii? 

Internauci nie tylko spłacili dług 83-letniej pani Marii, ale też sfinansowali jej operację oka. Brawo! >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

90-letnia staruszka dostała mandat za sprzedaż serwetek. Pomogli jej internauci, zorganizowali zrzutkę. Brawo!
Komentarze (2)
Olinka
17 kwietnia 2018, 10:54
Starszakobieta na zdjęciu niesprzedane własnoręcznie wydzierganych serwetek! To są chińskie masowe produkty z jakiegoś sztucznego materiału, wycinane laserowo! Może jednak ten mandat był zasadny?
Agamemnon Agamemnon
13 kwietnia 2018, 21:59
Opisane powyżej barbarzyństwo oficjalnego organu państwa obecnie jest już niemal na wymarciu. Takie rzeczy zdarzają się obecnie niezwykle rzadko. Za czasów  niejakiego wyprzedawczyka dóbr narodowych Donalda Tuska zjawisko takie było powszechne. Nawet sprzedaż  zebranych przez siebie grzybów, było ustawowo zakazane przez ekipę Donalda Tuska. Czy urzędnik skarbowy naruszył prawo? Ciekawy jestem  odpowiedzi.