Młode matki potrzebują pomocy psychologa

(fot. Kitt Walker / flickr.com)
PAP / drr

W Polsce wciąż żywy jest mit idealnej matki; taką, która sobie z czymś nie radzi, uważa się za niepełnowartościową. Z drugiej strony brakuje wsparcia psychologicznego dla tych, które czują się niepewnie - uważa dr Aleksandra Jodko, psycholog ze SWPS.

- Macierzyństwo ma koszty, ale ma również zyski. Te zyski pokrywają zwykle koszty i jeszcze coś zostaje. Ale nie zawsze tak jest. Czasem bezradność jest tak wielka, że zwraca się przeciwko temu, kto ją powoduje, czyli dziecku - podkreśliła Jodko.

- W psychologii mówimy o cyklu życia - oznacza to, że różne wydarzenia życiowe powinny następować po sobie, w określonych momentach. Jedne wydarzenia przygotowują nas na kolejne, pozwalają nam zbierać doświadczenia i umiejętności. Macierzyństwo, rodzicielstwo to takie wydarzenia, które powinny nas spotkać wtedy, gdy mamy ku temu odpowiednie kompetencje, gdy zgromadziliśmy już wystarczające doświadczenie - powiedziała.

Podkreśliła, że przyszła matka powinna czuć, że jest kochana, być pewna swoich kompetencji pozwalających na zajmowanie się dzieckiem, musi czuć, że ma wsparcie w otoczeniu, które wierzy, że może tę rolę dobrze wypełniać. Gdy jeden z tych trzech warunków nie występuje, może czuć się nieprzygotowana do macierzyństwa. Jeśli mimo to kobieta zdecyduje się ma macierzyństwo, dziecko może nie dostać tyle miłości, ile potrzebuje, matka może natomiast zaszczepić w nim poczucie lęku i niepewności.

Jak dodała, badania pokazują, że takie matki rzadziej patrzą na dzieci, np. podczas karmienia - a kontakt wzrokowy w pierwszych miesiącach życia jest bardzo ważny; rzadziej je przytulają. Ponieważ często czują się bezradne, a bezradność prowadzi do gniewu, to gorzej radzą sobie z gniewem, np. kiedy dziecko płacze i nie można go uspokoić.

Zwróciła uwagę, że rodzicielstwo jest zadaniem, które przekracza możliwości jednej osoby - to praca 24 godziny na dobę i jeśli matka nie ma zastępstwa, nie może odpocząć, trudno jej sobie z tym poradzić.

Jej zdaniem ojciec nie powinien w takiej sytuacji "uciekać z domu", a często mężczyźni po urodzeniu się dziecka rzucają się w wir pracy, tłumacząc, że muszą zarabiać na rodzinę i matka zostaje sama. - To na pewno nie pomaga jej poradzić sobie z nową sytuacją - dodała.

Podkreśliła, że gdy rodzi się dziecko, powinniśmy tworzyć własną rodzinę, z własnymi zasadami, dlatego warto bronić się przed przesadną interwencją rodzinną z zewnątrz, nawet jeśli jest to interwencja osób bardziej doświadczonych. Wskazała, że może być to trudne zwłaszcza dla osób z "drugiej strony rodziny", np. w relacji synowa - teściowa.

Zwróciła uwagę, że w Polsce wciąż żywy jest mit idealnej matki, a taką, która sobie z czymś nie radzi, uważa się za złą. - Taka, która rodzi przez cesarskie cięcie, nie krami dziecka piersią, nie spędza z nim pierwszych trzech lat życia, tylko posyła do żłobka, uznawana jest za niepełnowartościową. A tak naprawdę w normalnych okolicznościach bycie tą +pełnowartościową matką+ jest niemożliwe - zaznaczyła.

Jej zdaniem brakuje wsparcia psychologicznego dla młodych rodziców. Pediatra, położna środowiskowa świadczą doraźną pomoc, ale dotyczącą stanu zdrowia, właściwej pielęgnacji. - Nie uczymy lekarzy ani pielęgniarek troski o zdrowie psychiczne pacjenta. Tak naprawdę, nie wiedziałabym, dokąd wysłać taką kobietę, która nie odnajduje się w macierzyństwie i szuka pomocy - powiedziała Jodko.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Młode matki potrzebują pomocy psychologa
Komentarze (8)
M
m
19 lipca 2012, 08:33
Psychologa potrzebują całe rodziny, a nawet społeczność z którego wyrasta małżeństwo. Niestety pewne zachowania czy cechy charakteru są "dziedziczne", nie tylko gentycznie, ale środowiskowo. Wiele lat temu też byłam młodą matką, nawet bardzo młodą. I dopiero wyjazd z toksycznego środowiska nieżyczliwych bezdusznych ludzi, a nastepnie podjęcie studiów, pozwolił mi odciąć się od tej "dziedziczności" społecznej. 
jazmig jazmig
18 lipca 2012, 19:04
Ten artykuł powinien mieć tytuł: Młode rodziny potrzebują pomocy psychologa. Jeżeli tego nie rozumie autor, niech lepiej nie pisze takich artykułów.Dokładniej: niektóre rodziny potrzebują pomocy psychologa, a dokładniej osoby, która im pomoże rozeznać przyczyny ewentualnych problemów. Psycholożka, która się tutaj wypowiada, mówi o problemach, z którymi spotkała się pracując w poradni, ale ona się spotyka z tymi, którzy te problemy mają, natomiast ogromna większość radzi sobie sama i z takimi ludźmi ta pani nie spotyka się.
W
W
17 lipca 2012, 22:01
Ten artykuł powinien mieć tytuł: Młode rodziny potrzebują pomocy psychologa. Jeżeli tego nie rozumie autor, niech lepiej nie pisze takich artykułów.
16 lipca 2012, 14:12
miniaDo jazmig: Jasne mężczyźni rzucają się w wir pracy bo brakuje pieniędzy..niestety nie zawsze, głównym powodem jest ucieczka od obowiązków, znam wiele takich przypadków!A ja znam wiele przypadków, że ojciec pracuje na 1,5 etatu, bo inaczej rodzina zdechłaby z głodu. Znam też rodziny, gdzie nie ma takiej konieczności i ojciec wspólnie z matką zajmują się dzieckiem/dziećmi. Zawsze postępowanie ojców ma jakieś wytłumaczenia natomiast matka, która zostawia dziecko i idzie do pracy jest zła i gada głupoty o samorealizacji! Kiedy skończy się to szufladkowanie, dajcie już spokój!Sama szufladkujesz, a masz o to pretensje do innych.  Tak, piszę to wyraćnie: matka, która bez ważnego powodu daje dziecko do żłobka, nie kocha swojego dziecka i jest złą matką.
G
Gośka
16 lipca 2012, 12:42
@minia A po co ma iść do pracy: po pierwsze, maleńkie dziecko nie potrzebuje ojca tak bardzo jak matki, a po drugie przeciętna kobieta nie jest w stanie pracować tak ciężko, jak mężczyzna, w związku z czym jej płaca jest znacznie niższa. To nie szufladkowanie, ale matka, która nie dba o dzieci, jest kiepską matką, podobnie jak ojciec, który nie jest w stanie utrzymać rodziny, jest kiepskim ojcem. To kwestia obowiązków, a nie szufladek. Obrzydliwe szufladkowanie to to co zacytowane powyżej. Ojciec, który nie dba o dzieci to kiepski ojciec, tak samo jak jak nie dbająca o dziecko kobieta. Kobieta jest w stanie pracować równie ciężko, jeśli nie więcej niż mężczyzna, tylko jej kiepsko płacą. I to tacy szufladkowicze jak autor tych powyżej cytowanych wypocin.
A
antyszufladkowicz
15 lipca 2012, 22:08
@minia A po co ma iść do pracy: po pierwsze, maleńkie dziecko nie potrzebuje ojca tak bardzo jak matki, a po drugie przeciętna kobieta nie jest w stanie pracować tak ciężko, jak mężczyzna, w związku z czym jej płaca jest znacznie niższa. To nie szufladkowanie, ale matka, która nie dba o dzieci, jest kiepską matką, podobnie jak ojciec, który nie jest w stanie utrzymać rodziny, jest kiepskim ojcem. To kwestia obowiązków, a nie szufladek.
M
minia..
15 lipca 2012, 21:33
Do jazmig: Jasne mężczyźni rzucają się w wir pracy bo brakuje pieniędzy..niestety nie zawsze, głównym powodem jest ucieczka od obowiązków, znam wiele takich przypadków! Zawsze postępowanie ojców ma jakieś wytłumaczenia natomiast matka, która zostawia dziecko i idzie do pracy jest zła i gada głupoty o samorealizacji! Kiedy skończy się to szufladkowanie, dajcie już spokój!
jazmig jazmig
15 lipca 2012, 14:10
 Stek bzdur przemądrzałej teoretyczki. Większość matek to matki z tzw. "wpadki", a nie z przygotowanego i zaplanowanego macierzyństwa. Uczą się swoich obowiązków od innych, niekoniecznie od rodziców, bo często rodzice mieszkają daleko. Ale są koleżanki, inne matki na placu zabaw, sąsiadki itp. I jakoś potrafią swoje dzieci wychować, doprowadzić do pełnej samodzielności jako osoby dorosłe. Mężczyźni rzucają się w wir pracy, bo zwyczajnie brakuje pieniędzy. Odpada płaca matki, doszło dziecko, które kosztuje niemało, więc nie ma innego wyjścia. Ale w weekendy powiniem pomagać w domu, i najczęściej tak się dzieje. Opinie o danej matce są zwykle wynikiem obserwacji, jak traktuje swoje dziecko, jak się w ogóle zchowuje itp. Pani psycholog opowiada gazetowe dyrdymały. Jest oczywiste, że normalna matka chce być z dzieckiem, a nie chodzić do pracy. Psycholodzy (prawdziwi, a nie tacy jak p. Jodko) doskonale wiedzą, że żłobek nie jest dobrzy dla dziecka, wiedzą to także matki i jeżeli już dają dziecko do żłobka, to dlatego, że ich mężowie nie są w stanie zarobić na utrzyzmanie całęj rodziny. Matki, które bez wyraźnego powodu dają dziecko do złobka, po prostu nie kochają swojego dziecka i są złymi matkami. Matka, ta prawdziwa, poświęci się zawsze dla dziecka i nie bredzi o karierze, samorozozwoju itp.