Ojciec musi inwestować emocjonalnie w syna
Ojciec powinien nieustannie inwestować emocjonalnie w swego syna oraz kształtować go na jego drodze wzrostu ku wiekowi męskiemu. Optymalnie rzecz ujmując, ojcostwo jest zawsze twórcze.
Często jednak ojcowie reprezentują negatywny biegun tej fazy rozwoju - stagnacją. Wielu ojcom inwestowanie emocjonalne we własnych synów wydaje się niemożliwe. Są i tacy ojcowie, którzy ze względu na zubożenie własnego życia, spowodowane brakiem ojca, mają tendencję do zajmowania się sobą, co uniemożliwia im stałe zainteresowanie własnymi synami.
Jeżeli ojciec zrzeka się swej twórczej roli w zmaganiach o tożsamość własnego syna, wówczas powstaje nie kończący się problem pokoleniowy. Z dużym prawdopodobieństwem również i jego syn, gdy dojdzie do wieku dorosłego, zrzecze się swojej odpowiedzialności względem własnego syna.
Obecnie wiele matek, zwłaszcza w rodzinach niepełnych, przejmuje ciężar odpowiedzialności za wychowanie synów, gdyż ojcowie nie podejmują tego trudu. Nie jest to jednak rodzaj odpowiedzialności, do której matka została naturalnie przygotowana i nie powinno się od niej oczekiwać, by ponosiła ją sama. Jednym z zadań rozwojowych, z którymi zmierzyć musi się syn w okresie dorastania, jest dokonanie właściwego rozróżnienia pomiędzy sobą a kobiecą tożsamością swojej matki.
W tym okresie właśnie ojciec może stanowić oparcie dla syna. Jeżeli jednak odpowiedzialność za kierowanie chłopcem w okresie przejścia w wiek męski spoczywa głównie na matce, wówczas proces rozróżnienia staje się poważnym problemem. Do kogo więc ma zwrócić się po wsparcie emocjonalne w czasie ponownego kształtowania swej relacji z matką? Gdzie powinien szukać wzorców?
Jeżeli jednak ojciec aktywnie uczestniczy w procesie inicjacji i kierowania swego syna na drodze do wieku męskiego, wówczas nie tylko ułatwia synowi osiągnięcie tożsamości płciowej, lecz również zbliża się do wykonania zadania swej własnej fazy rozwojowej, mianowicie twórczego kierowania następnym pokoleniem.
Prawdziwie twórcze jest zapewnienie swemu synowi spojrzenia na własną strukturę etyczną i doświadczenia duchowe. Ojciec nie może przymusić syna, aby ten realizował jego wartości religijne i etyczne. Syn musi najpierw osobiście spotkać się z tajemnicą Boga, a następnie wypracować swój własny kodeks moralny, który wypływa z tego spotkania z Bogiem. Jeśli przy tym syn wyczuwa, że wiara ojca jest autentyczna i żywa, wówczas doświadczenie, którym się dzieli, może być rzeczywiście twórcze.
Więcej w książce: Między ojcem a synem - Michael Smith SJ
Skomentuj artykuł