Katolicy mają smutny seks pełen zakazów? Ta rozmowa pokazuje, jak jest
- Jak się zaczynają programy katolickie i ktoś będzie mówił o seksie, to jest taka atmosfera podejrzliwości: zobaczymy, co powiedzą, pewnie mają smutny seks, pełen obwarowań. Z czego się bierze taki obraz seksu, seksualności, miłości intymnej? - pyta Tomasz Samołyk goszczącą na jego youtubowym kanale Magdalenę Kleczyńską.
Jego rozmówczyni jest doradcą rodzinnym, udziela parom pomocy psychologicznej, prowadzi też warsztaty o intymnej miłości. Uważa, że najwięcej stereotypów na temat relacji seksualnych wynosi się z domu, a ich przyczyną jest brak rozmowy.
- U nas jest taka sławna historia w rodzinie: gdy miałam 10 lat, ktoś na podwórku powiedział: penis. Przychodzę do domu i pytam: mamo, co to jest penis? A mama, cała czerwona, mówi: tenis to wiem, a penis to nie. I rozmowy nie było - opowiada.
Jak dodaje, Kościół sam sobie strzela w kolano, przed ślubem mówiąc o seksie jak o temacie tabu, czymś wyłącznie grzesznym, bez łagodnego wprowadzania przyszłych małżonków w piękno i radość ich przyszłej seksualnej relacji. Według Magdaleny Kleczyńskiej ta narracja musi się zmienić. Dlatego też zamiast o seksie woli mówić o miłości intymnej - to określenie pokazuje wartość tej relacji.
- Na warsztatach pokazujemy sferę seksualną jako coś pięknego i dobrego, jako coś genialnego, co ma nieść przyjemność, radość, ale jednocześnie ma być oparte na pewnego rodzaju współpracy z panem Bogiem. I ta współpraca jest kluczem - mówi Kleczyńska. Zauważa, że przez to, że Kościół traktuje temat seksu przed ślubem jak temat tabu, w którym kryją się niebezpieczeństwa, nie mówimy o rozwoju, o tym, że mamy prawo do błędów i te błędy nas nie przekreślają.
- Mam przeświadczenie, że o miłości intymnej trzeba mówić dużo, z radością. O tym, jak ze sobą rozmawiać, jakie są kryteria dobrego współżycia. Chciałabym, żeby z warsztatów ludzie wynosili nie tylko wiedzę, ale zachwyt i radość, że seks jest w małżeństwie. Nie traktowali go jako takiego krzyż do niesienia: dobra, jakoś tam trzeba, ale jak już dzieci są, to po co. Potrzebujemy otwartości w temacie - podkreśla.
Posłuchaj całej rozmowy Tomasza Samołyka z Magdaleną Kleczyńską:
Źródło: Tomasz Samołyk / YouTube / mł
Skomentuj artykuł