Julia, Maja, Lena i Nikola

(fot. DEON.pl)

Julia, Maja i Lena należą obecnie do najczęściej nadawanych imion w Polsce. Czy Litania do Wszystkich Świętych wzbogaci się przez to o nowe orędowniczki?

"Jakie imię wybraliście dla swojego dziecka?" Co roku to sakramentalne pytanie zadawane jest podczas chrztu ponad ośmiuset tysiącom rodziców. I coraz częściej w odpowiedzi ksiądz słyszy: Julia, Maja, Lena, Nikola.

Chociaż chrzest Polska przyjęła w dziesiątym wieku, chrześcijańskie imiona zaczęliśmy nadawać dopiero po Soborze Trydenckim, w wieku szesnastym. Teraz zaś następuje proces odwrotny - coraz częściej na chrzcie nadawane są imiona, które z tradycją chrześcijańską nie mają nic wspólnego.

Chłopiec imieniem Arbuz

Wybór imienia dla dziecka to jedna z najtrudniejszych decyzji. Młodzi rodzice Anna i Adam opowiadają, że zastanawiali się nad tym na długo przedtem, zanim dziecko pojawiło się na świecie. Na początku zdołali ustalić jedynie tyle, że ponieważ ich imiona zaczynają się na literę A, potomek też będzie nosił imię rozpoczynające się od tej litery. Mijały miesiące, sprawa była żywo dyskutowana wśród rodziny i kolegów w pracy, ale decyzji nie było. Propozycje były albo zbyt pospolite, albo źle brzmiały, albo były już w rodzinie, a imię miało być niepowtarzalne. - W końcu na imprezie jeden ze znajomych zakrzyknął: Nazwijcie go Arbuz! To pomogło nam zrozumieć, że doprowadziliśmy sprawę do absurdu. - opowiada Anna, mama małego Andrzeja.

W Polsce prawo teoretycznie dosyć mocno ogranicza inwencję nazewniczą rodziców. Nie wolno nadawać dzieciom imion odpowiadających wyrazom pospolitym - takim właśnie jak Arbuz - bądź pochodzących od nazw geograficznych. Córeczki nie można więc nazwać Afryką lub Grenlandią, a syna Azją - choćby nawet rodzice byli zafascynowani Trylogią i synem Tuhaj-Beja. Urząd stanu cywilnego tego nie zarejestruje. Specjalna instrukcja zakazuje też nadawania imion ośmieszających lub niepozwalających zidentyfikować płci dziecka.

Niezdecydowanym kierownicy urzędu stanu cywilnego przedstawiają długą listę, która ma pomóc w wyborze. Rodzice - kiedy się uprą - mogą jednak wykazać się inwencją i wybrać imię spoza listy. Jeśli jednak urzędnik ma wątpliwości, sprawę rozpatruje Rada Języka Polskiego, która spór rozstrzyga. Zwykle pochyla się jedynie nad sposobem zapisu imienia. I tylko w wyjątkowych sytuacjach propozycje rodziców są odrzucane.

W 1996 roku Kazimierz Rymut opublikował "Spis imion w Polsce współcześnie używanych". Wyniki badań były zadziwiające. - O ile nie dziwią nas imiona Narcyz czy Wawrzyn, o tyle Liana (nadane 47 razy), Tulipan, Lebioda, Lipa, Głowa czy Geodezja są imionami kontrowersyjnymi i możemy sobie wyobrazić, że ich nadanie dość negatywnie wpłynęło na życie dzieci. - zauważa dr Monika Kresa, językoznawca z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego.

W papierach musi się zgadzać

Powyższe przykłady z pewnością są ekstremalne, ale tendencja do poszukiwania "oryginalnych" oderwanych od tradycji imion jest bardzo silna. I w tej sytuacji Kościół jest bezradny. - Przy nadawaniu imion procedura jest taka, że rodzice idą najpierw do Urzędu Stanu Cywilnego, a dopiero potem - często po kilku miesiącach - chrzczą dziecko. Ksiądz ma więc dylemat, bo w "papierach" musi się wszystko zgadzać. Dlatego księża przymykają oko na takie sprawy. - mówi franciszkanin ojciec Robert M. Stachowiak. Księża chrzczą więc Maje, Nicole, Sandry, Leny. Nawet Nadiny, jeśli taka jest wola rodziców. Czasem tylko pod wpływem sugestii księdza do dziwnego imienia dziecka udaje się dopisać drugie imię mające chrześcijańskiego patrona. - Niestety dzisiaj nawet wierzący nie rozumieją znaczenia imienia. - ubolewa ojciec Stachowiak. I podkreśla, że od Soboru Watykańskiego II, który podkreślił znaczenie chrztu, w jego zakonie zaprzestano praktyki zmiany imion przy wstępowaniu do zakonu - właśnie po to, by podkreślić, jak ważne jest imię nadane na chrzcie.

- Imię dziecka bardzo wiele mówi o tym, z jakimi wartościami identyfikują się jego rodzice. - podkreśla ks. prof. Józef Naumowicz. Jeżeli ktoś utożsamia się z chrześcijaństwem, to zazwyczaj podkreśla to wybierając imię z kultury chrześcijańskiej - mówi ks. Naumowicz. Zwraca też uwagę, że każdy kto wierzy w świętych obcowanie - czyli w to, że świeci się za nami wstawiają - wie, że dziecko w osobie patrona zyskuje ważnego orędownika. - Mam na imię Józef, wierzę w opiekę św. Józefa i do niego często się modlę.

Ile osób sięga po listę świętych, by wybrać z niej patrona dla syna czy córki? Wydaje się, że całkiem sporo. Jednak częściej źródłem inspiracji jest Internet. Tam na stronach dla rodziców można się dowiedzieć, że imię ma znaczenie profetyczne. A spisy wzbogacone są o zestaw domniemanych cech, które imię "niesie". Według internetowych mądrości Julie to kobiety pełne życia, energiczne, śmiałe, wesołe i optymistyczne, a Jakubowie są ciekawi świata, interesują się nowoczesną techniką, są dowcipni, pomysłowi i towarzyscy.

Balbina, Etiennette czy Stanisław

Dr Monika Kresa zauważa, że w obecnie w praktyce nadawania dzieciom imion równolegle rozwijają się dwie tendencje: - Z jednej strony rodzice chcą, by dzieci wyróżniały się spośród tłumu innych, nadają im więc imiona oryginalne. Z drugiej zaś starają się nie krzywdzić imionami zbyt udziwnionymi i sięgają po te z pewnego "popularnego" kręgu.

Tak więc przeciwwagę dla ulubionych w kręgach celebryckich Fabienne, Xaviera, Etiennette i Vivienne, stanowi na szczęście pokaźna grupa Stanisławów, Antonich, Franciszków, Zofii i Marii.

Mody na imiona istniały zawsze. Choćby popularna w XVIII w. Balbina - imię rzymskiej męczennicy, która wraz z ojcem została skazana na śmierć męczeńską w II wieku naszej ery - już w drugiej połowie XIX w była uważana za staromodną. W XIX w. dominowała tendencja, by dziecko chrzcić imieniem, "które sobie przyniesie". Dziewczynka urodzona 15 maja zostawała zatem Zosią, zaś chłopca, który przyszedł na świat 11 listopada nazywano Marcinem. Jednak, gdy dziecko przynosiło sobie imię w mniemaniu rodziców dziwaczne, to szukano mu patrona w dniach sąsiadujących - zawsze jednak po dacie urodzin. Jak podkreśla dr Monika Kresa, udziwnienie - szczególnie na wsiach - miało charakter stygmatyzujący. Dyzma lub Petronela z dużym prawdopodobieństwem pochodzili z nieprawego łoża.

Wiele dzieci dostawało także imiona nadawane przez księży. Franciszkanie chrzcili Franciszków, jezuici - Ignacych. W rodzinach szlacheckich i ziemiańskich nadawano imiona po przodkach - najczęściej dziadkach. Ale także po rodzicach chrzestnych czy przyjaciołach rodziny.

Dobre i złe mody

W okresie międzywojennym powróciła moda na słowiańszczyznę - Mieczysławów, Stanisławów, Bolesławów, Władysławów i ich żeńskie odpowiedniki. Za to w PRL modę kreowały spikerki telewizyjne: Krystyna Loska i Edyta Wojtczak. Natomiast po 1989 imiona - jak know-how - importujemy z Zachodu. Stąd Angeliki, czy Arlety. I to dzięki temu importowi - a nie z motywacji religijnej - pojawiają się u nas imiona biblijne: Sara, Daniel, Dawid. Są one bowiem popularne w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych.

Inspiracją stanowią także bohaterowie filmowi i literaccy. Całe zastępy Amelii to zasługa francuskiego filmu z Audrey Tautou, w którym śliczna bohaterka stara się ulepszać świat wokół siebie i uczynić ludzi szczęśliwszymi.

Bohaterka powieści Katarzyny Grocholi zapoczątkowała modę na w imię Judyta, które pewnie niewielu rodziców kojarzy z kobietą, która pozbawiła głowy babilońskiego wodza Holofernesa. Po śmierci Jana Pawła II Warszawie wzrosła popularność imienia Karol. Zaś obecny papież spopularyzował imię Benedykt, które wcześniej kojarzyło się głównie z powieścią "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej.

Socjologowie zwracają jednak uwagę na pewną prawidłowość: po oryginalne, udziwnione imiona sięgają najczęściej ludzie ubodzy, niewykształceni. Dzięki imieniu chcą dziecko wyróżnić, wyrwać z pospolitości, zapewnić lepszy los. Pracownicy ośrodków pomocy społecznej przyznają, że znaczna część ich małych podopiecznych nosi imiona, które rodzice usłyszeli w amerykańskich filmach: Alan, Kevin, Brian, Nikola czy Sandra.

Jak podkreśla ojciec Robert M. Stachowiak, wśród wiernych potrzebna jest profilaktyka. - Księża powinni pouczać o znaczeniu imienia i o tym, że dzięki temu dziecko ma patrona. Przypominanie o tym może spowodować, że rodzice - jak już się dziecko narodzi - wybiorą jakieś imię tradycyjne, a nie dziwaczne.

Agnieszka Rybak jest dziennikarką i publicystką "Rzeczpospolitej"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Julia, Maja, Lena i Nikola
Komentarze (25)
K
Karol
17 maja 2014, 11:03
Mi rodzice dali na imię Karol. Bardzo mi się podoba, mam świetnego patrona w postaci św. Karola Boremeusza:)
H
historyk
16 maja 2014, 23:38
Nie wiem skąd autor zaczerpnął wiedzę, że w Polsce chrześcijańskie imiona zaczęto nadawać dzieciom po soborze trydenckim... jest to całkowita nieprawda i bzdura. nadawano je dużo wczesniej. co do współcześnie nadawanych imion.. może zrobić tak jak przy bieżmowaniu, czyli po prostu nie tolerować zbyt wymyślnych imion, hm?:)
A
anonim
17 maja 2014, 09:21
A Ty skąd zaczerpnęłeś wiedzę że nadawano już dużo wcześniej? I co to znaczy wg Ciebie dużo wcześniej? Jeszcze przed chrztem Polski?
H
historyk
17 maja 2014, 10:56
Znamy imiona biskupów, dostojników państwowych, ludzi pióra, którzy urodzili się przed soborem w Trydencie i mają jak najbardziej imiona pochodzące z kręgu judeo-chrześcijańskiego. Dużo wcześniej oznacza od schyłku sredniowiecza, a "bum" ma miejsce od renesansu.
X
xyz
16 maja 2014, 23:21
Wydaje mi się, że możliwe jest znalezienie imienia jednocześnie wyjątkowego i klasycznego:) Dobrymi przykładami może być Anastazja czy Albert :)
M
Madzia
16 maja 2014, 13:51
U nas dzieci to Szymon, Marta i Karolina, a teraz będzie jeszcze Helena. Zawsze staraliśmy się, aby imię było z dobrym patronem. Po pewnym czasie jest tak, że człowiek idealnie pasuje do imienia, albo to imię pasuje do człowieka ;)
G
gość
16 maja 2014, 12:31
Don't panic. Lena to zdrobnienie popularnych na Bałkanach, w Rosji i w Skandynawii imion Elena i Helena. Obie wersje z patronkami. Kilka lat temu było oryginalne, teraz wszędzie Lenki i Julki. Wolę pełne imiona niż zdrobnienie, bo dają więcej możliwości wyboru bardziej przez dziecko lubianej wersji, np. można nazywać je Lenką, Elenką, Helenką, Helcią, Lenusią itp. nadając imię Helena (germańsko-północnosłowiańska wersja, tak samo jak Hanna to północna wersja Anny). Teraz mało kto wie o tym wszystkim i imiona bierze się z seriali a nie z tradycji czy lekcjonarza...  Są też święte Julki, chyba ze cztery. Ariel to biblijne imię, popularne w Izraelu. 
A
Anna
16 maja 2014, 08:56
Nadając Córce imię Amelia, pierwsze co zrobiliśmy, to sprawdzenie, czy jest święta Amelia. A więc: jest święta Amelia, ma piękną historię i sama była matką kilkorga świętych! A udziwniony film "Amelia" zupełnie nie przypadł mi do gustu i wręcz do pewnego czasu odstręczał mnie od nadania dziecku tego imienia, ale święta przeważyła. Niestety podług artykułu moja Amelka została wpisana w zastępy popularnych Amelek :/
DB
Dar Boży
15 maja 2014, 22:25
Ja mam na imię Klaudyna i zdaję sobię sprawę z tego, że nie jest ono zbyt popularne, a niektórzy mogą twierdzić, że wręcz dziwaczne. Ja jednak uważam, że jest piękne, a i świętą patronkę mam. ;) A moje córki to Luiza i Sandra.Pierwsze wqybrałam,gdy zaczytałam się w księżnicce o tym imieniu, a drugie, gdyż moja uczennica takie nosiła , aże miała bardzo trudne dziećiństwo , więc bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Luiza jest bardzo zadowolona ze swego imienia, gdyż wszędzie jest jedyną osobą o tym imieniu i bardzo Jej się ono podoba. A młodsza także lubi swoje imię. Dlaczego tak mało chrześcijanskie wybrałam imiona? Bo  wszędzie przez całą edukację , jak i do dziś w pracy moje imię jest tak popularne,że utrudnia życie.A każde dziecko jest darem , więc o czym dyskutować? Małgorzata.
K
Klaudyna
15 maja 2014, 20:59
Ja mam na imię Klaudyna i zdaję sobię sprawę z tego, że nie jest ono zbyt popularne, a niektórzy mogą twierdzić, że wręcz dziwaczne. Ja jednak uważam, że jest piękne, a i świętą patronkę mam. ;)
A
Anakin
15 maja 2014, 20:53
w niedziele na Mszy na której było ochrzczono własnie mała Nikole. Żachnąłem się. Ale po chwili doszedłem, że nie ma chyba innej możliwości wybrania dla dziewczynki patrona w postaci św. Mikołaja. Własnie patrona dziewczyn (na wydaniu). Czy się myle?
*
*
16 maja 2014, 12:49
A ja słyszałam o imieniu Nikola, tylko że to chłopak je nosi... No i ciągle się musi tłumaczyć. To dopiero krzywda!
N
Nikola
16 maja 2014, 15:36
W grę wchodzi jeszcze Mikołajka, ale to chyba jednak Nikola jest mniej dziwaczną wersją. Generalnie w wielu państwach imię Nikola jest imieniem męskim, więc wszystko zależy od środowiska.  Najbardziej przykre są moim zdaniem właśnie takie artykuły i trochę na zaś wyciągane wnioski. Mam na imię Nikola- imię jak każde inne, jakoś nigdy z tego powodu nie czułam się 'dziwna', a za czasów mojego dzieciństwa było ono bardzo rzadkie. Stawianie tezy, że osoba o wyszukanym imieniu pochodzi z biednej czy patologicznej rodziny jest strasznie krzywdząca. Przykro się takie coś czyta. Wolę mieć na imię Nikola niż np. Maria czy Stanisława. A patrona można zawsze dać na drugię imię. :) Nie stwarzajmy więc problemów tam, gdzie ich nie ma.   
A
Asia
16 października 2012, 17:16
Ariel bardzo ładne imię, niestety kojarzy się z proszkiem do prania.
K
kacha
4 sierpnia 2012, 21:38
przepiękne imiona, gratuluję mądrości i dzieci :) A my mamy Stasia i Marysię. Nie szukaliśmy specjalnie, przy Stasiu do wyboru był jeszcze Antoni i Franciszek. Przy Marysi nie mieliśmy wątpliwości. Za ok. 2 tyg. powinna przyjść na świat druga córka. Jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, mówię do męża: Jak to będzie dziewczynka, to damy jej na imię Jana; mąż zgodził się od razu. Nie wiem skąd znam to imię, ale jestem od początku przekonana, że takie właśnie ma być. Ludzie się trochę dziwią, nie znają, a ono jest tak do bólu proste, tak korzennie słowiańskie i chrześcijańskie, w tradycji polskiej i staropolskiej głębiej zakorzenione niż Janina (popularna od XVIIIw.). No i oznacza "Bóg jest łaskawy"- o tym przeczytałam niedawno. Ale tak miało być, w tej trudnej ciąży nie raz sobie myślę: wszystko będzie dobrze, Bóg jest łaskawy! :) :)
A
Anna
16 maja 2014, 13:29
Znam siostrę zakonną, która nosi to imię :) zawsze uśmiechnięta i świetnie gotuje ;) Wszystkiego dobrego!
ZD
z daleka
16 maja 2012, 21:34
Njlepsze imię z jakim się spotkałem to Ariel tak, tak nie dziwcie się bo chyba się komuś pomyliły kartki jak szedł do USC rejestrować dziecko i dla tego w sklepie kupił grześka. Też spotkałam się z tym imieniem. U wspaniałego zakonnika, jako imię przybrane. << Ariel Ariel imieniny obchodzi: 16 listopada Jest to imię biblijne pochodzenia hebrajskiego (2 Sm 23, 20; 1 Krn 11, 22; Ezd 8, 16; Ez 43, 15-16). Hebr. Ari'el to 'boży lew' lub 'ogień boży'. Tak określano ołtarz świątyni jerozolimskiej, samą świątynię i Jerozolimę. W -Raju utraconym- Miltona imię to nosi jeden ze zbuntowanych aniołów. W -Burzy- Szekspira Ariel to 'duch powietrzny uwięziony przez czarownicę Sykorax'; a po jej śmierci uwolniony przez Prospera staje się jego sługą. >>
M
Marlena
16 maja 2012, 14:11
Z mężem Maciejem mamy malutką córeczkę - Lilianę Stefanię:) Jak bym kiała kiedyś synka to damy mu na imię Franciszek :) Bardzo nam się podobaja te imiona.
M
Maja
15 maja 2012, 21:59
Zgadzam się z tym, że wybór imienia dla dziecka powinien być przemyślany. Nie jestem jednak pewna, czy można w prosty sposób osądzać intencje rodziców, co widzę na przykładzie swoich imion. Rodzice nadali mi dwa: pierwsze, Maja, w moim pokoleniu jest bardzo rzadkie, otrzymałam je więc nie z powodu mody; drugie natomiast to imię mojej Patronki - rodzice są ludźmi wierzącymi. Taki duet imion nie zawsze jest "przypadkowy" czy wymuszony... 
A
ann
15 maja 2012, 16:57
Njlepsze imię z jakim się spotkałem to Ariel tak, tak nie dziwcie się bo chyba się komuś pomyliły kartki jak szedł do USC rejestrować dziecko i dla tego w sklepie kupił grześka. Też spotkałam się z tym imieniem. U wspaniałego zakonnika, jako imię przybrane.
Bolesław Zawal
15 maja 2012, 16:26
Njlepsze imię z jakim się spotkałem to Ariel tak, tak nie dziwcie się bo chyba się komuś pomyliły kartki jak szedł do USC rejestrować dziecko i dla tego w sklepie kupił grześka.
A
aga
15 maja 2012, 16:06
A my mamy Stasia i Marysię. Nie szukaliśmy specjalnie, przy Stasiu do wyboru był jeszcze Antoni i Franciszek. Przy Marysi nie mieliśmy wątpliwości. Za ok. 2 tyg. powinna przyjść na świat druga córka. Jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, mówię do męża: Jak to będzie dziewczynka, to damy jej na imię Jana; mąż zgodził się od razu. Nie wiem skąd znam to imię, ale jestem od początku przekonana, że takie właśnie ma być. Ludzie się trochę dziwią, nie znają, a ono jest tak do bólu proste, tak korzennie słowiańskie i chrześcijańskie, w tradycji polskiej i staropolskiej głębiej zakorzenione niż Janina (popularna od XVIIIw.). No i oznacza "Bóg jest łaskawy"- o tym przeczytałam niedawno. Ale tak miało być, w tej trudnej ciąży nie raz sobie myślę: wszystko będzie dobrze, Bóg jest łaskawy! :) :)
A
asdf
16 maja 2014, 12:20
Ojej, jak miło, ja mam na imię JANA.... to typowo zakonne imię, ludzie czasami się dziwią ale miło jest miec takie imie. Życze córeczce wielu łask od Boga.
K
Kasia
15 maja 2012, 09:44
 urodziłam się w 1987, dokoła mnie mnóstwo Kaś, Anulek, Mateuszów czy Łukaszów. Koleżanki zwykle nadają imiona: Amelia, Patryk, Błażej, Kacper, Jakub, Julia a ja osobiście preferuję Patryka, Patrycję, Agnieszkę, Stanisława, Filipa, Adama, Łukasza, JAkuba czy Tomasza
B
bozka24
15 maja 2012, 09:44
Bardzo długo miałam pretensje w duchu do rodziców, że dali mi takie twarde, mocne imię Bożena. Do momentu, kiedy dowiedziałam się, że ono znaczy "dar od Boga". Wtedy, aż coś we mnie podskoczyło w środku i powiedziałam do męża " ooo widzisz jak cię Bóg ubogacił", a on, Krzysztof "niosący Krzyż", ale żeśmy się dobrali, śmiechu było co niemiara.