"Klapsy mogą prowadzić do problemów psychicznych w dorosłości". Najnowsze badania dają do myślenia

(fot. deposit photos)

Najnowsze badania pod kierunkiem A. Grogan-Kaylor i Sh. Lee - profesorów z University of Michigan - dowodzą, że klapsy mogą prowadzić do problemów ze zdrowiem psychicznym w dorosłości.

"Klapsy" w artykule "Spanking and adult mental health impairment" w czasopiśmie "Child Abuse & Neglect" poświęconym psychologii dziecięcej, definiowane są jako "zadawanie bólu, ale nie ran, aby poprawić lub kontrolować zachowanie małoletnich".

Uczeni wskazują, że klapsy są formą fizycznego znęcania się i wynikają z zaburzeń w relacjach w gospodarstwie domowym. Z badań wynikło, że ok. 55 procent osób, które wzięły udział w badaniu, doświadczyły przemocy w postaci klapsów (częściej byli to mężczyźni).

DEON.PL POLECA

Grzegorz Kramer SJ: stanowczo mówię "nie" biciu dzieci >>

Badania wykazały, że klapsy prowadziły częściej do depresji i innych problemów psychologicznych w dorosłości. Co więcej, z badań wynika również, że osoba dorosła, która w przeszłości była "wychowywana" za pomocą klapsów, będzie sięgać po narkotyki i alkohol statystycznie o wiele częściej. W przypadku takich osób jest również o wiele bardziej prawdopodobne, że dokonają prób samobójczych.

Dlatego też autorzy stwierdzają wprost, że klapsy mają podobne efekty do innych form molestowania emocjonalnego czy fizycznego i "nie powinny być nigdy używane względem dzieci i nastolatków w jakimkolwiek wieku".

Jedna z głównych autorek, prof. Tracie Afifi, podkreśla, jak ważne jest zapobieganie nadużyciom w wychowaniu domowym: "Prewencja powinna być głównym kierunkiem w publicznych inicjatywach zdrowotnych, które podejmujemy" — podkreśla Afifi.

W artykule naukowym wykorzystano też dane z badania CDC-Kaiser ACE, w którym wzięło udział ponad 8300 osób w wieku od 19 do 97 lat, które otrzymywał klapsy w pierwszych 18 latach życia lub byli poddawani emocjonalnemu molestowaniu (byli obrażani lub przeklinani).

Wolę prowadzić dziecko "na smyczy" niż je uderzyć. Klaps to nie metoda >>

"Child Abuse & Neglect" to jedno z czołowych czasopism zajmujących się psychologią dzieci na świecie. Artykuł "Spanking and adult mental health impairment" został wybrany artykułem naukowym roku.

Można go znaleźć (w języku angielskim) tutaj >>

Karol Wilczyński - redaktor portalu DEON.pl. Prowadzi projekt "Przyjąć przybysza". Współtwórca islamistablog.pl oraz inicjatywy Rethinking Refugees

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Klapsy mogą prowadzić do problemów psychicznych w dorosłości". Najnowsze badania dają do myślenia
Komentarze (11)
ST
~Seweryn Tre
16 listopada 2020, 15:18
To trochę tak, jakby próbowano znaleźć powody, dla których młodzi są dzisiaj coraz słabsi psychicznie, depresyjni, narkotyczni, samobójczy. No i zwala się całość na klapsy. Ale wydaje się to grubymi nićmi szyte. Zobaczymy co wyrośnie z dzieci wychowywanych tzw. "bezstresowo" i bez "klapsów" - z tego całego eksperymentu. Zdaje się, że pierwsze efekty tego widzieliśmy w ostatnich tygodniach na ulicach polskich miast. Te "spokojne" dzieci zaczynają dawać komunikat zwrotny do wszystkich i wszystkiego: "wyp******lać".
12 marca 2019, 15:49
A teraz chciałbym poznać dane nt. rekrutowania osób do badania. Jak była popolacja badana w pierszym badaniu?
M
Maciej
11 marca 2019, 22:44
Klapsy niedozwolone - pieszczoty erotyczne nakazane. A przy tym jak się zmniejszy emisja CO2!
Oriana Bianka
11 marca 2019, 21:46
Dzieci można wychowywać bez klapsów. Właściwie wokół siebie, w rodzinie mam tylko dzieci, które są wychowywane bez klapsów i te dzieci nie stwarzaja kłopotów wychowawczych, są to dobrze ułożone, mądre dzieci. 
12 marca 2019, 07:24
A ja mam do czynienia z matkami, którym za nieopanowanie nerwów i klapsa odebrano dzieci. Rodzice po rozwodzie, dziecko spędza wakacje w ojcem, gdzie niestety jest szczute przeciwko matce. Po powrocie z wakacji, podczas zwykłej sprzeczki nerwy eskalują, dziecko odpyskowuje czymś bolesnym, co usłyszała na wakacjach, matka nie zapanowuje nad nerwami i dzieciak dostaje plaskacza. Następnego dnia w szkole nie trzyma języka za zębami i już z tej szkoły nie wraca. Po osiągnięciu pełnoletniości ucieka z powrotem do matki, gdzie żyje w afektywnej dwubiegunowej huśtawce z jednej strony ulgi z drugiej niegasnących pretensji do matki za to, że nie ochroniła. Podoba się Pani taka profilaktyka przeciwklapsowa?
Oriana Bianka
12 marca 2019, 09:30
Opisał Pan sytuację patologiczną. Rodzice popełniali poważne błędy wychowawcze: - ojciec "szczuł przeciwko matce" - matka nie panuje nad nerwami, reaguje agresywnie: "matka nie zapanowuje nad nerwami i dzieciak dostaje plaskacza". Pan nie chce chronić dziecka, tylko bronić agresywnych, niezrównowazonych rodziców?
12 marca 2019, 11:54
Jak sobie Pani zgrabnie zniknęła krzywdę dziecka miażdżąco przewyższającą patologiczność pojedynczego plaskacza biorącą się z patologii "antyklapsowej" zakłamując nazywanie pojedynczego przypadku niezapanowania nad nerwami zakończonego plaskaczem "agresywnym, niezrównoważonym rodzicem". Takie pięknoduchostwo, jakie Pani manifestuje jest nawozem największych zbrodni jakie zna historia świata.
12 marca 2019, 12:11
Myślę, że w piekle będzie specjalne miejsce dla tych wszystkich pięknoduchów, którzy zrównują pojedyncze incydenty niezapanowania nad emocjami, natychmiast po opadnięciu emocji skutkujące żalem za ich zaistnienie u sprawców, z maltretowaniem. Szczególnie dla tych, którym z ust "miłosierdzie" nie schodzi z ust - za to, że takim rodzicom - żałującym niezapanowania nad emocjami, któym w pierwszej kolejnosci się miłosierdzie należy, go odmawiają wybierając sprowadzanie i na nich i na dzieci gehennę rozerwania rodziny. Pewnie to samo miejsce będzie dla pięknoduchów zrównujących incydentalne klapsy z maltretowaniem, lekceważących niszczenie osobowości dziecka odbieraniem go rodzicom, do którego to zabjania duszy dzieci przykładają w pięknoduchowym zaślepieniu ręce.
12 marca 2019, 12:57
Ten katolewicowy porządek miłosierdzia, w którym miłosierdzie należy się każdemu - i gwałcicielowi, i aborcjonistce, i mordercy, i zdrajcy, i złodziejowi i to także wtedy kiedy swój proceder uprawia w dalszym ciągu i zatwardziale bez śladu skruchy, natomiast rodzicowi, który incydentalnie nie zapanował nad swoimi nerwami należy zniszczyć życie i jemu i dziecku - ten zwyrodinały cuchnący do nieba wypaczeniem konstrukt najdobitniej manifestuje istotę zdegenerowania syntezy katolicyzmu i lewicowości.
11 marca 2019, 18:21
"Mogą" - echhhh. Jest w piekle specjalne miejsce dla badaczy używających "mogą".
Piotr Stanibor
11 marca 2019, 16:18
Czy niebicie dzieci to grzech? Polacy przed wojną mieli takie dylematy. Makabryczny wierszyk, który jednak oddaje ducha tamtych czasów. Rózeczką Duch Święty dziateczki bić radzi Rózeczka dziateczkom nigdy nie zawadzi Rózeczka napędza rozumu do głowy Uczy paciorka, oducza złej mowy Rózeczka, choć bije, nie połamie kości Dziatki hamuje od wszelakiej złości