Justyna Nagłowska: przeszłam długą drogę od kochanki po żonę Borysa Szyca

(fot. instagram.com)
"Wysokie Obcasy" / jb

W najnowszym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" opowiada o porodzie w czasach epidemii, o zmaganiach z depresją i o tym, jak radzi sobie w małżeństwie z osobą uzależnioną.

>> TUTAJ przeczytasz cały wywiad

Na początku rozmowy Justyna Nagłowska przyznaje, że poród podczas epidemii był "superstresujący", ponieważ bała się, że do zakażenia może dojść w szpitalu lub że nie będzie mogła rodzić z mężem. "Ten dziwny czas pokazał mi, ile jestem w stanie ogarnąć sama" - mówi. Poprzednie dzieci rodziła ponad dziesięć lat temu, teraz jak sama mówi, stała się "fanką dojrzałego macierzyństwa", ponieważ bardziej może się skupić na samoakceptacji. "Przy trzecim dziecku wypracowujesz w sobie zgodę na macierzyństwo" - podkreśla.

DEON.PL POLECA

Mówiąc o swojej obecności w mediach, zaznacza, że przeszła długą drogę "od kochanki, przez partnerkę, narzeczoną, żonę i matkę dziecka Borysa Szyca". Dodaje: "wkurzało mnie, że jestem bezimienna". Potem sam Borys Szyc zaapelował na instagramie, żeby nie zabierano jej tożsamości. Napisał wówczas: "Ta dziewczyna nazywa się Justyna Nagłowska. Nie narzeczona Szyca, nie partnerka aktora i nie kobieta swojego mężczyzny".

Na instagramie Justyna także szczerze wyznała, że zmagała się z depresją. Jak sama przyznaje "przez lata opanowała sztukę ukrywania swojego smutku przed dziećmi, znajomymi, kolegami z pracy". Miała problemy z poczuciem własnej wartości, pomimo tego, że wiele osiągnęła. Skończyła polonistykę dziennikarską oraz dwie szkoły reżyserskie. Nagle zauważyła, że ślepo podąża za modelem społecznym. Mówi: "I nagle to mnie uderzyło. Pomyślałam: to jest ta dorosłość? Poczułam, jakby ktoś mnie oszukał". Potem poszła na terapię i tam znalazła potrzebną pomoc.

"Depresja pokazała mi, że nie najlepiej zarządzam emocjami: albo jestem na szczycie, albo na dole. Na terapii nauczyłam się życia pośrodku" - mówi.

Justyna jest świadoma, że jest w związku z osobą z uzależnieniem, sama przed ciążą piła alkohol jedynie sporadycznie. Opowiada, że dostaje wiadomości od partnerek uzależnionych do alkoholu. Mówi: "Zawsze zaczyna się tak: żyję z alkoholikiem, od miesięcy pije nieprzerwanie. Proszę pomóc mi go ratować". Nie udziela porad, ale dzieli się tym, co jej pomogło.

"Mogę powiedzieć z pełną świadomością do kobiet, które decydują się na to, żeby żyć z osobami chorymi na alkoholizm: to jest choroba nieuleczalna" - podkreśla. Kiedy mówi o małżeństwie z Borysem Szycem, zaznacza, że nauczyli się siebie nawzajem wspierać oraz wiedzą już, czego nie robić. "Dostaliśmy to na terapii" - dodaje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Justyna Nagłowska: przeszłam długą drogę od kochanki po żonę Borysa Szyca
Komentarze (3)
VM
~Vanessa Maj
20 lipca 2020, 10:07
przestroga dla konkubin i konkubentów - na pewno tak, ale wzór postawy to raczej nie jest. dopiero gdyby siłą charakteru żyła tak, że etapu konkubinatu by nie było, to wtedy Deon.pl miałby podstawy do takich pochwalnych artykułów
CR
~Cor Rector
13 lipca 2020, 22:41
Głębia treści artykułu powalająca. Puenta ? Tak mi dobrze, że dobrze mi tak ...
KS
Konrad Schneider
15 lipca 2020, 06:41
Przepraszam, ze odnosze sie bezposrednio do Pana wpisu, ale przeciez ten artykul to owoc nieprawdopodobnej pracy duchowej ludzi, ktorym udalo sie pokonac wlasne demony. Za to ich podziwiam! Niewielki procent ludzi na Ziemi potrafi czegos takiego dokonac...