Cztery rodzaje zachowania, które zwiastują rozpad związku

Fot. Toa Heftiba / Unsplash.com
gottman.com / deono.pl / mł

Czy da się przewidzieć, które małżeństwo przetrwa, a które się rozwiedzie? Jak się okazuje, są cztery takie zachowania, które są jasnymi sygnałami, że związek może być poważnie zagrożony. Jeśli nie chcesz doprowadzić do rozwodu, przestań robić te cztery rzeczy!

Wszystkie cztery zachowania opisał John Gottman, psycholog przez wiele lat zajmujący się tematem komunikacji w małżeństwie. Jak mówi, już w pierwszych minutach konfliktu między mężem i żoną można zaobserwować pewne charakterystyczne słowa i postawy, które źle wróżą dalszej małżeńskiej przyszłości.

Gottman nazwał te cztery zachowania „czterema jeźdźcami Apokalipsy”. Zaliczył do nich krytykę, pogardę, defensywność i obojętność. Jak te zachowania wyglądają w praktyce?

Krytykowanie, czyli podkreślanie tego, co negatywne

To jedna z głównych przyczyn rozpadu związku: niedocenianie męża albo żony i nieustanne krytykowanie wszystkiego, co dotyczy drugiej osoby. Wytykanie sobie błędów i zauważanie tylko tego, co negatywne szybko zaczyna być złym nawykiem. Im dłużej trwa, tym trudniej docenić dobre działania drugiej połówki i zauważyć je pozytywne zachowanie. A od tego tylko krok do kłótni pełnych generalizujących zdań, zaczynających się zazwyczaj od „Ty zawsze…!” albo „Ty nigdy…!” i do zaburzonego postrzegania drugiej osoby.

DEON.PL POLECA

Nie chodzi o to, by w ogóle nie mówić drugiej osobie o rzeczach, które wymagają pracy i poprawy. Ważne jest jednak to, by uwagi były konstruktywne i wnosiły dobro do związku. Gdy krytyka jest wyłącznie sposobem na odreagowanie swojej frustracji, staje się bardzo problematyczna.

Jak się czuje i jak reaguje ktoś, kto jest nieustannie poddawany niesprawiedliwej krytyce, a jego dobre działania i wysiłki nie są ani dostrzegane, ani doceniane? Przede wszystkim takiej osobie towarzyszy poczucie odrzucenia. Czuje się zraniona, atakowana, a to nie zachęca jej do pozytywnych zachowań względem krytykującej żony lub męża.

Jak poradzić sobie z tendencją do krytykowania? Najbardziej skuteczna jest spokojna rozmowa na temat problemów, które wywołują krytykę. Nie jest jej celem szukanie winnych: chodzi tylko o to, by spokojnie opowiedzieć o swoich zmartwieniach, skupiając się na swoich odczuciach, a nie na drugiej osobie partnera i jej denerwujących zachowaniach.

Pogardliwe odnoszenie się do małżonka

Pogarda okazywana przez żonę lub męża to według Gottmana ten czynnik, który najmocniej wiąże się z szybką decyzją o rozwodzie. W jakich zachowaniach najczęściej kryje się pogarda? To sarkastyczne uwagi, ironizowanie, wyśmiewanie i ośmieszanie, wulgarne epitety, pogardliwe spojrzenia i ogólnie rzecz biorąc brak szacunku, który świadczy o tym, że jedno z małżonków uważa drugie za gorsze i mniej ważne od siebie.

Pogardliwe mogą być komunikaty dotyczące każdej sfery życia, a najczęściej występują w sytuacjach, w których jedna z osób uważa, że jej zmęczenie, trudności, sytuacja w pracy czy w innych relacjach jest o wiele ważniejsza niż te same uczucia i okoliczności u drugiego z małżonków. Takie podejście jest bardzo raniące i trudne do wybaczenia.

Jak sobie poradzić z tym groźnym dla małżeństwa „jeźdźcem Apokalipsy?” Sposobem na pokonanie go jest wyrażanie szacunku drugiej osobie i uznanie, że jest równie ważna, wartościowa i godna szacunku, jak ja. Pomóc może też otwarte opowiadanie o swoich uczuciach, bez odnoszenia się do zachowań drugiej połówki i oceniania jej.

Defensywność, czyli postawa obronna

Gdy mąż lub żona czują się nieustannie krytykowani, niedoceniani mimo starań, gdy są traktowani bez szacunku, z ironią, lub wyśmiewani, to wszystko powoduje, że zaczynają przyjmować postawę obronną. To naturalny odruch, ale gdy dochodzi do sytuacji, w której zwykłe, proste pytanie jest traktowane jak atak, a negatywne emocje natychmiast każą na ten atak odpowiedzieć – niemal natychmiast dochodzi do konfliktu, który jak kula śniegowa zaczyna wymykać się spod kontroli. Skąd się wzięła ta wielka kłótnia? Przecież tylko zapytałem o to, jakie płatki kupić… Przecież tylko zapytałam, czy ma wyprasowaną koszulę…

Taka obronna postawa pojawia się wtedy, gdy człowiek chce obronić się przed bólem, strachem, odpowiedzialnością albo nie jest w stanie spokojnie przyjąć nowej informacji. Zamiast powiedzieć wprost o tym, co czuje, zaczyna unikać tematu albo atakować, co bardzo przeszkadza w pozytywnym rozwiązaniu sytuacji.

Co jest rozwiązaniem? Przede wszystkim autorefleksja – czyli zastanowienie się, dlaczego żona na proste pytanie odpowiedziała niemiłym komentarzem albo mąż zaczął wytykać niedoskonałości. Dlaczego tak zareagował? Drugi krok to empatia: co czuje moja druga połówka, że w taki sposób próbuje to wyrazić? Trzeci krok to wzięcie odpowiedzialności i „przeniesienie ciężaru”. Polega na zrezygnowaniu z komunikatu „to ty zawsze zaczynasz kłótnię” i zauważeniu, że część problemu jest po mojej stronie.

Obojętność, czyli zamykanie się w sobie, by uniknąć konfliktu

Osoba, która wycofuje się w reakcji na konflikt, może być przekonana, że to dobre zachowanie, które pokazuje, że jest „ponad kłótnią” i pomaga w rozładowaniu napięcia, jednak komunikat, który odczytuje druga strona, jest zupełnie inny.

Kamienna twarz, brak kontaktu wzrokowego, odpowiadanie półsłówkami albo brak reakcji są najczęściej odbierane jako dezaprobata, wprowadzanie dystansu, zagrożenie bliskości i działają bardzo destruktywnie. Inne przejawy obojętności to uporczywe milczenie i ignorowanie pytań drugiej osoby, udawanie, że jest się bardzo zajętym, brak czasu – czyli klasyczne techniki słynnych „cichych dni”. Nic więc dziwnego, że ciche dni są jednym z bardzo skutecznych zabójców relacji i trzecim apokaliptycznym zwiastunem rozwodu.

Jak sobie z tym radzić? Gottman radzi, by zamiast odcinać się emocjonalnie od męża czy żony, zwyczajnie powiedzieć, że potrzebujesz czasu, żeby się uspokoić i wrócić do rozmowy. A potem przez 15-20 minut zajmować się czymś, co pomaga ci odzyskać spokój i równowagę. Może to być słuchanie muzyki, czytanie książki, podlewanie kwiatków czy seria ćwiczeń albo cokolwiek innego, co skutecznie zaangażuje umysł i ciało. Gdy się uspokoisz, delikatnie wróć do rozmowy.

To naprawdę może pomóc Twojemu małżeństwu!

John Gottman to badacz, który podobno jest w stanie po pięciu minutach obserwowania małżeństwa i sposobu komunikacji określić, czy parze grozi rozwód. Osobom, które nie mają jego wprawy, może to zająć więcej czasu, ale warto go poświęcić na sprawdzenie, z którym „jeźdźcem rozwodu” mamy zawarte destrukcyjne przymierze. Taka obserwacja może bardzo pomóc w dbaniu o związek i pokazać obszar, który najpilniej potrzebuje uwagi. Oczywiście, by działanie miało dobry skutek, takie obserwacje i poprawki należy z całą szczerością zaczynać od siebie, nie od męża ani nie od żony.

Źródło: Gottman.com / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cztery rodzaje zachowania, które zwiastują rozpad związku
Komentarze (1)
JT
~Jonasz Tobiasz
14 września 2022, 13:46
Artykuł jest dobry i książka jest dobra. Tytuł jednak niestety sensacyjny. Wszak postawy, o których pisze autor to postawy braku miłości bliźniego. Tam gdzie nie ma miłości tam wkrada się zły. Takie postawy nie muszą oznaczać rozpadu związku i według mnie do rozpadu mają się trochę nijak... Miłość ponad wszystko. Rozpad zawsze jest wyborem. Wyborem braku miłości. Każdy związek warto i trzeba ratować. Szczególnie ten sakramentalny. Potrzebna jest modlitwa o interwencję Ducha Świętego.