Nie wyróżniaj jednego dziecka

Dzieci cechuje ogromna wrażliwość na równe i sprawiedliwe traktowanie ich przez rodziców (fot.di_the_huntress / flickr.com)
Józef Augustyn SJ / slo

Konsekwencje nierównego traktowania dzieci przez rodziców ciągną się zwykle przez cale życie dzieci.

Ojciec w szczególny sposób staje się gwarantem równego i sprawiedliwego traktowania wszystkich dzieci. Wyróżnianie jednego dziecka jest zawsze krzywdą dla wszystkich: zarówno dla wyróżnionego, którego pochlebcza miłość rodzica zwykle psuje, jak i dla jego rodzeństwa, które czuje się wówczas traktowane niesprawiedliwie czy wręcz okradane z miłości.
Dzieci cechuje ogromna wrażliwość na równe i sprawiedliwe traktowanie ich przez rodziców. Kiedy zauważą najmniejszą choćby nierówność w sposobie traktowania, rodzi się w nich poczucie krzywdy, które przeżywają bardzo boleśnie. „Nigdy nie należy wyróżniać jednego dziecka spośród innych - doradza mądrość Talmudu. - Jakub dał Józefowi o dwa łokcie materiału na szatę więcej niż innym synom, a oni mu pozazdrościli i sprawa potoczyła się tak, jak się potoczyła, a ojcowie nasi poszli do Egiptu".

Konsekwencje nierównego traktowania dzieci przez rodziców ciągną się zwykle przez cale życie dzieci. Wiele mężczyzn i kobiet, już w wieku dorosłym, nie jest w stanie zbudować szczerej, otwartej i przyjaznej relacji z rodzeństwem, ponieważ nie umie przejść do porządku dziennego nad nierównym, a przez to niesprawiedliwym, traktowaniem ich przez rodziców w okresie dzieciństwa. Stare urazy do tych „lepiej" traktowanych, jak niezagojone i ropiejące rany, ciągle dają o sobie znać.

Dla dziecka pierworodnego, które przyzwyczaiło się, że cale życie rodzinne kręci się jedynie wokół niego, narodziny „młodszego" towarzysza odbierane są nierzadko w kategoriach pewnego zagrożenia. Niektóre dzieci przeżywają to wręcz jako sytuację traumatyczną. Pierworodny musi stopniowo pogodzić się z faktem, że od tej chwili będzie dzielić miłość, zainteresowanie, czułość matki i ojca z młodszym rodzeństwem. Kiedy matka zajmuje się młodszym dzieckiem, ponieważ wymaga ono jej szczególnej uwagi, ojciec ma szansę nawiązać głębszą relację ze swoim pierworodnym synem, córką. Razem też mogą wychodzić naprzeciw młodszemu, troszczyć się niego i opiekować się nim. W ten sposób dzieci od początku będą uczyć się dzielenia ze słabszymi od siebie tym, co same otrzymują w darze.

DEON.PL POLECA

Fragment książki: Przewodnik po ojcostwie - Józef Augustyn SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie wyróżniaj jednego dziecka
Komentarze (5)
MN
~mira nowak
1 maja 2024, 14:48
Taki sposób wychowywania dzieci, czy też życia w rodzinie to prawdziwa katastrofa. Więzy rodzinne nie istnieją, nawet po latach nie jest możliwym zawsze ich odbudowanie, bo po prostu nie zostały wytworzone. Odwoływanie się do "wspólnoty krwi", wspólnych rodziców," wspólnego dachu nad głową", wspomnienia o wzajemnym szacunku- nie skutkuje pozytywnymi reakcjami. Samo wspomnienie tychże kwestii budzi tylko niechęć, lekceważenie, ignorowanie i odrzucenie i wyśmiewanie zamiast takiej zwyczajnej, ludzkiej empatii. Faworyzowani czują się lepsi, nawet ich bezczelność jest nagradzana. Dysfunkcyjni rodzice nie powinni mieć dzieci. Ktoś powinien nadzorować sposób wychowywania i traktowania dzieci w rodzinach. Tacy rodzice i ich ulubieńcy nawet w dorosłym życiu tychże "kozłów ofiarnych" nie potrafią uszanować, znęcanie się nad nimi jest na porządku dziennym, staje się ich wrodzonym niejako sposobem traktowania tychże osób.
AT
~Anita Tyc
13 czerwca 2021, 11:25
Tak, niestety tak jest. Przez lata nienawidziłam siostry dlatego, ze ona zawsze była ta lepsza, ładniejsza i więcej dostawała. W czasie studiów ja musiałam pracować i dawać pieniądze mamie, ale młodsza oczywiście nie musiała pracować, niesprawiedliwości bylo wiele. Gdy wypominam mamie faworyzowanie siostry, ona spuszcza głowę i płacze, ale nie odpowiedziała mi na pytanie, dlaczego tak postępowała. Siostra jest nadmiernie pewna siebie i arogancka i wszystkiemu przeczy i neguje, twierdzi tez, ze ja sobie cos zmyślam. Nieraz byłam przez nią i jej koleżanki szykanowana w szkole z powodu gorszych ubrań. I tak jej zostało, jest mądralą, patrzy na mnie z góry, myśli ze jest lepsza ode mnie. We mnie wszystko nadal siedzi, już nie pałam nienawiścią do siostry, ale tez jest mi obojętna. Uciekłam z domu i dopiero wtedy zauważyli, co stracili.
A
ann
25 stycznia 2012, 12:44
W mojej miejskiej rodzinie też dzieci były nierówno traktowane. Na szczęście w dorosłym życiu dało się to jakoś rozpracować i nie ma niechęci pomiędzy dziećmi. Ale do rodziców jest żal i to ogromny. Również ze strony tych wyróznianych dzieci to bo to skutkuje problemami z relacją z rodzeństwem. Nie tylko problemami emocjonalnymi ale i "praktycznymi". Np. nie można spędzić razem świąt czy cieszyć się wizytą rodziców/dziadków, bo oni chcą widzieć tylko jedno z dzieci i "jedne" wnuki". Poza tym środkowe dziecko było najpierw wyrózniane a potem jak pojawiło się kolejne to zostało też zdetronizowane. Potrzebne są chyba jakieś pozwolenia na bycie rodzicem.
A
Agnieszka
24 stycznia 2012, 00:19
Zjawisko wyróżniania "najlepszego" z dzieci jest moim zdaniem częściej spotykane w rodzinach wiejskich, gdzie niejednokrotnie przybiera nawet formę instytucji osoba syna lub zięcia obdarzonego największym zaufaniem. Często też w rodzinach wiejskich istnieje ktoś najbardziej nieulubiany najgorszy. Efekty? Najlepszy wykorzystuje swoją uprzywilejowaną pozycję, a do najgorszego zwrócić się po pomoc "niehonor". Dlatego też dużal liczba osób starszych pozostaje na wsi bez opieki i pomocy.
R
rozgoryczony34
14 września 2011, 17:04
TO PRAWDA    ja tak miałem teraz nienawidze swojego brata bo zawsze dostawał co chciał a ja... no cóż nigdy doceniony