Jeszcze kilka lat temu popierała aborcję. Dziś przyznaje: "W moim sercu jest dziura w kształcie Boga"
Kristin Turner zanim w swoim życiu spotkała Boga i się nawróciła, żarliwie popierała aborcję i uważała, że jest ona "dobra dla społeczeństwa". Dziś jest szczęśliwą chrześcijanką i działaczką pro-life.
- Jest wiele rzeczy, które przywiodły mnie [do chrześcijaństwa], ale główną z nich było zobaczenie, jak konieczne jest poświęcenie dla tych nienarodzonych dzieci – przyznała w rozmowie z EWTN Kristin Turner.
Zanim 21-latka zobaczyła, jak straszną rzeczą jest aborcja, całkowicie ją popierała. Poglądy dziewczyny zupełnie odmieniły się po tym, jak została wykorzystana seksualnie przez nauczyciela. Dziewczyna myślała, że po tym incydencie jest w ciąży, więc zaczęła szukać informacji na temat aborcji.
Kristin szybko jednak zorientowała się, że pewne fakty o aborcji nie są takie, jak wcześniej przypuszczała, co skłoniło ją do ponownego przemyślenia swojego stanowiska. Z czasem na swojej drodze odnalazła Boga, a tą radosną nowiną postanowiła podzielić się w maju na Twitterze. "Dołączam do Kościoła Katolickiego. Chciałbym powiedzieć o wiele więcej, ale zajęłoby to całą wieczność" – czytamy w jej wpisie.
"W moim sercu jest dziura w kształcie Boga. Próbowałem wypełnić go wszystkim pod słońcem. Ale to niemożliwe. Potrzebuję Go tak bardzo, jak On mnie" – czytamy w innym Tweecie Kristin.
Dziewczyna "Początkowo myślała, że nie ma dla niej miejsca w ruchu pro-life. Turner jednak nie poddała się tak łatwo i założyła grupę pro-life na studiach, a później zaangażowała się w grupę Pro-Life San Francisco" – podaje gosc.pl.
Źródło: gosc.pl / tk
Skomentuj artykuł