Kochaj mocno swoje dziecko!

Zastanów się, w jaki sposób wyrażasz aprobatę i dezaprobatę w odniesieniu do zachowania swojego dziecka (fot.sxc.hu)
Grace Katterman / slo

Rodzice mają wielki wpływ - pozytywny lub negatywny - na to, jakie poczucie własnej wartości mają ich dzieci. Jako rodzic możesz pielęgnować w dziecku określone przymioty, które umocnią jego szacunek do samego siebie i poczucie własnej wartości.

Rodzice mogą pomóc dzieciom w budowaniu poczucia własnej wartości na wiele sposobów: obdarzając je bezwarunkową akceptacją, postępując w przewidywalny sposób, okazując w wyważony sposób aprobatę i dezaprobatę, okazując im wyrozumiałość, nie wpajając dzieciom poczucia winy oraz pomagając im w odnoszeniu sukcesów.

1. Ofiaruj dzieciom bezwarunkową akceptację

  • Kochaj wytrwale swoje dziecko, nawet wtedy, gdy zachowuje się wyjątkowo źle.
  • Wyznacz granice i egzekwuj je. Jeśli dziecko zachowuje się niegrzecznie, wyciągaj zawsze odpowiednie konsekwencje - ale umiej odróżnić osobę dziecka od jego zachowania i daj mu odczuć to rozróżnienie.
  • Staraj się zrozumieć przyczynę złego zachowania - zamiast z góry zakładać, że dziecko jest uparte i nieposłuszne.
  • Upominaj dziecko za jego błędy i złe zachowanie z miłością. Upomnienia i wskazówki uczą dzieci i dodają im pewności siebie, pomagają im w rozwoju i w nabywaniu umiejętności dających poczucie kompetencji.
  • Szybko wybaczaj dzieciom ich złe zachowanie. Pamiętaj, że przebaczenie nie oznacza usprawiedliwiania złego postępowania.
  • Chwal za dobre wykonanie zadania.
  • Mów swojemu dziecku: "Kocham cię". Często. Nie sądzę, żeby te słowa można było w ogóle wypowiadać zbyt często.
  • Rozmawiaj ze swoim dzieckiem. Dawaj mu konstruktywne odpowiedzi i przekazuj pozytywne idee.
  • Czytaj swoim dzieciom. Śpiewaj z nimi. Wybieraj optymistyczne, radosne książki i piosenki.
  • Okazuj dziecku uczucie. Mój znajomy psycholog twierdzi, że dziecko potrzebuje ponad dwustu pieszczot dziennie. Nie wiem, skąd wziął taką liczbę, ale idea mi się podoba. Dzieci potrzebują, żeby ktoś pogłaskał je po głowie, poklepał po plecach (a czasem podrapał lub delikatnie wymasował), pociągnął dla zabawy za uszy, połaskotał w stopy i przytulił - żartobliwie i z miłością.

We wszystkich kontaktach z dziećmi zarówno słowami, jak i gestami okazuj im bezwarunkową akceptację. Na wszelkie możliwe sposoby mów swoim dzieciom: "Kocham was. Jesteście niezwykle cenne".

DEON.PL POLECA

2. Bądź przewidywalny

Przewidywalność zachowania oznacza, że w danej, regularnie powtarzającej się sytuacji, za każdym razem reagujesz podobnie. Oto kilka przykładowych sytuacji, w których zachowanie rodziców powinno być przewidywalne.

  • Gdy budzisz swoje dziecko, za każdym razem rób to w ten sam sposób. Nie krzycz z kuchni jednego dnia, by następnego dnia żartobliwie mierzwić mu włosy. Radzę podchodzić do każdego i budzić je delikatnie czułym dotykiem.
  • Jeśli twój czterolatek ciągle pyta: "Dlaczego konik polny skacze?" (albo zadaje inne podobne pytanie, na które nie ma odpowiedzi) za każdym razem odpowiadaj tak samo. Nigdy nie zniechęcaj dziecka do zadawania pytań, chociaż w przypadku pytań trudniejszych odpowiedź, być może, będziesz musiał odłożyć na później.
  • Kiedy musisz upomnieć dziecko za złe zachowanie, rób to stanowczo, zdecydowanie i za każdym razem podobnie: "Jaś, nie wolno ci bić siostry. Usiądź spokojnie, w tej chwili. Będziesz siedział dopóty, dopóki nie przeprosisz siostry i nie powiesz, jak rozwiązywać nieporozumienia bez bicia".

Zastanów się spokojnie nad tym, na ile twoje zachowanie jest przewidywalne dla twoich dzieci. A może trzeba coś zmienić? Jeśli tak, nie wahaj się tego uczynić.

3. W wyważony sposób okazuj aprobatę i dezaprobatę

Faktem jest, że dziecko nie uwierzy w aprobatę rodzica, jeżeli ten nigdy nie wyraża zdrowej dezaprobaty. Jeśli dzieci są nauczone, że istnieją granice i przekonują się, że muszą je respektować, zachowują się odpowiednio, dzięki czemu mają szansę odkryć smak zasłużonej aprobaty ze strony innych. Jak bardzo przyczynia się to do budowania poczucia własnej wartości!

Jak można wyważyć okazywanie aprobaty i dezaprobaty swoim dzieciom? Oto kilka wskazówek:

  • Niech twoje oczekiwania co do uzdolnień twego dziecka będą rozsądne i sprawiedliwe. (W określeniu możliwości twojego dziecka może pomóc ci nauczyciel.)
  • Ucz swoje dziecko wykonywania dostosowanych do jego wieku prac domowych. Pracuj razem z dzieckiem tak długo, aż nauczy się wykonywać je dobrze - i rzeczywiście będzie je wykonywać.
  • Ustal rozkład prac domowych i dopilnuj, żeby dziecko wykonywało je jak należy. Oferuj pomoc jedynie wtedy, gdy wiesz, że jest potrzebna.
  • Sprawdzaj jakość wykonanej przez dziecko pracy. Jeśli jest ona poniżej jego możliwości, stanowczo, ale życzliwie każ dziecku poprawić niedociągnięcia. Dopiero gdy to zrobi, nie wcześniej, wyraź swoją aprobatę bez zastrzeżeń. Wskaż konkretne rzeczy, które zostały zrobione dobrze, i okaż mu szczere uznanie.
  • Jeśli postawa twojego dziecka w czasie wykonywania tej pracy jest okropna, spróbuj nie zwracać na to uwagi, koncentrując się na jakości wykonania zadania. Następnie wypróbuj własną wersję stwierdzenia w rodzaju: "Janie, wiem, że bardzo niechętnie sprzątałaś swój pokój. Na pewno wolałabyś w tym czasie coś sobie poczytać. Rozumiem to. Ale czy wiesz, jak bardzo cieszę się z tego, że twój pokój wygląda teraz tak schludnie? Poza tym jestem bardzo dumny z ciebie, że to zrobiłaś, chociaż nie miałaś na to ochoty".

Czy jest jakieś dziecko, które nie rozpromieni się wewnętrznie, gdy rodzic potrafi dostrzec dobre strony nawet w tak niechętnym stosunku do obowiązku? Jeśli będziesz umiał podtrzymać ten zwyczaj chwalenia dziecka, z czasem przekonasz się, że to negatywne nastawienie stopniowo się zmieni. Zastanów się, w jaki sposób wyrażasz aprobatę i dezaprobatę w odniesieniu do zachowania swojego dziecka. Czy twoje podejście jest zrównoważone?

4. Okazuj wyrozumiałość, zamiast wpajać poczucie winy

Poczucie winy bardziej niż cokolwiek innego podkopuje szacunek do samego siebie. Mimo to wielu rodziców upomina swoje dzieci, wpajając im przesadne poczucie winy. Wiele lat temu Paul Tournier, szwajcarski psychiatra, napisał książkę zatytułowaną Guilt and Grace [Poczucie winy i łaska]. Książka pokazuje, w jaki sposób poczucie winy może motywować do przemiany, ale wskazuje również, że narastanie poczucia winy prowadzi do rozpaczy i depresji.

"W pierwszej klasie chodziłam do wiejskiej szkoły, w której mieściła się tylko jedna sala lekcyjna. Szkoła była ważnym centrum życia naszej wiejskiej społeczności, a szkolne wydarzenia przyciągały tłum rodziców i sąsiadów. Pamiętam, że całymi tygodniami przygotowywaliśmy nasz występ bożonarodzeniowy. Oprócz mnie jedyną uczennicą pierwszej klasy była P., przybrane dziecko jednego z naszych sąsiadów. Tego wieczoru, kiedy przedstawiałyśmy program bożonarodzeniowy, P. miała na sobie złoty sweter, który podkreślał kolor jej loków. Sweter miał brązowy kołnierzyk i brązową przędzioną kokardę przy kołnierzu, ozdobioną dwiema kulkami przędzy, które robiły wrażenie niewiarygodnie miękkich. Gdy P. szła, kulki podskakiwały, a ja nie mogłam od nich oderwać oczu.

W trakcie śpiewania kolęd nie mogłam się oprzeć przemożnej chęci, żeby wyciągnąć rękę i dotknąć tych tajemniczych brązowych kul. Okazało się, że były tak miękkie, na jakie wyglądały. Następnego dnia rano przy śniadaniu, dowiedziałam się, że ten niewinny gest był niezwykle gorszący dla mojej matki, bardzo dobrze ułożonej damy. Palnęła mi przydługie kazanie i powiedziała, że wstydzi się za mnie. Ta zupełnie nieoczekiwana bura sprawiła, że dosłownie zaniemówiłam, posmutniałam i poczułam się bardzo samotna. Cała radość, blask i świąteczna gorączka minęły. Odczuwałam tylko rozpacz i samotność.

Wreszcie potok tych strasznych słów zakończył się, a ja wymknęłam się chyłkiem z pokoju. Cicho skuliłam się w ciepłym kącie w kuchni za piecem. Życie jawiło mi się w czarnych barwach; święta dla mnie się skończyły, byłam okropną osobą bez żadnej nadziei na przyszłość. Nie wiem, jak długo siedziałam w tym kącie, ale było to dla mnie jak wieczność. W końcu usłyszałam kroki i podniósłszy oczy, zobaczyłam znoszone buty robocze i sprane dżinsowe ogrodniczki mojego ojca. Ten niezwykły człowiek odczekał, aż przyszedł odpowiedni moment. Pochylił się i uniósł mnie w swych dużych, silnych ramionach. A potem powiedział coś, co na nowo rozpaliło w moim sercu światło Bożego Narodzenia i co przywróciło mi nadzieję.

"G. - powiedział łagodnie - to, co zrobiłaś, nie było wcale takie złe. Myślę nawet, że to było dość urocze!". Pocałował mnie czule i jeszcze raz delikatnie przytulił, stawiając mnie w zupełnie nowym świecie, w którym nawet popełnione przeze mnie zło mogło zostać zrozumiane i przebaczone. Chociaż byłam zdruzgotana oskarżycielską reakcją mojej matki, wyrozumiałość mojego ojca przywróciła mi poczucie własnej wartości i dalami nadzieję, że nawet jeśli popełniam błędy, to jestem kochana, cenna i wyjątkowa."

Pamiętaj! We wszystkich kontaktach z dziećmi zarówno słowami, jak i gestami okazuj im bezwarunkową akceptację. Na wszelkie możliwe sposoby mów swoim dzieciom: "Kocham was.Jesteście niezwykle cenne".

Więcej w książce: Jak uchronić dziecko przed przemocą - Grace Katterman

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kochaj mocno swoje dziecko!
Komentarze (12)
F
feniks
29 października 2013, 11:04
Dziecko jest darem , Trzeba mu mówić ,że się je kocha zawsze, kiedy się to poczuje patrząc na nie.Ja patrząc na moje dziecko jestem przeogromnie szczęśliwa,że takiego małego luda wydałam na świat. Lubię się Jej przyglądać jak patrzy na bajkę, jak się złości, zastanawiam się wtedy co w danej chwili czuje, jak odbiera świat, bo ja już tego nie pamietam. Patrzę na moje dziecko i zachwycam się prostotą Jej myśli, że wie ,że dobre to dobre a złe to złe, bo jeszcze świat Jej nie wpoił,że trzeba kłamać, choc już się powoli uczy tego. Zachwyca mnie, kiedy próbuje stosować ironię, którą ja mam we krwi, a której się ode mnie uczy. Czasem jestem na Nią bardzo obrażona, bo żle zrobiła, tzn...po prostu nauczyła się brzydkich rzeczy ode mnie i teraz je stosuje. Karać dziecko, owszem, ale miejmy tą świadomość,że karamy je za to czegośmy je nauczyli. Bo dziecko kłamstwa, pewnego odnoszenia się do innych osób nauczyło sie od nas. A cos takiego jak złe zachowanie nie istnieje, nauczmy się,ze dziecko tez jest człowiekiem i tak samo jak my ma problemy z emocjami, z agresją itp.
MR
Maciej Roszkowski
26 maja 2013, 10:11
- Nie ma nic lepszego niż dobry przykład- czy stosujemy te wszystkie dobre i piękne reguły których od dziecka oczekujemy? - Bezwarunkowa miłość do dziecka-zgoda, ale do niego jako osoby. Nie oznacza to bezwarunkowej akceptacji jego postępowania. - Dziecko musi wiedzieć, gdzie jest ściana i że jest ona nieruchoma. - Pochwały proporcjonalne do osiągnięć, a nie na wyrost - Kara- proporcjonalna  (jakie to straszne słowo!) musi wynikać z przekroczenia reguł, a nie dlatego, że się mamusia, czy tatuś zdenerwowali. - Poczucie winy (następne straszne słowo) nie niszczy osobowości,bo  umacnia sumienie
jazmig jazmig
21 maja 2013, 10:26
@Bożena Dzicko potrzebuje wziąć się w cugle, a nie potrafi, nie chce tego podjąć - uczyń za nie to ty.Nie łam się, kiedy musisz powiedzieć mu "nie", wytrzymaj atak Wściekłość, agresję swego skarbu. To wytrzymywanie jest twoim wzięciem się w cugle zamiast twojej pociechy. W tym duchu wytrzymywanie będzie prawdziwą owocną ofiarą.Bez tego nie ma wychowania. To jest szczyt wytrwałości w miłości. ... To jest kompletna bzdura. Agresję należy neutralizować, a w razie potrzeby - karać. Ta rzekoma ofiara, to jest wychowywanie dziecka na potwora.
jazmig jazmig
21 maja 2013, 10:23
@joan Pretorianin, czemu tak Cię oburza zachęta do bezwarunkowej miłości do dzieci? ... Miłość jest wyłącznie bezwarunkowa, ponieważ jest to uczucie - kocham - i już. Czym innym jest natomiast okazywanie bezwarunkowej akceptacji. Fundamentem miłości jest prawda, a nie ciągłe usprawiedliwianie złego postępowania ukochanej osoby. Należy uczciwie informować ukochaną osobę o tym, co mi się w jej postępowaniu nie podoba, bo inaczej ta miłość ulegnie zniszczeniu, prędzej lub później.
jazmig jazmig
21 maja 2013, 10:20
We wszystkich kontaktach z dziećmi zarówno słowami, jak i gestami okazuj im bezwarunkową akceptację. Akceptacja nigdy, ale to nigdy, nie powinna być bezwarunkowa. Ona musi być uzasadniona dokładnie tak samo solidnie, jak dezaprobata. Dziecko musi wiedzieć i rozumieć, dlaczego jest ganione oraz dlaczego jest chwalone.
MB
mądrym być, żeby mądrze koch
3 grudnia 2012, 08:58
Kochaj mądrze swoje dziecko!
A
A8JFY
2 czerwca 2010, 16:48
"Rodzice mają wielki wpływ - pozytywny lub negatywny - na to, jakie poczucie własnej wartości mają ich dzieci" To akurat prawda, reszta jest względna. Pierwszą rzeczą, jaką rodzice powinni okazywać dziecku, to jest ich wzajemna miłość małżeńska do siebie. Jak dziecko czuje, że wzrasta w tej pierwotnej miłości, a miłość rodziców do niego jest wtórna, to "porządek" ustala się sam, bez psychologicznych pseudo hierarchii.
B
Bożena
2 czerwca 2010, 11:12
Brak jednego "przykazania" w tej"Instrukcji" zresztą pożytecznej. Mianowicie: Cierp za swoje dziecko. Bierz na barki jego brzemię. Skaładaj ofiarę za niego (nią). Dzicko potrzebuje wziąć się w cugle, a nie potrafi, nie chce tego podjąć - uczyń za nie to ty.Nie łam się, kiedy musisz powiedzieć mu "nie", wytrzymaj atak Wściekłość, agresję swego skarbu. To wytrzymywanie jest twoim wzięciem się w cugle zamiast twojej pociechy. W tym duchu wytrzymywanie będzie prawdziwą owocną ofiarą.Bez tego nie ma wychowania. To jest szczyt wytrwałości w miłości.
1 czerwca 2010, 23:02
Pretorianin, czemu tak Cię oburza zachęta do bezwarunkowej miłości do dzieci? Przecież w artykule nie napisano, że dzieci mogą robić co chcą- napisano o upominaniu i dezaprobacie. Bezwarunkowa miłość i akceptacja dla dziecka to calkiem coś innego niż akceptacja jego niewłaściwego zachowania.
J
Jaga
1 czerwca 2010, 20:26
Kochajcie mocno swoje dzieci!!!
Irek
1 czerwca 2010, 11:18
Uważam artykuł za wartościowy. Akceptacja drugiego człowieka a szczególnie dziecka ma znaczenie fundamentalne. Nie sądzę, aby ten artykuł promował - jak to nazywa Pretorianin - feminizację relacji z dzieckiem. Należy być twardym (czytaj: stanowczym) w odpowiedni sposób.
P
Pretorianin
1 czerwca 2010, 10:37
Nie jesteście już zmęczeni tym psychoamerykańskim podejściem do życia? Dziecko - miłość bezwarunkowa, żadnych stresów, może robić co chce, a ty masz mu ciągle mówić, że go kochasz. Z takich dzieci wyrastają jednak słabe, pretensjonalne jednostki. Miłość musi być czasem twarda. To co jest w artykule, to typowa feminizacja relacji z dzieckiem, mamusie, które swoim synkom najchętniej założyłyby kokardkę i tuliły od rana do wieczora. A wszyscy z zachwytem słuchają tych bajek, które mają się nijak do prawdziwego życia.