Co to znaczy: katolickie wychowanie?

(fot. barockschloss / flickr.com)
Piotr Gąsior / slo

Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy? Czym jednak jest owo katolickie wychowanie dzieci? Czy nie jest czasem tak, że odpowiadamy "chcemy", ale nie wiemy jak?

Gdy słyszałem Jana Pawła II, który mówił, że trzeba "bronić rodziny", to bardzo się dziwiłem. Jak to bronić rodziny? Czy ona rzeczywiście jest tak bardzo zagrożona? Teraz widzę, że miał rację. Papież obserwował, co działo się na zachodzie Europy i chyba czuł, że i nam przyjdzie tego doświadczać.
Mówi się, że przysłowia są mądrością narodu. Czy nie mogą być zatem mądrością również w wychowywaniu dzieci po katolicku?
Niedaleko jabłko
Czy można wychować religijnego człowieka teoretycznie? Czy można, wysyłając dziecko na katechezę, stwierdzić, że na pewno będzie osobą żyjącą po katolicku? Chciałoby się powtórzyć znane porzekadło: "Niedaleko pada jabłko od jabłoni", co w tym przypadku znaczy, że dzieci chłoną jak gąbka to, w jaki sposób żyją ich najbliżsi. Pamiętam, co kiedyś wydarzyło się na jednej z prowadzonych przeze mnie lekcji religii w szkole ponadgimnazjalnej. Uczęszczał na nie chłopak, który bardzo się buntował, wręcz publicznie przeklinał, a wszystko po to, żebym tylko zwrócił na niego uwagę. Po kolejnej "prowokacji" poprosiłem go na rozmowę. Ku mojemu zdziwieniu zgodził się. Zadałem pytanie: "Co się dzieje? Przecież nikt cię nie atakuje. Jesteś tu dobrowolnie". Najpierw milczał, a potem w podobnym tonie jak na lekcji wyrzucił z siebie: "Ja tu wcale nie chcę być, bo mój ojciec nie chodzi do kościoła!".
Czego Jaś…
Chcąc wychować człowieka po katolicku, pamiętajmy o sile nawyków. "Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał". Dobre przyzwyczajenia kształtują charakter dziecka. Siła nawyku codziennej modlitwy, siła dobrego nawyku regularnej spowiedzi. To jest naprawdę zdrowe podejście do wychowania. Nie postępujmy według błędnego mniemania powtarzanego jak mantra przez tych, którzy tak naprawdę nie kochają Pana Jezusa: "Jak dorośnie, to sam wybierze". A jeśli nie wybierze? A jeśli w międzyczasie diabeł sprowadzi dziecko na manowce? Innym błędem rodziców w tym względzie, wcale nierzadkim, jest to, że nawyki związane z życiem religijnym cedują na dziadków. - My jesteśmy zapracowani, więc niech babcia nauczy cię modlitwy…
Z kim przestajesz…
Jeśli rodzice pragną po katolicku wychować młodego człowieka, to muszą też patrzeć, z kim on przestaje. Kto oprócz nich ma na niego największy wpływ. "Z kim przestajesz, takim się stajesz". Przychodzi bowiem taki moment w rozwoju dziecka, że na chłopca, dziewczynę większy wpływ ma kolega i koleżanka niż rodzic. Współcześni rodzice mają chyba jeszcze trudniej niż ci z epoki przedinternetowej, bo ich pociechy wychodzą nie tylko na podwórko. Dziś o wiele częściej wchodzą one na innego rodzaju podwórka, które nazywamy forami internetowymi. A błąd rodzica może polegać na naiwnym rozumowaniu, że skoro jego dziecko jest tuż za ścianą, to na pewno wszystko jest w porządku i nic mu nie grozi. Tymczasem w głowie młodego człowieka zaczynają kłębić się przeróżne słowa, myśli, poglądy. Internet bowiem potrafi być również zwykłą spluwaczką. A potem rodzice się dziwią: "Myśmy go tak nie wychowywali".
Kto nie idzie…
A jak należy rozumieć przysłowie "Kto nie idzie naprzód, ten się cofa"?Otóż, w wychowaniu po katolicku konieczna jest formacja człowieka nie tylko do dnia Pierwszej Komunii Świętej, ani nie tylko do bierzmowania, bo wtedy nie mamy jeszcze dorosłego katolika. Owszem, mamy dojrzewającego i co więcej bardzo krytycznego. Formacja katolicka musi doprowadzić do przekonania, że wiara to nie jakiś "pakiecik" dobrego wychowania dla przedszkolaka. W innym wypadku będziemy mieć skądinąd poważnych dorosłych, którzy nie mówią paciorka, zapominają o Bozi czy nie chodzą w niedzielę do kościółka. To tak, jakby dojrzały mężczyzna chciał włożyć spodenki gimnastyczne, które nosił w przedszkolu. Wiadomo, że mu się na szwach poprują. Dlatego i światopogląd z poziomu Pierwszej Komunii Świętej to nie jest katolicka dojrzałość.
Puste naczynia
Przychodzi wreszcie taki czas w wychowaniu po katolicku - choć mam wrażenie, że niektórzy w ogóle do tego momentu ani na katechezie, ani w domu nie docierają - iż trzeba młodego człowieka przygotować na kontakt ze zgorszeniem. Jeśli tego nie uczynimy, będziemy mieć coraz liczniejsze zastępy osób, których katolicyzm pękł jak balon. Dzisiaj nie ma ich w Kościele i mimo że byli ochrzczeni, głoszą poglądy kompletnie niekatolickie. Prawdopodobnie nikt ich nie przygotował na to, że mogą się zetknąć z kimś, kto - chciałoby się powiedzieć - bardzo dźwięczy, a w środku jest pusty. "Puste naczynia robią najwięcej hałasu". Przygotujmy więc dzieci na rozpoznawanie ludzi. Na budowanie na Chrystusie. Na to, że na ziemi nigdy nie będzie raju. I na to, że my wszyscy w Kościele jesteśmy cały czas w drodze do świętości. Są bowiem pośród nas ci, którzy wolą żyć w iluzji tzw. świętego spokoju. Wydaje się, że za dużo jest katolików, którzy nie chcą się komukolwiek narazić? Bóg wysyła nas na walkę, a ilu z nas chce walczyć? Ilu zabiega tylko o opinię?
Per aspera ad astra. Przez trudy do gwiazd. Per crucem ad lucem. Przez krzyż do światła. Czytałem, że niewidome dzieci z Lasek pozdrawiają się słowami: "Przez krzyż do nieba!". Jednym słowem, ktoś je wychowuje po katolicku..
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co to znaczy: katolickie wychowanie?
Komentarze (13)
K
Kinga
29 grudnia 2016, 22:18
Do niedawna nie wiedziałam o istnieniu takich miejsc jak Akademia Królowej Jadwigi. Jest to dla mnie szczególnie cenne doświadczenie, ponieważ w tym miejscu czuję się komfortowo, rozwijam swoje zainteresowania, uczestniczę w wielu ciekawych zajęciach a to wszystko w oparciu o wartości religijne, które są dla mnie niezwykle cenne
SM
Szkatuła Michał
14 stycznia 2013, 19:07
Jeszcze chciałem dodać, że jednym z zadań rodziców jest pomóc dziecku odkryć, poznać i pokochać Jezusa. Dla niego jest to też okazja, aby na nowo to przeżyć przy pierwszym i kolejnym dziecku.
SM
Szkatuła Michał
13 stycznia 2013, 20:28
Jak wychować dziecko? Jak stawać się chrześcijaninem? Najlepszą perłą katolickiego wychowania jaką znam to  sześć dróg katechumenatu: 1. Droga modlitwy - dialog z Bogiem, odkrycie Go w swoim życiu, odkrycie Jego Opatrzności i działania, w drugim człowieku przemawia do mnie Chrystus. 2. Czytanie Pisma św. - czytanie, rozważanie, modlenie, zastosowanie Słowa w prozie życia. Czego Chrystus ode mnie oczekuje, co mam w sobie zmienić, poprawić,... 3. Kształtowanie sumienia dojrzałego - sakramnet pokuty, życie w prawdzie a nie w iluzji, w ciągłym udwaniu, okłamywaniu siebie i innych. Pokora - to Bóg jest w moim życiu na pierwszym miejscu a nie ja. 4. Umiłowanie liturigii - a przede wszystkim żywe, czynne i owocne uczestnictwo we Mszy świętej. Karmienie się Jego słowem i Ciałem. 5. Praktyka miłości chrześcijańskiej - spełnianie Jego woli, przykazania, uczynki miłosierdzia. 6. Świadectwo -  popatrznie jak oni się miłują, przykazanie nowe daję wam abyście się wzajmnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.Oddać swoje życie za Niego.
P
pien
13 stycznia 2013, 12:59
"ziemscy" rodzice Jezusa nie są wzorem do naśladowania (w sensie konkretnych metod), bo nie za wiele wiadomo, jak konkretnie Go wychowywali. Natomiast stanowią dla nas wzór jeśli chodzi o świetosc i system wartości.
MR
Maciej Roszkowski
13 stycznia 2013, 12:08
Jak wychowywać dzieci? Tekstów są tysiące i dzielą się na dwa rodzaje. Niekonkretne ( a może za trudne do zrozumienia?)  I te przypominające książkę kucharską- "Weź.... Dla nas przydatne niezywkle były przykłady z domu rodzinnego i otoczenia. Jeśli coś z tego uznamy za niewłaściwe, czy złe (bo i tak się zdarza) to też wiadomo. A pomocy szukaliśmy w katechezie dzieci w Duszpasterstwie Akademickim, w Katechiźmie,l prośbach i dziękczynieniu. 
L
Lusia
13 stycznia 2013, 11:20
Ciekawy, ale szalenie niepraktyczny tekst. ...(Miałam na myśli niekonkretność).
L
Lusia
13 stycznia 2013, 11:20
Ciekawy, ale szalenie niepraktyczny tekst.
Marcin Zieliński
13 stycznia 2013, 07:49
Ktoś tutaj prosił o więcej konkretnych porad. Mam 30 letni staż jako ojciec - spróbuję: 1. kochaj dziecko bezwarunkowo 2. staraj się dziecko poznać i zrozumieć jakie jest - ale nie próbuj go naginać do swoich ideałów 3. powierzaj jego życie i przyszłość w modlitwie i zaufaj Bogu A wzór rodziny do naśladowania: "ziemscy" rodzice Jezusa.
K
kate
13 stycznia 2013, 06:54
Wychowanie katolickie jest instytucjonalizowane (podobnie jak wychowanie wogóle), co z jednej strony ściąga odpowiedzialność z rodziców (posyłam dziecko na katechezę, to niech go Kościół wychowa, chodzi na oazę, więc jest ok), z drugiej lansuje jeden wzorzec, do którego wszyscy muszą dociągać (jesteś katolikiem, o ile postępujesz i myślisz tak, jak to dokumenty Kościoła podają). Skutki są łatwe do przewidzenia - w atmosferze samozadowolenia hierarchii, że nie ma głosów sprzeciwu całe rzesze świeckich żyją na "obrzeżach", gdzie powoli odpływają od związków z Kościołem. Wogóle nie prowadzi się dyskusji na ten temat, nie mówiąc o katechezie dorosłych (komentarze jasno pokazują, że ludzie chcą uczestniczyć w procesie wychowania, ale nikt ich nie uczy, jak mają to robić). KOściół instytucjonalny zamiast bać się o prawomyślność świeckich, raczej winien im zaufać (w końcu kto jak nie rodzice najlepiej wiedzą, co jest dobre dla ich dzieci) i więcej uwagi zamiast szkolnej katechezie poświecić wychowaniu dorosłych do wychowywania religijnego ich dzieci, np. poprzez niedzielne katechezy (na Dolnym Śląsku spotkałam się z takimi praktykami, że niedzielna msza zaczyna się od czytania lekcji, czyli specjalnie przygotowanych wyciągów z katechizmu Kościoła, które w prosty sposób tłumaczą prawdy wiary. Trwa to około 5 minut, a potem jest normalna liturgia. Nie wiele trzeba, a można kształtować wiarę dorosłych tak, że łatwiej ją przekażą dzieciom).
K
Kas
13 stycznia 2013, 00:08
OOO. popieram ostatni komentarz. Czytalam artykul z zapalem i nadzieja na podanie dobrych rad i przykladow jak nauczyc dziecko zyc z Chrystusem, jak nauczyc wierzyc. Artykul przedstawia zagrozenia i bariery, ktore w naszych czasach utrudnaja katolickie wychowania. Czekam na kolejny - juz bardziej konkretny.
V
Vriel
12 stycznia 2013, 20:10
Pomaga w tym bycie we wspólnocie razem z dziećmi gdzie są też inne dzieci. Ale i tak muszą za tym w codzienności iść czyny.  http://www.youtube.com/watch?v=KT0gbQqogIQ
MR
Maciej Roszkowski
12 stycznia 2013, 18:29
No to chyba za surowo? A najlepiej wychowuje się własnym przykładem.
Katarzyna Rybarczyk
12 stycznia 2013, 17:28
Artykuł wcale nie odpowiada na pytanie "jak wychować po katolicku?", tylko pokazuje jak nie powinno wyglądać katolickie wychowanie. Kilka pustych frazesów. Szkoda, że nie ma przełożenia na język konkretu i ukazania od strony pozytywnej.